środa, 26 lutego 2014

Rozdział 34.

Cztery dni później...

Gray chodził podkurwiony po pokoju hotelowym. Jellal i Erza zamknęli przed nim dom i kazali spierdalać, bo "z takimi chujami jak ty nie chcemy mieć do czynienia!". Miło. W dodatku Loki dalej nie złapał kontaktu z Natsu... Co jeszcze bardziej go wkurzało. Cieszył go jedynie fakt, że Loki się od niego nie odwrócił. No i był jeszcze Laxus, który codziennie pytał, co u niego i w ogóle, czy pogodził się z Natsu... A to było dość dziwne.
~
Minęły cztery dni... Cztery, długie dni... Natsu przez ten czas nadal mieszkał u Stinga, gdyż nie stać go było na pobyt w hotelu, bo wszystko było za drogie... Cóż, większość swojej kasy wydał na umeblowanie mieszkania. Na chuj mu to było? I tak już tam nie będzie mieszkał... Dodatkowo od jakiegoś czasu Loki próbował się do niego dodzwonić, ale olał go, wiedząc, iż pewnie Fullbuster go nasłał...
W tym momencie siedział na kanapie, popijając sok. Przez cały czas próbował zapomnieć o Grayu, ale to nie było takie proste. To nadal bolało. Westchnął ciężko, wgapiając się pustym wzrokiem w wyłączony telewizor.

~

Sting musiał załatwić kilka spraw na mieście, ale wrócił jak najszybciej mógł.
- Jestem! - krzyknął od progu. Zmarszczył brwi, kiedy nikt mu nie odpowiedział. Wszedł do salonu i westchnął na widok zamyślonego Natsu. Stanął za kanapą, tuż za nim.
- Natsu... Nie możesz ciągle się zadręczać - powiedział cicho, przyglądając się mu z troską.
~
Natsu nagle wyrwał się z zamyśleń i odwrócił głowę w kierunku Stinga.
-Kiedy przyszedłeś? -Popatrzył na niego z zaskoczeniem. -Przepraszam... nawet nie zauważyłem... -Westchnął ciężko i oparł się wygodniej na kanapie, przymykając oczy. Od kłótni z Grayem nie miał ochoty na nic... Nawet stracił apetyt.

~

- Dosłownie chwilę temu - odparł. Pochylił się nad nim, przyglądając mu się z powagą. - Natsu... Nie chcę widzieć, jak się tak męczysz. Jeśli jest coś, co mogę dla ciebie zrobić i czym mogę ci pomóc, powiedz mi. - Po wypowiedzeniu tych słów przeskoczył przez oparcie kanapy, lądując tuż obok różowowłosego. Złapał go za rękę i pogładził kciukiem zewnętrzną stronę jego dłoni.
~
Natsu był lekko zaskoczony tym nagłym ruchem Stinga, ale w sumie to nie było nic dziwnego... Przez te cztery dni naprawdę się o niego troszczył.
-Nie... chyba nic takiego nie ma. -Uśmiechnął się do niego smutno. -Zrobiłeś już wystarczająco dużo. Dziękuję. -Popatrzył mu z wdzięcznością w oczy.

~

- Może... Może jednak jest coś, co sprawi, że zapomnisz o Grayu chociaż na trochę... - powiedział z wahaniem, dosyć niepewnym tonem. - Pewnie mnie za to zatłuczesz, ale... - Pochylił się i pocałował go bardzo delikatnie, zanim zdążył zareagować.
W duchu tryumfował, bynajmniej chwilowo. W końcu nie wiedział, co Natsu teraz zrobi.
~
Natsu otworzył szeroko oczy, nie wiedząc jak zareagować. Nie spodziewał się tego. Zamarł w bezruchu na kilka sekund... Przez umysł przemknął mu czarnowłosy, lecz po chwili spróbował o tym nie myśleć. Przecież zerwali... Zdradził go... Nie myśląc za bardzo o tym, co robi, pogłębił pocałunek, zamykając oczy.

~

Sting nieco się zdziwił, że Natsu go nie odepchnął, a wręcz przeciwnie. Powstrzymał chęć wybuchnięcia szaleńczym śmiechem. Przysunął się bliżej chłopaka i objął go jedną ręką w pasie. Drugą położył na jego policzku, trochę nachalniej wpijając wargi w usta Dragneela.
~
Natsu zacisnął szczelniej powieki, walcząc z chęcią odepchnięcia od siebie blondyna. Dlaczego czuł się tak podle, robiąc to? Przecież z Grayem nic już go nie łączy... Nie powinien czuć się winny. Chciał zapomnieć, a to jest chyba najlepszy sposób. Przynajmniej tak teraz uważał... Niepewnie zacisnął rękę na koszulce Stinga, nie mając w sobie tak dużo pewności siebie, by zrobić coś więcej.

