sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 52

ROZDZIAŁ 52.

Kilka godzin później...
Natsu wrócił do domu, lecz zastał tylko Erzę i Jellala. Spytał ich o to, gdzie jest Gray, ale... też nie wiedzieli. Gdzie go, kurde, wywiało?!

~

Gray był jak ninja. Umówił się z Lokim, żeby podrzucił go praktycznie na miejsce, ale nic mu nie tłumaczył. Był zbyt zajęty powtarzaniem planu w myślach. Ostatnie metry przeszedł piechotą, a jego przyjaciel odjechał. Naciągnął kaptur bardziej na twarz i podszedł do drzwi interesującego go obiektu. Nie minęło dużo czasu, a udało mu się złamać zabezpieczenia. Wemknął się do środka niezauważony. A przynajmniej myślał, że nikt go nie widział...
Od razu dopadł do komputera i włączył go. Dziwne, nie było hasła. Szybko skasował pliki z pornosem, a potem wyłączył sprzęt i zaczął szukać płyty wśród setek innych. Oczywiście miał na rękach czarne rękawiczki. A pod kapturem... kominiarkę. Tak w razie czego.

~

Nagle światło zaświeciło się w pokoju, a do środka wleciał ochroniarz, który wcześniej obserwował wyczyny Graya z kamer i zdążył wezwać policję. W mgnieniu oka złapał podejrzanego typa i przycisnął go do szafki, sprawdzając, czy nie ma broni...
Chwilę później... Loki miał nie małe zdziwko, gdyż pod sklep przyjechał radiowóz policyjny, a jego przyjaciel był wyprowadzany przez ochroniarza. Nie mówcie... że coś ukradł?! Fuck... teraz on też będzie miał przerąbane. Cóż... nie mylił się. Policja od razu kazała mu opuścić auto, jako współpracownikowi w zbrodni... Blondyn zerknął na Fullbustera, a jego usta poruszyły się w krótkim zdaniu: "zabiję cię".

~

Gray pisnął zaskoczenia. Nie zdążył nawet zareagować, a już został unieruchomiony, a później wyprowadzony na zewnątrz. Do tego wkopał Lokiego... i już wiedział, że ma przejebane. Jak Natsu się o tym dowie... to go zabije, a potem Loki go wskrzesi i znowu zabije, a na koniec przyjedzie Igneel po obejrzeniu nieodzyskanego porno i znowu go wskrzesi i zabije. Potrójna śmierć, kurwa!
Wsiadł do radiowozu obok przyjaciela z przerażoną miną.
- O, staaary... A ja tylko chciałem odzyskać pornosa... - jęknął, załamany.

~

-Pornosa?! Chcesz mi powiedzieć, że jestem skuty kajdankami, bo chciałeś... pornosa?! Trzeba było poprosić mnie o kasę, jak cię nie stać. Kradzież to nie rozwiązanie, stary. -Loki pokręcił głową, załamany i wkurwiony. -Zabiję cię, kurwa. Jutro mam ważną sesję zdjęciową. Jak mnie nie będzie, stracę kontrakt. -Zaczął biadolić podczas tej długiej i uciążliwej drogi na komisariat...

~

- Przepraszam, okay?! Ale to nie o to chodzi... Erza i Jellal nagrali jak się pieprzę z Natsu i wtedy akurat było bardziej ostro, niż zwykle... No i sprzedali to, a koleś nie chciał nam tego odsprzedać z powrotem, wietrząc w tym interes życia... - jęknął, wbijając wzrok w oparcie fotela. - Nie chcemy być gwiazdami porno... Musiałem coś wymyślić. Nawet użyłem imienia Laxusa, chcąc to odzyskać, na co Natsu strzelił focha i cały mój plan poszedł w pizdu, musiałem za nim iść... - Tłumaczył się. Wreszcie dojechali na miejsce, co spotkało się z niezadowoleniem Graya.

~

-O, serio? -Zaśmiał się, choć to nie był powód do śmiechu. Ale cóż... Erza i Jell wywinęli niezły numer. To go trochę bawiło. -Wiesz... po pierwsze jesteś głupkiem, że chciałeś to ukraść. Założę się, że porobili już multum kopii i mają to nawet poza sklepem. A po drugie... jesteś idiotą, bo poruszasz przy Natsu temat Laxusa. Gdyby ciebie ktoś kiedyś o mało co nie zabił, raczej nie byłbyś zadowolony, jakby twój chłopak gadał o tej osobie, nie? -westchnął, gadając z przyjacielem, podczas gdy wprowadzali ich do środka komisariatu, a potem... zaczęli ich przesłuchiwać.

~

- Z komputera im to chociaż usunąłem! Zawsze warto się łudzić, że jednak nie puszczą tego w obieg, no nie? - Spojrzał na niego, załamany. - I wiem, że dla Natsu to ciężkie, dla mnie też, ale kurde, chciałem ratować nam dupy! Czy to coś złego? Działałem w imię dobra! - Nadął policzki. Tylko to zdążył powiedzieć, zanim wciągnęli ich na przesłuchanie, które trwało wieki, kurwa. Przynajmniej dla Graya. W dodatku było upokarzające, bo musiał opowiedzieć wszystko od początku, a potem jeszcze jakiś policjant stwierdził, że chętnie obejrzy tego pornosa! To był szczyt!

~

Przesłuchiwanie Lokiego trwało dużo krócej, bo biedak jedynie mógł powiedzieć, że kazano mu tu przyjechać, nic więcej nie wiedział. No, poza tym, o czy został poinformowany w radiowozie. Tak czy inaczej, został posądzony o celowy udział w zbrodni, jako kierowca i „głowa od ucieczki", pff...
Następnie wraz z Fullbusterem zostali wepchnięci do jakiejś celi, gdzie było też innych dwóch, podejrzanych typów... Pięknie, kurwa.

~

Gray przytulił się do drzwi "klatki".
- Wypuśćcie mnie stąd! Ja nie chciałeeeem. - Zapłakał, nawet nie zwracając uwagi na tamtych dwóch typków.
Jeden z nich przyjrzał się uważnie Lokiemu i na jego twarz wypłynął dość obleśny uśmieszek. Zagwizdał i podszedł do chłopaka, niby w celu zaprzyjaźnienia się.
- Cześć. Za co siedzisz? - zapytał z pozornym zainteresowaniem, lustrując jego ciałko od stóp do głów wzrokiem. Mrau, wyglądał jak prawdziwy model.

~

-Cześć. -Loki przełknął ślinę i plecami wbił się w kraty, chcąc jak najbardziej się odsunąć. Co jak co, ale opowieści o gwałtach więziennych to on znał dużo. I na pewno nie miał zamiaru zostać wyruchanym. A wnioskując po tym spojrzeniu...
-Siedzę przez tego debila, który chciał kraść pornosy o sobie i swoim chłopaku! -Rzucił nadal gniewne spojrzenie w kierunku Graya, a potem... -Ale ja mam dziewczynę! Śliczną! Jestem hetero, także wiesz... -Zaczął bronić własne dupsko.
-Oh, więc ty lubisz zabawy z chłopcami? -Kolejny z facetów podszedł tym razem do Fullbustera, wietrząc w nim niezły kąsek. Przejechał ręką po jego boku, patrząc mu w oczy z uśmieszkiem. -Jak masz na imię?

~

- Oooch? - Koleś rzucił okiem na Graya, ale potem znów przeniósł zainteresowanie na Lokiego. - Więc siedzisz przez jego głupotę, co? - Zaśmiał się cicho. - Jestem Wacek, a ty? - Uśmiechnął się drapieżnie i położył dłoń tuż obok głowy chłopaka, łapiąc za kratę. Drugą ręką niby przypadkiem przesunął po jego klacie. - Ja za to jestem biseksualny... ale chwilowo nie mam nikogo... - Przysunął się bliżej z zadowoleniem. Dziś nie odpuści.
Gray wzdrygnął się lekko i odtrącił dłoń natręta. O, nie. Nie ma mowy.
- Jestem Gray. I lubię zabawy tylko z jednym chłopcem, więc wybacz, nieznajomy - mruknął, odsuwając się nieznacznie w bok. - I ja wcale nie zgodziłem się na to porno! Dlatego musiałem je wykraść, no i... nie wyszło. - Westchnął, szukając pomocy u Lokiego, który w sumie w tej chwili miał gorzej.

~

Loki zaczął panikować. Ten facet był od niego potężniejszy i mimo że on sam też nie był kiepskiej budowy... od razu przegrałby walkę z tym całym Wackiem.
-Loki... A moja dziewczyna to Lucy! Ładnie, nie? Opowiedzieć ci o niej? Możemy pogadać i w ogóle... Wiesz, nie dyskryminuję biseksualnych ludzi, bo przecież mój przyjaciel jest gejem, ale wiesz, ja nie huśtam w tę stronę. To mnie nie kręci. -Próbował się jakoś wywinąć i odsunąć, co nie bardzo mu wychodziło. -A za co ty siedzisz? -Próbował przedłużyć rozmowę jak najbardziej, lecz w duchu mentalnie sikał ze strachu. Nie chciał mieć wacka tego całego Wacka we własnej dupie! Nigdy nie miał niczego w dupie!
-Gray... –Zamruczał drugi typ, ponownie przylgnąwszy do jego ciała, nie pozwalając mu uciec. -Ja jestem Zygmunt. Także...Twój chłopak nawet nic nie zauważy. Pewnie szybko stąd nie wyjdziecie, więc czemu byśmy się tak nie pobawili? -Wyszeptał mu do ucha. Był już cały podniecony. Dawno nie ruchał, a z Wackiem tego nie robili, bo oboje woleli cele nieco mniejszej postury niż oni sami.

~

Zaśmiał się, rozbawiony. Loki widocznie próbował uciec, ale on mu na to nie pozwoli... zresztą nie ma gdzie zwiać, hyhy.
- Za co siedzę, hmm? Za gwałt - wymruczał mu na ucho, wpakowując dłoń pod jego koszulkę. Oczywiście nie siedział za gwałt, ale jego ofiara nie musiała o tym wiedzieć, hyhy. - I zamierzam ci pokazać, co tracisz, kiedy uprawiasz seks z kobietą. - Polizał go po uchu. - Gejowski seks jest fajniejszy. - Przyciągnął Lokiego bliżej swego ciała, zadowolony. O, tak. W końcu porucha.
- A - ale my zaraz wychodzimy! - Gray zaczynał panikować. Przed oczami stanęła mu scena sprzed kilku miesięcy, kiedy to Laxus nie przyjmował odmowy. - Mój chłopak ma wpłacić kaucję! - Wcisnął się bardziej w kraty, przerażony. Może i byłby w stanie mu się opierać, ale w tej chwili lęk całkiem go sparaliżował. Lęk przed tym, że to się znowu powtórzy. - Nie chcę się z tobą bawić, wybacz.

~

Loki autentycznie pisnął z przerażenia. Siedział... za gwałt?! Serio!? Cholera jasna!
-Gray! Hej, Gray! -Zaczął krzyczeć, niezdolny do ucieczki. O, nie, nie, nie! To się nie dzieje! Nie miał nic przeciw gejom, ale... rzygać mu się chciało, jak myślał, że sam mógłby pieprzyć się z facetem. Nie w tym życiu, kurwa! Nie pozwoli sobie niczego włożyć, o nie!
-A-a może... najpierw pogadamy? Wiesz, mamy całą noc, więc możemy się najpierw lepiej poznać i w ogóle... Stwórzmy nastrój. -Szepnął opanowanym tonem. Tak, Loki umiał być dobrym aktorem, a teraz w grę wchodziło jedynie kupienie większej ilości czasu.
-Ale ja chcę. -Odparł na to rozbawiony Zygmunt. Włożył mu rękę pod koszulkę i zaczął macać jego seksowną klatę. Drugą rękę oparł na jego udzie, by potem zjechać dłonią na jego pośladek, mrr.

~

- L - Loki, przepraszam, a - ale nie mogę ci teraz pomóc - jęknął załamany Fullbuster. Szarpnął się w nagłym odruchu zdrowego rozsądku. Ale cela i tak była mała. Gdzie miał zwiać, na sufit? - Przestań, Zygi. zostaw mnie w spokoju - szepnął. W jego oczach można było dostrzec szaleńczy strach. Kurwa mać! Nie chciał znowu tego przeżywać!
Wacek uniósł lekko brew do góry. Czyżby chciał tylko to odwlec? Tamten jego kumpel mówił, że zaraz wyjdą, więc...
- Nie mamy całej nocy. Przecież chłopaczek tego od pornosów ma zaraz wpłacić za was kaucję. - Spojrzał na niego jak na idiotę. - Nie dam się nabrać - dodał po chwili i zacisnął dłoń na kroczu Lokiego. - Zobaczysz, będzie warto - szepnął mu na ucho, powoli dobierając się do jego rozporka.

~

-Nie, czekaj! Stój! -Złapał go za rękę, którą zaczął rozpinać mu spodnie. O, choleraaa! Czyli ten Wacek jednak nie był taki głupi, na jakiego wyglądał. Loki był w tym momencie przerażony do tego stopnia, ze mógłby narobić w gacie. Perspektywa posiadania fiuta w odbycie... ani trochę go nie kusiła. To go brzydziło. O wiele bardziej wolał sam zagłębiać się w słodkim ciałku jakiejś dziewczyny, a najlepiej Lucy, ahh... Rozmarzył się na moment, ale szybko się ogarnął, uświadamiając sobie, że to nie moment na takie rzeczy! -A-ale ja chcę cię po prostu poznać lepiej, no! Nie lubię rozpoczynać seksu z osobą zupełnie mi nieznaną. -Gadał dalej, chcąc go jednak przekonać.
-Oj, niee. Nie uciekniesz. -Zygmunt zassał się na szyi Fullbustera, przyciskając jego ciałko do krat własnym i zaczynając się o niego ocierać. Miał cholerną ochotę wyruchać ten jędrny tyłeczek, oh tak.

