sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 52

ROZDZIAŁ 52.

Kilka godzin później...
Natsu wrócił do domu, lecz zastał tylko Erzę i Jellala. Spytał ich o to, gdzie jest Gray, ale... też nie wiedzieli. Gdzie go, kurde, wywiało?!

~

Gray był jak ninja. Umówił się z Lokim, żeby podrzucił go praktycznie na miejsce, ale nic mu nie tłumaczył. Był zbyt zajęty powtarzaniem planu w myślach. Ostatnie metry przeszedł piechotą, a jego przyjaciel odjechał. Naciągnął kaptur bardziej na twarz i podszedł do drzwi interesującego go obiektu. Nie minęło dużo czasu, a udało mu się złamać zabezpieczenia. Wemknął się do środka niezauważony. A przynajmniej myślał, że nikt go nie widział...
Od razu dopadł do komputera i włączył go. Dziwne, nie było hasła. Szybko skasował pliki z pornosem, a potem wyłączył sprzęt i zaczął szukać płyty wśród setek innych. Oczywiście miał na rękach czarne rękawiczki. A pod kapturem... kominiarkę. Tak w razie czego.

~

Nagle światło zaświeciło się w pokoju, a do środka wleciał ochroniarz, który wcześniej obserwował wyczyny Graya z kamer i zdążył wezwać policję. W mgnieniu oka złapał podejrzanego typa i przycisnął go do szafki, sprawdzając, czy nie ma broni...
Chwilę później... Loki miał nie małe zdziwko, gdyż pod sklep przyjechał radiowóz policyjny, a jego przyjaciel był wyprowadzany przez ochroniarza. Nie mówcie... że coś ukradł?! Fuck... teraz on też będzie miał przerąbane. Cóż... nie mylił się. Policja od razu kazała mu opuścić auto, jako współpracownikowi w zbrodni... Blondyn zerknął na Fullbustera, a jego usta poruszyły się w krótkim zdaniu: "zabiję cię".

~

Gray pisnął zaskoczenia. Nie zdążył nawet zareagować, a już został unieruchomiony, a później wyprowadzony na zewnątrz. Do tego wkopał Lokiego... i już wiedział, że ma przejebane. Jak Natsu się o tym dowie... to go zabije, a potem Loki go wskrzesi i znowu zabije, a na koniec przyjedzie Igneel po obejrzeniu nieodzyskanego porno i znowu go wskrzesi i zabije. Potrójna śmierć, kurwa!
Wsiadł do radiowozu obok przyjaciela z przerażoną miną.
- O, staaary... A ja tylko chciałem odzyskać pornosa... - jęknął, załamany.

~

-Pornosa?! Chcesz mi powiedzieć, że jestem skuty kajdankami, bo chciałeś... pornosa?! Trzeba było poprosić mnie o kasę, jak cię nie stać. Kradzież to nie rozwiązanie, stary. -Loki pokręcił głową, załamany i wkurwiony. -Zabiję cię, kurwa. Jutro mam ważną sesję zdjęciową. Jak mnie nie będzie, stracę kontrakt. -Zaczął biadolić podczas tej długiej i uciążliwej drogi na komisariat...

~

- Przepraszam, okay?! Ale to nie o to chodzi... Erza i Jellal nagrali jak się pieprzę z Natsu i wtedy akurat było bardziej ostro, niż zwykle... No i sprzedali to, a koleś nie chciał nam tego odsprzedać z powrotem, wietrząc w tym interes życia... - jęknął, wbijając wzrok w oparcie fotela. - Nie chcemy być gwiazdami porno... Musiałem coś wymyślić. Nawet użyłem imienia Laxusa, chcąc to odzyskać, na co Natsu strzelił focha i cały mój plan poszedł w pizdu, musiałem za nim iść... - Tłumaczył się. Wreszcie dojechali na miejsce, co spotkało się z niezadowoleniem Graya.

~

-O, serio? -Zaśmiał się, choć to nie był powód do śmiechu. Ale cóż... Erza i Jell wywinęli niezły numer. To go trochę bawiło. -Wiesz... po pierwsze jesteś głupkiem, że chciałeś to ukraść. Założę się, że porobili już multum kopii i mają to nawet poza sklepem. A po drugie... jesteś idiotą, bo poruszasz przy Natsu temat Laxusa. Gdyby ciebie ktoś kiedyś o mało co nie zabił, raczej nie byłbyś zadowolony, jakby twój chłopak gadał o tej osobie, nie? -westchnął, gadając z przyjacielem, podczas gdy wprowadzali ich do środka komisariatu, a potem... zaczęli ich przesłuchiwać.