~

Oderwał się od niego i spojrzał mu w oczy z czułością.
- Nie chcę robić nic wbrew twej woli, Natsu... Chcę tylko pomóc... - wyszeptał i przejechał dłonią wzdłuż linii jego kręgosłupa. Tak bardzo chciał się dobrać do tego ciałka... ale nie, musiał grać dalej. W końcu to był jego plan.
- Kiedy tylko nie spodoba ci się coś, co robię... Powiedz mi to - poprosił.
~
Gdy Sting zerwał pocałunek, Natsu uchylił powieki i popatrzył na niego niepewnie.
-Nie... do niczego mnie nie zmuszasz... -Wyszeptał, przygryzając dolną wargę. Sam nie wiedział już, czego chce i co jest słuszne, a co nie... Pogubił się. –N - na razie jest w porządku... -Wyjąkał, pesząc się trochę ta sytuacją.

~

- Nie wyglądasz na przekonanego... - odpowiedział niepewnie i oparł czoło o jego czoło, wkładając dłoń pod jego koszulkę. Chwilę pieścił palcami bok chłopaka, obserwując uważnie jego reakcję na swój dotyk. Wyglądał, jakby chciał zwiać, ale udał, że tego nie zauważa.
~
Natsu spiął się, gdy Sting włożył rękę pod jego koszulkę. W tej chwili przestał być pewien, czy da radę posunąć się do czegoś więcej... Dlaczego nie mógł pozbyć się uczucia, że zdradza w tym momencie Graya? Przecież nie są już razem, na miłość boską! Dlaczego nie może o nim po prostu zapomnieć...?
-B - bo... nie jestem przekonany. -Wyznał szczerze, patrząc na Stinga z lekkim strachem. -Czemu to robisz? -Spytał po chwili.

~

Natychmiast wycofał dłoń spod jego koszulki. Nie dał po sobie poznać, że jest wkurzony.
- Czemu to robię...? Bo chcę, żebyś wreszcie o nim zapomniał. Wiesz, Natsu... Ja też cierpię. Cierpię, bo nie jesteś w stanie mnie zauważyć... A ja nic nie poradzę na to, że... cóż. Strasznie mi się podobasz. Nie wiem, czy mogę to już nazwać zakochaniem... - przerwał na chwilę. - Mimo wszystko, nie myślę w tej chwili o sobie. Jedynie o tym, żeby pomóc ci się uwolnić od tamtego człowieka. Nie chcę dłużej patrzeć na to, jak się zadręczasz.
~
Natsu spojrzał na Stinga z szokiem wymalowanym na twarzy. Czy on się nie przesłyszał? Sting się w nim zakochał....? Dlaczego nic takiego nie dostrzegł? Był tak zajęty rozmyślaniem o Grayu, że naprawdę tego nie zauważał? Blondyn opiekował się nim... dbał o niego... ale myślał, że to zwykła, przyjacielska pomoc.
-J - ja... nie wiedziałem. -Nagle poczuł się winny, że Sting tak się przez niego zadręczał. -Przepraszam... -Przygryzł dolną wargę, nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć... co zrobić. Milczał dobre kilka minut, aż... Westchnął cicho i nie myśląc za wiele, złapał blondyna za koszulkę i przyciągnął do siebie, inicjując pocałunek.

~

- Nie masz za co przepraszać... - odpowiedział. Przyglądał mu się podczas tych kilku minut milczenia, jakie między nimi zapadło. A wtedy Natsu po prostu go pocałował. Z zaskoczeniem odwzajemnił pocałunek, przymykając oczy. Cóż, chyba ckliwa gadka pomogła...
Przysunął się jeszcze bliżej różowowłosego i położył dłoń na jego udzie. Drugą rękę trzymał na biodrze chłopaka.
~
Natsu zamknął szczelnie oczy... lecz nie próbował już zabronić Stingowi tego dotyku. Walczył z samym sobą... i w końcu udało mu się trochę rozluźnić. Jedną ręką kurczowo przytrzymywał go za koszulkę, a drugą wplątał w jego włosy, ciągnąc do siebie mocniej.

~

Pochylił się do przodu tak, że Natsu automatycznie musiał ulec i się położyć. Wtedy Sting włożył kolano między jego nogi, nie zrywając pocałunku. Dłonią błądził po klatce piersiowej Dragneela, rozkoszując się tą chwilą. Będzie później musiał pochwalić się braciszkowi. Swoją drogą, ciekawe, czy on też już coś zadziałał...
~
Natsu dał się położyć, nie próbując protestować. Sam nie wiedział, czemu w ogóle się na to zgadza... Ale przecież, nie miał już nikogo. Stracił tą najważniejszą w swoim życiu osobę i od paru dni nie kontaktował się z żadnym z przyjaciół... czuł się po prostu samotny. Zarzucił ramiona wokół szyi blondyna, nie zrywając pocałunku.