~

Wyrwał mu rękę i prychnął cicho.
- Serio? Uważasz, że na to pójdę? Jeśli tak, to jesteś głupi. - Zaśmiał się. - Mnie nie obchodzi, co TY chcesz, tylko to, czego JA chcę, mój drogi, mały Loki. - Uśmiechnął się do niego szeroko, znowu zaczynając majstrować przy rozporku chłopaka. Już się niecierpliwił, a tamten tylko utrudniał, pff.
- Nie... Zostaw mnie! - warknął Gray, próbując odepchnąć od siebie tego natręta. W jego głowie krążyła wciąż tylko jedna myśl "nie chcę przeżyć tego znowu, nie, tylko nie to, proszę...". - Lo - Loki, pomóż! Loki, zabierz go! - powtarzał, spanikowany. - J - ja nie chcę, nie... Tylko nie to, proszę, wszystko, tylko nie to...

~

Loki był równie spanikowany, co Gray, ale i tak zerknął na swego przyjaciela, gdy ten wołał pomocy. Doskonale wiedział, że Fullbuster nadal przeżywa traumę po Laxusie, więc chciał mu jakoś pomóc, ale... sam nie mógł się ruszyć!
-Zostaw mnie. -Syknął na Wacka, usilnie trzymając jego dłoń i nie pozwalając opuścić sobie spodni. -I nie mów do mnie "mój". -Warknął, wkurzony. -Nie kręcisz mnie koleś, wiec odpierdziel się z łaski swojej. Mam w dupie, za co siedziałeś! -Spróbował się wyrwać, byleby jakoś pomóc Grayowi. Nie chciał widzieć go w takim samym stanie, jak wtedy w piwnicy Laxusa... Nigdy więcej.
-Nie panikuj. -Zygmunt przytrzymał Fullbustera i zaczął mu majstrować przy rozporku, po czym bez większego problemu opuścił jego spodnie, by chwycić za gumkę od bokserek. -Spokojnie, to będzie w miarę delikatnie. -Oblizał lubieżnie wargi.

~

Przytrzymał go w miejscu, nie pozwalając na ucieczkę.
- Uuu, ostro. - Zaśmiał się. - Jak już mówiłem, nie obchodzi mnie to, co mówisz, myślisz. Interesuje mnie tylko twoje ciało. - Złapał go za tyłek wolną ręką, a drugą dalej próbował jakoś manewrować, by rozpiąć mu spodnie. Jakimś cudem mu się to udało, więc uśmiechnął się z wyższością.
- Nie! Zostaw mnie! Zostaw! – krzyknął Gray, szarpiąc się gorączkowo. Znowu... znowu nie umiał się obronić. Łzy frustracji i strachu napłynęły mu do oczu. - Loki... - jęknął, próbując odczepić rękę Zygmunta od swoich bokserek. To nie mogło się dziać naprawdę! Kurwa... - Ja nie chcę... - poskarżył się cicho, desperacko usiłując trzymać łapy tego oblecha w uścisku, żeby chociaż trochę to odwlec.

~

Loki czuł, jak powoli obiad podchodzi mu do gardła pod dotykiem tego faceta, ale mimo to... bardziej bał się teraz o kumpla, który po kolejnym gwałcie mógł naprawdę całkowicie już się wykończyć psychicznie, kurwa.
-Ej, Zygmunt! -Zagwizdał, chcąc odciągnąć jego uwagę na chwilę od Graya. -Mój przyjaciel jest chory, więc daj mu spokój, co? Chodź... -przełknął ślinę- ...dołącz do nas. Zabawimy się w trójkącik. -Serio, te słowa ledwo przeszły mu przez gardło, ale chciał za wszelką cenę jakoś pomóc kumplowi. No i... miał nadzieję, że Natsu ruszy w końcu dupę!
Zygmunt oblukał Lokiego z perwersyjnym uśmieszkiem, lecz po chwili i tak ściągnął gacie Fullbusterowi.
-Skoro chcesz... ciebie ruchnę jako drugiego. Teraz jednak zajmę się twym kumplem. -Zaśmiał się i polizał Graya po szyi, dłonią wodząc po wewnętrznej części jego uda, palcem dotykając jego otworu...

~

Wacek uśmiechnął się pod nosem.
- Trójkącik może być ciekawy - stwierdził. - Ale na razie... - Zsunął wreszcie Lokiemu spodnie i wsadził rękę do jego bokserek w celu pomacania męskości chłopaka. O, taak. Potem przeniósł dłoń znowu na tyłek przystojniaczka, by po dłuższej chwili zdjąć z niego też bokserki.
- N - nie! Nie zgadzam się! - Rzucał się na wszystkie strony, już ledwo powstrzymując łzy. - To nie ma prawa się dziać... - szepnął słabo, mimo wszystko nie zaprzestając prób wyswobodzenia się, chociaż były one bez sensu. - Proszę, nie... - Znowu ujrzał przed oczami niechciane obrazy. To, co zrobił Laxus wtedy w biurze. Potem w piwnicy. Strach uderzył w niego ze zdwojoną mocą i już całkiem zaślepił.

~

-Ja pierdzielę, zostaw mnie! -Loki szarpał się ile miał sił, nie pozwalając tym samym facetowi przypadkowo wsadzić mu palca w dupę, czy coś. -A ty Zygoto, zostaw Graya, do cholery, nie widzisz, w jakim jest stanie?! Zostaw go! -Warknął, ewidentnie wkurwiony. Gdzie ten pieprzony Dragneel, kurwa?!
-Widzę, i co z tego? Niech sobie popłacze, jak musi. -Zaśmiał się Zygmunt, rozbawiony z reakcji obu chłopaków. Nie robiąc sobie nic z niczyich próśb... jedną ręką macał pośladek Graya, a palec drugiej dłoni wepchnął do jego ciepłego wnętrza, mmm...


~


- Spokojnie, chłopcze. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, przytrzymując go mocniej. Już był niecierpliwy, a ten koleś niczego mu nie ułatwiał. Najchętniej już by go przeleciał, ale niee, bo się rzucać musi! - Lepiej martw się o siebie. - Wcisnął mu kolano między nogi i skierował dłoń w kierunku jego otworu. Może jak zacznie go przygotowywać, to sobie odpuści te próby ucieczki.
Gray już przestał się odzywać i walczyć. Po prostu płakał, trzymając kurczowo koszulkę Zygmunta. Zacisnął powieki, nie chcąc na niego patrzeć. Strach nadal go nie opuszczał, chociaż stopniowo ogarniała go też rezygnacja. Czuł jego palec w swoim wnętrzu i to wcale nie poprawiało samopoczucia, wręcz przeciwnie. W tej chwili chciał tylko umrzeć, gdyż to by było lepsze niż gwałt, który w tej sytuacji raczej był nieunikniony. Widział teraz każdy szczegół wydarzeń sprzed kilku miesięcy, a to tylko dodatkowo przeciążało jego słabą psychikę.

~

-Spokojnie?! Niby jak?! Nie jestem gejem, do cholery! -Warczał, wkurzony już do maksimum. Nie dość, że właśnie jakiś koleś maca go w pobliżu krocza, to jeszcze jego kumpel znów wygląda jak wrak emocjonalny. -Gray, kurwa! Broń się jakoś! Pomyśl o Natsu, słyszysz?! Zaraz tu będzie! Weź się w garść i oszczędzaj na czasie! -Kurwa, to nie wyglądało dobrze...
-O? Przestałeś się już stawiać? Słodko. -Zygmunt zamruczał mu do ucha, a po chwili dodał drugi, jak i trzeci palec, dobrze go przygotowując w nagrodę za posłuszeństwo. -Podoba ci się to? Powiedz. -Drugą ręką macał go po tyłeczku.

~

- Gówno mnie to obchodzi. - Zaśmiał się Wacek, wciskając palec do wnętrza Lokiego. Tak trochę z zaskoczenia. - Nie przejmuj się już tak tym swoim kolegą, który cię tu wpakował. Chociaż... ja powinienem mu podziękować. W końcu dostarczył mi rozrywki. - Mrugnął do niego, zadowolony.
Gray słyszał słowa Lokiego i wiedział, że jego przyjaciel ma rację. Powinien się jakoś bronić, ale co to da? Natsu nie przyjedzie. A nawet jeśli, to po czasie, znając jego szczęście. Łzy nie chciały przestać płynąć, wręcz przeciwnie, wstrząsał nim spazmatyczny szloch.
- Nie.. - jęknął tylko, nie mogąc wydusić z siebie nic więcej. To... znowu tak skończy? Jako zabawka dla napalonego kolesia, który nie przejmuje się jego potrzebami, tylko swoimi? Cudownie...

~

Loki zachłysnął się powietrzem na ten gest. Nigdy... Nigdy nie miał niczego wsadzanego do dupy! To... było dziwne. Ten jeden palec go obrzydzał, więc już się bał, jak zareaguje, gdy Natsu jednak nie przyjdzie na czas...
Zygmunt był za to niezwykle uradowany biernością czarnowłosego, więc po jakimś czasie wyjął palce z jego wnętrza i już miał zamiar zastąpić je swoim członkiem. Rozpiął sobie spodnie, a potem...
JEBUT.
Nikt nie zauważył, by ktoś otwierał w ogóle kraty, a Zygmunt już leżał na podłodze.
-Odpierdol się od mojego chłopaka. -Nie kto inny jak Natsu stał nad nim z krwiożerczym spojrzeniem, strzelając sobie przygotowawczo kostkami u palców i szyi.
-Ha? Takie chucherko? -Zygmunt wstał i już miał coś zrobić Dragneelowi, lecz... to on dostał. Jego cios został zablokowany, a sam otrzymał mocne uderzenie w żebra, a potem z nogi w piszczel. Nawet Wacek miał coś protestować i próbował go zajść od tyłu, ale... Natsu to zauważył i wdzięcznym ruchem również w kilku ciosach powalił go na glebę. Ochrona, jak i Loki, stała z boku i patrzyła na to z wielkim wytrzeszczem. Po chwili Dragneel wziął jakiś kij, od jednego z wafli i... zaczął tłuc obu poszkodowanych mięśniaków.
-Pierdolę! Jeszcze raz tylko tkniecie mojego chłopaka, albo faceta mojej przyjaciółki, to nie będę, kurwa, miły! -Darł się i skończył ich okładać po kilku minutach i wtedy dopiero odwrócił się do pozostałych twarzą, nadal emanując złowieszczą aurą. - Co, kurwa, nie mówiłem, że uczyłem się sztuk walki? -Popatrzył na Lokiego i potem prychnął.

~

Gray nawet nie zauważył, w którym momencie Zygmunt został powalony na ziemię, ale kiedy załapał, co się dzieje, osunął się po ścianie z cichym westchnieniem ulgi. Serce nadal biło mu jak szalone, a sceny z przeszłości wisiały nad nim jak kat nad niewinną duszą. Nie był w stanie dokładnie ogarnąć, co się wydarzyło... ale wiedział, że to Natsu im pomógł. Tylko tyle.
- Dobra, kurwa. Gadać, który miał pilnować tej celi. - Policjant zwrócił się do ochroniarzy, gdy pierwszy szok opadł. - Ile razy mam powtarzać, że tych tutaj się pilnuje? Wszyscy dobrze wiecie, że są niebezpieczni dla otoczenia! Kto w ogóle wsadził tu tych dwóch nowych? Co za niesubordynacja!

~

- Gówno, a nie subordynacja! Nie zapłacę kaucji, pierdolcie się! Przez was nie mają gaci, widzicie?! Widzicie wy... wy policjanci capiący bardziej niż ser z Biedronki! Nienawidzę was! Złożę donos, czy chuj wie co, że nawet pod waszym nosem może dojść do gwałtu, a wy macie to w dupie! Powalona ochrona ciot! Cioty, nie faceci! -Natsu darł się, a potem rzucił ów kijem w policję, przez co dwóch z nich zaliczyło zgon, gdyż dostało dość mocno w czaszkę... z zaskoczenia. Ups. Loki od razu podciągnął sobie spodnie a potem poszedł przepraszać policję za Natsu, za to Dragneel... szybko poleciał do Graya i zaczął go tulić, głaskać po głowie i całować w czoło.
-Już dobrze, skarbie. Już dobrze... Chodź. Wstań i idziemy do domu. Zrobię ci dobrą herbatkę i gorącą kąpiel, a potem pójdziemy spać. Dalej misiek, ocknij się... -Szeptał do niego czule.

~

Łzy dalej ciekły z jego oczu, chociaż nie zdawał sobie z tego sprawy. Siedział i gapił się tępo w przestrzeń, nawet nie reagując na słowa Natsu. Dopiero po kilku lub kilkunastu minutach z pewnym trudem odwzajemnił uścisk i wtulił twarz w jego klatkę piersiową, plamiąc łzami koszulkę ukochanego. Gdyby nie on... pewnie teraz przeżywałby kolejny koszmar... Było blisko. I to bardzo blisko.


~

-Już dobrze... -Głaskał go dalej po głowie, gdy Gray w końcu zareagował. -Chodź. Wynosimy się z tej... ciotącej ciotowatością ciotowej cioty! -A z języka Natsu na ludzki: jebiącego ciotowatością, beznadziejnego aresztu. Pomógł Grayowi złożyć dolną część garderoby, a potem przy pomocy Lokiego wzięli go pod ramiona i zaprowadzili do czekającej taksówki. I tak jak Natsu powiedział... nie zapłacił kaucji, a jedynie pokazał policji fucka i język, wyzywając ich jeszcze od debili. Cóż... jedynym powodem, dla którego go nie zamknęli za obrazę policji był fakt, iż faktycznie dali plamę...