~

- Z komputera im to chociaż usunąłem! Zawsze warto się łudzić, że jednak nie puszczą tego w obieg, no nie? - Spojrzał na niego, załamany. - I wiem, że dla Natsu to ciężkie, dla mnie też, ale kurde, chciałem ratować nam dupy! Czy to coś złego? Działałem w imię dobra! - Nadął policzki. Tylko to zdążył powiedzieć, zanim wciągnęli ich na przesłuchanie, które trwało wieki, kurwa. Przynajmniej dla Graya. W dodatku było upokarzające, bo musiał opowiedzieć wszystko od początku, a potem jeszcze jakiś policjant stwierdził, że chętnie obejrzy tego pornosa! To był szczyt!

~

Przesłuchiwanie Lokiego trwało dużo krócej, bo biedak jedynie mógł powiedzieć, że kazano mu tu przyjechać, nic więcej nie wiedział. No, poza tym, o czy został poinformowany w radiowozie. Tak czy inaczej, został posądzony o celowy udział w zbrodni, jako kierowca i „głowa od ucieczki", pff...
Następnie wraz z Fullbusterem zostali wepchnięci do jakiejś celi, gdzie było też innych dwóch, podejrzanych typów... Pięknie, kurwa.

~

Gray przytulił się do drzwi "klatki".
- Wypuśćcie mnie stąd! Ja nie chciałeeeem. - Zapłakał, nawet nie zwracając uwagi na tamtych dwóch typków.
Jeden z nich przyjrzał się uważnie Lokiemu i na jego twarz wypłynął dość obleśny uśmieszek. Zagwizdał i podszedł do chłopaka, niby w celu zaprzyjaźnienia się.
- Cześć. Za co siedzisz? - zapytał z pozornym zainteresowaniem, lustrując jego ciałko od stóp do głów wzrokiem. Mrau, wyglądał jak prawdziwy model.

~

-Cześć. -Loki przełknął ślinę i plecami wbił się w kraty, chcąc jak najbardziej się odsunąć. Co jak co, ale opowieści o gwałtach więziennych to on znał dużo. I na pewno nie miał zamiaru zostać wyruchanym. A wnioskując po tym spojrzeniu...
-Siedzę przez tego debila, który chciał kraść pornosy o sobie i swoim chłopaku! -Rzucił nadal gniewne spojrzenie w kierunku Graya, a potem... -Ale ja mam dziewczynę! Śliczną! Jestem hetero, także wiesz... -Zaczął bronić własne dupsko.
-Oh, więc ty lubisz zabawy z chłopcami? -Kolejny z facetów podszedł tym razem do Fullbustera, wietrząc w nim niezły kąsek. Przejechał ręką po jego boku, patrząc mu w oczy z uśmieszkiem. -Jak masz na imię?

~

- Oooch? - Koleś rzucił okiem na Graya, ale potem znów przeniósł zainteresowanie na Lokiego. - Więc siedzisz przez jego głupotę, co? - Zaśmiał się cicho. - Jestem Wacek, a ty? - Uśmiechnął się drapieżnie i położył dłoń tuż obok głowy chłopaka, łapiąc za kratę. Drugą ręką niby przypadkiem przesunął po jego klacie. - Ja za to jestem biseksualny... ale chwilowo nie mam nikogo... - Przysunął się bliżej z zadowoleniem. Dziś nie odpuści.
Gray wzdrygnął się lekko i odtrącił dłoń natręta. O, nie. Nie ma mowy.
- Jestem Gray. I lubię zabawy tylko z jednym chłopcem, więc wybacz, nieznajomy - mruknął, odsuwając się nieznacznie w bok. - I ja wcale nie zgodziłem się na to porno! Dlatego musiałem je wykraść, no i... nie wyszło. - Westchnął, szukając pomocy u Lokiego, który w sumie w tej chwili miał gorzej.