~

Bawił się sutkami chłopaka, zadowolony z obrotu spraw. I pomyśleć, że wystarczyło zaledwie kilka słów, żeby Dragneel mu uległ...
Przejechał dłonią wzdłuż jego klatki piersiowej ostatni raz i zatrzymał dłoń na podbrzuszu. Zatknął palec wskazujący za gumkę od jego bokserek, czekając na jakąś reakcję ze strony Natsu.
~
Natsu spiął się lekko, gdy poczuł dłoń w swych dolnych okolicach ciała. Przez chwilę chciał ją odepchnąć, ale się powstrzymał. Zerwał na chwilę pocałunek, wpatrując się w blondyna niepewnie.
-Nie będę cię zatrzymywać... jeśli o to ci chodzi. -Zapewnił go i przygryzł lekko dolną wargę, jakby tymi słowami chciał przekonać samego siebie...

~

- Natsu... Nie chcę zrobić ci krzywdy, więc jeżeli nie jesteś pewien, czy tego chcesz... To będzie bez sensu. Będę czuł się jak ostatni sukinsyn - powiedział z lekkim smutkiem w głosie. Kurwa, znowu robił problemy. Ale Stingowi naprawdę zależało na tym, żeby zrobił to z własnej woli. Nie popierał takich metod, w przeciwieństwie do Laxusa, który wolał to, niż bawić się uczuciami.
~
Natsu chwilę nic nie mówił, zastanawiając się nad tymi słowami.
-Nie... Nie zrobisz mi krzywdy. Chcę tego. -Odparł już nieco pewniejszym tonem. -Sam powiedziałeś, że muszę zapomnieć o Grayu i masz rację. -Spoglądał na niego z determinacją. -Rusz się, albo zmienię zdanie. -Niemal warknął, odzyskując już powoli swą dawną pewność siebie.

~

Sting uśmiechnął się drapieżnie, słysząc słowa Natsu.
- Skoro tak... - Wzruszył lekko ramionami i pozbył się jego koszulki, a potem swojej.
Pochylił się i przygryzł jego sutka, po czym przejechał językiem wzdłuż jego klatki piersiowej.
Chwilę później zajął się zdejmowaniem z niego spodni, nie spiesząc się. Już wiedział, że osiągnie swój cel.
~
Natsu jęknął cicho, gdy Sting zaczął lizać go po klacie i lekko przygryzać... Odchylił głowę do tyłu, wgapiając się w sufit. Po co on to robi? Sam chciałby wiedzieć... Ale... może to faktycznie dobry sposób na zapomnienie? Lepsze to, niż płakanie piąty dzień z rzędu... Tak, to zdecydowanie lepsze... Spojrzał jeszcze raz na blondyna, gdy ten pozbawił ich górnej części garderoby i... musiał przyznać, że Sting miał klatę. I to jaką. Gapił się na niego dłuższą chwilę, rumieniąc się lekko.

~

Uśmiechnął się do niego lekko. Wreszcie pozbawił go spodni i zajął się też bokserkami. Kiedy Natsu już był nagi... Patrzył na niego dłuższą chwilę, z pożądaniem w oczach. Miał lepsze ciałko, niż Sting się spodziewał. Zdecydowanie opłacalna była realizacja tego planu...
Oblizał lubieżnie wargi i pochylił się, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku. W międzyczasie przejechał palcem wskazującym wzdłuż jego klaty, podbrzusza i członka, by wreszcie zboczyć z kursu i zatrzymać go na udzie chłopaka.
~
Na jego policzki wpełzły solidne rumieńce, gdy został całkowicie pozbawiony ubrań i Sting zaczął się tak po prostu na niego gapić... Trochę, go to krępowało, więc był wdzięczny, gdy blondyn złączył ich usta w pocałunku. Szybko go odwzajemnił, zarzucając mu ręce na szyję, chcąc się jakoś zrelaksować. Przeszły go lekkie dreszcze, gdy blondyn wodził palcem po jego ciele, zatrzymując się na udzie. Wiedział, że już za późno i nie uniknie tego, co miało zaraz nastąpić...

~

Przywarł do niego mocniej, zadowolony. Zamruczał cicho, z aprobatą. Przez chwilę drażnił palcami skórę na udzie Natsu, by zaraz potem przenieść dłoń na jego męskość. Zaczął ją masować i pieścić, chcąc jakoś pobudzić Dragneela. Widział, że chłopak ma opory, ale już on się postara o to, żeby się ich pozbył.
~
Jęknął cicho do pocałunku, gdy Sting zajął się jego męskością. Nadal miał pewne obawy... ale z każdą kolejną sekundą znikały one z jego umysłu, zastąpione pożądaniem. Odwzajemniał pocałunek z pasją, w międzyczasie wodząc jedną dłonią wzdłuż kręgosłupa blondyna...