~

Dał się im prowadzić bez protestów. Nie chciał tu być. Kiedy znaleźli się już w taksówce, od razu przylgnął do Natsu, szukając w nim wsparcia. To była też forma podziękowania za jego obecność. Za to, że się pojawił w tak krytycznym momencie. Teraz Gray musiał wypocząć psychicznie i dojść do siebie... ale kiedy miał przy sobie Dragneela nie będzie to takie trudne, jak poprzednim razem. Przynajmniej tak sądził, a skoro był w stanie o tym pomyśleć... to było dobrze. Powiedzmy.

~

Loki obserwował z boku jak bardzo Natsu tuli do siebie Graya i go uspokaja. Uśmiechnął się mimowolnie pod nosem, szczęśliwy dla swego kumpla, że znalazł takiego chłopaka, który faktycznie się o niego troszczy. No i dodatkowo ma parę chłopak! Zapamiętać: nigdy nie denerwować Natsu. Nawet, jak wygląda niepozornie.
Jako pierwszego odwieźli Lokiego, bo... jego samochód został pod tamtym sklepem.
Następnie, po kilkunastu minutach podjechali pod własny dom, więc Natsu już sam musiał podpierać Graya i pomóc mu wejść na górę. Gdy dotarli po drzwi, od razu weszli, a potem Natsu doprowadził swego chłopaka do sypialni. Poszedł zrobić herbatę i od razu mu ją przyniósł.

~

Gray zarejestrował fakt, że znaleźli się już w domu i odetchnął z ulgą. Tutaj był bezpieczny. Zwinął się w kłębek na łóżku i przymknął oczy. Kiedy zaś usłyszał otwieranie drzwi, drgnął zaskoczony i odwrócił się w ich stronę. Uśmiechnął się praktycznie niezauważalnie na widok swojego chłopaka. Tak bardzo go kochał i żałował, że w tym momencie nie potrafi okazać mu wdzięczności tak, jak na to zasługiwał.

~

Usiadł przy nim na łóżku i pomógł mu podnieść się do siadu, a potem wręczył mu do rąk herbatę.
-Kocham cię. Już dobrze, słyszysz? -Szeptał dalej, głaszcząc go po policzku. -Zrobić ci gorącą kąpiel? Jak chcesz, to mogę ci towarzyszyć. -Zaśmiał się cichutko.

~

Wziął od niego kubek i zajrzał do niego, po czym napił się herbaty i zaraz potem odstawił naczynie na szafkę. Zamiast odpowiedzieć, wyciągnął w jego stronę ręce, dając tym samym znak, aby go po prostu przytulił. Nie miał ochoty na kąpiel, nie w tej chwili, nie dziś. Uch. Chyba znowu będzie musiał chodzić częściej na wizyty do Cany...
~
Od razu załapując przekaz, wpełzł mu na kolana i mocno się do niego przytulił, całując go czule w usta.
-Wiesz... Egzamin chyba nie poszedł mi najgorzej. Sporo napisałem. -Pochwalił się, a potem położył się na Grayu, jego również zmuszając do pozycji leżącej. Przykrył ich ciepłą kołdrą, dalej obejmując swego ukochanego tak, jakby chciał go obronić swym ciałem przed całym złem świata.

~

Odwzajemnił pocałunek z lekkim opóźnieniem, a na jego następne słowa pogłaskał go po policzku. Miał nadzieję, że Natsu szybko nadrobi zaległości ze studiów. Objął go mocno ramionami w pasie, czując się bezpiecznie. Potem zamknął oczy z zamiarem zaśnięcia, ale... nie miał pojęcia, czy tej nocy uda mu się chociaż na chwilę zapaść w sen.
- Natsu... - szepnął bardzo cicho, zmuszając się do otwarcia ust. Po chwili jednak zrezygnował z dokończenia zdania, gdyż nawet sam nie wiedział, co mógłby powiedzieć.

~

-Cii... -Ułożył sobie głowę w zagięciu jego szyi, szepcząc mu cicho do ucha. -Kocham cię, śpij. -Pocałował go w policzek, również zamykając już oczy. Głaskał go jedną ręką po włosach delikatnie, wprowadzając tym ruchem zarówno Graya jak i siebie w stan lekkiego uśpienia. -Kocham cię... -Powtórzył cicho, chcąc zapewnić go, ze jest już bezpieczny.

~

Jako że był zmęczony, zarówno fizycznie jak i psychicznie, zaśnięcie nie powinno sprawiać mu problemów, ale był zbyt spięty. Rozluźniał się stopniowo pod dotykiem Natsu. Nie minęło dużo czasu, a jego uścisk na plecach Dragneela osłabł, a on sam udał się do krainy Morfeusza.

~

Dopiero, gdy był pewien, ze Gray już śpi... Przestał go głaskać i wygodniej ułożył się na swoim kochanku, tuląc go jak misia. Uśmiechnął się delikatnie, szczęśliwy z samej tej bliskości i również nie musiał długo czekać, aż zapadnie w sen...

***
Dziękujemy za wszystkie komentarze :3 Cieszy nas, że wiemy, że ktoś jednak czyta nasze wypociny xD

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 51

ROZDZIAŁ 51.

Kilka godzin później....
Drzwi się otworzyły i do pomieszczenia, cichaczem weszły dwie postacie... Było bowiem już ciemno i nie chciały one obudzić lokatorów.
-Hyhy, J - Jell... -Jęknęła podpita, szkarłatnowłosa kobieta, wymachując torebką pełną pieniędzy. -Było co opijać, hyhy...

~

Jellal bardzo się starał zachować równowagę, ale niezbyt mu to wychodziło.
- Było warto! Nawet jak nas zabiją... było warto! - Wyszczerzył zęby w uśmiechu i przyciągnął do siebie kobietę. Skradł jej całusa, bardzo zadowolony. Kasy wystarczy im nie tylko na odszkodowanie, ale też na jakieś pół roku życia, nawet pracować by nie musieli!

~

-Też tak myślę! -Zgodziła się równie podekscytowana Erza. W jednej chwili złapała chłopaka za rękę i spojrzała na niego nieco zamglonym wzrokiem. Cóż... nieco się upili z tego szczęścia. -Nakręćmy własne porno. -Zabłyszczały jej oczy. -Dla naszych dzieci! -I... pobiegła do sypialni, ciągnąc za sobą Jella.

~

Jell... chyba śnił! Erza po raz pierwszy chciała... żeby ją bzyknął! Uskrzydlony tym odkryciem, pobiegł za nią jak pojebany, a nawet... kobietę wyprzedził!
- Nakręćmy! Tak! - pisnął, chociaż to miało zabrzmieć inaczej. Cóż... podjarał się chłopak.
Szybko dopadł do Scarlet i pocałował ją namiętnie, by potem pchnąć ją na łóżko...

~

Ranek...
Natsu obudził się w ramionach Graya, od razu uśmiechając się na to odkrycie. Wtulił głowę w jego klatę i zamruczał cicho. Przejechał ręką po jego boku, chcąc sprawdzić, czy ma mocny sen.
-Gray... -Szepnął słodko.

~

Gray spał jak zabity. Śniło mu się, że Natsu założył strój pokojówki i robił wszystko, czego tylko on zapragnie. To był cudowny sen. Zwłaszcza, że potem się trochę pobawili... I Dragneel został jego kotkiem, który był mu całkiem posłuszny, mrau.
- Zrób mi teraz loda, kotku - wymruczał przez sen, nieświadomie mocniej tuląc się do swego chłopaka.

~

Natsu momentalnie spojrzał z szokiem w jego twarz. Śpi i ma zboczone wizje, czy nie śpi i mówi serio? Oto jest pytanie! Natsu nie wiedział, jak zareagować!
-A-ale... tak od razu? Bez powitania?! -Skrzywił się, naburmuszony.

~

- Mmm, no nie daj się prosić, kociakuuuu. - Przeciągnął ostatni wyraz i położył się na plecy. W jego śnie Natsu zaczął się stawiać, a wcześniej był taki posłuszny! Grayowi przestało się to podobać. A to miał być sen idealny, cholera!
- No weź go do ust... teraaz... - mamrotał.

~

-A-ale! -Patrzył na niego z szokiem, widocznie urażony tym, iż Gray nie dał mu buzi na powitanie, nie przywitał się, nie powiedział nic miłego... nic! Tylko każe mu robić loda! Nadął policzki i po chwili obniżył chłopakowi gacie i zniżył się, by wziąć jego członka do ust. Pff... Spoko... Zapamięta to sobie.

~

- Och, taak - zamruczał, zadowolony z tego, że Natsu dał się przekonać. Jeszcze ten jego seksowny strój pokojówki, w którym nagle znowu się znalazł... mrau. Do tego nie sądził, że te odczucia we śnie mogą być tak realistyczne! Zdecydowanie częściej powinien mieć takie sny!

~

Natsu przewrócił oczami, dalej zasysając się na jego członku. Poruszał głową do przodu i w tył, dodając język do zabawy. Tak... nie ma to jak zamiast śniadania dostać z rana spermę. Bo... kurwa, to będzie pewnie pierwsze, co dziś przełknie. Pff...

~

- Mmmm, jesteś w tym boski - oznajmił, po czym cicho jęknął. Kurde... to naprawdę realistyczne przeżycie! Takie prawdziwe! Jakby działo się naprawdę, ale to przecież niemożliwe, gdyż poza snem Natsu pewnie olałby jego potrzeby. - Ochh, kociakuu... Później dostaniesz nagrodę. - Uśmiechnął się nieco psychopatycznie, nadal śpiąc.

~

Nagrodę? Niby jaką nagrodę? Natsu nie widział jego twarzy, więc nie mógł dostrzec żadnego blasku w oczach, ani niczego. Dalej skupiał się na zaspokojeniu potrzeb chłopaka, mając dziś dzień dobroci. A niech się Gray cieszy, a co tam. Nie może się z nim teraz kłócić, bo go drań nie zaniesie na uczelnię! A... jego tyłek był naprawdę w opłakanym stanie.

~

To było takie przyjemne i odprężające. I serio jak prawdziwe! Hmm, a może przez to będzie miał... wytrysk nocny?! A co tam, olać to! Później się będzie tym martwił, hyhy. Ten sen był zbyt piękny, by się z niego budzić!
- Cudoooownie. - Wygiął się w lekki łuk za sprawą przyjemności. Czuł, że niedługo dojdzie! Ten Natsu we śnie naprawdę znał się na rzeczy!

~

Zassał się mocniej, już lekko poirytowany tym, iż Fullbuster postanowił zacząć dzień od wysłużenia się jego niewinnymi ustami. No dobra... może nie takimi znowu niewinnymi. Ale mniejsza. Postanowił jednak dać mu tą rozkosz, bo to w końcu jego chłopak. Nie wypada odmawiać, skoro tego potrzebuje.

~

Mruczał, zadowolony, od czasu do czasu mamrocząc coś pod nosem. W końcu zaś poczuł, że serio zaraz dojdzie i... nie pomylił się! Osiągnął spełnienie po kilku minutach i z wrażenia aż się obudził. Z lekkim zaskoczeniem popatrzył na Natsu, który właśnie się od niego odsuwał, a po jego brodzie ciekła strużka spermy. Shit. Czyli że... to nie był sen?!
- Och. Rozpoczynamy dzień od lodzika? Dzięki, nie musiałeś. - Przeciągnął się. - Jak chciałeś mnie obudzić, to wystarczyło mną potrząsnąć, czy coś. - Zaśmiał się ciut nerwowo, nie zdając sobie sprawy z tego, że gadał przez sen.

~

-Huh? -Natsu drgnęła brew, a jego wzrok nie wyrażał niczego dobrego. Wytarł dłonią z podbródka spermę, której nie zdążył połknąć. -Chciałem? Sam mnie o to prosiłeś! -Podniósł się do siadu, spoglądając na chłopaka z żalem i poirytowaniem. -Nawet żadnego "cześć" nie usłyszałem, a już kazałeś mi robić sobie loda. -Syknął. -Chcesz mi powiedzieć... że teraz zamierzasz udawać, że jednak spałeś?

~

Spojrzał na niego z zaskoczeniem. On... o to prosił...?
- Eeech? A - ale... Ja po prostu... To ten sen... - Pacnął się otwartą dłonią w czoło. - Przepraszam. Naprawdę spałem. Śniło mi się, że byłeś w stroju pokojówki i robiłeś wszystko, czego chciałem i... Nie wiem, pewnie znowu gadałem przez sen, wybacz! - Popatrzył na niego błagalnie. - Ostatnio mi się to bardzo często zdarza, odkąd leżałeś w szpitalu, wiesz... - Potarł kark dłonią.

~

Już chciał mu znów coś zarzucić, gdyż nie był w najlepszym nastroju, ale... po usłyszeniu ostatniego zdania, ugryzł się w język.
-Nie gniewam się... -Szepnął, patrząc na niego z dziwnym współczuciem. Podziwiał Graya, że sobie z tym poradził i nie skreślił ich związku, uważając, że Natsu pewnie nigdy się nie obudzi... Uśmiechnął się lekko i pocałował chłopaka w czoło. -Nic się nie stało. Lubię, jak jesteś szczęśliwy. -Posłał mu promienny uśmiech i po chwili pohasał do łazienki... kulejąc, ale mniejsza.

~

Gray ze zdziwieniem stwierdził, że spojrzenie zabójcy Natsu złagodniało. Dziwne. Odwzajemnił uśmiech, nadal nieco wybity z rytmu i popatrzył za swym chłopakiem z lekkim nieogarem. A potem postanowił pójść za nim, żeby trochę na niego popatrzeć, czy coś.
- Co to za dzień dobroci jakiś? - zagaił, stając w progu.

