czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 53.

Następny dzień...
Gray obudził się z koszmaru, w którym ten koleś posunął się dalej, niż w rzeczywistości. Kurwa. W dodatku w jego śnie co chwilę Zygmunt zmieniał się w Laxusa. A to było chyba jeszcze gorsze.
- Uch... - wydusił z siebie, czując, że jest przez coś przygniatany. Otworzył oczy i jego oczom ukazał się Natsu... który właśnie ślinił mu się na koszulkę. Nie przejął się tym jednak, tylko mocniej przycisnął do siebie ukochanego.

~

Wtulił się mocniej w swego chłopaka, niemal zwijając się na nim niczym kot.
-Gray... -Jęknął cicho przez sen, a na jego ustach zawidniał szeroki uśmiech i chyba zaczął się ślinić. Mimo to, nadal się nie obudził...

~

Pocałował go w główkę i przytulił jeszcze mocniej do siebie. Cieszył się, że ma kogoś takiego jak Natsu, który chce dla niego jak najlepiej. Odetchnął głęboko i przymknął oczy, trochę uspokojony. Później zadzwoni do Cany, porozmawia z nią... wszystko będzie w porządku. Na pewno.
- Kocham cię - szepnął bardzo, bardzo cicho w kierunku Dragneela.
~

-Mmm... -Odpowiedział na to Natsu, jeszcze bardziej się w niego wtulając. i pewnie spałby jeszcze sporo czasu, gdyby nie to, że... nagle wbiła do nich Erza z Jellalem.
-Ej! Po jakim czasie można sprawdzić, czy jest się w ciąży?! -Wydarła się na wstępie, co spowodowało, że Natsu niemal podskoczył, ale na miejscu utrzymał go tylko uścisk Graya.
-He? -Spytał sennie, nie ogarniając.
-A, i w ogóle jakiś siostrzeniec Jellala do nas wpadnie. Pomożecie go pilnować? Wiecie, dawać jeść, zmieniać pieluchy...-Dodała nonszalancko, na co Natsu... zemdlał. Wzmianka o dzieciach zawsze tak na niego działała. -A ile on ma lat w ogóle? -Spytała Jella, nie zwracając uwagi na Natsu.

~

Gray też podskoczy, zaskoczony, ale przytrzymał Natsu w miejscu, tak w razie czego. Nic nie odpowiedział Erzie, chociaż na wzmiankę o dziecku wyrwał się trochę z otępienia. Ułożył wygodnie Dragneela na łóżku i spróbował ocucić. Biedny. Już drugi raz w ciągu tygodnia zemdlał.
- Pięć lat ma mały gówniarz, więc pieluch zmieniać nie trzeba. - Zaśmiał się Jellal. Kiedy zauważył, że Gray jakoś nieszczególnie reaguje, zmrużył oczy.
- Ej, Fullbuster, nadal jesteś obrażony? - Nadął policzki. - No weź, wybacz nam, czy coś.

~

Po kilku minutach Natsu zaczął odzyskiwać świadomość i otworzył oczy, od razu kierując wzrok na Graya.
-Miałem dziwny sen... -zaczął- że ma do nas przyjść jakiś bachor i mamy się nim zajmować...
-To nie był sen. Przyjeżdża dziś popołudniu. -Oznajmiła Erza bez większych emocji, na co... Natsu otworzył szeroko oczy i już prawie zemdlał ponownie, ale zamiast tego... krzyknął. Głośno.
-Niee! Nie chcę tu dziecka! -Zakrył sobie twarz dłońmi.

~

Przytulił do siebie mocno Natsu, widząc jego reakcję. Aż się wystraszył. Dragneel aż tak bardzo nie lubi dzieci...?
- Cicho już... - szepnął mu na ucho, głaszcząc go po głowie. - Pomogę wam - powiedział zachrypniętym głosem, jakby odwykł od mówienia. Chciał im pomóc, ale... nawet nie wiedział, czy da radę wstać z łóżka.
- Natsu, opanuj emocje, to naprawdę słodki dzieciak. - Jellal machnął ręką, uśmiechając się do nich szeroko. - Polubicie go.

~

-S-słodki? -Nadal cały drżał. -Dzieci nie są słodkie! Przezywają, robią psikusy, gadają upierdliwe i często bolesne rzeczy, rzygają, trzeba dawać im jeść i wtedy znów rzygają, robią kupę gdzie popadnie i trzeba sprzątać...! -Wymieniał w istnym strachu.
-Ej... może przynieść mu jakieś tabletki na uspokojenie? -Zamrugała Erza, zadziwiona reakcją przyjaciela.

~

- Natsu... czy ty masz jakieś przejścia z bachorami? - zapytał Jellal, próbując wykazać się inteligencją. - Bo wiesz, takie fobie muszą być raczej związane z poważnymi przejściami - dodał po chwili.
Gray przytulił go mocniej i aż się wzdrygnął, słuchając o fobiach. Kurwa. Wolał nie wtrącać się w rozmowę, zresztą nie miał na nią ochoty. Wtulił twarz w klatę Natsu i słuchał ich wymiany zdań bez większego zainteresowania.

