czwartek, 27 listopada 2014

Rozdział 63.

Oooo, od tego momentu (mniej-więcej, może ciut wcześniej) pamiętam, że pisałyśmy, jak byłam u Iris! [luty 2014, taak...XD] Dlatego nie zdziwcie się, co powstało dalej… Ale żeby nie było, że nie ostrzegałam xD

INFORMACJA!
Kolejne rozdziały zostały usunięte. Po przeczytaniu komentarza Koneko pod 68. rozdziałem razem z Iris doszłyśmy do wniosku, że ma rację - stoczyłyśmy się trochę. Zawieszamy więc bloga na tym momencie i może kiedyś wrócimy do pisania tego bloga (może po maturze Iris xD).
Dziękujemy, że byliście z nami i mamy nadzieję, że jeszcze czasem zajrzycie ;)


Następny dzień, ranek...

Natsu otworzył delikatnie powieki, spoglądając na śpiącego ukochanego. Uśmiechnął się do siebie na wspomnienie wczorajszego dnia, wieczoru... Nie mógł uwierzyć, że naprawdę są już małżeństwem. I do tego tak szczęśliwym. Marzył tylko, by to już nigdy się nie zmieniło.
Wczoraj, po idealnej nocy poślubnej pod gwiazdami, leżeli tam jeszcze sporo czasu, rozkoszując się swoją bliskością. Dopiero później ubrali się i wrócili do pokoju.
Teraz leżeli w ciepłym, dwuosobowym łóżku, wtuleni w siebie i śnieżnobiałą, pachnącą pościel. Było cudownie. Znów byli w tym pokoju... ale tym razem ze świadomością, że już nigdy nie muszą się rozstawać. To było piękne.

~

Gray spał jeszcze kilkanaście minut, po czym przeciągnął się i uchylił leniwie powieki. Od razu spojrzał w stronę Natsu i na jego twarzy zagościł trochę senny uśmieszek.
- Dzień dobry, kocie. Dobrze spałeś? - zapytał, po czym zakrył usta dłonią, chcąc stłumić ziewnięcie.
Czuł się tak bezpiecznie, komfortowo i idealnie, do tego było mu lekko na sercu. Wczorajszy wieczór na pewno będzie wspominał latami, o tak.
Przytulił się do Dragneela, wdychając jego zapach. Chciał z nim poleniuchować dziś w łóżku, najlepiej caaalutki dzień.

~

-Dobry. -Zamruczał i ucałował go w klatę, zadowolony. Po chwili jednak, ku zaskoczeniu Fullbustera... wyplątał się z jego objęć i wstał z łóżka jak oparzony. -Rusz dupę, debilu! Spóźnimy się na rejs! -Zaczął krzątać się po pokoju szukając ubrań, aż w końcu przyjebał spodniami w Graya. -Załóż to na ten leniwy zadek! -I po tym poleciał do łazienki.

~

Gray patrzył na niego z wielkim WTF wymalowanym na twarzy, a gdy jeszcze dostał spodniami, prychnął cicho i sam zwlókł się z łóżka, by narzucić na siebie ciuszki. Posłał Natsu pełne pretensji spojrzenie, gdy ten już wrócił z łazienki.
- Psujesz cały nastrój, idioto - stwierdził i skrzyżował ręce na piersi, strzelając focha.

~

Gdy Natsu wrócił, w pełni ubrany, spojrzał na Graya z kpiącym spojrzeniem i prychnął.
-Spierdalaj. Sam psujesz nastrój! -Pociągnął chłopaka za rękę i wyciągnął z pokoju, a potem zamknął mieszkanie. I przyśpieszył do sprintu, gnając w stronę portu.

~

- Sam spierdalaj! - Nadął policzki, niezadowolony i wyrwał rękę z jego uścisku, by potem go wyprzedzić. - Ścigamy się! Kto ostatni w porcie, ten robi loda! - Posłał mu uśmieszek i jeszcze przyspieszył, chcąc wygrać.



~

Natsu początkowo nie wiedział jak zareagować, zdezorientowany tymi słowami...
-Chyba w automacie! -Krzyknął, zezłoszczony. Po chwili jednak zmienił zdanie i zaczął biec z całych sił, nie mogąc przegrać. W sumie... nie pamiętał, kiedy Gray mu ostatnio robił loda. W chuj dawno! Prawie nigdy mu nie robił!
Z tego powodu nawet go w pewnej sekundzie wyprzedził. Ha! Gray może być silniejszy, ale na pewno jest od niego wolniejszy. Zadowolony z siebie Dragneel odwrócił w biegu nawet do chłopa głowę i pokazał mu język... i nie patrząc przed siebie, przyjebał w jakiś słup.

~

Gray prychnął, niezadowolony z tego, że został wyprzedzony... a potem zaniósł się śmiechem, gdy zobaczył zderzenie czołowe Natsu ze słupem. Podszedł do niego, dalej się brechtajac i pomógł mu wstać na nogi.
- Jesteś idiotą. Było patrzeć przed siebie - wykrztusił. - Ale... wyścig wciąż trwa! - Przypomniał mu i puścił się biegiem. Nie mógł przestać się śmiać, co go trochę spowalniało... ale spoko, i tak wygra, hehe. Nie ma innej opcji!

