wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 26.

Hej. Dziś rozdział tak trochę późno... ale jest xd"


Natsu obudził się za sprawą wnerwiających promieni słonecznych i ziewnął przeciągle. Jaki był jego szok, gdy zobaczył czyjś biust. Czyżby Gray zrobił sobie operację? Kiedy mu to tu wyrosło?! Zaczął panikować, lecz wtedy spojrzał w górę i dostrzegł twarz Erzy... Odetchnął z ulgą, przypominając sobie jak tu trafił. Cichaczem wygrzebał się spomiędzy dwójki przyjaciół i poszedł do pokoju z dywanem, sprawdzając, czy jest tam Gray. Jest.  Uśmiechnął się lekko, patrząc na jego śpiące oblicze i wtedy... postanowił jednak coś sprawdzić. Podszedł do niego bliżej, gdyż nie dowidział i wymacał mu klatę. Nie ma cycków. Ufff!

~

Gray nie spał zbyt dobrze tej nocy, więc kiedy ktoś zaczął macać jego klatę... poderwał się z miejsca z piskiem, przerażony. Po spotkaniu z Laxusem znowu stał się bardziej przewrażliwiony i przez moment bał się, że to właśnie on go dotyka, że znowu chce to zrobić...
A jednak to nie był on, tylko Natsu.
- O, Boże. Jak to dobrze, że to ty... - Odetchnął z ulgą i opadł z powrotem na dywan, zwijając się w kłębek. Miał nadzieję, że różowowłosy nie skomentuje jego dziwacznej reakcji.
~
Natsu patrzył na to z szeroko otwartymi oczami. Gdy Gray zaczął piszczeć, przez moment też miał ochotę krzyczeć, myśląc, że coś się dzieje.
-Um... zrobiłem coś nie tak? -Podniósł szybko ręce nad głowę. -Już nie dotykam, przepraszam! -Oznajmił nadal zszokowany takim zachowaniem i lekko urażony.

~

- Nie, to ja przepraszam, po prostu miałem koszmar, przestraszyłeś mnie... - powiedział cicho i wyciągnął do niego ręce, chcąc go przytulić. Zastanawiał się, czy powiedzieć swojemu chłopakowi o ponownym pojawieniu się Laxusa. Nie wiedział, co byłoby lepsze, ale skoro obiecali sobie szczerość, w końcu i tak musiałby to wyznać. Nie chciał jednak wspominać o tym tak od razu.
~
-Koszmar? -Zamrugał i opuścił ręce. Gdy Gray wyciągnął w jego stronę ramiona... uśmiechnął się zadowolony i szybko opadł na podłogę, wtulając się w swego chłopaka. -Wiesz... czasem jesteś słodziutki. -Zachichotał. -Żeby piszczeć jak dziewczynka, która zobaczyła Slendera w lesie…

~

- E -ej! Wcale tak nie pisnąłem... - mruknął, przytulając go mocno do siebie. I wtedy wpadł na pomysł, jak przekazać Natsu wieść o Laxusie. - Po prostu śniło mi się, że byłem w pracy i spotkałem Laxusa. Przepraszał mnie i wyglądał na naprawdę skruszonego, ale nie wierzyłem w żadne jego słowo. Nie zamierzałem mu niczego wybaczać. Ciągle powtarzał, że nie chciał, żeby tak wyszło. Przyznał, że jest kretynem. Mówił wiele rzeczy. Usprawiedliwiał się... - Westchnął głośno i zamknął oczy na dłuższą chwilę. Potem je otworzył i wpatrzył się w pudła za plecami Natsu, przygryzając wargę.
~
Natsu nic nie mówił, słuchając w ciszy słów czarnowłosego.
-Ale dlaczego śniłeś o tym, że cię przepraszał? -Spytał, lekko zbity z tropu. -Może i podświadomie chcesz, żeby tak było... nie wiem. Ale Laxus to chory człowiek... Powinien się leczyć na znieczulicę. W życiu by nikogo nie przeprosił... -Spojrzał na niego poważnym wzrokiem. -Często o nim myślisz? -Zadał to pytanie cicho.