~

Loki zaczął panikować. Ten facet był od niego potężniejszy i mimo że on sam też nie był kiepskiej budowy... od razu przegrałby walkę z tym całym Wackiem.
-Loki... A moja dziewczyna to Lucy! Ładnie, nie? Opowiedzieć ci o niej? Możemy pogadać i w ogóle... Wiesz, nie dyskryminuję biseksualnych ludzi, bo przecież mój przyjaciel jest gejem, ale wiesz, ja nie huśtam w tę stronę. To mnie nie kręci. -Próbował się jakoś wywinąć i odsunąć, co nie bardzo mu wychodziło. -A za co ty siedzisz? -Próbował przedłużyć rozmowę jak najbardziej, lecz w duchu mentalnie sikał ze strachu. Nie chciał mieć wacka tego całego Wacka we własnej dupie! Nigdy nie miał niczego w dupie!
-Gray... –Zamruczał drugi typ, ponownie przylgnąwszy do jego ciała, nie pozwalając mu uciec. -Ja jestem Zygmunt. Także...Twój chłopak nawet nic nie zauważy. Pewnie szybko stąd nie wyjdziecie, więc czemu byśmy się tak nie pobawili? -Wyszeptał mu do ucha. Był już cały podniecony. Dawno nie ruchał, a z Wackiem tego nie robili, bo oboje woleli cele nieco mniejszej postury niż oni sami.

~

Zaśmiał się, rozbawiony. Loki widocznie próbował uciec, ale on mu na to nie pozwoli... zresztą nie ma gdzie zwiać, hyhy.
- Za co siedzę, hmm? Za gwałt - wymruczał mu na ucho, wpakowując dłoń pod jego koszulkę. Oczywiście nie siedział za gwałt, ale jego ofiara nie musiała o tym wiedzieć, hyhy. - I zamierzam ci pokazać, co tracisz, kiedy uprawiasz seks z kobietą. - Polizał go po uchu. - Gejowski seks jest fajniejszy. - Przyciągnął Lokiego bliżej swego ciała, zadowolony. O, tak. W końcu porucha.
- A - ale my zaraz wychodzimy! - Gray zaczynał panikować. Przed oczami stanęła mu scena sprzed kilku miesięcy, kiedy to Laxus nie przyjmował odmowy. - Mój chłopak ma wpłacić kaucję! - Wcisnął się bardziej w kraty, przerażony. Może i byłby w stanie mu się opierać, ale w tej chwili lęk całkiem go sparaliżował. Lęk przed tym, że to się znowu powtórzy. - Nie chcę się z tobą bawić, wybacz.

~

Loki autentycznie pisnął z przerażenia. Siedział... za gwałt?! Serio!? Cholera jasna!
-Gray! Hej, Gray! -Zaczął krzyczeć, niezdolny do ucieczki. O, nie, nie, nie! To się nie dzieje! Nie miał nic przeciw gejom, ale... rzygać mu się chciało, jak myślał, że sam mógłby pieprzyć się z facetem. Nie w tym życiu, kurwa! Nie pozwoli sobie niczego włożyć, o nie!
-A-a może... najpierw pogadamy? Wiesz, mamy całą noc, więc możemy się najpierw lepiej poznać i w ogóle... Stwórzmy nastrój. -Szepnął opanowanym tonem. Tak, Loki umiał być dobrym aktorem, a teraz w grę wchodziło jedynie kupienie większej ilości czasu.
-Ale ja chcę. -Odparł na to rozbawiony Zygmunt. Włożył mu rękę pod koszulkę i zaczął macać jego seksowną klatę. Drugą rękę oparł na jego udzie, by potem zjechać dłonią na jego pośladek, mrr.

~

- L - Loki, przepraszam, a - ale nie mogę ci teraz pomóc - jęknął załamany Fullbuster. Szarpnął się w nagłym odruchu zdrowego rozsądku. Ale cela i tak była mała. Gdzie miał zwiać, na sufit? - Przestań, Zygi. zostaw mnie w spokoju - szepnął. W jego oczach można było dostrzec szaleńczy strach. Kurwa mać! Nie chciał znowu tego przeżywać!
Wacek uniósł lekko brew do góry. Czyżby chciał tylko to odwlec? Tamten jego kumpel mówił, że zaraz wyjdą, więc...
- Nie mamy całej nocy. Przecież chłopaczek tego od pornosów ma zaraz wpłacić za was kaucję. - Spojrzał na niego jak na idiotę. - Nie dam się nabrać - dodał po chwili i zacisnął dłoń na kroczu Lokiego. - Zobaczysz, będzie warto - szepnął mu na ucho, powoli dobierając się do jego rozporka.