~

Natsu dał się podnieść, ale w głowie nadal mocno mu szumiało i nie bardzo ogarniał, co się dzieje. Gdy jednak usłyszał słowo "wyścig", momentalnie się otrząsnął i spojrzał na Graya z wkurwem. Nie dość, że się z niego śmiał, to jeszcze teraz go zostawił?! Musi mu pokazać, kto jest tu mistrzem, pff. Z tym też zamiarem wypruł przed siebie, doganiając Graya. Chuj, że widział ze trzech Fullbusterów i słyszał dziwne głosy... i tak ICH wyprzedził, biegnąc co sił! Był już blisko, coraz bliżej promu... Już widać statek, już i... Natsu wbiegł pierwszy na pokład! ...a potem potknął się o psa i wywrócił się, wpadając głową do jakiegoś wiadra, a na koniec dostał mopem w krocze...

~

Gray nawet nie zauważył, kiedy dokładnie Natsu go wyprzedził, ale gdy to się stało... jeszcze przyspieszył, nie chcąc tak łatwo odpuszczać! Kurde... jakby teraz przegrał, to nie byłoby za fajnie! Ale... wtedy właśnie Dragneel już wbiegł na pokład... i Gray stracił go z oczu. Z lekkim WTF również wlazł na statek, rozejrzał się... i zobaczył go z głową w wiadrze i mopem na sobie. Znowu nie mógł pohamować śmiechu. Podszedł do niego i zdjął mu z głowy ów "hełm".
- Nic ci nie jest? - zapytał, między salwami śmiechu.

~

Natsu wypluł wodę z ust, gdy Gray zdjął z niego to wiadro. Dobre chociaż tyle, że to była jeszcze czysta woda, nie używana do mycia podłóg, ugh... Jakiś woźny potem mu za to pewnie przyjebie. Wstał szybko na równe nogi i aż się zachwiał z bólu głowy.
-W-wszystko okay... -Musiał się podeprzeć chłopaka, przez jakiś czas nic nie mówiąc. -Ale! Wygrałem! -Odezwał się po chwili z ekscytacją. -Chcę nagrodę! -Zaśmiał się złowieszczo i zaczął ciągnąć Graya do jakiegoś kibla.

~

Gray trzymał go w uścisku, dopóki nie odzyskał jasności myślenia. Jakoś udało mu się w końcu opanować śmiech. A kiedy chłopak upomniał się o nagrodę, po prostu strzelił poker face'a i dał się ciągnąć do łazienki. Gdy już jakaś znaleźli, zsunął z Natsu spodnie i bokserki.
- To, że teraz wygrałeś, wcale nie znaczy, że uda ci się to znowu! - Pokazał mu język, usadził go na muszli klozetowej i... tknął jego męskość palcem. Chciał się trochę z nim podrażnić. - Hmm... Zastanawiam się, czy na tą nagrodę rzeczywiście zasłużyłeś. - Spojrzał na niego z rozbawieniem.

~

Natsu dał się posadzić na muszli z rosnącym podekscytowaniem. A gdy usłyszał te słowa... Nadął policzki, zniecierpliwiony.
-Nie dość, ze nigdy nie dałeś mi "semować", to jeszcze prawie nigdy nie robiłeś mi loda! A ja ci już tyle razy dałem... Tylko byś brał i brał, pff. -Skrzyżował ramiona na piersi. -Jesteś skąpy. -Klepnął go w głowę dłonią, nie za mocno, ale jednak.

~

Pokręcił głową i westchnął ciężko. Natsu serio nie zauważył, że on tylko chciał się podroczyć?
- Przecież ja żartuję, głąbie - poinformował go, robiąc głupią minę, Potem posłał mu seksowny uśmieszek i zabrał się do pracy. Wziął jego męskość do ust i się na niej zassał, by po chwili zacząć wykonywać ruchy głową na różne strony; przy okazji manewrował języczkiem. Momentami spoglądał na niego zaczepnie, lekko rozbawiony.

~

Natsu momentalnie pozbył się focha i jęknął, usatysfakcjonowany. Wplątał jedną rękę we włosy Fullbustera, przyglądając mu się z zainteresowaniem. Lubił patrzeć na niego w takiej pozycji, hehe. Czuł się teraz taki... władczy! Mieć Graya u stóp, klęczącego przed sobą, to jednak coś.
-Przecież wiedziałem, że żartujesz. -Odpowiedział z uśmieszkiem, choć w sumie... skłamał. Nie wiedział tego.

~

Przewrócił oczami, ale tego nie skomentował. Nawet nie miał jak, bo przecież właśnie miał fiuta w ustach, pff. To była dla niego rzadkość, serio. No cóż, Natsu zasłużenie wygrał wyścig, więc niech się teraz cieszy, debil jeden. Dalej zajmował się jego penisem, nawet w pewnym momencie go ugryzł... tak trochę chyba za mocno, ale krew nie pociekła, więc... hehe...

~

-Kurwa! -Krzyknął nagle z tego nagłego bólu. Z jego oczu nawet pociekło kilka łez, no bo sorry... fiut to cholernie wrażliwe miejsce! Był masochistą, ale bez przesady, okay?! Wykrzywił twarz we wściekłym grymasie i nadal trzymając jedną ręką Graya za włosy... pięścią drugiej ręki przyjebał mu w twarz, nie pozwalając mu tym samym jeszcze kończyć. -Jeszcze raz mnie ugryziesz to... powiem tacie! -Poskarżył się.