~

-Huh? -Odwrócił się w kierunku drzwi od kibla, zauważając dopiero Graya. A już właśnie miał ściągać gacie... -Przyszedłeś mi towarzyszyć w prysznicu, czy co? -Zaśmiał się, po czym się rozebrał i wszedł do kabiny. -I... tak. Mam dzień dobroci, korzystaj. -Pokazał mu język i zachęcił dłonią, by do niego przyszedł.

~

- Kuszące. - Zaśmiał się cicho, po czym wskoczył pod prysznic obok niego i od razu pochylił się, by go pocałować. Cóż, musiał mu jakoś wynagrodzić ten poranek. Serio nie zdawał sobie sprawy z tego, że gadał przez sen, huh...
Po dłuższej chwili oderwał się od Natsu i posłał mu lekki uśmiech.
- Wiesz... Przez chwilę tak pomyślałem, że gdybym cię stracił... już tak na zawsze... Nie umiem sobie tego wyobrazić, wiesz? Gdy o tym myślę, strach ściska mi serce i... czuję się, jakby rozrywało mnie od środka. Taka bolesna, powolna śmierć... Tak to odbieram. - Przygryzł dolną wargę i oparł się o ścianę kabiny.

~

Dopiero, gdy zerwali pocałunek, Natsu odkręcił wodę, która zaczęła spływać po ich nagich ciałach. Słuchał słów Graya w ciszy, doskonale go rozumiejąc. Sam czuł się identycznie. Nie wyobrażał sobie bez niego życia... Automatycznie przypomniało mu się ich zerwanie i cała sprawa ze Stingiem. Ani razu nie mógł o nim zapomnieć... i nie chciał. Nie umiał.
Zbliżył się do czarnowłosego i nic nie mówiąc, pogłaskał go z uśmiechem po policzku.
-Kocham cię... -Musnął wargami jego usta.

~

- Ja ciebie też - szepnął cicho prosto w jego usta, po czym przygryzł leciutko jego dolną wargę. W pewnej chwili przytulił go do siebie mocno, jakby bał się, że kiedy tylko zamknie na moment oczy, Natsu zniknie. Nie wiedział, dlaczego nagle zaczął na nowo odczuwać ten dziwny strach. To przyszło nagle. Może... po prostu dopiero teraz sobie uświadomił, że Natsu mógł umrzeć? I to pośrednio z jego winy...

~

Odwzajemnił uścisk, ciasno tuląc się do swego ukochanego. Dopiero po kilku minutach lekko się odsunął, by umyć się żelem pod prysznic. Potem, gdy skończył, oddał opakowanie Grayowi, puścił mu oczko i wyszedł się wytrzeć, po czym założył gacie i wrócił do sypialni, by się ubrać.

~

Kiedy Natsu wyszedł, Gray został sam ze swoimi myślami. Dokończył kąpiel, co szło mu dość opornie, a potem wyszedł spod prysznica i się wytarł. Poszedł z powrotem do sypialni i zerknął na Dragneela, a potem położył się znowu pod kołdrę i zakrył nią po same uszy. Może jak jeszcze się prześpi, to te głupie myśli mu przejdą?

~


Ledwo się ubrał, a do pokoju wszedł Gray. Z lekkim zaskoczeniem spoglądał na chłopaka. Miał zły nastrój? Przecież był dziś dla niego miły! Wczołgał się na łóżko i usiadł mu na kołdrze, w miejscu, gdzie powinien mieć biodra. Odkrył jego twarz, a potem złapał go za policzki i zaczął rozciągać.
-A puci puci~ -Gadał jak do dziecka. -Cemu Glayciu ma smutaska? -spytał słodziutko.

~

Złapał jego ręce z lekkim rozbawieniem i odsunął od swoich policzków.
- Po prostu mam głupie myśli, to nic takiego. - Zaśmiał się cicho. - Jak przytulisz to mi przejdzie. A jak mnie pocałujesz, to tym bardziej. - Popatrzy na niego z miną zbitego psa wiedząc, że to zawsze działa, hyhy.

~

-Pff, no to niech ci będzie, że dwa na raz. -Zaśmiał się, pokonany. Ten wzrok zawsze na niego działał. Po chwili się na nim położył i mocno ścisnął, jednocześnie składając na jego ustach pocałunek. Po kilku minutach go zerwał i odsunął się, patrząc na chłopaka z czułością. -To zaniesiesz mnie dziś na uczelnię, misiek? -Posłał mu błagalne paczydełka.

~

Zamruczał z zadowoleniem, od razu przyciskając mocniej jego ciało do swojego, w czym przeszkadzała kołdra, pff. Odwzajemnił i nawet pogłębił pocałunek, wkładając w niego swoją miłość.
- Oczywiście, że cię zaniosę - odparł, gdy już się od siebie odsunęli, posyłając mu lekki uśmiech. Natsu był taki słodki!

~

Od razu na jego usta wpłynął szeroki, radosny uśmiech.
-Dzięki~ -Zamruczał i cmoknął go w nos. -A poza tym... Erza i Jell już wrócili? Nie było ich, zanim zasnęliśmy, więc... może lepiej sprawdzić, czy nie trzeba ich aby szukać po śmietnikach? -Zastanowił się na tym faktem.

~

Przytulił go jeszcze mocniej, nie chcąc, żeby wstawał. W tej chwili Jellal i Erza go nie interesowali. Poza tym wątpił, żeby zostali poza domem nie informując ich o tym.
- Później zobaczymy. Teraz chcę pobyć z tobą. Poza tym, może sami do nas przyjdą dać znak życia, czy coś. Czasami im się to zdarza. - Wzruszył lekko ramionami i przejechał języczkiem po jego szyi.

~

-No dobra... zajrzymy do nich, jak nie pojawią się w najbliższym czasie, czy coś. -Zaśmiał się cicho, gdy Gray go polizał. Na szyi miał największe łaskotki. -Też chcę z tobą pobyć.... Na zawsze. -Uśmiechnął się do niego z miłością i posłał czułe spojrzenie.

~

Spojrzał na niego lekko zaszklonymi oczami. To było takie słodkie! Aż się wzruszył! Szybko zamrugał, żeby pozbyć się niechcianych łez i przytulił do siebie Natsu jeszcze mocniej, niż chwilę temu.
- Kocham cię - szepnął czule. - Nie zostawiaj mnie.

~

-Zostawić cię? -Zaśmiał się cicho i pogłaskał go po policzku, patrząc na niego z miłością. -Nigdy. Nigdzie nie znajdę kogoś takiego jak ty, więc nie myśl też, że tak łatwo się mnie pozbędziesz. Jestem twoją pijawką na resztę życia, czy tego chcesz, czy nie.

~

Uśmiechnął się szeroko i pocałował go w policzek, już uspokojony.
- Nie mam nic przeciwko temu, żebyś był taką małą, różową pijawką. Kocham cię, Natsu. Wiem, że się powtarzam, ale... po prostu chcę ci to mówić - szepnął. - Uch... Chyba słyszałem Jellala.
Rzeczywiście - Jell obudził się i z nieogarem spojrzał na nagą Erzę, a potem na samego siebie... i pisnął ze szczęścia!

~

-Ja ciebie też. -Odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Po chwili również wytężył słuch, usłyszawszy dziwny odgłos, chyba należący do Jellala. -Więc wrócili, huh? Idziemy sprawdzić, co się stało?
Za sprawą pisku niebieskowłosego, Erza również się obudziła. A gdy tylko zrozumiała, co się tu stało... oblała się rumieńcem i również pisnęła, tylko że z zaskoczenia.

~

- Idziemy. To podejrzane. - Nadął policzki i zsunął z siebie Natsu, po czym wygrzebał się spod kołdry, założył bokserki i ruszył do wyjścia. Po drodze obejrzał się, czy różowowłosy za nim idzie, a gdy upewnił się, że tak, opuścił pokój. Z rozmachem otworzył drzwi do pokoju lokatorów.
- Ha! - wykrzyknął, a potem... zamurowało go na widok nagiej pary. - Um... Natsu, chyba już nie musimy pomagać Jellalowi w bzyknięciu Erzy - stwierdził z szokiem.

~

Gdy Natsu wszedł do pokoju zaraz za Grayem... I wybałuszył oczy na ten widok. Przez chwilę nic nie mówił, a po chwili oblał się cały potem, wyraźnie przerażony.
-Użyliście prezerwatywy?! -Wykrzyknął, podenerwowany. -Jestem za młody na bycie wujkiem! -Pisnął.
-A ja jestem za młoda na matkę! -Wykrzyknęła, teraz równie przestraszona Erza. -Użyłeś?! -Zwróciła się do Jellala.

~

Jellal patrzył na nich z szokiem. Ukradkiem przykrył się kocykiem.
- Nie bij, Erza... Byłem pijany i... nie miałem gumek. Wtedy nie myślałem o konsekwencjach! A - ale przecież to nie znaczy, że zaszłaś w ciążę, no nie...? Prawda...? - Chłopak był wyraźnie przerażony perspektywą zostania ojcem.
- O, stary. - Gray strzelił facepalma. - ZAWSZE powinieneś mieć przy sobie gumki, kurwa. ZAWSZE! Co z ciebie za facet?!
- Ty też nie nosisz! - zarzucił mu biedny Jell.
- Ja jestem gejem, Natsu nie zajdzie w ciążę, kretynie. - Przewrócił oczami, już całkiem tracąc wiarę w inteligencję przyjaciela.

~

-Ty idioto! -Erza przywaliła Jellalowi pięścią w twarz, w napływie emocji. -Przez ciebie mogłam faktycznie zajść w ciążę! I nawet dobrze niczego nie pamiętam! Jak przez mgłę... -Strzeliła sobie facepalma. Oboje są debilami. Poniosło ich.
-Ż – ż - ż.... że t - tutaj m-może b - być n - niedługo d-dziecko? -Wyjąkał wyraźnie przerażony Natsu, po czym cofnął się o kilka kroków, jakby chciał uciec. Nie lubił dzieci, kurwa! A dziecko Erzy i Jellala to byłby jakiś demon! Podwójne zło!

~

- Też niewiele pamiętam! Wiem tylko, że na pewno coś było - jęknął pokrzywdzony chłopak, chowając się pod koc, żeby nie musieć na nich patrzeć. Jejku, każdemu się mogło zdarzyć!
Gray wycofał się za Natsu i objął go od tyłu w pasie. Uśmiechał się.
- Ej, czemu się nie cieszycie? Ten dzieciak to chyba byłaby druga rzecz, która udała się Jellalowi. Pierwszą rzeczą było spotkanie ciebie, Erza. Jeśli się kochacie, to czemu nie chcecie tego dzieciaka? Wierzę, że dalibyście mu dobry dom, a ja bym wam pomógł się nim zajmować. Ale... przecież to nie jest wcale pewne, czy Erza zaszła. Szansę są wyrównane. Nie panikujcie tak, dobra?

~

Natsu powoli się uspokajał w uścisku Graya, ale zdziwił go jego spokój. Naprawdę tak bardzo lubił dzieci i chciał, by jakieś pojawiło się w ich domu, eh?
-Kocham, ale... -Erza opatuliła się mocniej kołdrą. -Studia i w ogóle... Poza tym nie mamy pieniędzy na dziecko... -Chwilę pomyślała i pewna informacja w nią uderzyła. -A nie. Przecież mamy pieniądze! -Wymsknęło jej się i strzeliła poker face’a.

~

Ostatnie zdanie przykuło uwagę Graya.
- MACIE pieniądze? Skąd? - zapytał, a w jego głosie można było usłyszeć złowróżbny ton. - Przecież połowę odszkodowania to MY zapłaciliśmy, a po zapłaceniu drugiej... Skąd macie tą kasę? - Zmarszczył lekko brwi i mocniej przycisnął do siebie Natsu. Coś mu tu nie grało.
- Erza wygrała w totka! - palnął Jell, wychylając głowę spod kocyka.

~

-Tak, dokładnie! W torebce mam nawet pieniądze, bo wczoraj sfinalizowaliśmy los! -Erza przytaknęła wersji Jellala, próbując nie dać po sobie poznać lekkiego stresu.
-Serio? nie pamiętam, żebyś kiedykolwiek grała w totka. Mówiłaś, ze to komercha... -Natsu zmrużył oczy, gdyż jemu też coś nie pasowało.
-Każdy może zmienić zdanie. -Odparła pewnie.

~

Gray tego nie kupił. Jeszcze bardziej zmrużył oczy, zaniepokojony.
- Kłamiecie. Po prostu to, kurwa, wiem - rzekł, lekko zdenerwowany. Nie miał pojęcia, skąd w nim to przeświadczenie, ale... lepiej, żeby powiedzieli prawdę. - Jellal, ty nawet nie rozumiesz zasad totka, bo jesteś idiotą. A ty, Erza... Zresztą, gdybyście wygrali, to nie zostawilibyście tego dla siebie, ale podzielili z nami tą nowiną... - prawie że warknął.
Jell trochę się wystraszył, co poskutkowało tym, że zaczął się wyraźnie trząść.
- Zimno tu jakoś, co nie? - Zaśmiał się nerwowo. - Mówimy serio, nie chcieliśmy was po prostu budzić.
- Serio? Musieliście wiedzieć o wygranej wcześniej, więc równie dobrze wtedy mogliście nas poinformować - zgasił go.