~

- Natsu... To tak naprawdę nie był sen. On naprawdę pokazał się w barze. I mnie przeprosił... - Odsunął się od niego i spojrzał mu z pełną powagą w oczy. - Wspomnienie tego, co zrobił, wracało często na początku. Z czasem coraz mniej, a odkąd wróciłeś do mojego życia, praktycznie o tym zapomniałem. A teraz ten kretyn pojawił się znowu, tak po prostu... I chce mi namieszać w głowie. - Głos mu się lekko załamał. Już sam nie wiedział, co ma myśleć o tym wszystkim.
~
Natsu zaczęło szybciej bić serce, gdy Gray mu to wyznał. Bał się. Nie chciał, by Gray znów cierpiał przez tego blondyna. Skoro pojawił się w tamtym barze raz... mógł pojawić się i drugi. Nawet jeśli podobno go przeprosił... Natsu mu nie ufał. Czuł, że intencje Laxusa nie mogą, po prostu nie mogą być szczere.
-W barze jest ochrona. Nic ci nie zrobi. A nawet jeśli mówił prawdę, to lepiej dla ciebie, prawda? -Uśmiechnął się do niego czule, chcąc go pocieszyć. A może tymi słowami pocieszał samego siebie...? Pewnie to i to. Przybliżył się lekko do czarnowłosego i pocałował go w usta, tuląc do siebie ciasno. -Będzie dobrze. Jestem z tobą.

~

Przytulił go do siebie mocniej, chcąc poczuć, że osoba, którą naprawdę kochał jest przy nim.
- W barze na pewno by się nie odważył nic mi zrobić, to prawda - przyznał. - A co jeśli spotkam go poza barem? - zapytał niepewnie. Już dawno nie czuł się tak bezsilny. - Wiesz, jego słowa i tak nie mają tutaj znaczenia. Faktem jest, że zrobił to, co zrobił. Już tego nie cofnie. Lepiej niech się wypcha i po prostu zostawi mnie w spokoju, do cholery.
~
-To nie wiem... noś ze sobą paralizator lub poproś kogoś z współpracowników, by odprowadzał cię do taksówki, bo się kogoś obawiasz... -Odparł i pogłaskał go po policzku, uśmiechając się nikle. -I wiesz, co? Dzisiaj jadę z szefem do jakiejś agencji, popatrzeć na pracę innych modeli. Fajnie, nie? Podszkolę się trochę. -Zmienił temat, by Gray długo nie rozmyślał o Laxusie.

~

Nie skomentował już pierwszych słów Natsu. Wolał nie pogłębiać tematu.
- Och, serio? To dobrze. A jak poszła wczorajsza sesja? - zapytał, naprawdę tym zainteresowany. Chciał znać każdy szczegół, gdyż nie wierzył za bardzo w to, że ten cały Sting był taki przyjacielski i niczego nie oczekiwał. Może przemawiała przez niego zwykła zazdrość, ale nie umiał nic na to poradzić.
~
-Znaczy... trochę się stresowałem, ale chyba nie skopałem wszystkiego. -Zaśmiał się cicho, ciut nerwowo. Lepiej nie będzie poruszał tematu, że walnął gafę i pozował niczym do pornola... -Powiedział, że z kilka zdjęć się nada i wyśle je do magazynu i że mam być na okładce, czy coś... Nie słuchałam go za bardzo. -Nagle zdał sobie z tego sprawę. Nawet nie znał nazwy tej całej gazetki.

~

- Nie słuchałeś go i są efekty. Jak trafisz na okładkę jakiejś podrzędnej gazety, to pójdę do niego osobiście zgłosić reklamację. - Uśmiechnął się do niego lekko. - Jeśli już masz być tym modelem, to przynajmniej sławnym. - Pokazał mu język.
~
Natsu zaśmiał się na te słowa.
-To dopiero moja pierwsza sesja. Wątpię, by ryzykował, dając to do popularnego czasopisma. -Uśmiechnął się lekko. -A u ciebie w pracy jak? Mówię o współpracownikach. Zakumplowałeś się z kimś?