~

Poczuł satysfakcję, gdy Natsu się już trochę ośmielił. O taak, już on sprawi, że Różowy zapomni o Grayu.
Oderwał się od niego na moment, oddychając urywanie. Zsunął swoje spodnie wraz z bokserkami, gdyż jego "przyjaciel" domagał się już uwolnienia. Po chwili znowu pochylił się nad Dragneelem i zainicjował kolejny pocałunek.
~
Natsu nawet nie zdążył przypatrzeć się dobrze ciału blondyna, gdy ten znów przywarł do niego wargami. Z każdą chwilą czuł zalewające go uczucie ciepła i pożądania... Odwzajemnił pocałunek z aprobatą, wplątując jedną dłoń we włosy Stinga, w drugą zaczął macać go po klacie...

~

Zaczął bawić się jego sutkiem, jednocześnie po raz kolejny zrywając pocałunek. Kąsał teraz lekko jego szyję zębami, zostawiając na niej niewielkie ślady, które pewnie znikną w przeciągu kilku minut. Zamruczał cicho, chcąc zachęcić go do dalszego działania.

~

Jęknął cicho, zadowolony z pieszczot, jakimi obdarzał go blondyn. Nie chcąc zostać dłużnym, samemu zaczął lizać go po szyi, aż w końcu mocno się na niej zassał, prawdopodobnie zostawiając mu tam sporą malinkę. Ręką zjechał niżej, zahaczając palcami o jego męskość. Zaczął go delikatnie masować po erekcji...

~

Przygryzł lekko płatek jego ucha, mrucząc przy tym jak napalony kot. Inaczej się tego nazwać nie dało, cóż. Poza tym... był napalony, także tego...
Dotknął samego czubka jego penisa, a później zaczął opuszkami palców drażnić skórę na nim, chcąc wywołać jeszcze lepszy efekt.
~
Jęknął głośno za sprawą dotyku, jednocześnie zniecierpliwiony, iż Sting jedynie wodził po jego członku czubkami palców. Bawił się z nim...
-Przestań mnie drażnić. -Wyszeptał mu do ucha, coraz bardziej napalony.

~

Zaśmiał się cicho, słysząc słowa chłopaka.
- A jeśli nie? - zapytał zmysłowym głosem, nie zaprzestając czynności.
Za chwilę zamierzał przejść do rzeczy... ale chciał jeszcze przez moment go podrażnić.
~
-Nie wiem... Jeśli nie to cię ugryzę. -Zaśmiał się cicho, powoli odzyskując humor i relaksując się w tej sytuacji. -Na przykład w twego "przyjaciela". Będzie boleć. -Popatrzył na niego wyzywającym spojrzeniem.

~

- Och, serio? - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, unosząc jedną brew do góry. - Przemyślę to... Wiesz, to zależy od tego, jak bardzo będzie bolało. - Zaśmiał się, nadal drażniąc jego męskość.
Pochylił się i zassał na klacie Natsu, zostawiając na niej sporą malinkę.

~

-Będzie bolało jak chuj! Dobra... to złe określenie, biorąc pod uwagę GDZIE chcę cię ugryźć... -Zamyślił się chwilę, lecz po sekundzie znów jęknął jednocześnie podniecony i rozdrażniony tymi zabawami. -Ale jesteś... -Nadął policzki. -Chcesz mnie wkurzyć?

~

Popatrzył na niego z niemałym rozbawieniem.
- Nie, nie chcę cię wkurzyć, wręcz przeciwnie - odparł z niewinnym uśmieszkiem.
Po chwili jednak przeniósł dłoń niżej i włożył pierwszy palec do jego wnętrza. Chciał go dobrze przygotować, żeby nie było, że jest złym kochankiem, czy coś.
- Tak lepiej? - zapytał, unosząc lekko brew do góry.
~
Natsu prawie zachłysnął się powietrzem, gdy blondyn tak nagle wbił w niego palec. Nie spodziewał się, że tak od razu go posłucha i przejdzie do rzeczy.
-L - lepiej. -Jęknął cicho, owijając ramiona wokół jego pleców.

~

- To dobrze - wymruczał. Pochylił się i pocałował go, a po chwili... ugryzł, w dolną wargę.
Moment później dołożył drugiego palca. Odczekał chwilę i zaczął nimi poruszać we wnętrzu Natsu, w międzyczasie dorzucając jeszcze trzeci palec.
~

Natsu jęknął głośno, gdy Sting zaczął go przygotowywać. Zacisnął mocniej palce na jego plecach i otworzył usta, pogłębiając pocałunek.