~

Natsu również im nie ufał, więc wyplątał się z uścisku Graya i pohasał do torebki Erzy, Szybko ją przeszukał i wyjął papierek, który leżał wśród faktycznych pieniędzy. Gdy szkarłatnowłosa to zobaczyła, od razu chciała wstać i mu to wyrwać, ale była naga, wiec się powstrzymała. Kurwa...
-Pieniądze ze sprzedaży gej porno? -Przeczytał zawartość kwitka swoimi słowami i zerknął ze zdziwieniem na parę. -Skąd mieliście...? -I nagle go olśniło. -ŻE, KURWA, CO?!

~

Gray przyglądał się poczynaniom Natsu, początkowo ze spokojem. Gdy jednak usłyszał następne słowa i zrozumiał, o co chodzi...
- Co? - warknął. - Tylko mi nie mówicie, że... Że nagraliście nas! Jak, kiedy?! W którym momencie?! - Wprost emanował wściekłością. Jellal pisnął, przerażony. Już wiedział, że mają z Erzą przejebane.

~

-Nie krzycz na ciężarną kobietę! -Wrzasnęła Erza w swej obronie.
-Jeszcze nawet nie wiesz, czy jesteś w ciąży! -Wrzasnął wkurwiony Natsu. -Kiedy to nakręciliście? -Zrobił krok w stronę ich łóżka, od strony Jellala. On był tu najsłabszym ogniwem. -Mów, niebieski smerfie! -Zaczął nim potrząsać i nawet Erza nie zdołała go powstrzymać. Był wściekły. Cholernie.

~

Gray też do nich podszedł, ale od strony Erzy. Był taki wkurwiony...
- Mnie też to bardzo interesuje - syknął przez zaciśnięte zęby, ledwo się powstrzymując przed wyjebaniem komuś w ryj. - Czyj to był, kurwa, pomysł?! - krzyknął, już nad sobą nie panując.
- N - nic nie powiem! - jęknął przerażony Jellal. Dlaczego zawsze to on obrywał?!
- GADAJ, KURWA! - Gray wydarł się jeszcze głośniej i zerwał koc z nagiego przyjaciela.

~

-Mów, albo odgryzę ci to coś, czym zapłodniłeś Erzę. Już więcej nie poruchasz, kochasiu. -Natsu wprost roztaczał wokół siebie zabójczą aurę. -A Gray wie, że jestem do tego zdolny. Prawda, misiu? -Zwrócił się do swego chłopaka, ciągle patrząc na Jellala.
-To nie wasza sprawa. Podzielimy się kasą i koniec rozmowy. -Wtrąciła się próbująca zachować opanowanie Erza.

~

- Prawda, skarbie - odparł Gray. Słowo "wkurwiony" nie oddaje całkowicie tego, w jakim był teraz stanie. Nigdy nie wkurzył się aż tak bardzo, jak w tej chwili. - NIE NASZA SPRAWA?! SERIO, ERZA?! Zaburzyliście naszą prywatność! I BEZ NASZEJ ZGODY POSZLIŚCIE SPRZEDAĆ PORNO Z NAMI W ROLI GŁÓWNEJ! CZY TO JEST NORMALNE?! TAK SIĘ ZACHOWUJĄ PRZYJACIELE?! - darł się, przy okazji przewracając szafkę, stojącą obok łóżka tych... zdrajców!
- N - nagraliśmy t - to w - wczoraj - wyszeptał Jellal, drżącym głosem. - Nie zabijajcie mnie! - Zapłakał.

~

-W-wczoraj? -Natsu odsunął się o kilka kroków i cały pobladł na twarzy. -Wtedy... jak... Założyłem strój pielęgniarki i... i my... -Nie zdążył dokończyć, gdyż po prostu zemdlał, uderzając plecami o podłogę. To było za wiele, jak na jego biedną psychikę.
-Znaczy... E... Damy wam 75% kasy, okay? Hehe… he... -Erza odwróciła wzrok.

~

Gray natychmiast podbiegł do Natsu i ostrożnie wziął go na ręce.
- Widzicie, co narobiliście?! - warknął w ich stronę. - Nie wypłacicie się nam z tego do końca życia, zdrajcy. Bierzemy całość i jeszcze więcej. Nie wiem, jak Natsu, ale NIGDY wam tego nie wybaczę. Nigdy. - Odwrócił się do nich plecami i wyszedł z pokoju, niosąc nieprzytomnego Dragneela do sypialni. Położył go ostrożnie na łóżku i zrobił mu zimny okład na czoło.
- Hej, Natsu - szepnął łagodnie, lekko klepiąc go w policzek. - Obudź się.

~

Po paru minutach Natsu znów zaczął kontaktować, słysząc czyjś głos i czując coś zimnego na czole.
-Gray? -Otworzył delikatnie powieki i złapał się za głowę, jakby dostał migreny. -Uh... miałem dziwny sen. Erza i Jellal sprzedali w nim nagranie naszego seksu, czujesz? Masakra. Gdyby to stało się naprawdę, to chyba bym więcej z domu nie wyszedł. -Zaśmiał się, nie wiedząc, iż to nie był sen....

~

Strzelił poker face'a.
- Niestety, będziesz musiał wyjść z domu, bo masz egzamin... I nie, to nie był sen... ale nie mdlej mi znowu, błagam! - Złapał go za rękę, bojąc się, że to znowu się powtórzy. - Mam nadzieję, że to się nie sprzeda... No bo człowieku... kto ogląda gej porno z wyjątkiem gejów? - Zaśmiał się ciut nerwowo. - Może nas nie będą rozpoznawać... mam nadzieję... - Westchnął.

~

Znów cały pobladł, czując, że zaraz odleci. Trzymał się jedynie przy świadomości, nie chcąc straszyć Graya. Dopiero po kilku minutach odzyskał zdolność do mówienia i...
-Kto? Ja ci powiem, kto. Yaoistki, kurwa. Yaoistki, geje oraz biseksualiści oglądają gej porno! -Zaczął się trząść. -Skoro dali im tyle kasy... Na pewno widzą w tym interes.

~

- Uch, kurwa. Zabiję tą dwójkę. Zabiję ich. A jak twój ojciec to zobaczy? Będę się mógł pożegnać z fiutem! I z życiem! - Zaczął panikować. - No nie, ja umrę. Natsu, ja nie chcę umierać! Jestem jeszcze młody! Mam plany, marzenia... - Poderwał się z miejsca i zaczął chodzić po pokoju jak człowiek z jakimś pieprzonym ADHD.

~

-A ty myślisz, że mi się upiecze?! Ojciec mnie na bezludną wyspę wyśle, albo do zakonu! -Złapał się za głowę, przerażony myślą, iż ojciec mógłby widzieć to nagranie, a dopiero co wyraził zgodę na ich związek! -Może... może nikt mu tego nie pokaże -Jęknął. -Oby...

~

- Ale chociaż będziesz żył! - pisnął, jawnie przerażony. - A matka... matka mnie za to wydziedziczy! A idę o zakład, że jeśli Lyon się o tym dowie, to się wygada! No nie... Kurwa, no nie! Odkupmy to od nich! - Popatrzył na Natsu z nową nadzieją. - Może jeszcze nic z tym nie zrobili...

~

-A Lyon jest gejem, więc na pewno zajrzy na jakąś stronkę i może to zobaczy! -Natsu poderwał się z miejsca, ewidentnie wystraszony. -Kurwa, musimy to wykupić. Musimy! Bierzemy torebkę Erzy i lecimy do tamtej agencji, czy chuj wie, co to było! -Wstał i pognał do sypialni przyjaciół, nic nie mówiąc zawinął torebkę i potem pobiegł do drzwi wyjściowych, słysząc za sobą wiązankę czerwonowłosej.

~

W tym czasie Gray szybko narzucił na siebie resztę ubrań. Prawie zderzył się z Natsu w drzwiach, ale co tam. Szybko zamówił taksówkę, która przyjechała po kilku minutach. Wsiedli do środka i mniej więcej wyjaśnili, gdzie chcą się dostać. "Tam, gdzie sprzedaje się pornosy" to była jednak wystarczająca wskazówka dla taksówkarza.
- Sam kiedyś opchnąłem tam porno - wyznał, śmiejąc się przy tym jak idiota.

~

Natsu nie skomentował słów taksówkarza. Gdy tylko się zatrzymali, wyskoczył z taksówki, ciągnąc za sobą Graya. A niech facet na nich czeka, jeśli chce zapłatę, hehe.
Weszli od środka i stanęli przy ladzie.
-Um... mamy nietypowe pytanie... Czy możemy poprosić o zwrot kasety z naszym udziałem? -Natsu położył sprzedawcy torbę z pieniędzmi na blacie. Ale... on jedynie zaczął im się chamsko śmiać w twarz po tej prośbie!

~

Gray zmrużył oczy, na nowo odczuwając wkurw.
- Co w tym takiego śmiesznego? - warknął. - Nie wyraziliśmy zgody na sprzedaż tego, a nawet nie wiedzieliśmy, że jesteśmy nagrywani! Nasi pojebani przyjaciele chcieli sobie zarobić na nas, a my sobie tego nie życzymy, więc niech pan się nie śmieje jak popierdolony, tylko odda tą kasetę, czy tam płytę. Całe pieniądze są w torebce. - Jeszcze usiłował zachować względny spokój.

~

-Pogięło was? -Spytał, gdy już się opanował. -Jesteście tacy zabawni. Serio, nie udawajcie już takich niewiniątek. Jeśli ktoś chce wam zapłacić więcej za tamto cudeńko, to możemy wam ciut dopłacić, ale o zwrocie nie ma mowy, to jedno z najlepszych nagrań w ostatnim czasie. Będzie sławni. Mogę wam nawet załatwić umowę i będziecie robić to pod kamerami. Interes życia. Przyjemne z pożytecznym. -Uśmiechał się jak zboczeniec, nonszalancko.

~

Słuchał tych słów z rosnącym niedowierzaniem.
- Chcemy to po prostu odzyskać, do cholery! Nie zamierzamy nigdzie tego sprzedawać, chcę jeszcze trochę pożyć - mruknął. Skoro to nie działa... To może spróbuje przekonać go historią? - Słuchaj pan... Jest taka sprawa, że ojciec mojego chłopaka niedawno zaakceptował nasz związek i nawet mnie polubił. Było ciężko. Jeśli on to zobaczy, to mogę pożegnać się z życiem. Ten gość nie zawaha się zajebać mnie na miejscu, okaż pan serce! - jęknął. - Załatwię wam lepsze nagranie, jeśli będzie trzeba, oczywiście nie z nami w roli głównej. Akurat TO chcę odzyskać...

~

-Ta, interesujące... I niby to ma mnie przekonać, żeby wyrzucić interes roku w błoto? Mnóstwo ludzi na pewno sporo zapłaci, żeby pooglądać te wasze wyczyny. I ten tyłeczek... -Tu zamruczał, patrząc znacząco na Natsu, który... wzdrygnął się i odsunął się od blatu, chowając za Grayem. Ten facet go przerażał. -Ej, nie chowaj się cukiereczku. Jak twój chłopak nie chce, to mogę załatwić pracę TOBIE. Dużo osób będzie chciało być twoim seme, hehe. -Zaśmiał się perwersyjnie.
-No chyba nie! Nie jestem dziwką, kurwa. Nie pieprzę sie za pieniądze i na pewno nie z kimś innym niż Gray. -Warknął poirytowany Dragneel. -Oddawaj to nagranie, albo jutro wrócę z piłą mechaniczną mego ojca. -Zmrużył oczy na rozbawionego sprzedawcę.

~

- Piła mechaniczna nie będę potrzebna, poćwiartuję cię tasakiem, gościu - syknął, wkurwiony. - Wara od niego! Jest mój i tylko ja mogę go pieprzyć! - Ton głosu Graya stał się bardziej napastliwy. Pochylił się w stronę sprzedawcy, a w jego oczach można było dostrzec błysk szaleństwa. Nakręcił się wizją zamordowania tego kolesia i miał przemożną ochotę wprowadzenia tych gróźb w czyn. - Oddawaj nagranie, albo skończę być miły. Chciałem po dobroci, ale wszystko utrudniasz, gościu.

~

-I co mi zrobisz? Tu są kamery. Proszę, możesz mnie zabić. Potem nie marudź, jak twój chłopak znajdzie sobie innego, podczas gdy będziesz gnić w więzieniu. -Zaśmiał się, ubawiony. Śmieszyli go ludzie, którzy myśleli, że łatwo jest wycofać z obiegu nagranie porno. -Tak się składa, że trwają przygotowania do powielenia tego cudeńka i wprowadzenia go na półki. Za późno.

~

Zacisnął dłonie na blacie, teraz już jawnie wkurwiony.
- Dopadnę cię. Jak nie teraz, to później, bez kamer i świadków - szepnął mu na ucho zmysłowym tonem. O tak, na pewno go dorwie! Nie przepuści mu. Erza i Jellal też lepiej niech nie liczą na taryfę ulgową...
- Kariera gwiazdy porno mnie nie kręci, wręcz przeciwnie. Seks to sprawa intymna, a pośrednio przez ciebie, faceciku, to pierdolone nagranie zobaczą inni. Nie myśl więc, że odpuszczę. Jeszcze mnie popamiętasz.

~

-Właśnie! Nie chcę, żeby przyjaciele, ludzie z uczelni, lub - co gorsza - mój ojciec, zobaczyli to nagranie! Oddaj to, bo inaczej złożę donos o nielegalnej sprzedaży bez zgody osób obecnych na nagraniu! Ja wiem, że to nielegalne! -Oburzył się coraz bardziej wkurwiony Natsu, a dopiero po tych słowach... sprzedawca wyglądał na choć trochę zaniepokojonego, lecz szybko mu przeszło i uśmiechnął się kpiąco.
-Jaasne. Wiesz ile takich nagrań już puściliśmy? Mamy wtyki. Idź się poskarż mamusi, cukiereczku. Tutaj nic nie wskórasz.