~

Posłał mu pełne pretensji spojrzenie, ale zaraz potem jego oczy rozszerzyły się ze strachu. Serio powiedziałby o tym Igneelowi?! Przecież... wtedy Gray by zginął. A jeszcze nawet nie wymyślił, co chciałby mieć napisane na nagrobku! To takie nie fair. Dalej więc robił mu loda, chcąc, żeby szybko doszedł... a potem się, kurwa, policzą. To uderzenie na pewno było mocniejsze od ugryzienia! Będzie miał ślad! Na swojej przystojnej twarzyczce! Grrrrrr.

~

Natsu uznał, że Gray zrozumiał przekaz, skoro zaczął dalszą pracę bez ugryzień, pff. Powoli zaczął się na nowo odprężać, co łatwe nie było, bo ciągle bał się o życie swego penisa. A co, jakby chciał kiedyś ruchnąć Graya znienacka?! Chuj mu jest jeszcze potrzebny! Natsu kiedyś go ruchnie, hyhy. Może i przez sześć lat mu się to nie udało... ale nadal jest szansa! Z tych jakże szlachetnych rozmyślań wyrwał go jednak Gray, mocno się zasysając i sprawiając, że Natsu wydobył z siebie głośny jęk. Oh, tak... to mu się podoba.

~

Nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie myśli kłębią się w główce Dragneela. Gdyby o nich wiedział... pewnie zakładałby na noc i pod prysznic Majtki Cnoty, czy coś. A klucz by schował. Niestety... Nie było mu dane odkryć tych myśli. Pozostało mu tylko rozwodzić się nad swoją rychłą śmiercią i skupić się na dalszym sprawianiu przyjemności swej żonce. Żona z penisem, kto to widział? Może rzeczywiście powinien tytułować go mężem? Albo partnerem? A może... powinien palnąć się w łeb za głupie rozważania, które są tak bardzo na poziomie jego ojca? Pff. Walić to. Zamruczał cicho, wysyłając wibracje wzdłuż członka Natsu, a potem ponownie się na nim zassał. Po chwili znów zaczął wykonywać ruchy głową i języczkiem.

~

Natsu jęczał nadal, zadowolony z pracy, jaką wykonywał Fullbuster. Po kilku minutach, w końcu nie wytrzymał i spuścił się do ust swego...e... męża? To dziwnie brzmi. Niech będzie, że do ust swego osobistego wibratora podręcznego z opcją rozmowy i przemieszczania się.

~

Połknął wszystko i posłał mu uśmieszek.
- Serio myślisz, że daruję ci to uderzenie? Całuj!  - Pokazał palcem na swój policzek, udając oburzonego. W sumie trochę oburzony był, ale dobra... - Jesteś niebezpieczny. Musze wsadzić cię w kaftan. A teraz... idziemy na pokład... i oby do wieczora, mały, wredny gnomie.

~

Zaśmiał się cicho i pocałował go w policzek, w pełni usatysfakcjonowany.
-A jak mnie wsadzisz w kaftan, to jak będziemy robić TO? Hm, inteligencie? -Złapał go za policzek i wytarmosił jak małemu dziecku. -Tobie trzeba za to jakiś kaganiec założyć. Jak jesteś głodny i chcesz mięsa, to mów, a nie mi fiuta odgryzasz. On ma jeszcze misję do wykonania! -Uśmiechnął się tajemniczo, po czym wstał i podciągnął spodnie i bokserki.

~

- Wsadzę cię w taki do połowy ciała. Dolną połowę zostawię wolną. - Puścił mu oczko, rozbawiony i otworzył drzwi kibla, by z niego w końcu wyjść. – I spadaj... poniosło mnie z tym ugryzieniem, ale nie musiałeś od razu bić mnie po mordzie, do tego tak mocno. - Nadął policzki. - I w ogóle to... jaką misję? - Zmrużył oczy i spojrzał na niego z zainteresowaniem i lekką obawą. Czyży Natsu chciał... kogoś wyruchać?!

~

-Chciałbyś. -Zaśmiał się, ubawiony, po czym wyszedł wraz z chłopakiem z kabiny, kierując się na odkrytą część pokładu. -Misja? Jaka misja? Ja nic nie wiem. -Udał niewiniątko i położył się na jakimś leżaczku, czekając, aż Gray położy się na tuż obok i... jedynie przyglądał się z niejakim uśmieszkiem zadkowi Graycia.

~

Przewrócił oczami i poszedł za nim, na razie bez słowa. Potem, gdy już się obaj położyli, zauważył ten wzrok Dragneela i postanowił wyciągnąć z niego prawdę o misji.
- Powiedz, jaka to misja, albo... powiem mojej matce, żeby przestała przesyłać te babeczki, które tak uwielbiasz! A ojcu, żeby codziennie do ciebie dzwonił i gadał ci o swoich filozofiach, a obrazi się, jak nie będziesz odbierał! - zagroził.

~

Natsu momentalnie pobladł na twarzy, gdy usłyszał, że zostanie pozbawiony tych pysznych babeczek, a dodatkowo porąbany ojciec Graya będzie do niego dzwonił... NIE! Tego nikt by nie przeżył. Postanowił więc wyjawić swemu mężusiowi cel swej misji...
-Kiedyś cię ruchnę~ Ruchnę cię~ -Zaczął fałszować, z zamkniętymi oczami, udając, iż nic się nie wydarzyło i jedynie się opala.