~

-Nie, czekaj! Stój! -Złapał go za rękę, którą zaczął rozpinać mu spodnie. O, choleraaa! Czyli ten Wacek jednak nie był taki głupi, na jakiego wyglądał. Loki był w tym momencie przerażony do tego stopnia, ze mógłby narobić w gacie. Perspektywa posiadania fiuta w odbycie... ani trochę go nie kusiła. To go brzydziło. O wiele bardziej wolał sam zagłębiać się w słodkim ciałku jakiejś dziewczyny, a najlepiej Lucy, ahh... Rozmarzył się na moment, ale szybko się ogarnął, uświadamiając sobie, że to nie moment na takie rzeczy! -A-ale ja chcę cię po prostu poznać lepiej, no! Nie lubię rozpoczynać seksu z osobą zupełnie mi nieznaną. -Gadał dalej, chcąc go jednak przekonać.
-Oj, niee. Nie uciekniesz. -Zygmunt zassał się na szyi Fullbustera, przyciskając jego ciałko do krat własnym i zaczynając się o niego ocierać. Miał cholerną ochotę wyruchać ten jędrny tyłeczek, oh tak.

~

Wyrwał mu rękę i prychnął cicho.
- Serio? Uważasz, że na to pójdę? Jeśli tak, to jesteś głupi. - Zaśmiał się. - Mnie nie obchodzi, co TY chcesz, tylko to, czego JA chcę, mój drogi, mały Loki. - Uśmiechnął się do niego szeroko, znowu zaczynając majstrować przy rozporku chłopaka. Już się niecierpliwił, a tamten tylko utrudniał, pff.
- Nie... Zostaw mnie! - warknął Gray, próbując odepchnąć od siebie tego natręta. W jego głowie krążyła wciąż tylko jedna myśl "nie chcę przeżyć tego znowu, nie, tylko nie to, proszę...". - Lo - Loki, pomóż! Loki, zabierz go! - powtarzał, spanikowany. - J - ja nie chcę, nie... Tylko nie to, proszę, wszystko, tylko nie to...

~

Loki był równie spanikowany, co Gray, ale i tak zerknął na swego przyjaciela, gdy ten wołał pomocy. Doskonale wiedział, że Fullbuster nadal przeżywa traumę po Laxusie, więc chciał mu jakoś pomóc, ale... sam nie mógł się ruszyć!
-Zostaw mnie. -Syknął na Wacka, usilnie trzymając jego dłoń i nie pozwalając opuścić sobie spodni. -I nie mów do mnie "mój". -Warknął, wkurzony. -Nie kręcisz mnie koleś, wiec odpierdziel się z łaski swojej. Mam w dupie, za co siedziałeś! -Spróbował się wyrwać, byleby jakoś pomóc Grayowi. Nie chciał widzieć go w takim samym stanie, jak wtedy w piwnicy Laxusa... Nigdy więcej.
-Nie panikuj. -Zygmunt przytrzymał Fullbustera i zaczął mu majstrować przy rozporku, po czym bez większego problemu opuścił jego spodnie, by chwycić za gumkę od bokserek. -Spokojnie, to będzie w miarę delikatnie. -Oblizał lubieżnie wargi.

~

Przytrzymał go w miejscu, nie pozwalając na ucieczkę.
- Uuu, ostro. - Zaśmiał się. - Jak już mówiłem, nie obchodzi mnie to, co mówisz, myślisz. Interesuje mnie tylko twoje ciało. - Złapał go za tyłek wolną ręką, a drugą dalej próbował jakoś manewrować, by rozpiąć mu spodnie. Jakimś cudem mu się to udało, więc uśmiechnął się z wyższością.
- Nie! Zostaw mnie! Zostaw! – krzyknął Gray, szarpiąc się gorączkowo. Znowu... znowu nie umiał się obronić. Łzy frustracji i strachu napłynęły mu do oczu. - Loki... - jęknął, próbując odczepić rękę Zygmunta od swoich bokserek. To nie mogło się dziać naprawdę! Kurwa... - Ja nie chcę... - poskarżył się cicho, desperacko usiłując trzymać łapy tego oblecha w uścisku, żeby chociaż trochę to odwlec.