~

- Ach, tak? Wtyki? Ja też mam wtyki. - Uśmiechnął się szeroko. Postanowił trochę pograć. I może Laxus się w końcu do czegoś przyda. Warto wykorzystać jego imię. - Tak się składa, że mój bliski przyjaciel może załatwić wszystko na moją korzyść. Wystarczy, że go o to poproszę. Laxus Dreyar, mówi ci to coś? - zapytał niby obojętnym tonem. Miał nadzieję, że Natsu podchwyci jego grę, bo inaczej wszystko stracone.

~

-Ty i Laxus się zaprzyjaźniliście?! Po tym, jak mnie prawie zabił?! -Natsu odsunął się parę kroków z przestraszonym i wyrażającym ból spojrzeniem. Cóż... Nie podchwycił gry, ale wziął jego słowa na poważnie, co jeszcze bardziej zdezorientowało sprzedawcę. -Wychodzę. -Szepnął po paru chwilach ciszy, po czym szybko opuścił lokal. Nie jego wina, że na słowo "Laxus" nadal czuł się zazdrosny. W końcu Gray z nim spał z własnej woli po ich zerwaniu. I jeszcze to, że niby są przyjaciółmi mimo tego, co zrobił... Uh, to go zdezorientowało i nie wiedział, co myśleć. Nadal bał się całej osoby Dreyara i na zwrot o nim miał lekkie ciarki.

~

- Wrócimy do tej rozmowy - rzucił do sprzedawcy i wybiegł za Dragneelem, chwytając po drodze torebkę Erzy. - Natsu, czekaj! - Szybko go dogonił i zatrzymał w miejscu. - To nie tak! Tylko grałem, żeby się wystraszył i oddał nam to nagranie, idioto. Nigdy nie wybaczyłem Laxusowi tego, co zrobił i nawet nie mam z nim kontaktu, nie chcę mieć. - Przytulił do siebie chłopaka. Czuł, że już przegrali sprawę z pornosem. Teraz raczej ten koleś im nie uwierzy.

~

-Uh... -Dał się tulić i nagle poczuł się dość głupio. Zachował się dziecinnie. -Przepraszam... -Szepnął, załamany tym, iż nie umiał zrozumieć intencji swego chłopaka i zareagował zbyt emocjonalnie, tracąc tym samym okazję na zdobycie nagrania. -Po prostu... Przestraszyłem się, że on znów mógłby namieszać w naszym życiu, skoro utrzymujesz z nim kontakty, czy coś... -Odwrócił smutny wzrok.

~

- Nie uprzedziłem cię, co zamierzam, nie było jak. To nie twoja wina. - Tulił go do siebie, czując bezsilność. A więc jednak zginie. Jeśli nie z rąk Igneela, to matka chętnie go zapierdoli. Chyba że... - Mam plan. Wrócę tam, ale już nie teraz. Odstawię cię na uczelnię, co? - Uśmiechnął się do niego. Planował wkraść się tam w nocy i znaleźć nagranie oraz kopie. I zniszczyć.

~

-Co? Nie rób niczego głupiego, kretynie. -Zmrużył oczy, patrząc na niego uważnie. Po chwili jednak posłusznie wsiadł do taksówki wraz z chłopakiem i ruszyli na uczelnię. Cóż... wystarczy mu kasa na jedzenie i jakoś tam przeżyje. W tym celu zabrał z torebki Erzy kilkadziesiąt złotych, hyhy.

~

- Nie zrobię - odparł, chociaż oczywiście zamierzał zrobić głupotę... ale to dla wyższych celów! Wreszcie dojechali na uczelnię i pożegnał się z Natsu, obmyślając w głowie plan działania. Będzie musiał wyruszyć w nocy i najlepiej poprosić Lokiego o podwózkę... bo podobno ostatnio kupił auto, hehe.

~


Natsu pożegnał się z Grayem z nieco mieszanymi uczuciami... Czuł, że jego chłopak coś odwali. Miał TEN wzrok. Kurwa... No nic, teraz powinien skupić się jednak na egzaminie.
*
Zachęcamy do komentowania, to motywuje ;3

sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 50

ROZDZIAŁ 50.

Natsu pogrążył się w nauce i... po godzinie czasu stwierdził, że umie tyle, co na początku. Nigdy tego nie zaliczy! Przeklęty Gray. Ciągle wchodził mu do głowy i nie umiał wyjść! Przeklęta miłość! Agrr... Rzucił zeszytem w biurko koło łóżka i zakrył sobie twarz poduszką. Masakra... Czuł się winny, że on nie chciał dziecka, a Gray tak. Chyba naprawdę mu na tym zależało.

~

W ciągu tej godziny zdążył porozmawiać z Caną i dojść do prostego wniosku: nigdy nie będzie normalny. Powiedział jej o tym, co go trapi. O Igneelu, o ślubie i dziecku. Niestety, w tym nie potrafiła mu pomóc, a dodatkowo sklęła go od idiotów. "Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz! Było się za babę wziąć, one zawsze chcą bachorów i ślubu!", wydarła się na odchodne. Ech. No cóż, teraz pora rozejrzeć się za pracą...
~

Po godzinie -tak, bo uciął sobie w tym czasie krótką drzemkę- wrócił do nauki. Szła mu ona wyjątkowo opornie, ale to się przemilczy. Co kilka minut przez pamięć migała mu twarz Fullbustera z tym seksownym uśmieszkiem... albo jego klata... albo urywek wspomnień z ich stosunku... Tak. Natsu nie miał teraz głowy do nauki.

~

Gray znalazł sobie pracę... chociaż nie należała ona do najlepiej płatnych. Ale przynajmniej robota łatwa, przyjemna i spokojna. I zapowiada się dużo wolnego czasu, więc...
Wszedł do domu i zdjął buty oraz skórzaną kurtkę, po czym poszedł do pokoju. Uśmiechnął się lekko do Natsu.
- Jestem bibliotekarzem, taaka radość. - Zaśmiał się cicho. - I mam coś dla ciebie. - Podał mu czekoladę, cmoknął w policzek i ruszył do drzwi. - Nie chcę ci przeszkadzać. Ucz się.
~
Popatrzył z szeroko otwartymi oczami na czekoladę. Z nią zawsze lepiej mu się myślało.
-Ej! Czekaj! -krzyknął za nim, zanim zdążył wyjść. -Dziękuję. -Uśmiechnął się do niego szeroko w podzięce za prezent, a potem... westchnął. -A mógłbyś mnie z tego przepytać? Może wtedy jakoś mi to wejdzie do głowy, bo jak jestem sam... -Urwał, nie chcąc się przyznawać do tego, że ciągle o nim myśli. Pff!

~

Zatrzymał się w drzwiach z wysoko uniesioną brwią.
- Oczywiście, że mogę cię przepytać. A z czego masz egzamin? - zapytał i wrócił do niego na łóżko. Usiadł przy nim i przejął notatki, by potem je przejrzeć. - I powiedz mi, z czego mam cię dokładnie zapytać, bo nie mam pojęcia, ile umiesz. - Przeczesał włosy palcami.

~

-Um... rachunki różniczkowe i coś tam jeszcze. -Wymamrotał, dając mu zeszyt. -Sam nie wiem, jak się pyta ludzi z matmy, no ale... może przypytaj mnie ze wzorów, a potem przeczytaj jakieś polecenia, to ci powiem jak rozwiązać. -Zaproponował, próbując sie tym razem skupić na tym, co potrzeba. Ale... Gray tak ładnie pachnie... Nie! Na tym, co potrzeba, kurde! Ogarnij, Natsu! -skarcił się w myślach.

~

- Hmm, dobra. To zaczynamy. - Popatrzył w zeszyt. On sam nic z tego nie rozumiał, ale co tam. Zawsze był tępy z matmy, pff. Rozpoczął odpytywanie. Kilka razy złapał Natsu na tym, że gapi się na niego, zamiast odpowiadać na zadane pytania, a po chwili jakby otrząsał się z zamyślenia. W sumie nie było źle, pomylił tylko jeden wzór. Gray zamknął zeszyt z trzaskiem i zerknął na Dragneela.
- Dobra. To teraz mów, czemu się tak na mnie patrzysz - nakazał, lekko rozbawiony.

~

-W-wcale się nie gapię! -Momentalnie odwrócił od niego wzrok i otworzył z rozmachem czekoladę, wpychając sobie do ust dwa paski na raz. -Nif se nje deje. -Wymamrotał z pełnymi ustami. Dopiero, gdy już zjadł i zrobiło mu się trochę lepiej po dawce cukru... spojrzał na Graya z lekkim rumieńcem. -Chcesz? -Podał mu tabliczkę.

~

Teraz już nie ukrywał rozbawienia.
- Nie, dziękuję - odpowiedział, uśmiechając się nieco wrednie. Wpadł bowiem na pewien pomysł... - Ucz się dalej, a ja pójdę się wykąpać. - Posłał mu seksowny uśmieszek. - Wiesz, czuję się jakiś brudny, chociaż kąpaliśmy się rano. - Wstał i przeciągnął się, a potem zrzucił z siebie koszulkę i poszedł do szafki po czyste bokserki, hyhy.
~

-Jasne, idź. -Wzruszył ramionami. Udał, że nie zwraca na niego uwagi i dalej wsuwał czekoladę, ale... nie mógł się powstrzymać przed gapieniem się na jego klatę. Kurde, od kiedy on tak na niego działał? Zawsze uważał, że Gray jest seksowny, no ale... to już przesada! Sama jego obecność -czy nawet jej brak - przysparzał go o szybsze bicie serca i ciągłe myślenie na jego temat. Pff... Chyba się przeziębił i mózg mu zaczyna szwankować.
-Uh... a ty nie masz nic do nauki na studia? -Zagaił.

~

Odwrócił się całkowicie w jego stronę, eksponując przy tym swoją seksowną klatę.
- Na razie nie. W ten weekend mam zajęcia, a pierwszy ważniejszy egzamin dopiero za dwa tygodnie. - Uśmiechnął się lekko, po czym wyskoczył ze spodni, zostając w samych bokserkach. Skierował się do drzwi, aby przejść do łazienki. - Powodzenia w nauce. - Odwrócił się i puścił mu oczko, a dopiero wtedy wyszedł. Z zadowoleniem stwierdził, że chyba tak trochę działał na swojego chłopaka.

~

Gapił się w jego klatę niczym Erza w ciastko truskawkowe, albo Jell w swą łopatę. Kurwa. A gdy zrzucił spodnie... nie mógł się powstrzymać przed zerknięciem na jego krocze. Gdy został sam... poczuł, że serce dalej mu mocno bije. Fuuuck! Na pewno nie uda mu się skupić na nauce. Zostanie żulem i będzie spać pod mostem, albo Gray będzie go utrzymywać, bo jak tak dalej pójdzie, to... nie zaliczy tego roku! W swej desperacji chwycił znów zeszyt, ale za nic nie mógł skupić się na jego zawartości.

~

Szybko się wykąpał, a potem... celowo porwał czyste bokserki. Wytarł się ręcznikiem i owinął go wokół pasa, ale niezbyt dokładnie. Tak, żeby mu spadł jak się schyli, czy coś.
Wrócił do pokoju, udając poirytowanego.
- Kurwa, wszystko teraz jakieś chińskie, bokserki się porwały, a nie pamiętam, czy w ogóle kiedyś miałem je na tyłku! - Wyrzucił je do kosza, a potem podszedł do szafki, schylił się... a ręcznik spadł. Chłopak jednak udawał, że tego nie zauważył i dalej grzebał w rzeczach, szukając następnej pary gaci.
~
Nie skomentował jego słów, gdyż widok Graya w ręczniku go ciut rozproszył. A gdy chłopak nagle się obnażył -nie celowo, ale jednak- Natsu... Cóż, Natsu warknął, poirytowany i zakrył sobie twarz zeszytem.
-Ręcznik ci spadł. -Wymamrotał zza notatek, umiejętnie chowając za nimi lekkie rumieńce na policzkach. Tyle razy go już tak widział... czemu tak nagle zaczął oddziaływać na niego dwa razy mocniej?! Może... Może przez to, że ich związek wszedł na wyższy etap? Ojciec zaakceptował Graya i dodatkowo czarnowłosy mówił, że chce wziąć kiedyś ślub, co nie było według Natsu konieczne, ale... było miłe.

~

- Och? - Udał zaskoczenie. - Rzeczywiście. - Zaśmiał się cicho. - Aha! Mam was! - Wykrzyknął tryumfalnie, unosząc w górę bokserki. Nie spieszył się jednak tak bardzo z ich założeniem. W końcu jednak to zrobił. Przeczesał włosy palcami i cicho odetchnął, pakując się na łóżko.
- Jak ci idzie? - Zapytał z zaciekawieniem, zerkając na niego. Nie umknęło jego uwadze zachowanie Natsu, hehe.

~

-Nie idzie. -Mruknął, nadal na niego nie patrząc, a uparcie chowając nos w zeszycie, który trzymał za blisko i przez to i tak nie widział żadnych zapisków. -W sumie... możesz sobie pójść. Nie mogę się skupić. -Odparł, myśląc, że to będzie teraz najlepszym rozwiązaniem. Chuj, sam i tak się nie nauczy, ale... przynajmniej się nie podnieci.

~

- Och... To moja wina? - Niby posmutniał, ale tak naprawdę w duchu śmiał się jak opętany. - Przepraszam, już sobie idę... - Spojrzał na niego ze smutną miną i wstał z łóżka. Kurde, co on będzie robił, jak Natsu go wyprosi?! - Chyba że chcesz, żebym ci w czymś pomógł...? Chociaż... To zły pomysł, nie bardzo umiem matmę. - Wzruszył lekko ramionami i ruszył do drzwi ze spuszczoną głową.