~

- Coś ty! Każdy chciałby mieć takiego przystojnego słodziaka na okładce - wymruczał, wtulając twarz w zagłębienie na jego szyi. - Um, jest taki jeden. Freed. Całkiem spoko koleś, wczoraj byłem rozkojarzony i pomyliłem kilka zamówień, więc kazał mi spierdalać do nalewania piwa. Tam nie dało się nic pomylić. - Zaśmiał się cicho.
~

-Tak, zwłaszcza ty. -Zaśmiał się, całując go w czuprynę. -O! No to świetnie. Dobrze jest mieć w pracy kogoś, z kim można pogadać. -Uśmiechnął się radośnie. -Jejuuu! Ale z ciebie ciota! Wiedziałem, że masz to w genach, no wiedziałem po prostu! -Zajęczał, rozbawiony, gdy usłyszał dalszą historię.

~

- No ja to już najbardziej - potwierdził. - No właśnie, uratował mi dupę, to było miłe. Zwłaszcza, że nikt inny nie kwapił się, żeby mi pomóc. - Nadął policzki, niezbyt zadowolony z tego faktu. - Eeeeej! To nie była moja wina, że się pomyliłem, noo! Ty po prostu we mnie nie wierzysz... - jęknął.
~
-Z tego, co mówisz, to musi być miły gość. -Uśmiechnął się lekko. -I wierzę w ciebie! Oczywiście, że wierzę! Ale wiesz... gdy opowiadasz mi podobne historie i ciągle potykasz się o własne nogi... -Pokręcił głową, rozbawiony.

~

- Byłby milszy, gdyby nie posłał mnie potem z powrotem do piwa. - Westchnął ciężko. - No przykro mi, ale często po prostu nie patrzę pod nogi, a to jest powodem wielu zaliczonych przeze mnie gleb... - próbował się tłumaczyć, ale oczywiście każdy wiedział, że Gray po prostu momentami nie potrafił utrzymać równowagi.
~
-Jasne, tak sobie tłumacz, cioto. -Pokazał mu język. -Ale jesteś moją kochaną ciotą, więc mi to nie przeszkadza. -Wtulił się w niego mocniej. -Brakował mi ciebie... -Szepnął po chwili. -Nie chcę ciągle kłaść się spać samemu... Już teraz mamy mało czasu i się mijamy... Jak zaczną się studia, nasze wspólne chwile ograniczą się chyba do wspólnych śniadań... -Mruknął, snując czarne scenariusze.
~
- Nie jestem ciotą! - zaprotestował i odsunął się od niego w geście buntu. On wcale nie jest ciotą. To Lyon nią jest, ale nie on! Przekręcił się na plecy i patrzył z uporem w sufit, urażony.
- Wiesz, nie będzie tak źle. Faktycznie, studia będą wielkim utrudnieniem, ale poradzimy sobie. Nie zawsze będę chodził do pracy na późne godziny. Przynajmniej tak mówił mi Freed. Nie martw się na zapas.
~
-Ta... -Mruknął, opuszczony i załamany. Na serio czuł się opuszczony. Gray wypuścił go z uścisku i pozostawił na dywanie bez żadnej poduszki! No heloooł!
 -Kupmy sobie łóżko, co? -Odparł po chwili.

~

- Tak, łóżko będzie zdecydowanie dobrą inwestycją - zgodził się z nim. - Tak w ogóle... To gdzie byłeś, kiedy wróciłem? - Zmrużył oczy, nagle sobie uświadamiając, że chłopaka nie było w nocy w pokoju. Jeśli spał u Stinga, to Gray zapierdoli ich obu, o taaak...
~
-Huh? -Zamrugał, zmylony nagłym pytaniem. -Ach, to. Spałem z Jellalem i Erzą. Obudziłem się z nosem w cyckach Erzy, dlatego też cię dziś wymacałem... Bo przez chwilę myślałem, że one są twoje i się przestraszyłem. -Zaśmiał się cicho.

~

- Eeeeeech?! Dlaczego z nimi spałeś? - zapytał, zaskoczony. - Miałeś na mnie czekać. Czułem się taki samotny, kiedy wróciłem. - Pociągnął nosem, patrząc na niego z miną zbitego psa. W sumie nie mijał się z prawdą - tak się właśnie czuł.
~
-Jak przyszedłem, też się tak czułem! -Nadął policzki. -Myślałem, że dostanę depresji w tym pustym, zimnym pokoju, więc wpieprzyłem się im pod kołdrę, bo oni mają łóżko, czujesz to?! Też musimy jakieś mieć... a nawet lepsze. -Poczuł nagłą chęć rywalizacji.