~

Gray spadł z leżaka. Tak dosłownie spadł, załamany tym, co usłyszał. O, nie. A więc to była ta popieprzona misja?! Never, kurwa!
- Chyba ochujałeś! - wydarł się, a w jego głosie nadal brzmiało zaskoczenie i nuta groźby. - Od teraz będę chodził w Majtkach Cnoty i zdejmował je tylko na czas seksu z tobą. Ale... to nadal JA będę na górze! - oznajmił dumnie wracając na swoje miejsce.

~

-A nie będziesz chciał, bym cię kiedyś ujeżdżał? Mówiłeś, że lubisz na mnie wtedy patrzeć. -Zrobił minę zbitego psa, polemizując z tym, czy Gray aby na pewno zawsze będzie na „górze", pff. -Nie znasz dnia, ani godziny, beybe. -Zaśmiał się cicho, po czym założył z ni stąd ni zowąd okulary przeciwsłoneczne i zaczął się opalać z dalszym zacieszem na mordzie.

~

Kilka godzin później. Wieczór…
Gray ciągle myślał o tym, jak skutecznie odwieść Natsu od pomysłu ruchnięcia go, z pominięciem Majtek Cnoty. Musiał coś zrobić, bo życie w ciągłym strachu nie wyjdzie mu na dobre!
Teraz jednak... stali we dwóch przy relingu i patrzyli na bezchmurne, gwiaździste niebo. Gray przytulał do siebie tą małą, niewdzięczna mendę. W ręku trzymał kieliszek wina. W tle leciała romantyczna muzyka...
- Pędzi, pędzi śmieciareczka, każdy wie to już od dziecka... - zafałszował, tym samym psując romantyczny klimat.

~

Natsu dał się przytulać. Pił powoli wino, patrząc na połyskującą wodę w świetle księżyca i...
-I kto tu psuje nastrój, bałwanie? -Prychnął, posyłając Fullbusterowi spojrzenie zabójcy. -Po chwili jednak usłyszał w tle muzykę, która leciała kiedyś w jednym filmie i... musiał coś sprawdzić! Podał Grayowi kieliszek i zaczął przechodzić przez barierkę i... kurwa, poślizgnął się! Już po nim! Umrzy!

~

- No... na pewno nie ja. „Śmieciareczka” to klasyk - oburzył się. Potem wziął od niego ten kieliszek, patrzył, co robi i... wyjebał oba naczynka w pizdu. Dopadł do Dragneela i dosłownie w ostatniej chwili złapał go za rękę. Inaczej już by sobie pływał w wodzie z rybkami, czy coś.
- Co ty, kurwa, odpierdalasz?! - darł się na niego, ciągnąc go z powrotem na pokład. - Ty idioto! Chcesz, żebym na zawał tu zszedł?! Trzymaj się mocniej! - Raczył go wiązanką, dopóki obaj nie upadli na deski. Gdy Natsu się na niego zwalił, natychmiast przyjebał mu w łeb. - Kretyn! - warknął.

~

-Ała... -Jęknął, póki co zbyt przerażony, by powiedzieć coś więcej. Widział już swoją śmierć... całe życie mignęło mu przed oczami! Gray, seks, seks, Gray, seks, Lyon, seks, Gray, seks, seks, seks, seks, Sting, seks, Gray, seks, seks, ślub... seks. Dużo się wydarzyło!
-Ja... Ja chciałem tylko odegrać scenę z „Titanica”, żeby było romantycznie... -Wyszeptał, przybity i spojrzał smutno na Graycia.

~

Automatycznie się uspokoił, widząc to spojrzenie. Poczochrał mu włosy i przytulił go do siebie.
- Uch, mogłeś od razu powiedzieć, pomógłbym ci tam przejść i nie zjebałbyś się z relingu, bo cały czas bym cię trzymał - oświecił go. - Najpierw się myśli, a potem robi. - Puknął go w czoło. - No, już. Wczujmy się znowu w nastrój. - Przekręcił ich tak, że teraz to on był na górze, po czym pochylił się i złączył ich wargi w pocałunku.

~

Odwzajemnił pocałunek, już trochę uspokojony. Po kilku minutach oderwał się od Fullbustera i spojrzał na niego z prośbą.
-Możemy spróbować tego jeszcze raz? Tym razem będziesz mnie trzymał... –Szepnął, po czym z pomocą Graya wstał na równe nogi. -To... Nie puszczaj! -Trzymał się go za jedną rękę, jednocześnie znów przechodząc za barierkę na czubie statku...

~

Kiwnął głową, słysząc tą prośbę. Niech mu będzie, skoro tak się uparł. Trzymał go przez cały czas, a kiedy już w miarę bezpiecznie stanął za barierką, przytulił go od tyłu i zanucił melodię z Titanica, o tak dla nastroju. Kij z tym, że fałszował. Natsu nie powinno to raczej przeszkadzać.
- Kocham cię - szepnął, uśmiechając się lekko na widok radości Natsu z odegrania tej sceny.

~

Gdy Gray przytulił go od tyłu i zanucił melodię na ucho... Natsu momentalnie uśmiechnął się szczęśliwie i na nowo wczuł w nastrój. Dotąd nadal trzymał się rękami barierki, dla bezpieczeństwa, lecz teraz... puścił się, unosząc ręce na wysokość ramion, tak samo jak w filmie. Zawsze chciał to zrobić, gdy widział tę scenę. Był w tym momencie całkowicie zdany na swego kochanka. Jeśli Gray go puści... spadnie do wody i pewnie się utopi. Tylko zaufanie, nic więcej.
-Ja ciebie też. -Odpowiedział, rozczulony i szczęśliwy z dotyku chłopaka oraz tej delikatnej adrenalinki i widoku...