~

Włożył języczek do jego ust i zaczął dokładnie penetrować wnętrze jego jamy ustnej, milimetr po milimetrze. Dalej rozciągał wnętrze chłopaka, coraz bardziej podniecony.
~
Zamruczał zadowolony, przyciągając do siebie blondyna jeszcze bliżej. Brakowało mu takich bliskości... Ciepła od drugiego człowieka... Chciał w ten sposób zapomnieć o wszystkim, co się ostatnio wydarzyło.

~

Po niedługim czasie wyciągnął palce z jego wnętrza i otarł się kroczem o jego krocze, chwilowo zrywając pocałunek. Przekrzywił głowę w bok i popatrzył na niego z niemym pytaniem w oczach. Chciał wiedzieć, czy już może działać. Nie, żeby się niecierpliwił, czy coś...
~
Syknął niezadowolony, gdy Sting zabrał palce z jego wnętrza. Po chwili jednak jęknął , gdy otarł się swoją męskością o jego krocze. Natsu przełknął gulę w gardle, jakby nagle uświadomił sobie wagę sytuacji i co zamierzając zrobić. Wziął głęboki wdech, przymykając oczy i kiwnął lekko głową, dając mu przyzwolenie...

~

Pogłaskał go po policzku, po czym wszedł w niego całkowicie z cichym westchnieniem i zatrzymał się, aby dać mu czas na dostosowanie. Natsu jest taki ciasny i ciepły... Nawet można rzec, że gorący. To tylko bardziej podnieciło Stinga. Popatrzył na różowowłosego, dokładnie lustrując każdy szczegół jego twarzy.
~
Zacisnął mocno zęby, a z jego ust wydobyło się głośne sykniecie oraz jęki, w mieszance bólu i przyjemności. Oczy nadal miał szczelnie zamknięte. Nabierał kilkakrotnie głębokie wdechy, chcąc się dostosować do uczucia... Po około minucie otworzył lekko powieki, spoglądając na Stinga zamglonym wzrokiem.
-J - już możesz. -Wyszeptał, zaciskając uchwyt na jego plecach.

~

Kiedy Natsu dał mu pozwolenie, początkowo zaczął poruszać się w nim wolno i delikatnie. Stopniowo jednak przyspieszał i wzmacniał ruchy, dbając jednak o to, by Dragneel czuł się komfortowo. Nie chciał być brutalny już w czasie pierwszego stosunku... bo to by wykluczyło możliwość odbycia się następnych. Tak sądził...
~
Zaczął cicho jęczeć, gdy Sting wykonywał pierwsze uderzenia... Lecz to nie było to. Powolne zabawy nigdy go nie kręciły, a teraz potrzebował mocnych wrażeń, żeby zająć czymś umysł i nie myśleć...
-M - mocniej. -Wysapał mu do ucha. -Tak miedzy nami, jestem masochistą, więc... rusz się, do cholery!

~

- Och. To zmienia postać rzeczy. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, natychmiast nakręcając o wiele szybsze tempo. - Trzeba było tak od razu... Wtedy na pewno bym się z tobą nie cackał. - Pokazał mu język.
Masochista, huh? Sting czuł, że w takim układzie na pewno szybko nie wypuści go z rąk.
~

Odchylił głowę do tyłu z westchnieniem. Zaczął jęczeć głośno, nakręcony tym szybkim tempem.
-Ngh... T - tak o wiele lepiej. -Wymruczał zadowolony. Wbił mocno paznokcie w jego plecy, chcąc gdzieś wyładować emocje.

~

Jeszcze bardziej wzmocnił ruchy, praktycznie do granic swych możliwości. Ale to jeszcze nie było najszybsze tempo, na jakie było go stać. O nie, nie zamierzał się z nim cackać. Mógł chociaż teraz pokazać swoją prawdziwą naturę i chociaż w ten sposób jakoś się wyżyć.
Polizał go po szyi, zadowolony.
~
Jęknął głośno, zadowolony z szybszych i zdecydowanie mocniejszych ruchów. Niemal krzyczał, zapominając się całkowicie i oddając się przyjemności. Wbił paznokcie, aż do krwi, raniąc plecy blondyna. Nie przejął się tym jednak, skupiając się na uderzeniach i chwilowej błogości...
-Achh...! -Zaczął lizać go po szyi, podniecony.

~

Dyszał ciężko, podniecony krzykami i jękami różowowłosego. Fale gorąca i rozkoszy zalewały jego ciało. W ogóle nie przejmował się tym, że Natsu trochę poranił mu plecy. W zasadzie nawet nie zwrócił na to uwagi. Było mu tak dobrze... Już dawno nie zaznał takiej przyjemności.
Wzmocnił i przyspieszył ruchy, tym razem już dając z siebie wszystko.
~
Odchylił głowę do tyłu i zacisnął zęby, gdy przyjemność wprost rozsadzała go od środka. Tego potrzebował... Mimo prób, z jego ust nadal uciekały dobrze słyszalne jęki rozkoszy. Przymknął oczy, chcąc bardziej skupić się na odczuwanych doznaniach...
-G - Gra... -Zakrył sobie momentalnie usta dłonią, gdy zdał sobie sprawę, co prawie wyjęczał. Czemu? Czemu nawet teraz nie może o nim zapomnieć?