~

- Nie moja wina, że wtedy aktualnie byłem w pracy - mruknął cicho, ciągnąc go na siebie. - A to chamy... Kupimy sobie takie wyjebiste łóżko, że będą nam zazdrościć! Zobaczysz! - Popatrzył na niego z zawziętością. Erza i Jell, skoro już kupili łóżko dla siebie, mogli od razu kupić i dla nich! Co im szkodziło?
~
-Dokładnie. -Zaśmiał się z zadowoleniem wtulając się w jego klatę. -Oby tylko nie przychodzili pieprzyć się w naszym łóżku, jak już wyczają jego zajebistość. -Uśmiechnął się.

~

- Nie pozwolę im się bzykać w naszym łóżku, co ty! Założymy alarm! - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. Objął go ciasno ramionami, zadowolony. - O której masz jechać patrzeć na innych seksownych facetów? - zapytał z nutką zazdrości w głosie.
~
-Haha, chciałbym to zobaczyć! Jak włażą do naszego łóżka i potem spierdalają, gdy przestraszy ich alarm. To by było epickie... Może zamontujemy kamerkę? -Zaśmiał się, rozbawiony tym pomysłem. -Około czternastej. I nie martw się. I tak ty jesteś dla mnie naaaajseksowniejszy. -Przeciągnął ostatni wyraz i pocałował go w pierś, uśmiechając się lekko.

~

- Ty, to jest bardzo dobra myśl. Zamontujemy, jak tylko coś zarobimy! - Poparł pomysł, wyobrażając sobie sytuację opisaną przez Dragneela. Wybuchnął śmiechem, rozbawiony tą wizją. - Przeestań, bo się zarumienię~! - Machnął ręką, udając skromnego.
~
-No dokładnie. A jak Erza i Jell nie skuszą się na nasze łóżko... To dzięki kamerce będę miał nagrane darmowe pornosy. Będę sobie je puszczał jak będę samotny w nocy, gdy będziesz w pracy. -Zachichotał, uśmiechając się złowieszczo na ten plan.

~

- E - ej! Ale jesteś! Nie oglądaj tego beze mnie! - Nadął policzki, niezadowolony. - Poza tym, jakieś gejowskie porno byłoby lepsze. Co to za przyjemność patrzeć na ruchające się hetero pary? Żadna! - Podzielił się swoimi zajebiaszczymi przemyśleniami.
~
Grayciu, złotko.... -Spojrzał na niego rozbawiony. -Ja nie mówię o nagraniach seksu w wykonaniu Erzy i Jellala... -Spojrzał na niego sugestywnie, puszczając mu oczko.

~

Gray chwilę skanował w mózgu informacje, aż wreszcie ogarnął, o czym mowa.
- Aaaa! O to ci chodzi! - wykrzyknął, dumny z tego, że załapał. - TEGO TYM BARDZIEJ BEZE MNIE NIE OGLĄDAJ! - Popatrzył na niego z przestrogą.
~
-A co mi zrobisz?! -Zaśmiał się. -Obejrzę bez ciebie i nawet zrobię więcej! Schowam to przed tobą! -Pokazał mu język, mając ubaw z jego zszokowanej miny.

~

- Nie możesz mi tego zrobić! - zaprotestował, posyłając mu spojrzenie zbitego psa. Tak być nie będzie! - Jeśli to przede mną schowasz... Po prostu... utworzę więcej materiału. - Wyszczerzył zęby w głupawym uśmiechu.
~
-Utworzysz więcej materiału... ale i tak żadnego z nagrań nie zobaczysz! -Zaśmiał się szczerze. -To kara za przejrzenie mojego pamiętnika. -Pstryknął go w nos i spróbował wywinąć się z jego objęć, by pójść do łazienki... ale kurde, za mocno go trzymał. -Ej, ja chcę iść! -Poskarżył się.

~

- Zobaczę! Już ja znajdę sposób. - W jego oczach można było dostrzec iście diabelskie błyski. Kiedy Natsu spróbował wstać, przycisnął go do siebie jeszcze mocniej. - Nigdzie nie pójdziesz. Teraz będziemy mieć aż za mało czasu dla siebie, więc chcę być z tobą, kiedy to tylko możliwe - powiedział stanowczo. - Choćby to było nie wiem jak upierdliwe - dodał po chwili.
~
-A-ale... -Zająknął się. -Ja wiem, że chcesz spędzić razem czas i w ogóle... Ja też tego chcę... -Zatrzymał wypowiedź i spojrzał na niego wielkimi paczydełkami, którym nie mógł odmówić. -A-ale... ja chce siusiu!