~

Trzymał go mocno, uśmiechając się pod nosem. Był szczęśliwy, gdy widział takiego wesołego i podekscytowanego Natsu. Kochał w nim wszystko. I wprost nienawidził, kiedy się smucił, więc ta chwila... była wyjątkowa. Tak samo jak wiele innych - niepowtarzalna.
- Wiem - odparł z niezłomną pewnością i jeszcze bardziej wzmocnił uchwyt nie chcąc, żeby spadł.
Cieszył się. Teraz już wszystko się ułoży.


niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 62.

Hej, sorki za opóźnienia, mój internet ostatnio robił mega bunt, ale już jest dobrze, więc wstawiam rozdziały na ten i inne blogi ^^"



Popijał powoli wino, rozkoszując się obecnością Natsu i panującą wokoło atmosferą. Podobało mu się to.
- Mogłoby być tak zawsze - szepnął, a na jego ustach zagościł delikatny uśmiech. Przyciągnął Dragneela bliżej siebie i upił kolejny łyk wina.

~

-Mogłoby... -Przytaknął, upijając dalej wino. Patrzył tylko na zachodzące słońce i rozkoszował się bliskością swego partnera. Nic więcej się nie liczyło. Wolną rękę położył na udzie chłopaka, delikatnie je masując. Tak bardzo chciał dzisiejszego wieczoru mieć go... całego. Dosłownie. Pragnął go. Nie mógł wyrazić tego, jak bardzo był szczęśliwy.

~

Wypił wino i odłożył pustą już lampkę na bok, po czym przyciągnął Natsu bliżej. Teraz obejmował go obiema rękami, a zębami zaczął maltretować jego ucho. Czekał na tę noc tyle czasu. Nie chciał się spieszyć. Wręcz przeciwnie. Chciał, żeby obaj odczuli wszystko ze zdwojoną mocą, robiąc wszystko powoli, żeby było wyjątkowo...

~

Kątem oka zerknął na Graya, a w jego oczach powoli można było dostrzec rosnące pożądanie. Dopił wino i również odłożył lampkę gdzieś na bok. Dalej gładził jedną ręką udo swego kochanka, sunąc nią coraz wyżej, pod samo krocze. Drugą dłoń położył na dłoni Graya, którą go obejmował. Przekręcił delikatnie głowę w stronę czarnowłosego, zmuszając go, by zostawił jego ucho w spokoju, a potem... przechylił się, by złączyć ich usta.

~

Sapnął cicho, kiedy Natsu zaczął macać jego krocze. Natychmiast też odwzajemnił pocałunek i nawet go pogłębił, niespiesznie. Położył dłoń na jego plecach i przebiegł palcami wzdłuż linii jego kręgosłupa. Zatrzymał rękę dopiero na pośladku chłopaka i po chwili wciągnął go sobie na kolana.

~

Zamknął oczy, rozkoszując się nieśpiesznym, ale pełnym uczuć pocałunkiem. Jęknął cicho do niego, gdy poczuł dreszcze przechodzące przez jego ciało, gdy Gray wodził dłonią po jego plecach, a potem trzymał ją chwilę na jego pośladku. Bez protestów dał się posadzić na kolanach swego kochanka. Ani przez chwilę nie zrywając pocałunku, wplątał jedną rękę w jego włosy, pogłębiając pocałunek jeszcze bardziej. Drugą dłoń położył na umięśnionej klacie chłopaka, gładząc ją...

~

Przymknął oczy, nie odrywając się od niego nawet na moment. Drażnił skórę na jego plecach, głaszcząc ją samymi opuszkami palców. Druga ręka spoczęła z powrotem na pośladku chłopaka. Przycisnął go bardziej do swojego ciała, chcąc je poczuć jak najbliżej. Jakby miał nadzieję, że stopią się w jedność samym dotykiem skóry.

~

-Gray... -Szepnął, zrywając na moment pocałunek. Patrzył mu w oczy zamglonym, niemal nieogarniającym spojrzeniem, przepełnionym czułością, ale i pożądaniem. -Chodźmy do hotelu... -Złożył pocałunek na jego szyi, po czym zassał się na niej mocno, formując malinkę.

~

Patrzył na niego, jakby nieco oszołomiony. Chciał go tutaj. Teraz.
- Uch... A nie możemy tu zostać? - zapytał, czując, że zaraz odleci, gdyż Natsu znowu zajął się jego słabym punktem. Czuł się jak pijany. Pijany żądzą, konkretniej.

~

Oderwał się na chwilę od jego szyi i rozejrzał wokoło. Robiło się już ciemno i poszli w dość odludne miejsce, więc chyba nikt tu już nie przyjdzie...
-Zgoda. Zostajemy. -Zamruczał, też uważając, że nie wytrzyma drogi do hotelu. Ponownie zassał się na szyi kochanka, robiąc kolejną malinkę. Chciał go oznaczyć całego.

~

- Chcesz doprowadzić mnie do orgazmu samym tym, że maltretujesz mój słaby punkt? - Zaśmiał się cicho, a potem przechylił głowę trochę w bok, dając mu większy dostęp do swej szyi. Zaczął masować, poszczypywać i ściskać jego sutki, chcąc sprawić mu przyjemność.