~

Sting momentalnie znieruchomiał, kiedy usłyszał, czyje imię praktycznie wypłynęło z ust Natsu. Popatrzył na niego z ledwo tłumioną złością.
- Przepraszam, że nie jestem w stanie go zastąpić - powiedział cicho, gdy już trochę uspokoił oddech. Odwrócił głowę w bok, wkurwiony. Ten przeklęty Fullbuster... Miał ochotę go zapierdolić.
~
Natsu popatrzył na Stinga z nieukrywanym żalem.
-Przepraszam... Nie chciałem... -Zakrył sobie oczy dłońmi i przygryzł dolną wargę, lekko się trzęsąc. Cholera... czy wspomnienie czarnowłosego nie może go opuścić choć na jeden dzień? Czemu akurat teraz? Cholera! Przeklinał się w myślach, za swoją głupotę. Pewnie zranił tym Stinga... a nie chciał tego. Naprawdę nie chciał.

~

Odetchnął głęboko, próbując się opanować. Nie wiedział, czy teraz będzie w stanie dokończyć to, co zaczął.
- Nie przejmuj się, Natsu - powiedział matowym głosem, pozbawionym emocji. - Nic się nie stało. Przecież rozumiem.
~
Natsu odsłonił twarz i popatrzył współczująco w stronę blondyna. Niepewnie podniósł dłoń i popieścił go po policzku.
-Przepraszam... To był instynkt. Nie myślałem, co mówię... -Czuł się winny. -Spróbuję się teraz skupić, dobrze? Jak jeszcze raz palnę taką głupotę to możesz mnie potem zlać paskiem od spodni, czy coś. -Zaśmiał się, chcąc rozładować napięcie.

~

Pokręcił tylko głową, próbując jakoś się ogarnąć. Ciężko mu było z powrotem przywołać podniecenie, które odczuwał przed niefortunną wpadką ze strony Natsu.
- Nie, nie uderzę cię - powiedział, posyłając mu wymuszony uśmiech.
Wreszcie jakoś zebrał się w sobie i wznowił ruchy.
~
Natsu jęknął cicho, choć nadal miał duże wyrzuty sumienia, że wypowiedział imię Graya, podczas seksu z blondynem... To na pewno nie było fair wobec niego. Wiedząc, że pewnie przez niego stracił cały zapał i energię... Postanowił mu jakoś pomóc. Złapał go i szybkim ruchem zmienił ich pozycję, tak, że to on był teraz na górze.
-To moje przeprosiny. -Wyszeptał mu do ucha, po czym się wyprostował i zaczął na niego nabijać z cichymi jękami.

~

Sting z zaskoczeniem stwierdził, że nagle znalazł się na dole. Był jeszcze bardziej zdziwiony, gdy Natsu tak po prostu zaczął się na niego nabijać. Wziął go za rękę i splótł razem ich palce, patrząc na niego. Co czuł...? Nie umiał tego zdefiniować. Wiedział jedynie, że do tej pory taka sytuacja mu się nie zdarzyła. Ani jeden z jego kochanków nie jęczał imienia innego, niż jego własne. Dlatego tak bardzo wybił się z rytmu.
- Uch... - sapnął cicho.
~
Natsu unosił się i opadał na Stinga z dużą szybkością i mocą, byle by tylko odzyskać wcześniejszy nastrój. Wiedział, że blondyn był bardzo zdezorientowany całą ta sytuacją... dlatego musiał coś z tym zrobić. Zamknął oczy i zaczął jęczeć głośno. Po kilku kolejnych uderzeniach znów je otworzył i spojrzał poważnie w oczy blondyna.
-Sting... -Wysapał z błagalną prośbą, aby się wreszcie otrząsnął.

~

Wiedział, że Natsu zależy na tym, aby znowu wczuł się w nastrój. Przygryzł lekko dolną wargę i mocniej ścisnął jego rękę, gdy usłyszał, jak różowowłosy wypowiada JEGO imię. Zapewne zrobił to tylko dlatego, żeby nie leżał jak jakiś niedojeb... ale to wystarczyło. Niemal natychmiast zmienił z powrotem ich pozycję. Wpił się zachłannie w usta Natsu, chcąc znowu wczuć się w rolę. Wznowił ruchy, z mniejszym zaangażowaniem niż wcześniej, ale jednak. To już coś.
~

Sapnął zaskoczony, gdy znów zmienili pozycje, a blondyn wpił się w jego usta. Zamruczał zadowolony z tego, że wszystko powoli zaczyna odzyskiwać dawną atmosferę. Zarzucił mu ramiona na szyję, nie zrywając pocałunku, a dodatkowo go pogłębiając. Z jego ust wydobył się stłumiony jęk, jakby zachęcając blondyna do dalszych ruchów.