~

Gray westchnął ciężko i bardzo, ale to bardzo niechętnie wypuścił różowowłosego z objęć.
- Dobra, idź - powiedział, zrezygnowany. - Tylko nie zagiń tam na wieki - mruknął jeszcze nadął policzki, wgapiając się w sufit.
~
Natsu posłał mu wdzięczne spojrzenie i szybko pognał do kibla. Gdy załatwił swoje potrzeby, umył ręce (żeby nie było). Zajęło mu to zaledwie dwie minuty i znów wparował do ich jakże wyposażonej sypialni... i wparował z taką szybkością, że nie wyszło mu zwykłe położenie się przy Grayu... o niee... Spadł na niego z ogromną siłą, wbijając mu łokieć w żebra.
-Um... jestem już... -Odparł cicho, mając twarz zmiażdżoną w jego klacie...

~

- KURWA! - krzyknął, kiedy łokieć Natsu wbił mu się w żebra. - Ty cioto! I kto tu jest fajtłapą? - warknął, zrzucając go z siebie i masując biedne, obolałe żebra. - To boli - poskarżył się.
~
Gdy Gray go z siebie zrzucił, Natsu zaliczył kolejne, nieprzyjemne spotkanie z podłogą.
-Ała?! -Krzyknął, rozmasowując sobie głowę. Gdy jednak zauważył, że czarnowłosy ma go w dupie... Zwinął się w kłębek, czując się jak jedna z bohaterek uwielbianego przez niego serialu "Trudne sprawy". Poczuł się jak zlekceważona, bita przez męża kobieta...

~

Gray prychnął cicho i odwrócił się do Natsu plecami, emanując złowieszczą aurą. Jego biedne żebra... Co on musi przeżywać w tym domu! Ciągle mu się dostaje! To wcale nie jest fajne! Ani miłe! To wprost niedopuszczalne! Wręcz niezgodne z prawem! ... No dobra, może to przesada, ale to nie zmienia faktu, że był poszkodowany.
~
Natsu wypuścił z siebie głośny szloch.
-Nie ignoruj mnie! -Krzyknął do pleców Graya. -Dorotę mąż też bił i lekceważył, jesteś zupełnie taki sam! I co teraz? Gwałt? A nie, przepraszam! Ty już mnie kilka razy zgwałciłeś! Jak nic teraz pewnie będziesz chciał rozwodu... zupełnie jak w serialu... -Zaczął bredzić w transie, pociągając nosem.

~

- O czym ty do mnie pierdolisz? - warknął w jego stronę. Był zły. - Nigdy. Nie. Mów. Że. Cię. Zgwałciłem. - Poderwał się z podłogi i skierował się do wyjścia. Te słowa zabolały... Jakby nie było - wiedział, jak to jest zostać ofiarą gwałtu i nikomu tego nie życzył.
~
Gdy Gray wyszedł, krzycząc na niego... Natsu wybuchł kolejnym płaczem.
-On mnie nie kochaaa! -Zaczął żalić się do dywanu, gdyż nic więcej w pokoju nie było. Beczał tak z jakieś dziesięć minut, aż zwabiona jego szlochem, do sypialni wbiła Erza.
-Co się stało?! -Myślała, że kogoś co najmniej zabijają.
-Erzaa... *chlip*... Gray ma mnie w dupie i na mnie warczy! -Zwinął się w kłębek.
-Oh... -Przez chwilę nic nie mówiła, aż... -Jellal! Chodź tu!

~

Gray wyszedł na dwór i drżącymi rękami odpalił papierosa. Natsu powinien myśleć nad tym, co mówi.
- Ja pierdolę - mruknął pod nosem i zaciągnął się dymem głęboko w płuca.
*
Zawołany przez Erzę Jellal prawie natychmiast wbił do pokoju, zaciekawiony.
- O co się rozchodzi? - zapytał, przystając w progu. - Czemu Natsu beczy?
~
-Ja chcę do domu. -Natsu szlochał dalej. -Tatooo! -Zawył jak zabijany szop.
-Nie wiem. Coś z Grayem, chyba. -Popatrzyła na Jellala. -Idź z nim pogadaj, bo dłużej tego nie zniosę. -Rozkazała mu i podeszła do Nacka, głaszcząc go po głowie, próbując uspokoić.