~

Zaczął cicho jęczeć z przyjemności, zachęcając Graya do dalszych poczynań. Kochał czuć te zimne dłonie na swoim ciele... Nie przestawał też zajmować się jego szyją. O, taaak, jak Gray dostanie z tego powodu orgazmu, to trudno, hyhy. Chciał mu sprawić przyjemność, więc lizał, całował, zasysał się robiąc malinki i przygryzał... robił wszystko z jego szyją, co mogłoby doprowadzić go do szaleństwa.

~

- Uch... Natsu... - wyjęczał, coraz bardziej podniecony. Już czuł wybrzuszenie w spodniach. Kurwa, ten chłopak wiedział, jak go podjarać. Zachowywał się jak pijany, niecierpliwy człowiek, a przecież miało być spokojnie! Na powrót dorwał się do sutków chłopaka, a potem jego pośladków. Macał je przez materiał bokserek, ściskał, nawet szczypał, chcąc, aby i on był zadowolony.

~

Z niemałym zaskoczeniem odebrał fakt, że Gray odciągnął od swojej szyi. Potem jednak zaczął wreszcie zajmować się jego pośladkami, więc zamknął oczy, mrucząc z aprobatą. Położył rękę na kroczku czarnowłosego, masując jego erekcję przez materiał bokserek. Bokserki, pff... Po co im one? Zawadzały...

~

Położył Natsu na kocu i zsunął z niego ostatni, zbędny element garderoby. Z siebie też je ściągnął, niecierpliwie. Potem pochylił się nad swą żonką i zaczął wodzić językiem po jego klacie (oczywiście na dłużej zatrzymał się przy sutkach), a potem podbrzuszu, na którym zostawił malinkę. Następnie bezczelnie olał męskość chłopaka i postawił kolejną malinkę - tym razem po wewnętrznej stronie uda.

~

-Uh... -Zamknął szczelnie oczy i pojękiwał cicho, gdy Gray zajmował się jego ciałem. Czuł, jak podniecenie rosło z każdą chwilą. I jeszcze olał jego męskość! Pff. To była jawna prowokacja, by doprowadzić Natsu do szaleństwa. -Mmm... -Mruczał cicho, wiercąc się niecierpliwie pod kochankiem.

~

Zadowolony, przesunął dłonią wzdłuż jego ciała, liżąc każdy jego skrawek, całując i pieszcząc. Potem wreszcie postanowił zainteresować się penisem swojej żonki (to śmiesznie brzmi XDD). Przejechał po nim języczkiem, potem wziął go do ust i zassał się na nim... ale tylko na chwilę. Potem się wycofał, by unieść lekko jego tyłeczek do góry i rozpocząć przygotowanie. Językiem.

~

Natsu sapał, a jego serce biło coraz szybciej i mocniej. Powolna zabawa była męcząca... Męcząca psychicznie! Chciał już przejść do rzeczy, uh...
A potem, otworzył oczy z zaskoczenia i jęknął głośno, gdy Gray wziął jego penisa do ust. To było coś. Gray prawie nigdy nie robił mu loda, pff... Już chciał na niego krzyknąć, wkurwiony, że Fullbuster znów go drażni, gdy już przestał zajmować się jego członkiem, ale... wtedy zamiast krzyczeć, znów jęknął. Kurwa... Zawsze jak Gray przygotowywał go w ten sposób, Natsu nie mógł myśleć o niczym innym. To było tak bardzo dziwne i jednocześnie cholernie przyjemne. Dreszcze przechodziły całe jego ciało. Uh... Pragnął go. Teraz!

~

Sam też był napalony. Bardzo. Aż za bardzo. Mimo wszystko postanowił ogarnąć emocje... No dobra, kogo on próbował oszukać... nie umiał ogarnąć emocji w tej sytuacji! Nie przygotowywał go tak długo, jak powinien - po dość krótkim czasie uniósł się, by wgryźć się w szyję kochanka, jednocześnie zarzucając sobie jego nogę na biodro. Niemal natychmiast zaczął w niego wchodzić, a gdy już zrobił to do końca, poczekał na znak. Dopiero wówczas rozpoczął poruszanie się w nim. Szybko i mocno. Tak, jak obaj lubili.

~

-Uhh... -Jęknął z bólu mieszanego z przyjemnością, gdy Gray się w niego wgryzł, a potem zaczął w niego wchodzić. W sumie... Wolał, gdy bolało. Wtedy czuł to wszystko jeszcze wyraźniej, a o to właśnie chodziło. Zacisnął zęby, potrzebując tylko kilku sekund na przystosowanie się do uczucia. Potem dał znać i... Jęknął głośno, zarzucając też drugą nogę wokół bioder kochanka. O, taaak. Kochał, gdy się nie cackali. Mocno... Po co udawać, że chcą robić to wolno i delikatnie, by to lepiej zapamiętać? Taki stosunek też mógł być przepełniony uczuciami...
Objął go ręką za plecami, a drugą wokół szyi, by przyciągnąć go do siebie i złączyć ich usta.

~

Odwzajemnił pocałunek z miłością i namiętnością. Stopniowo przyspieszał tempo, nadając przy okazji ruchom zmysłowości. Szybko, mocno, jak najgłębiej. O, tak, to zdecydowanie było to. Ta noc... będzie godna zapamiętania. Miział dłonią jego bok w delikatnej pieszczocie, tak bardzo kontrastującej z tym, co robili.