~

Powoli wracał do poprzedniego tempa, wypychając z siebie złość. Całował go zachłannie i namiętnie, skupiając się tylko na tym, aby im obu było dobrze. Wplótł palce jednej ręki w jego włosy, usiłując ponownie wczuć się w sytuację.
~
Natsu zamruczał z aprobatą, gdy blondyn powoli zaczął wracać do siebie. Cóż... może Dragneel był w tym momencie lekkim samolubem, gdyż zależało mu jedynie na oczyszczeniu umysłu, a mógł to osiągnąć jedynie przez ostry seks, który pozbawiłby go szarych komórek. Chociaż na chwilę... Smutne, ale do blondyna nie czuł nic szczególnego, prócz wdzięczności i przyjaźni, co mogło być powodem, iż wyjęczał złe imię... Ale z jednego zdawał sobie sprawę. Gdy chciał... Natsu potrafił zagrać dobrego aktora, więc aby podniecić blondyna...
-Achh!... S-Sting... -Wyjęczał mu do ucha. Jak to nie pomoże, to nie wiedział już, co...

~

Zamruczał zadowolony, kiedy Natsu wyjęczał tym razem jego imię. Wzmocnił i przyspieszył ruchy, tym razem już dając z siebie wszystko, w ogóle się nie hamował.
- Natsu... ja... - wydyszał, lecz nie skończył myśli, chwilowo tracąc oddech. A potem po prostu zapomniał, co tak właściwie chciał powiedzieć. Przestał myśleć, jego myśli ukryły się za mgłą wciąż rosnącego pożądania.
~
Jęknął głośno, przymykając oczy. Tak... to dokładnie to, czego potrzebował. Mocno, szybko i boleśnie... Chciał zapomnieć. O wszystkim. Ze zdziwieniem wpatrywał się w Stinga, który ewidentnie chciał mu coś powiedzieć... ale gdy tamten nie dokończył i na nowo wzmocnił uderzenia, Natsu uznał, że to pewnie nic ważnego. Zaczął lekko skubać skórę na jego szyi, zadowolony. Zatracił się w uczuciu, czując, że już długo tak nie wytrzyma...

~

W tej chwili dla Stinga wszystko przestało mieć znaczenie, poza przeżywaną przyjemnością. Posuwał Natsu z całych sił, sapiąc przy tym i dysząc. Tak dawno nie ruchał, że niewiele mu było trzeba. Już wiedział, że za kilka minut osiągnie spełnienie. Po prostu to czuł. Złapał jego sutka w dwa palce i zaczął się nim bawić.

~

Natsu czuł jak na haju. Przeżywana przyjemność naprawdę pomogła mu oderwać myśli od rzeczywistości. Choć przez moment poczuć się... dobrze. Jęczał głośno, nie hamując się. Zacisnął palne na plecach Stinga, ponownie wbijając w nie mocno paznokcie. Z każdą sekundą czuł nadciągające spełnienie... i nie mylił, się, gdy po kilku kolejnych uderzeniach doszedł z westchnieniem...

~

Blondyn sam doszedł chwilę po nim, w pełni pogrążając się w ekstazie. Opuścił jego ciało i opadł na niego, dysząc ciężko. Przez dłuższą chwilę nie mógł złapać tchu. Kiedy wreszcie udało mu się trochę uspokoić oddech, popatrzył na Natsu lekko zamglonym wzrokiem i uśmiechnął się nikle.

~

Natsu oddychał urywanie, opanowując oddech. Po kilku chwilach otworzył powieki, spoglądając na Stinga poważnie. Już sam nie wiedział, co o nim myśleć...
-Wszystko skomplikowaliśmy, prawda? -Wyszeptał cicho. -Raczej nie będę już mógł na ciebie patrzeć jak na zwykłego szefa, czy przyjaciela... -Przerwał na chwilę i odwrócił wzrok. -Powinienem się wyprowadzić.... -Przygryzł dolna wargę.

~

- Uch... Przeczuwałem, że to powiesz... - mruknął cicho. - Zostań. - Popatrzył na niego prosząco. - Nie chcę, żebyś się tułał po jakichś hotelach i innym syfie. - Wziął jego dłoń w swoją. - Proszę cię, zostań... Wiem, że teraz wszystko się przeze mnie zmieniło... Mimo wszystko martwię się o ciebie i nie chcę dopuścić do tego, żebyś został sam przez to, co zrobiliśmy...
~
-Ja... -Spoglądał na Stinga niepewnie, nie wiedząc, co mu odpowiedzieć. -Ale jak ty to sobie wyobrażasz? Jak zostanę... Źle się z tym czuję, rozumiesz? -Westchnął ciężko. -To prawie jakbym ci dał swoje ciało w zamian za dach nad głową... I to nie jest przyjemne uczucie. -Zaśmiał się cicho, choć sytuacja nie była zabawna.