~

Opuścił zeszyt i patrzył jak odchodzi. Serce mu się ścisnęło, jak widział smutną twarz swego chłopaka. Przeklął w myślach i przygryzł wargę, nie wiedząc, co zrobić.
-Dobra... Możesz pomóc. -Westchnął, podenerwowany. -Zrób mi kawę, a potem... Um... Chuj! Możesz tu nawet siedzieć. Ale bądź cicho. -Warknął, wracając do notatek.

~

Zatryumfował w duchu. Od razu na jego twarz wypłynął uśmieszek. Ochoczo pognał po kawę i po kilku minutach wrócił z nią do pokoju. Podał Natsu kubek i cmoknął go w czoło.
- Proszę, skarbie! - zaćwierkał jak jakiś pojeb, po czym opadł z powrotem na łóżko i porwał swoje notatki z wykładów, które leżały na szafce od tygodnia. Cóż, może się pouczy, na ćwiczeniach powinien być aktywniejszy, żeby sobie zaplusować. Tylko... do tego musiał się skupić. A obecność Dragneela pewnie mu na to nie pozwoli! Pff... Że też musiał mieć tak seksownego chłopaka!

~

-Dzięki. -Mruknął i trzymając w jednej ręce notatki, a w drugiej kubek, popijał spokojnie ciepły napój. To nic, że leżący koło niego Gray go rozpraszał i zapamiętał tylko jedną tysięczną tego, co zdążył przeczytać. Skądże, pff!. -Co teraz przerabiacie? -Zagaił, poddając się. Nie mógł się uczyć w takich warunkach!

~

Dobra, jakoś tam udało mu się skupić, ale nie wystarczająco. Kurwa. Westchnął ciężko.
- Ekologię, potem będziemy się skupiać przede wszystkim na turystyce - odpowiedział, nawet nie patrząc na Natsu. Podrapał się pod sutkiem, uświadamiając sobie, że po raz dziesiąty czyta to samo zdanie. Super. Chyba na czas nauki będzie musiał zamykać się w kiblu, albo coś.

~

-Oh... Fajnie. -Burknął i upił jeszcze trochę, kawy, również nie patrząc na Fullbustera. Po chwili odłożył już pusty kubek na szafkę i jeszcze raz wgapił się w notatki... Ta, jasne, bo się nauczy. Mowy nie ma. W takich chwilach... chciałby być singlem. Ale tylko na jakąś godzinkę! No bo... jednak z Grayem jest ciekawiej. Ale też mógłby nie siedzieć mu tak ciągle w głowie! ...Można się w tym pogubić.

~

W końcu przyjebał sobie facepalma i pierdzielnął notatki gdzieś w pizdu.
- Nigdy się tego nie nauczę! - jęknął. - To przez ciebie. - Popatrzył na niego oskarżycielsko i skrzyżował ręce na piersi. Potem odetchnął głębiej i z pewnym wahaniem sięgnął znowu po kartki, porozrzucane po podłodze. - Skup się, Gray, albo masz wpierdol - mruknął sam do siebie.

~

-Przeze mnie?! -Spojrzał na niego z szokiem. -To JA nie mogę się skupić przez CIEBIE! -Walnął go w głowę swym zeszytem. Mocno. Chcąc okazać swój wkurw. -Jesteś za seksowny! -Wykrzyczał i gdy zdał sobie sprawę z tego, co powiedział... odwrócił wzrok, zażenowany, momentalnie się uciszając. -Nieważne. Uczmy się. -Burknął, zestresowany.

~

- Ała! - Warknął, piorunując go wzrokiem, po czym zaczął rozmasowywać bolącą głowę. Po chwili jednak na jego twarz wypłynął tryumfalny uśmieszek. - Och? Za seksowny, mówisz? - zamruczał i niby przypadkiem trochę się do niego zbliżył. - Tak, uczmy, uczmy. - Zerknął z powrotem w kartki, strzelając poker face'a. Niech Natsu sobie nie myśli, że on powie to samo, pff.

~

-Tak... -Warknął cicho, doskonale zdając sobie sprawę, że Gray lekko się do niego przysunął. Serce zaczęło mu bić jeszcze szybciej i już w ogóle nie mógł sie skupić. A skoro on nie mógł... to Grayowi też na to nie pozwoli, pff! Fakt, że oboje byli w samych bokserkach był lekko rozpraszający. Zaczął gwizdać sobie niewinnie pod nosem, a potem przesunął nieco jedną rękę, by otarła się o biodro Graya.

~

Drgnęła mu brew. Natsu zrobił to celowo. Na pewno.
- Mógłbyś nie gwizdać? Usiłuję się uczyć - powiedział niby obojętnie, postanawiając chwilowo nie ulegać zaczepkom. Niech chłopak wie, że z Grayem nie ma tak łatwo, ha! - A więc zanieczyszczenia to poważny problem - mruknął do siebie, z miną znawcy. Wiedział, że nie rzekł niczego odkrywczego, ale co tam. Ziewnął i przeciągnął się, zahaczając przy tym ręką o bok Natsu. Oczywiście, że to było przypadkiem!

~

-Amerykę odkryłeś. Dzieciaki w podstawówce to wiedzą. -Przewrócił oczami na jego "naukowe" tezy, przestając też już gwizdać. Zmarszczył brwi, gdy Gray musnął go ręką, ale postanowił to zignorować. -Duszno tu, nie sądzisz? -Westchnął i zaczął machać sobie zeszytem w twarz, używając go jako wachlarza. -Podaj mój telefon. -Próbował sięgnąć do szafki od strony Graya. Nachylał się nad nim, a potem zupełnie przypadkowo telefon upadł mu na jego krocze, więc musiał go z niego zabrać...

~

Gray zacisnął zęby. Kurwa. Zaraz nie wytrzyma.
- Sam sobie go wziąłeś, więc po co mam ci go podawać? - zapytał retorycznie, dalej zawzięcie wgapiając się w notatki. - I nie, mi jest w sam raz. Może ta kawa cię rozgrzała. - Wzruszył lekko ramionami i zaczął czytać sobie pod nosem coś o globalnym ociepleniu. Niby przypadkiem tak gwałtownie przekręcił stronę, że wszystkie kartki wyleciały mu z rąk, w tym kilka na ciało Natsu.
- Przepraszam - mruknął i zebrał je, lekko muskając przy tym palcami skórę chłopaka. Potem, jak gdyby nigdy nic, wrócił do czytania.

~

Uparcie na niego nie patrzył, tylko udawał, że pisze coś w telefonie.
-Hmm, Loki i Lucy chcą się z nami spotkać. -Odparł, ignorując fakt, że Gray zbierał z niego jakieś kartki. -Umówić się z nimi na... um... na weekend? -Spytał, znudzonym tonem głosu. Nie miał zamiaru okazywać, że jest już poirytowany tą napiętą atmosferą w pokoju.

~

- W weekend siedzę na uczelni od rana do wieczora. Nie dam rady - odpowiedział spokojnie. - Może niech wpadną do nas któregoś dnia po prostu. Albo w następnym tygodniu - dodał po chwili, przerzucając stronę. Chuj, że nic nie zapamiętał z poprzedniej. Trzeba stwarzać pozory. Poruszył się niespokojnie, układając się w trochę wygodniejszej pozycji. Zdawał sobie sprawę, że przy tym eksponuje całą swoją seksowność. Ach, ta skromność.

~

-Okay... -Odpisał, poirytowany już do granic tą olewką ze strony Fullbustera. Po chwili jednak Natsu zaśmiał się wrednie pod nosem, wymyślając plan. Odłożył notatki i telefon na szafkę nocną, a potem nic nie mówiąc, zdjął z siebie bokserki i przekręcił się na brzuch, świecąc swą seksowną dupcią. -Zrobisz mi masaż pośladków? -Spytał niewinnie, chowając twarz w poduszce. -Wiesz... nadal musisz o mnie dbać po tym, co mi rano zrobiłeś.

~

Spojrzał na niego z obojętnością, chociaż wewnętrznie aż go skręcało. Zwłaszcza, że tyłek Natsu był seksowny.
- Nie powinieneś się uczyć? I jeszcze mi przeszkadzasz. - Przewrócił oczami. - Możesz poczekać, aż skończę? - zapytał, chociaż korciło go, żeby pomacać... ale wtedy okazałby słabość! I na pewno by się złamał, gdyby dotknął...! Natsu dobrze to przemyślał, ale... chyba nie przewidział takiej reakcji ze strony Graya.

~

-Oh... jasne. Przeszkadzam ci. Wybacz. -Odparł smutnym głosikiem. -Rozumiem. Najpierw chcesz mnie wyruchać do granic możliwości, a jak proszę cię o ulżenie w cierpieniu mojej dupy, to wolisz się uczyć.... To normalne. -Dalej udawał załamanego tym faktem i nawet udało mu się wymusić kilka łez, by zleciały mu po policzkach. -Poczekam. -Odwrócił od niego głowę, cicho szlochając.

~

Zmrużył oczy. Był pewny, że Natsu dalej gra.
- Nie płacz. - Poczochrał mu włosy. - Ulżę ci, ale trochę później. Jak już zacząłem tą naukę, to wolę skończyć, wiesz? - mówił łagodnie, ledwo się powstrzymując od tego, by się na niego po prostu nie rzucić... ale nie! Tak nie będzie!
- Chyba że... - Patrzył dalej w kartki, ale przeniósł dłoń na jego pośladek i zaczął go masować. - Tak będzie chyba dobrze, co? I nie muszę przerywać nauki. - Posłał mu seksowny uśmieszek, a potem "skupił się" na notatkach.

~

-Mmm, tak, tak też może być. -Wymruczał, z uśmieszkiem tuląc się do poduszki. TO było przyjemne. Nawet, jak to był tylko jeden pośladek. Z jego ust uciekł cichy jęk za sprawą odczuwanej przyjemności. -Ucz się, na razie wystarczy mi to. -Odparł niewinnie.

~

- To dobrze - mruknął. Kurde, ten jęk... I ta seksowna dupcia... Cholera! Nie, nie może się złamać.
- Hmm, trzy strategie ochrony środowiska. Stosowanie wszystkich trzech jest chyba najlepszym rozwiązaniem... Pewnie na egzaminie będzie trzeba powiedzieć, dlaczego... - mruczał pod nosem, jednocześnie przenosząc dłoń na drugi pośladek chłopaka. Już nawet ciut się skupił... ale tylko tak ciut... Mimo wszystko na pewno wyglądał na zaabsorbowanego nauką, a to było najważniejsze.

~

Drgnęła mu brew, gdy słuchał jego wywodów o środowisku, lecz nawet na niego nie patrzył, mając szczelnie zamknięte oczy.
-O, taaak... -Wymruczał i też kilka razy jęknął. -Zgnieć mocniej. -Szepnął, usatysfakcjonowany tym dotykiem. No może nie w pełni... ale trochę tak.

~

Na moment znowu się rozproszył, przez te jęki. Wykonał polecenie Natsu, po czym wrócił do gadania pod nosem na temat ekologii. W sumie temat był dość prosty i ciekawy, więc gdyby nie to, że obok niego leżał Dragneel, wyraźnie próbujący go podniecić, co nawet mu się udawało... na pewno z łatwością już by to ogarnął. Mimo wszystko... Czekał, aż to różowowłosy pierwszy pęknie.

~

-Masz takie umiejętne dłonie, Gray... -Wymruczał z aprobatą, wcale nie mając zamiaru pobudzić swego chłopaka, pff. -Kocham, gdy mnie dotykasz i macasz, mrr. -Gadał dalej z zacieszem na ustach i z zamkniętymi oczami. -Innego dnia to ja mogę wymasować twoje pośladki, kotku.

~

- Cieszę się, skorzystam kiedyś z propozycji - odpowiedział grzecznie. Bezczelny, mały, różowy...! Uch, opanuj emocje, Gray~! Musisz być spokojny i pilnować, żeby ci nie stanął! - Ale mógłbyś przestać już gadać? To mi przeszkadza, wybacz. - Spojrzał na niego przepraszająco. Cholera jasna! To było ciężkie do zniesienia.
- Dobra, to teraz skład zanieczyszczeń powietrza i co one powodują... - powiedział do siebie.

~

-Przepraszam. -Szepnął cicho, niby ze skruchą. Już nic nie mówił, ale... za to wydawał z siebie przeróżne odgłosy świadczące o jego zadowoleniu. Był ciekaw, kiedy wreszcie Gray pęknie. Bo... Natsu już powoli miał dość tych podchodów. Nie mógł uwierzyć, że Fullbuster jest w stanie oprzeć się blaskowi jego dziewiczej dupy! ... Dobra, nie jest dziewicza. Ale była! Zanim ten cham jej tego nie odebrał, pff..

~

Próbował usilnie ignorować te odgłosy i dalej biadolił coś do siebie na temat notatek.
- Banał! Pff... Mogli dać coś trudniejszego, to studnia, a nie podstawówka - mruknął, dalej masując jego tyłeczek. Natsu mógłby już powiedzieć wprost, o co mu chodzi. Udawanie, że się tego nie wie, było trudne! I Fullbuster musiał wykazywać się naprawdę silną wolą. Normalnie już by pękł... ale nie dziś!