~

Nie umiał w pełni rozkoszować się pocałunkiem, gdyż szybkie tempo, jakie narzucił jego kochanek, skutecznie go rozpraszało. Jęczał głośno w czystej rozkoszy do pocałunku, mocniej oplatając nogi wokół jego bioder. Chciał poczuć go naprawdę głęboko... Nie, żeby już teraz tak nie było. Po prostu... kochał to uczucie. Kochał czuć, że są ze sobą związani. Fizycznie, uczuciowo oraz teraz jeszcze poprzez przysięgę i obrączki... Czuł się bosko.
Otworzył delikatnie oczy, patrząc w niebo. Słońce już zaszło. Zrobiło się ciemno, a spoglądając w górę, można było dostrzec gwiazdy...
Na zawsze zapamięta tą noc, chwilę...

~

Stracił oddech, więc był zmuszony się od niego oderwać. Dyszał ciężko, co i rusz wzmacniając ruchy. Popatrzył swojemu ukochanemu w oczy, z miłością. Zalała go kolejna fala gorąca.
- Kocham cię, Natsu - wysapał, czując, że po prostu musi to powiedzieć. Właśnie teraz, nie później. Po dłuższej chwili znowu złączył ich wargi w czułym pocałunku.

~

Gdy zerwali pocałunek, również musiał wziąć kilka bardzo głębokich wdechów, gdyż zaczynało brakować mu powietrza. A nawet oddychanie przychodziło mu teraz z trudem. Serce biło mu jak szalone, a z ust ciągle ulatywały jęki rozkoszy, których po prostu nie umiał powstrzymać. Czuł pot na skórze, a jego oczy były ledwo otwarte, zamglone przez podniecenie.
-J - ja ciebie... -Jęknął i wziął kolejny wdech. -..t - też. -Wbił mu paznokcie w plecy, nie wytrzymując już tych emocji. Było mu za dobrze... Po prostu ZA dobrze...

~

Podniecenie wypełniało całe jego ciało. Gdy patrzył na twarz Natsu czuł, że cały w środku płonie. Pragnął go. Kochał. Tylko to się liczyło. Ta chwila... to zbliżenie było w pewien sposób wyjątkowe. Jak gdyby poznawali się na nowo. Gray czuł, jak przepełniają go same pozytywne uczucia. Zalewały go co chwila nową falą, rozkoszował się tym. Czuł się, jakby teraz z Natsu stanowili jedność.

~


Nie umiał dokładnie opisać tego, co odczuwał w tym momencie... Nieopisana radość, poczucie bezpieczeństwa, rozkosz, żądza, miłość... I to wszystko, dzięki obecności jednej osoby. Tej jednej, jedynej, na całe życie...
Jęczał głośno, zamykając już całkowicie oczy i wzmacniając uścisk na czarnowłosym jak najbardziej to było możliwe. Chciał go całego. Blisko. Bliżej, niż się dało! Czuł... że ta chwila jest po prostu wyjątkowa. Znów to miejsce, w którym tak często przebywali sześć lat temu... A teraz wrócili tu, umocnieni przysięgą i dużo mocniejszą więzią...

~

Znowu zaczął zębami maltretować jego ucho, chcąc dać gdzieś upust emocjom, gdyż nawet narzucenie maksymalnego tempa nie było w stanie tego zrobić.
Ich ciała obijały się o siebie, byli tak bardzo blisko, ale jednocześnie... jakby za daleko. Gray chciał poczuć go jeszcze bardziej, jeszcze bliżej i jeszcze intensywniej, chociaż tak się chyba nie dało.
- Natsu... - wyszeptał zmysłowo prosto do jego ucha, po chwili znów je przygryzając. Te doznania były niesamowite.

~

Poczuł kolejną falę rozkoszy, gdy Gray zajmował się jego uchem. Jęczał niemal non stop, nie mogąc stłumić tych odgłosów, ani nawet... nie chcąc tego robić. Było mu tak cholernie dobrze, że teraz nic się nie liczyło. Tylko oni. Nikt więcej.
Czuł zapach seksu, potu. Słyszał wszystkie oddechy, sapnięcia i czuł każde pchniecie w jego ciało. Te wszystkie doznania. Uczucia... To było za wiele. Nie wiedział jak dać temu upust. Dodatkowo słysząc ten seksowny głos w jego uchu... Podniecił się jeszcze bardziej. Chyba długo już tego nie wytrzyma...
-G - Gray... -Jęknął, wyginając się w ekstazie.

~

- Uch, Natsu... - szeptał mu do ucha, wsłuchując się w te wszystkie jęki, które doprowadzały go do szaleństwa. To było za dużo. Jego umysł przestał już ogarniać, co się dzieje wokoło. Tylko Dragneel się liczył. Tylko i wyłącznie. W dodatku Gray już wiedział, że niedługo dojdzie. Ta rozkosz, która nim zawładnęła, była zbyt wielka. Już dawno nie było mu tak dobrze, tak... idealnie.

~

Otworzył oczy, jeszcze raz zamglonym wzrokiem chłonąc ten obraz, jakby był to ostatni stosunek w ich życiu. Po prostu... chciał to bardzo dobrze zapamiętać. Ich pierwszy raz jako małżeństwo... i w dodatku pierwszy raz po ponownym spotkaniu się w tym mieście. Tyle lat minęło... A ani na moment nie przestał kochać tego kretyna. Kochał go całym sercem i duszą. Nie umiał bez niego żyć.
Czuł, że niedługo dojdzie i nie pomylił się. Osiągnął spełnienie, głośno wyjękując imię swego kochanka. Ta chwila... to... było po prostu niesamowite i żałował, że jego ciało nie mogło wytrzymać tego dłużej.