~

- Ech, już idę. Frajer jak zwykle musiał coś odpierdolić - mruknął Jellal i wyszedł z pomieszczenia. Jako że w domu nie zastał Fullbustera, wyszedł na dwór. Jak się spodziewał, przyjaciel stał i palił szlugę.
- Gray, o co chodzi z Natsu? Pokłóciliście się? - zapytał, podchodząc do niego.
- A co, już się skarżył, jaki to ja jestem dla niego zły i niedobry? - warknął, gromiąc Jellala wzrokiem. - Jak zawsze jestem najgorszy. Skoro tak jest, to na chuja chciał być ze mną? Na chuja mnie szukał? - jęknął i zagasił papierosa, po czym odpalił następnego. - Nie rozumiem... Ze zwykłej głupoty wynikła jakaś wielka afera i znowu jestem winny...
- Gray. Uspokój się i idź z nim pogadać. Nie mówię, że masz go od razu przepraszać, czy coś... Nawet nie wiem, o co poszło... Ale po prostu pogadajcie, dobra? - Poklepał go po ramieniu i wrócił do mieszkania.
~
Natsu powoli zaczął się opanowywać dzięki słowom Erzy... i po chwili podniósł się do pozycji siedzącej i wytarł łzy.
-Z-za niedługo mam spotkanie ze Stingiem. -Zmienił temat. –P - pójdę się przebrać. -Wyjąkał i poszedł do łazienki.
Erza jedynie westchnęła głośno, nic nie odpowiadając.

~

Po spaleniu kolejnego papierosa Gray trochę ochłonął i wrócił do domu. Zajrzał do sypialni, ale nie było go tam, więc stanął pod drzwiami łazienki i zapukał, co by być kulturalnym.
- Natsu, wiem, że tam jesteś. Musimy pogadać - powiedział spokojnym tonem. Nie chciał się z nim kłócić i teraz nie był za bardzo w stanie zrozumieć swojej własnej reakcji.
~
Po chwili Natsu wyszedł i spojrzał na Graya pustym spojrzeniem.
-Śpieszę się... Przepraszam. -Wyminął go i poszedł do kuchni, by przejrzeć jeszcze pudła z lekami. Cholernie bolała go głowa... A nawet nie wiedział, czemu. Chyba nie uderzył się aż tak mocno? Wzruszył ramionami. Trudno się mówi.

~

Poszedł za chłopakiem, lekko poirytowany.
- Słuchaj, chciałem tylko powiedzieć, że zbyt gwałtownie zareagowałem, sam nie wiem, dlaczego. Z powodu ostatnich stresów jestem bardziej nerwowy... - Westchnął ciężko. - W ogóle mnie nie słuchasz. Skoro zamierzasz tak się dalej zachowywać, to proszę bardzo - zakończył, rozdrażniony i napił się wody.
~
-Słucham cię... -Mruknął i wyjął opakowanie tabletek. Wysypał sobie kilka na rękę, nie zważając na to, że powinien zażyć jedynie jedną... i poszedł po szklankę wody, bo inaczej tego nie przełknie. -Też chyba palnąłem ci jakieś głupstwo, przepraszam.... Nawet nie pamiętam tak właściwie, o co mi chodziło... Dziwne. Może to tylko zmęczenie. -Nawet na niego nie patrzył.

~

Podszedł do niego i wyjął tabletki z jego ręki, zostawiając na niej tylko jedną.
- Nie bierz tego tak dużo, dobrze? - poprosił i pogłaskał go po policzku. - Nie chcę się z tobą kłócić. Obaj jesteśmy rozdrażnieni. Powinieneś odpocząć, Natsu. Rozumiem, że dziś musisz pojechać do pracy, ale jutro zostań w domu, dobrze?
~
Nic nie powiedział, gdy Gray zabrał mu tabletki. Nie będzie się przecież o to kłócił. Nie miał siły.
-Nic mi nie jest. -Westchnął i połknął pozostałą w jego dłoni tabletkę. -Przejdzie mi. Jak zawsze. -Odstawił szklankę na blat i lekko się do niego uśmiechnął. -Co jakiś czas boli mnie głowa, ale to nic poważnego, nie potrzebuję leżeć w łóżku, czy coś.