~

Loki czuł, jak powoli obiad podchodzi mu do gardła pod dotykiem tego faceta, ale mimo to... bardziej bał się teraz o kumpla, który po kolejnym gwałcie mógł naprawdę całkowicie już się wykończyć psychicznie, kurwa.
-Ej, Zygmunt! -Zagwizdał, chcąc odciągnąć jego uwagę na chwilę od Graya. -Mój przyjaciel jest chory, więc daj mu spokój, co? Chodź... -przełknął ślinę- ...dołącz do nas. Zabawimy się w trójkącik. -Serio, te słowa ledwo przeszły mu przez gardło, ale chciał za wszelką cenę jakoś pomóc kumplowi. No i... miał nadzieję, że Natsu ruszy w końcu dupę!
Zygmunt oblukał Lokiego z perwersyjnym uśmieszkiem, lecz po chwili i tak ściągnął gacie Fullbusterowi.
-Skoro chcesz... ciebie ruchnę jako drugiego. Teraz jednak zajmę się twym kumplem. -Zaśmiał się i polizał Graya po szyi, dłonią wodząc po wewnętrznej części jego uda, palcem dotykając jego otworu...

~

Wacek uśmiechnął się pod nosem.
- Trójkącik może być ciekawy - stwierdził. - Ale na razie... - Zsunął wreszcie Lokiemu spodnie i wsadził rękę do jego bokserek w celu pomacania męskości chłopaka. O, taak. Potem przeniósł dłoń znowu na tyłek przystojniaczka, by po dłuższej chwili zdjąć z niego też bokserki.
- N - nie! Nie zgadzam się! - Rzucał się na wszystkie strony, już ledwo powstrzymując łzy. - To nie ma prawa się dziać... - szepnął słabo, mimo wszystko nie zaprzestając prób wyswobodzenia się, chociaż były one bez sensu. - Proszę, nie... - Znowu ujrzał przed oczami niechciane obrazy. To, co zrobił Laxus wtedy w biurze. Potem w piwnicy. Strach uderzył w niego ze zdwojoną mocą i już całkiem zaślepił.

~

-Ja pierdzielę, zostaw mnie! -Loki szarpał się ile miał sił, nie pozwalając tym samym facetowi przypadkowo wsadzić mu palca w dupę, czy coś. -A ty Zygoto, zostaw Graya, do cholery, nie widzisz, w jakim jest stanie?! Zostaw go! -Warknął, ewidentnie wkurwiony. Gdzie ten pieprzony Dragneel, kurwa?!
-Widzę, i co z tego? Niech sobie popłacze, jak musi. -Zaśmiał się Zygmunt, rozbawiony z reakcji obu chłopaków. Nie robiąc sobie nic z niczyich próśb... jedną ręką macał pośladek Graya, a palec drugiej dłoni wepchnął do jego ciepłego wnętrza, mmm...


~


- Spokojnie, chłopcze. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, przytrzymując go mocniej. Już był niecierpliwy, a ten koleś niczego mu nie ułatwiał. Najchętniej już by go przeleciał, ale niee, bo się rzucać musi! - Lepiej martw się o siebie. - Wcisnął mu kolano między nogi i skierował dłoń w kierunku jego otworu. Może jak zacznie go przygotowywać, to sobie odpuści te próby ucieczki.
Gray już przestał się odzywać i walczyć. Po prostu płakał, trzymając kurczowo koszulkę Zygmunta. Zacisnął powieki, nie chcąc na niego patrzeć. Strach nadal go nie opuszczał, chociaż stopniowo ogarniała go też rezygnacja. Czuł jego palec w swoim wnętrzu i to wcale nie poprawiało samopoczucia, wręcz przeciwnie. W tej chwili chciał tylko umrzeć, gdyż to by było lepsze niż gwałt, który w tej sytuacji raczej był nieunikniony. Widział teraz każdy szczegół wydarzeń sprzed kilku miesięcy, a to tylko dodatkowo przeciążało jego słabą psychikę.

~

-Spokojnie?! Niby jak?! Nie jestem gejem, do cholery! -Warczał, wkurzony już do maksimum. Nie dość, że właśnie jakiś koleś maca go w pobliżu krocza, to jeszcze jego kumpel znów wygląda jak wrak emocjonalny. -Gray, kurwa! Broń się jakoś! Pomyśl o Natsu, słyszysz?! Zaraz tu będzie! Weź się w garść i oszczędzaj na czasie! -Kurwa, to nie wyglądało dobrze...
-O? Przestałeś się już stawiać? Słodko. -Zygmunt zamruczał mu do ucha, a po chwili dodał drugi, jak i trzeci palec, dobrze go przygotowując w nagrodę za posłuszeństwo. -Podoba ci się to? Powiedz. -Drugą ręką macał go po tyłeczku.