~

-N - nie... -Przełknął ślinę. -No dobra... mam. No bo... Tata często zostawiał mnie z dzieciakami swoich kumpli i miałem się nimi opiekować, jako że byłem najstarszy i... to było straszne. -Łza mu spłynęła po policzku na te wspomnienia. -To byli chyba przyszli mafiozi, a nie dzieci! Wszędzie pułapki, psikusy, kupa, siuśki, rzygi... i jeszcze się śmiali z moich włosów i tego, że raz się przewróciłem o te gówna i... nie każcie mi tego mówić. -Pozieleniał na twarzy.

~

- O, biedaku... - Jellal podszedł do nich i poklepał go lekko po główce, chcąc okazać swe współczucie.
- Twój ojciec przecież ma ten gang. To co się dziwisz - szepnął Gray, przymykając oczy.
- Co ty taki zamulony? - Jell przeniósł swoje zainteresowanie na przyjaciela, ale nie dostał odpowiedzi, co spotkało się z jego niezadowoleniem. A więc dalej ma focha? Pff...

~

-Ej, Gray... -Natsu otrząsnął się już ze swego chwilowego napadu strachu i szaleństwa, więc zwrócił wzrok na swego chłopaka. Więc nadal przeżywał to wczorajsze, huh? -Wyjdźcie. -Zwrócił się ostro do Jellala i Erzy. Szkarłatnowłosa - w przeciwieństwie do smerfa- od razu zrozumiała, że coś jest na rzeczy, więc go wyciągnęła z pokoju i wyszli, zamykając drzwi.
-Ej... w porządku? –Natsu pogłaskał go po policzku. -Mam coś dla ciebie zrobić, żebyś sie ocknął? -Spytał czule. -Chcesz mnie ruchnąć na przykład? -zaproponował, lekko chichocząc. -Droga wolna, może jak odzyskasz pozycję seme, to ci się polepszy, co?

~

- Nie mam ochoty - mruknął, po prostu mocniej się do niego przytulając. - Chcę spać - dodał jeszcze ciszej. - To, że tu jesteś mi pomaga. Nic innego nie musisz robić... tylko bądź. - przylgnął do niego całym ciałem i wzdrygnął się na wspomnienie aresztu. Ciekawe, jak tam się trzymał Loki. W końcu był zawziętym hetero i to pewnie nie było dla niego miłe przeżycie. I to w dodatku jego wina, bo zachciało mu się kraść to głupie porno i wplątał w to przyjaciela.

~

-Dobrze... już dobrze. -Głaskał go po głowie, szepcząc do ucha słodkie słówka. Tkwił tak, pozwalając mu się w siebie wtulać, aż Fullbuster zasnął. Sam Natsu jednak nie zmrużył już oka, ale i tak wiernie czuwał przy ukochanym... Dziś czeka ich truudny dzień...

~

Kilka godzin później...
Gray się obudził i od razu rzuciło mu się w oczy, że jest przy nim Natsu. Uśmiechnął się do niego dość niemrawo i zamiast się odsunąć, przysunął jeszcze bardziej. A co tam. Wolno mu.
A wtedy... do pokoju wpadł Jellal, prowadząc za rączkę śliczne, małe dziecko, które przyglądało im się z ciekawością.
- Zostawię go na razie u was, bo z Erzą mamy pilne spotkanie - powiedział. - No, mały. Ten różowy to wujek Natsu, a ten czarny to wujek Gray. Bądź grzeczny. - Poczochrał mu włosy. - Poznajcie mojego siostrzeńca, Hisato. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu i wyszedł.

~

Gdy Natsu skierował wzrok na dziecko... początkowo się wzdrygnął i ciarki przeszły przez jego całe ciało. Czyli, że są tu teraz tylko we trójkę?!
-Ratuj... -Szepnął cicho do Graya, bardziej się do niego tuląc.
-Na... tsu? Wujcio Glay i Natsu? -Uśmiechnął się słodziutko Hisato, po czym wlazł im na łóżko, przyglądając się z zainteresowaniem. -Cemu wujkowie się tulą? -Przekręcił główkę.

~

Gray stwierdził, że chyba nie ma wyjścia i musi coś z tym zrobić. Uniósł się do pozycji siedzącej i posadził sobie dzieciaka na kolanach.
- Widzisz, bo wujkowie się bardzo lubią. A jak ktoś się bardzo lubi, okazuje to sobie poprzez przytulanie - wyjaśnił, oczywiście pomijając kilka istotnych faktów, których ten malec i tak by nie zrozumiał. - Jesteś może głodny? Albo chcesz się pobawić? - Uśmiechnął się do Hisato wymuszenie. Serio, akurat dziś nie miał ochoty na zajmowanie się dzieciakiem...