~

- Powinieneś pójść do lekarza, skoro to się powtarza. - Zmarszczył brwi, zaniepokojony. Przytulił go do siebie i pogłaskał delikatnie po włosach. - Przepraszam cię za dzisiaj. Nie chciałem się tak zachować, ani w żaden sposób cię zranić. Kocham cię - szepnął cicho.
~
-Ja ciebie też. -Mruknął i wtulił się w niego, zadowolony. Po chwili lekko się odsunął i uśmiechnął się delikatnie. -Mówię, że mi przejdzie. To pewnie przez ostatni stres... Nie chce mi się chodzić po szpitalach z byle powodu. -Wzruszył ramionami i poszedł do salonu. -Jest w pół do drugiej... Będę się już chyba zbierać. -Zadzwonił po taksówkę.

~

Westchnął cicho.
- No jak tam chcesz. Mam nadzieję, że to nic poważnego. - Uśmiechnął się lekko. - Szkoda, że musisz już jechać. Nie wiesz, o której wrócisz? - Przeczesał włosy palcami, patrząc na niego pytająco.
~
-Pojęcia nie mam... -Zamyślił się. -Pewnie zejdzie się do wieczora, ale postaram się nie przedłużać. A ty dziś pracujesz? -Wysłał jeszcze Stingowi wiadomość, że niedługo będzie i schował telefon do kieszeni.

~

- Pracuję, niestety... Spróbuję się rozejrzeć jutro za czymś innym, bo nie widzi mi się ta praca - odparł. - A ty postaraj się dziś wrócić jak najwcześniej i wreszcie odpocząć. Jeśli nie zdążę dziś załatwić nam łóżka, wyjeb Erzę i Jellala z ich własnego, niech oni sobie śpią na dywanie.
~

-Oh... skoro tak mówisz. Ja też wolałbym, jakbyś znalazł sobie coś innego. Nie lubię kłaść się spać sam.. -Uśmiechnął się do niego lekko. -I przestań z tym. Nic mi nie jest, głupku. Dywan też jest wygodny, więc przeżyję... ale lepiej kup łóżko. -Zaśmiał się i skierował do wyjścia. -To lecę... -Zatrzymał się jeszcze w progu i odwrócił się ostatni raz. -Kocham cię. Pamiętaj o tym. -Uśmiechnął się czule. -Cokolwiek ci nie powiedziałem... i tak jesteś dla mnie najważniejszą w życiu osobą, więc... jeszcze raz przepraszam. -Pomachał mu łagodnie łapką i wybył z mieszkania w dziwnie spokojnym i melancholijnym nastroju.

~

- Martwię się o ciebie po prostu - powiedział szczerze. - Postaram się dziś to załatwić, ale nic nie obiecuję. Też cię kocham, skarbie. Bardzo mocno. - Uśmiechnął się do niego czule.
Kiedy chłopak wyszedł, Gray poczuł dziwny niepokój. Nie wiedział jednak, co było jego powodem.

4 komentarze:

  1. Oooo, jaki słodki rozdział <3
    Super się to czyta, czekam na kolejny bardzo, bardzo, bardzo :D
    Pozdrowionka, mistrzynie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki spokojny rozdzial a co za tym idzie... klopoty!
    Kolejnu tydzien rozdzialow, ahhh <3
    Czekam na kolejny rozdzialik^w^
    Mei♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Hyhy taki slodziutki i uroczy rodzil ^w^
    Cuje nadciagajace klopoty xdddd
    Pozdrawiam i przesylam przytulaski <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Lyoś to moja kochana ciota<333
    (jedno zdanie o nimi ale mniejsza xD"")
    A Nacek będzie miałam raka albo guza mózgu ewentualnie ciążę XD

    Miko~
    (wracam kochane *tula* ale nie pokomentuję całych, czasu mało x.x to będą tylko randomowe wtrącenia po przecztaniu rozdziału c:)

    OdpowiedzUsuń