~

- Gówno mnie to obchodzi. - Zaśmiał się Wacek, wciskając palec do wnętrza Lokiego. Tak trochę z zaskoczenia. - Nie przejmuj się już tak tym swoim kolegą, który cię tu wpakował. Chociaż... ja powinienem mu podziękować. W końcu dostarczył mi rozrywki. - Mrugnął do niego, zadowolony.
Gray słyszał słowa Lokiego i wiedział, że jego przyjaciel ma rację. Powinien się jakoś bronić, ale co to da? Natsu nie przyjedzie. A nawet jeśli, to po czasie, znając jego szczęście. Łzy nie chciały przestać płynąć, wręcz przeciwnie, wstrząsał nim spazmatyczny szloch.
- Nie.. - jęknął tylko, nie mogąc wydusić z siebie nic więcej. To... znowu tak skończy? Jako zabawka dla napalonego kolesia, który nie przejmuje się jego potrzebami, tylko swoimi? Cudownie...

~

Loki zachłysnął się powietrzem na ten gest. Nigdy... Nigdy nie miał niczego wsadzanego do dupy! To... było dziwne. Ten jeden palec go obrzydzał, więc już się bał, jak zareaguje, gdy Natsu jednak nie przyjdzie na czas...
Zygmunt był za to niezwykle uradowany biernością czarnowłosego, więc po jakimś czasie wyjął palce z jego wnętrza i już miał zamiar zastąpić je swoim członkiem. Rozpiął sobie spodnie, a potem...
JEBUT.
Nikt nie zauważył, by ktoś otwierał w ogóle kraty, a Zygmunt już leżał na podłodze.
-Odpierdol się od mojego chłopaka. -Nie kto inny jak Natsu stał nad nim z krwiożerczym spojrzeniem, strzelając sobie przygotowawczo kostkami u palców i szyi.
-Ha? Takie chucherko? -Zygmunt wstał i już miał coś zrobić Dragneelowi, lecz... to on dostał. Jego cios został zablokowany, a sam otrzymał mocne uderzenie w żebra, a potem z nogi w piszczel. Nawet Wacek miał coś protestować i próbował go zajść od tyłu, ale... Natsu to zauważył i wdzięcznym ruchem również w kilku ciosach powalił go na glebę. Ochrona, jak i Loki, stała z boku i patrzyła na to z wielkim wytrzeszczem. Po chwili Dragneel wziął jakiś kij, od jednego z wafli i... zaczął tłuc obu poszkodowanych mięśniaków.
-Pierdolę! Jeszcze raz tylko tkniecie mojego chłopaka, albo faceta mojej przyjaciółki, to nie będę, kurwa, miły! -Darł się i skończył ich okładać po kilku minutach i wtedy dopiero odwrócił się do pozostałych twarzą, nadal emanując złowieszczą aurą. - Co, kurwa, nie mówiłem, że uczyłem się sztuk walki? -Popatrzył na Lokiego i potem prychnął.

~

Gray nawet nie zauważył, w którym momencie Zygmunt został powalony na ziemię, ale kiedy załapał, co się dzieje, osunął się po ścianie z cichym westchnieniem ulgi. Serce nadal biło mu jak szalone, a sceny z przeszłości wisiały nad nim jak kat nad niewinną duszą. Nie był w stanie dokładnie ogarnąć, co się wydarzyło... ale wiedział, że to Natsu im pomógł. Tylko tyle.
- Dobra, kurwa. Gadać, który miał pilnować tej celi. - Policjant zwrócił się do ochroniarzy, gdy pierwszy szok opadł. - Ile razy mam powtarzać, że tych tutaj się pilnuje? Wszyscy dobrze wiecie, że są niebezpieczni dla otoczenia! Kto w ogóle wsadził tu tych dwóch nowych? Co za niesubordynacja!