~

Tak.... -Warknął pod nosem, czując się z każdą sekundą coraz bardziej zirytowany. On mu daje macać, mówi mu podniecające słówka, chwali jego dotyk.... a on nic?! W tym momencie Natsu o mało co nie zaczął wątpić w swoją seksowność. Gotowało się w nim ze złości, tak więc posłał Fullbusterowi gniewne spojrzenie. Naprawdę nie rozumie aluzji? Czy tak udaje? Pewnie nie rozumie. Przecież to głąb, pff. Dał się macać jeszcze parę minut w ciszy, lecz... To był już szczyt. Granica pękła. Koniec. Finito! wyrwał Grayowi zeszyt z ręki i rzucił gdzieś w pizdu, a potem usiadł mu na biodrach z wkurwem. O nie, nie będzie go o nic prosił i sie poniżał! Sam to zrobi! Wykorzysta go! Ha! Zdjął mu bokserki, nie zważając na zdziwioną minę chłopaka, a potem delikatnie popieścił jego penisa. Cóż, nie musiał długo czekać, aż stanął na baczność. A wtedy -nie zważając na swój ból dupy - uniósł się i nabił się na niego dość energicznie. Bolało w chuj! Ale... był masochistą, nie?

~

Gray zrobił chyba dość głupią minę, gdy po kilku minutach Natsu wreszcie pękł. I jeszcze... sam się na niego nabił! Patrzył na niego z szokiem, a po chwili uśmiechnął się wrednie.
- Cóż... Nie spodziewałem się aż takiej reakcji z twojej strony. - Zaśmiał się cicho i złapał go za biodra, przyglądając mu się z żądzą. O, tak! Wreszcie to Dragneel pierwszy pękł, a nie on! Trzeba to w kalendarzu zapisać, czy coś!
- Dawaj, maleńki. - Wyszczerzył zęby w drapieżnym uśmieszku.

~

Nawet nic na to nie odpowiedział, a jedynie posłał chłopakowi przesączone gniewem i żądzą spojrzenie. Nawet sam nie wiedział, co uczynił, doprowadzając Dragneela do takiego stanu.
-Wypchaj się. -Warknął i położył mu dłoń na oczach, nie pozwalając mu na siebie patrzeć. -I precz z łapami. Tylko wypożyczam twego przyjaciela. -Odparł szorstko, po czym zaczął się z cichymi jękami poruszać.

~

Chyba wkurzył potwora, ale co tam! Zdjął jego rękę ze swoich oczu i zamknął ją w żelaznym uścisku, patrząc na niego spokojnie. Drugą ręką wodził po jego ciele, prowokacyjnie.
- Proszę bardzo, wściekaj się. To SOBIE sprawiasz tym ból, a nie mi - stwierdził, czując zalewającą go falę rozkoszy. Może i Natsu był zły, ale przejdzie mu. Kiedyś.

~

Dalej unosił się i opadał na jego erekcję w dość szybkim tempie, zbyt wkurzony, by przejmować się cholernym bólem, który temu towarzyszył. Poza tym... Natsu lubił ból.
-Jestem masochistą, skarbeńku. -Wyjęczał, choć jego oczy nadal wyrażały negatywne emocje skierowane do chłopaka. -Proszę bardzo. Dojdę szybciej od ciebie i nie mam zamiaru pomagać ci osiągnąć spełnienie. -Warknął, dysząc przy tym za sprawą przyjemności, cudownego bólu i podniecenia.

~

- I to tylko dlatego, że nie zmiękłem szybciej od ciebie? Urocze - wysyczał, głosem przesiąkniętym złością. Teraz to i on się wkurwił. Tak być nie będzie! Jakimś cudem udało mu się zmienić ich pozycje. - A może ja tak zrobię? To pewnie bardzo miłe, gdy twój kochanek osiąga spełnienie, ale nie daje TOBIE dojść? - Uśmiechnął się wrednie i sam zaczął się w nim poruszać, od razu praktycznie najszybciej i najmocniej jak potrafił.

~

Zaskoczony nagłą zmianą pozycji, nawet nie miał czasu na reakcję.
-G-Graaay... ty... c-chuju! -Jęknął głośno, odchylając głowę do tyłu z rozkoszy. Zacisnął zęby na dolnej wardze, aż za intensywnie czując każde mocne pchnięcie. Cholera. Miał mu pokazać, że też umie go ignorować! Tak więc... z wyraźnym trudem sięgnął ręką na szafkę nocną i przyciągnął do siebie notatki.
 -S-sinus kwadrat plus... c-cosinus... kwadrat... równa się... -Czytał między pchnięciami, skutecznie powstrzymując się od jęków.

~

Wkurzył się jeszcze bardziej. Jednym, gwałtownym ruchem wyrwał mu notatki z ręki, po czym cisnął nimi przez cały pokój. Warknął cicho i złapał go za nadgarstki, umieszczając je nad jego głową. Teraz trzymał je jedną ręką, a drugą złapał Natsu za włosy. Mocno.
- Ciesz się, że jesteś masochistą... bo gdybyś nie był, teraz byś pode mną krzyczał i błagał, żebym zostawił cię w spokoju - syknął mu do ucha, po czym wzmocnił ruchy. Złość go nakręcała. Nie mówiąc już nic więcej, wgryzł się bardzo mocno w szyję Dragneela.

~

Otworzył szerzej oczy na tą nagłą agresywność. Nie spodziewał się tego. Prawda, był masochistą i to zachowanie oraz ból go kręciło... ale jednak przypomniał sobie fakt, że jeszcze ani razu sie nie pocałowali. Zmrużył oczy na to odkrycie. Chciałby... ale był zbyt dumny. Oboje byli, eh... Zamknął oczy i zacisnął zęby, poddając sie rozkoszy cielesnej, jęcząc głośniej. Trudno się mówi.

~

Przyspieszył ruchy do maksimum, patrząc na twarz Natsu z nieukrywanym gniewem, ale też i pożądaniem. Pewnie gdy złość minie, będzie miał wyrzuty sumienia, że dał się ponieść emocjom i tak go potraktował. Teraz jednak miał to w dupie.
Nic nie mówił, po prostu dalej ostro go pieprzył, słuchając tych jego jęków z niemałą satysfakcją. W tej chwili czuł, że ma władzę.

~

-Uhh.... -Jęczał i dyszał z nadmiaru wrażeń. Był cholernie podniecony i chyba nawet bliski osiągnięcia spełnienia, lecz teraz... zaczęło mu brakować choć odrobiny czułości. Choćby spojrzenia, uśmiechu, pocałunku... Teraz to był tylko zwykły seks, dla zaspokojenia żądzy i pragnienia...

~

Z upływającym czasem czuł, że zaraz dojdzie. Spojrzał znowu na jego twarz i... pochylił się, gwałtownie wpijając się wargami w jego usta. W tym samym momencie osiągnął spełnienie w jego wnętrzu. Przez chwilę rozważał, czy pozwolić i jemu dostać orgazmu, czy też nie... ale stwierdził, że jednak pozwoli. Niech zna jego miłosierdzie. Poruszał się w nim więc, aż do tego momentu.

~

Zaskoczony, początkowo nic nie zrobił, ale potem odwzajemnił pocałunek z pasją. Nie mógł nic poradzić, ze mimo swej masochistycznej natury, uwielbiał się całować podczas stosunku. Z zadowoleniem stwierdził też, że Gray jednak nie wykonał swojej groźby i dalej wykonywał pchnięcia, mimo że już doszedł. Osiągnął spełnienie chwilę po nim, jęcząc do pocałunku, choć... nie miał zamiaru go zrywać, choćby zaczął się nawet i dusić z braku powietrza. Tak było idealnie.

~

Nie opuścił jego ciała, ani nie zerwał pocałunku, tylko dodatkowo go pogłębił. Puścił ręce chłopaka. Po chwili poczuł, że nie ma już czym oddychać, więc oderwał się od niego, dysząc ciężko.
- Brawo. Przez to, że mnie wkurzyłeś, nie będziesz mógł chodzić jeszcze dłużej - wysapał, opadając na niego. Zamknął oczy, nie zważając na to, że pewnie go przygniata. A niech cierpi, pff!

~

-No... Więc będziesz musiał mnie zanieść jutro na zajęcia. -Zachichotał, łapiąc łapczywie powietrze. Wplątał jedna rękę w jego włosy, bawiąc się czarnymi kosmykami i nie przejmując się tym, że Gray go zgniata w tym momencie. -Pierwszy mnie wkurzyłeś, bo przez ciebie zacząłem wątpić w swój seksapil. Wcale nie chodziło o to, że to ja pierwszy uległem. -Nadął policzki.

~

- Nie licz na to - wysapał, dalej nie mogąc uspokoić oddechu. - No wiesz... czekałem na to, aż wymiękniesz, bo zawsze to ja pierwszy ulegałem prowokacjom. Nie wystarczyło poprosić wprost? - Uniósł się lekko i wyszedł z niego, po czym opadł na łóżko, tuż przy nim. Od razu pociągnął Natsu do ciasnego uścisku.

~

Syknął cicho, gdy Gray z niego wyszedł, a potem pociągnął do uścisku. Nawet ruszenie się bolało, kurde... Faktycznie nie będzie już w ogóle mógł chodzić. Co on sobie myślał? Mógł się spokojnie uczyć i go nie prowokować, eh...
-Jasne. Mam jutro ważny test, a ty nie dość, że mnie rozpraszasz i pieprzysz jak jakiś sadystyczny pojeb, to... nawet nie chcesz zrobić mi małej przysługi. -Nadął policzki.

~

- O przepraszam bardzo, jakbyś sam nie zaczął, tylko trzymał grzecznie nos w zeszycie, to bym cię nie wyruchał! - Pokazał mu język. - Poza tym jesteś kumaty z matmy, więc sobie poradzisz. Jako twój chłopak... wierzę w ciebie! I... Może Jell cię zaniesie. - Postanowił się moment z nim podroczyć. Oczywiście, że zrobi wszystko, żeby chłopak dotarł na egzamin.

~

-Jell? -Spojrzał na niego z szokiem i zawiedzeniem widzialnym na pierwszy rzut oka. -Oh... jasne. Tylko potem, jak na fejsie zobaczysz moje zdjęcie w ramionach Jellala i podpis jakichś yaoistek z mojej uczelni, iż to jest mój chłopak... Nie zdziw się. -Mruknął, niezadowolony.

~

- Spokojnie, tylko żartuję. Oczywiście, że to JA cię tam zaniosę. - Cmoknął go w nos, przytulając mocniej. - Och... Tak w ogóle... To Erza i Jellal jeszcze nie wrócili? Jakoś tak cicho w tym domu, a minęło kilka godzin. Cóż, może jednak po prostu mają randkę. - Wzruszył ramionami.

~

Nie skomentował jego słów, choć w duchu uśmiechnął się, że Gray jednak nie miał jego problemu z chodzeniem w dupie. Oh... cóż za znakomity dobór słów. Mniejsza.
-Może i mają. -Odparł bez przekonania. -A... -Zaśmiał się, uśmiechając się szatańsko. -Myślisz, że już TO robili? I... że nam dorównują? -Zapadła chwila ciszy, a po niej wybuchł śmiechem. -Niee, nas się nie da pobić!

~

Spojrzał na niego z rozbawieniem.
- Co cię tak tknęło na takie rozkminy? Wiesz, Jellal to ciota, więc wątpię, żeby poruchał. Chyba że Erza pierwsza wyszła z inicjatywą. On się w sumie jej boi. Ale... Jeśli tego nie robili, to moja teoria na temat ich dziwnego zachowania poszła się jebać. I nie, nas na pewno nie przebili. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu.

~

- Hmm, masz rację. Jellal na pewno nie bzyknął Erzy. Za bardzo ekscytuje się, gdy widzi jej piersi. Wiesz... tak, jakby nigdy nie widział ich w pełnej okazałości. Ja widziałem i w sumie to nic specjalnego. -Wzruszył ramionami. -No... są ładne, ale mnie nie kręcą, eh. Ale robią za dobrą poduszkę! Tak jak i te Lucy! -Wymieniał, wtulając się w niego mocniej.

~

- No mi się wydaje, że nie widział żadnych. - Zaśmiał się cicho. - On w takich sprawach jest kompletną niedorajdą życiową, tylko pornosy ogląda i nie umie tego wykorzystać w prawdziwym życiu. - Uśmiechnął się szeroko, ubawiony.

~

-No... to aż dziwne, że Jell jest hetero, ma dziewczynę... a nigdy piersi nie widział w realu, bez stanika. -Pokiwał głową, z litości do tego faceta. -Ja już mam większe doświadczenie, pff! -Nadął policzki. -Chyba trzeba mu jakoś pomóc, bo sam sobie nie poradzi, a ty nigdy nie zajmiesz się ich dzieckiem i nie będziesz zadowolony...

~

- Och. Spoko, dopomożemy im. - Zaśmiał się, rozbawiony tą perspektywą. - Weźmiemy go na wykład i powiemy, co ma robić, a potem niech wprowadzi to w czyn. Chyba, że Erza go zabije, zanim zdąży ją bzyknąć. - Wyobraził to sobie.

~

-Wyobrażam to sobie. Dwóch gejów uczy hetero, jak przelecieć kobietę... eh. Ale ja mu za manekina robić nie będę, żeby mu wyjaśnić, gdzie ma wsadzać! -Wzdrygnął się.

~

- To zabawna wizja - stwierdził. O tak, będzie niezły brecht, jeśli Jell się zgodzi na przyjmowanie lekcji. - Spokojnie, kupimy mu gumową lalę. Ciebie mu nie oddam! - Przytulił go mocniej.

~

-Już byśmy mieli gumową lalkę, gdyby mi jej Jell nie rozwalił. -Nadął policzki. -I tak w ogóle to dobrze, bo nie mam zamiaru dawać mu się tylko dlatego, że jest ciotą i mi go żal. -Zamknął oczy, chłonąc bliskość ukochanego.

~

- Porozmawiamy o tym później - mruknął i przytulił go mocniej. Wolał już nie rozprawiać na temat Jellala i jego ciotowatości. To za dużo na jego mózg, zdecydowanie!


 ***
Także ten... dawno nie dawałam rozdziału, bo robiła to Misuzu xD