~

Podparł się na łokciu, zszokowany jego słowami.
- A - ale to nie prawda! - Pokręcił gwałtownie głową. - To wcale nie tak. I dobrze o tym wiesz. Nawet przez myśl mi to nie przeszło, Natsu. Nie odbieraj tego tak, proszę cię. - Popatrzył na niego z powagą. jak tak dalej pójdzie, Dragneel wymknie mu się z rąk, a do tego nie mógł dopuścić.
~
-A jak? -Popatrzył na niego z powątpieniem. -Słuchaj... nie mówię, że mnie wykorzystałeś lub że to twoja wina. Po prostu... Nie mam pieniędzy i pozwalasz mi tu mieszkać. Płacisz za wszystko i w ogóle... Jedyne, co ode mnie dostałeś to.. TO. -Popatrzył na niego sugestywnie. -Jak mam na to patrzeć?

~

Westchnął cicho.
- To nie prawda, że dałeś mi tylko to... Dałeś mi dużo więcej. Przez bardzo długi okres czasu mieszkałem sam. Wieczory strasznie mi się dłużyły i tylko roztrząsałem przeszłość, w zaciszu pokoju. Odkąd cię poznałem, odkąd u mnie jesteś... Jest inaczej. Mam z kim porozmawiać, posiedzieć, po prostu pobyć. Nie czuję się już tak samotny. Co z tego, że za wszystko płacę? Dla mnie to nie problem. Sama twoja obecność rekompensuje mi wszystko. - Spojrzał na niego z czułością i uśmiechnął się łagodnie.
~
Natsu zatkało. Nie spodziewał się takich słów. Teraz... czuł się winny. Blondyn naprawdę się w nim zakochał? I aż tak zależy mu na jego osobie? Sam Dragneel niestety nie mógł powiedzieć, że żywi podobne uczucie...
-Dobra... Zostanę. -Westchnął ciężko i uśmiechnął się do niego nikle. -Co nie zmienia faktu, że nadal nie wiem jak na ciebie teraz patrzeć.

~

Zatryumfował w duchu. Tak, ckliwe gadki działają jednak najlepiej na takich wrażliwych i naiwnych jak Natsu.
- Patrz na mnie tak, jak do tej pory. A jeżeli to niemożliwe... - Przerwał wypowiedź. - Nie wiem... Przynajmniej spróbuj... - Westchnął cicho, przygryzając dolną wargę.
~
-To raczej niemożliwe. -Zaśmiał się cicho. -Ale zobaczę... -Westchnął, odchylając głowę i spoglądając w sufit. To wszytko jest takie... dziwne. Sam był ciekaw jak to się wszystko teraz potoczy. Przecież nie będzie mieszkał u blondyna wieczność. Tak samo nie będzie chował się wieczność przed przyjaciółmi... Może.. Może powinien zajrzeć do Erzy -uprzednio oczywiście upewniając się, że nie ma tam Graya- i zabrać resztę swoich rzeczy?

~

Objął go ramieniem i pocałował w policzek, a potem wstał.
- Ja idę pod prysznic - powiedział, uśmiechając się do niego lekko. Zgarnął telefon z kieszeni spodni i napisał do Laxusa. Musiał się w końcu pochwalić, że już mu się udało... I był ciekawy, czy jemu też.
"Już po. A jak u ciebie?" - napisał i wysłał, licząc na to, że braciszek domyśli się, o co chodziło. Potem wziął ubrania w dłoń i pomaszerował do łazienki, uprzednio posyłając Natsu kolejny ze swoich seksownych uśmieszków.

~


Natsu pokręcił głową, lekko rozbawiony. Najpierw mu mówi, żeby patrzył na niego tak jak dawniej, a chwilę później posyła mu takie uśmieszki? Jest niemożliwy... Odczekał chwilę, znużony, po czym usiadł -ledwo, bo był obolały, ale jednak- i zagarnął ciuchy z podłogi, czekając na swoją kolej...



Znowu trochę urwany, wybaczcie ^^"

2 komentarze:

  1. Nie będę ukrywać zę seksy Sting x Natsu są super, ale jednak wolę go z Grayem wiec czekam na jakieś szczęśliwe rozwiązanie :/
    Rozdział bardzo fajny, niecierpliwie oczekuję kolejnego :D
    Dawaj, Grey, walcz i nie odpuszczaj !

    OdpowiedzUsuń
  2. Anon nade mną brzydko prawi. Choć Sting z Nackiem mi tu zgrzytają, nie wiem czemu ._.
    ALE chcę Laxus x Gray, heheszki


    Miko~

    OdpowiedzUsuń