~

- Gówno, a nie subordynacja! Nie zapłacę kaucji, pierdolcie się! Przez was nie mają gaci, widzicie?! Widzicie wy... wy policjanci capiący bardziej niż ser z Biedronki! Nienawidzę was! Złożę donos, czy chuj wie co, że nawet pod waszym nosem może dojść do gwałtu, a wy macie to w dupie! Powalona ochrona ciot! Cioty, nie faceci! -Natsu darł się, a potem rzucił ów kijem w policję, przez co dwóch z nich zaliczyło zgon, gdyż dostało dość mocno w czaszkę... z zaskoczenia. Ups. Loki od razu podciągnął sobie spodnie a potem poszedł przepraszać policję za Natsu, za to Dragneel... szybko poleciał do Graya i zaczął go tulić, głaskać po głowie i całować w czoło.
-Już dobrze, skarbie. Już dobrze... Chodź. Wstań i idziemy do domu. Zrobię ci dobrą herbatkę i gorącą kąpiel, a potem pójdziemy spać. Dalej misiek, ocknij się... -Szeptał do niego czule.

~

Łzy dalej ciekły z jego oczu, chociaż nie zdawał sobie z tego sprawy. Siedział i gapił się tępo w przestrzeń, nawet nie reagując na słowa Natsu. Dopiero po kilku lub kilkunastu minutach z pewnym trudem odwzajemnił uścisk i wtulił twarz w jego klatkę piersiową, plamiąc łzami koszulkę ukochanego. Gdyby nie on... pewnie teraz przeżywałby kolejny koszmar... Było blisko. I to bardzo blisko.


~

-Już dobrze... -Głaskał go dalej po głowie, gdy Gray w końcu zareagował. -Chodź. Wynosimy się z tej... ciotącej ciotowatością ciotowej cioty! -A z języka Natsu na ludzki: jebiącego ciotowatością, beznadziejnego aresztu. Pomógł Grayowi złożyć dolną część garderoby, a potem przy pomocy Lokiego wzięli go pod ramiona i zaprowadzili do czekającej taksówki. I tak jak Natsu powiedział... nie zapłacił kaucji, a jedynie pokazał policji fucka i język, wyzywając ich jeszcze od debili. Cóż... jedynym powodem, dla którego go nie zamknęli za obrazę policji był fakt, iż faktycznie dali plamę...

~

Dał się im prowadzić bez protestów. Nie chciał tu być. Kiedy znaleźli się już w taksówce, od razu przylgnął do Natsu, szukając w nim wsparcia. To była też forma podziękowania za jego obecność. Za to, że się pojawił w tak krytycznym momencie. Teraz Gray musiał wypocząć psychicznie i dojść do siebie... ale kiedy miał przy sobie Dragneela nie będzie to takie trudne, jak poprzednim razem. Przynajmniej tak sądził, a skoro był w stanie o tym pomyśleć... to było dobrze. Powiedzmy.

~

Loki obserwował z boku jak bardzo Natsu tuli do siebie Graya i go uspokaja. Uśmiechnął się mimowolnie pod nosem, szczęśliwy dla swego kumpla, że znalazł takiego chłopaka, który faktycznie się o niego troszczy. No i dodatkowo ma parę chłopak! Zapamiętać: nigdy nie denerwować Natsu. Nawet, jak wygląda niepozornie.
Jako pierwszego odwieźli Lokiego, bo... jego samochód został pod tamtym sklepem.
Następnie, po kilkunastu minutach podjechali pod własny dom, więc Natsu już sam musiał podpierać Graya i pomóc mu wejść na górę. Gdy dotarli po drzwi, od razu weszli, a potem Natsu doprowadził swego chłopaka do sypialni. Poszedł zrobić herbatę i od razu mu ją przyniósł.

~

Gray zarejestrował fakt, że znaleźli się już w domu i odetchnął z ulgą. Tutaj był bezpieczny. Zwinął się w kłębek na łóżku i przymknął oczy. Kiedy zaś usłyszał otwieranie drzwi, drgnął zaskoczony i odwrócił się w ich stronę. Uśmiechnął się praktycznie niezauważalnie na widok swojego chłopaka. Tak bardzo go kochał i żałował, że w tym momencie nie potrafi okazać mu wdzięczności tak, jak na to zasługiwał.

~

Usiadł przy nim na łóżku i pomógł mu podnieść się do siadu, a potem wręczył mu do rąk herbatę.
-Kocham cię. Już dobrze, słyszysz? -Szeptał dalej, głaszcząc go po policzku. -Zrobić ci gorącą kąpiel? Jak chcesz, to mogę ci towarzyszyć. -Zaśmiał się cichutko.