~

Wreszcie i on osiągnął spełnienie we wnętrzu Natsu, z głośnym sapnięciem. To było coś wspaniałego. To wszystko. Począwszy od ich pierwszego spotkania. Mimo tylu przeciwności... zdołali tu wrócić i w dodatku połączeni węzłem małżeńskim. Cholera, to piękne.
Opuścił jego ciało i opadł na koc tuż obok, próbując opanować oddech. Od razu pociągnął Dragneela do uścisku.
- Kocham cię tak bardzo, że nie umiem tego wyrazić - wyszeptał, kiedy już trochę się opanował.

~

Oddychał urywanie, czerpiąc zachłannie powietrze po przeżytym orgazmie. Na jego twarzy pojawił się czuły i lekko senny uśmiech, gdy został przyciągnięty do uścisku i usłyszał te słowa...
-Jesteś dla mnie wszystkim. Kocham cię... Mógłbym dla ciebie umrzeć. -Wyznał szczerze, lgnąc do jego ciała mocno, szczęśliwie. Tak bardzo go kochał...

~

- Nie musisz za mnie umierać, więc nie gadaj takich rzeczy. - Przytulił go mocniej do swojego nadal rozpalonego ciała. - Bez ciebie nie dałbym rady, Natsu. Na szczęście tu jesteś i będziesz do końca. Wierzę w to. - Ucałował delikatnie jego usta.

~

Zaśmiał się cicho na te słowa, rozczulony.
-Tak się tylko mówi, głupku. -Szepnął, a potem odwzajemnił czule pocałunek. Po chwili się oderwał, patrząc z miłością w jego oczy. -Będę do końca... Ta obrączka coś dla mnie znaczy. Nie jest na pokaz. -Uśmiechnął się lekko.

~

- Dla mnie też dużo znaczy, ale ty jesteś ważniejszy niż ta obrączka. I zawsze tak będzie. - Przygryzł lekko jego dolną wargę, uśmiechając się przy tym lekko. - Jestem taki szczęśliwy. Nareszcie wszystko jest tak, jak sobie wymarzyłem. - Przyciągnął go jeszcze bliżej swojego ciała.

~

-A czy ja mówię, że ta obrączka znaczy dla mnie więcej niż ty? -Ponownie zaśmiał się z jego słów. -Nawet bez niej, nigdy bym cię nie opuścił, misiek. -Pocałował go w usta, gdy ten bawił się jego wargą. Pogłębił gest z miłością i radością, jaką czuł w tej chwili ze zdwojoną mocą, niż zawsze. Dopiero po dłuższej chwili się oderwał, by odpowiedzieć mu na poprzednie słowa.
-Wiem, że marzyłeś o ślubie... I cieszę się, że jednak to zrobiliśmy. -Uśmiechnął się szczerze i czule patrzył mu w oczy. Cały czas. Nie mógł się od nich oderwać. -Więęc... nasza noc poślubna zaliczona. -Zaśmiał się cicho. -Było idealnie... -Szepnął z uczuciem. -Nadal jest.

~

- Ale ja wcale nie... - Nie zdążył skończyć, gdyż Natsu go pocałował. Odwzajemnił ten gest, z zadowoleniem i zapomniał, co tak właściwie chciał powiedzieć. - Tak... Też się cieszę, że zgodziłeś się zostać moją żonką. I... masz rację. Jest idealnie. - Wplątał palce jednej dłoni w jego włosy, patrząc mu przy tym w oczy, bez przerwy. Nie chciał zrywać kontaktu wzrokowego. Tak było cudownie. - Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało - wyznał cicho, uśmiechając się przy tym.

~

-Tak samo ty dla mnie. -Wyznał również, cały czas patrząc z czułością w te piękne, niebieskie oczy. Oczy, o których kiedyś rozwodził się w swoim pamiętniku, gdy się dopiero poznawali... Gdyby wtedy, przy automacie, wiedział, że właśnie spotkał miłość swojego życia... pewnie by nie uwierzył. Gdyby ktoś mu powiedział w czasie, gdy po wakacjach kontakt się urwał i myślał, że nigdy się nie zobaczą, że... znów się spotkają, a potem zostaną małżeństwem, też by nie uwierzył. Życie jest jedną, wielką tajemnicą. I gdy ma się u boku tą jedną, najważniejszą osobę... Jest ono piękne.

~


- Wiem. - Pogłaskał go po policzku. Naprawdę był w tym momencie bardzo szczęśliwy. Nigdy by nie pomyślał, że jedna osoba tak dużo może zmienić w życiu samym tylko pojawieniem się. Namieszać w nim, zniknąć, a potem znów się pojawić i już w nim zostać. Z krótkimi przerwami, ale jednak. Nie wyobrażał sobie tego, jakby to było, gdyby wtedy nie podszedł, żeby zagadać. Po co o tym myśleć? Los tak chciał. To, że byli teraz razem dowodziło tego, jak wiele miłość może przetrwać. To wszystko... to były próby. Gdyby po jednej z wielu złych akcji tak po prostu się rozstali, dowodziłoby to jednego - że nigdy tak naprawdę się nie kochali. Ale... byli tu teraz. Razem. I będą na zawsze.