~

Wziął od niego kubek i zajrzał do niego, po czym napił się herbaty i zaraz potem odstawił naczynie na szafkę. Zamiast odpowiedzieć, wyciągnął w jego stronę ręce, dając tym samym znak, aby go po prostu przytulił. Nie miał ochoty na kąpiel, nie w tej chwili, nie dziś. Uch. Chyba znowu będzie musiał chodzić częściej na wizyty do Cany...
~
Od razu załapując przekaz, wpełzł mu na kolana i mocno się do niego przytulił, całując go czule w usta.
-Wiesz... Egzamin chyba nie poszedł mi najgorzej. Sporo napisałem. -Pochwalił się, a potem położył się na Grayu, jego również zmuszając do pozycji leżącej. Przykrył ich ciepłą kołdrą, dalej obejmując swego ukochanego tak, jakby chciał go obronić swym ciałem przed całym złem świata.

~

Odwzajemnił pocałunek z lekkim opóźnieniem, a na jego następne słowa pogłaskał go po policzku. Miał nadzieję, że Natsu szybko nadrobi zaległości ze studiów. Objął go mocno ramionami w pasie, czując się bezpiecznie. Potem zamknął oczy z zamiarem zaśnięcia, ale... nie miał pojęcia, czy tej nocy uda mu się chociaż na chwilę zapaść w sen.
- Natsu... - szepnął bardzo cicho, zmuszając się do otwarcia ust. Po chwili jednak zrezygnował z dokończenia zdania, gdyż nawet sam nie wiedział, co mógłby powiedzieć.

~

-Cii... -Ułożył sobie głowę w zagięciu jego szyi, szepcząc mu cicho do ucha. -Kocham cię, śpij. -Pocałował go w policzek, również zamykając już oczy. Głaskał go jedną ręką po włosach delikatnie, wprowadzając tym ruchem zarówno Graya jak i siebie w stan lekkiego uśpienia. -Kocham cię... -Powtórzył cicho, chcąc zapewnić go, ze jest już bezpieczny.

~

Jako że był zmęczony, zarówno fizycznie jak i psychicznie, zaśnięcie nie powinno sprawiać mu problemów, ale był zbyt spięty. Rozluźniał się stopniowo pod dotykiem Natsu. Nie minęło dużo czasu, a jego uścisk na plecach Dragneela osłabł, a on sam udał się do krainy Morfeusza.

~

Dopiero, gdy był pewien, ze Gray już śpi... Przestał go głaskać i wygodniej ułożył się na swoim kochanku, tuląc go jak misia. Uśmiechnął się delikatnie, szczęśliwy z samej tej bliskości i również nie musiał długo czekać, aż zapadnie w sen...

***
Dziękujemy za wszystkie komentarze :3 Cieszy nas, że wiemy, że ktoś jednak czyta nasze wypociny xD

3 komentarze:

  1. "Nie chciał mieć wacka tego całego Wacka we własnej dupie! Nigdy nie miał niczego w dupie!" - japierdziele, skąd Wy bierzecie pomysły na te teksty x"D
    Biedny Gray :'c
    Biedny Loki :'c
    Aleee taki słodki koniec ;u;
    Natsu groźny bohater xDD
    Pozdrawiam i weny życzę, Maja ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny Gray :c Tyle się biedaczek nacierpiał ;/
    Jellal z Erzą powinni to wszystko odkręcić! To przecież ich wina! To przez ich niepohamowaną chęć bycia wielkimi bogaczami ._.
    Mam nadzieję, że jakoś to się ułoży, musi się ułożyć!
    Ugh, nie wiem co jeszcze napisać, mój mózg się już o tej godzinie wyłącza, przepraszam...
    W każdym razie pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wiedziałam, po prostu wiedziałam, ze to się skończy porażką! Ale nie spodziewałam się, ze aż tak :c
    Biedny Gray :c
    Ale Natsu jest mega♥
    Zakładam, że odkręcanie tej akcji z pornosem jeszcze trochę potrwa, nie? Nie dajcie im w międzyczasie znowu zgwałcić Gray'a, dość już się biedak nacierpiał!
    Pozdrawiam i życzą weny, Angella

    OdpowiedzUsuń