~

-Chcę się pobawić! -Zaśmiał się chłopiec, wymachując łapkami. -To co będziemy robić, wujku Gray? -Spytał, ciągle się śmiejąc.
-To... ja stąd pójdę! -Natsu nagle poderwał się z łóżka i zaczął biec do drzwi.
-Bawimy się w berka? -Hisato podchwycił pomysł i pobiegł za Nackiem, uczepiając się jego nogi. -Mam cię!
-E... ale... ale ja... -Natsu wyglądał na spanikowanego.

~

Gray wstał z łóżka z pewnym trudem i popatrzył na Natsu z ostrzeżeniem. O, nie, nie zostawi go sam z dzieckiem.
- Natsu, teraz ty ganiasz - oznajmił ukochanemu z bezczelnym uśmieszkiem. A niech się męczy, a co!
- Taaaak! - wykrzyknął uradowany mały dzieciak i szybko oderwał się od Dragneela, by zacząć biec w stronę Graya ze śmiechem, żeby czasem wujaszek go nie dorwał.

~

-A - ale... -Natsu zerknął ze strachem na małego, a potem z widocznym żalem na Graya. Kurwa. I w co on się wpakował? -Dobra... -Westchnął i podszedł w ich kierunku, a jako że dzieciak schował się za czarnowłosym... -Gonisz! -Klepnął Graya w głowę i zwiał do kibla, czy gdzieś.

~

Gray przewrócił oczami. A więc Natsu zwiał, co? Klęknął przy Hisato i popatrzył na niego.
- Słuchaj, mam pomysł. Dorwiemy wujka Natsu. My będziemy jak policjanci, a on jak złodziej. Jak już go dorwiemy, zmusimy go, żeby poszedł z nami do sklepu i kupił ci jakąś zabawkę, co? - Poczochrał dzieciaka po włosach.
- Tak! - zgodził się ochoczo, wyraźnie ubawiony dzieciak. Gray wziął go za rękę i wstał, prowadząc cichaczem do łazienki. Natsu był naiwny... nawet nie zamknął drzwi, hyhy.

~

Natsu nie musiał nawet się ubierać, gdy oboje z Grayem się wczoraj nie przebrali. Zdążył jedynie umyć zęby, a nagle...
-Jesteś aresztowany! Łap go wujku! -...dzieciak przyczepił mu się do nogi, a zaskoczony Natsu wypuścił szczoteczkę do zębów do zlewu, zbyt oszołomiony, by odłożyć ją na miejsce.
-Ale... że co?! -Pisnął w strachu.
-Idziemy do sklepuuu! -Gadał nakręcony Hisato. -Ploose, plose, plose!

~

Gray zaszedł Natsu od tyłu i złapał go w pasie.
- Idziesz z nami do sklepu i kupujesz młodemu zabawkę, jaką tylko zechce. Złapaliśmy cię, a to twoja kara, złodzieju - powiedział niczego nie wyjaśniając zszokowanemu Dragneelowi. - Masz prawo zachować milczenie, czy coś - dodał po chwili. Kurwa, serio nie miał ochoty na żadną zabawę, chodzenie po mieście i w ogóle. Jednak czego się nie robi dla uszczęśliwienia małego dziecka...

~

-Ale to będzie wyglądać... jakbyśmy mieli dziecko. -Szepnął do Graya, widocznie przerażony. -A co jak ktoś na mieście palnie coś głupiego, co może byś traumą dla dziecka na resztę życia? -Zaczął lekko panikować, ale nie zdążył snuć dalej swych wywodów, gdyż Hisato zaczął go ciągnąć za rączkę do drzwi.
-Chodź, wujku Natsu! Wujek Gray i ja cię złapaliśmy! -I w ten sposób... musieli wyjść z domu. Shit.

~

- Spokojnie. Nic nie będzie - zdążył mruknąć do Dragneela i wyszedł za nimi, próbując wyglądać na wesołego, ale nie udało mu się tak do końca pozbyć ponurej miny. Walić to. Wyszli z domu i ruszyli do sklepu po obiecaną zabawkę. Po drodze wziął dzieciaka na ręce, gdyż zaczął narzekać na bolące nóżki. Uśmiechnął się do niego, a potem spojrzał na wyraźnie przerażonego Natsu. Chyba nie było szans, żeby przekonać go do dziecka.

~

Natsu nie umiał się skupić. Ciągle rozglądał się na boki, czy aby ktoś dziwnie się na nich nie gapi. Cóż... nie miał problemu z okazywaniem publicznie swej miłości do Graya, ale dziecko to było co innego. Trzeba było naprawdę uważać!
Gdy wreszcie dotarli do jakiegoś sklepu i Gray postawił Hisato na podłodze... ten od razu zaczął biegać szczęśliwy po pomieszczeniu. Pff, wykapany Jellal. Natsu aż zaśmiał się cicho na ten obraz. Gdy w końcu dzieciak upatrzył sobie jakiegoś misia z łopatą... Czy to jest, kurwa, dziedziczne?!... poszli do lady. Na ich szczęście, czy nieszczęście, kobieta była miła i chyba wzięła ich za małżeństwo.
-Jaki słodki synek! Jak ma na imię? -Spytała, gdy już zapłacili za zabawkę.

~

Gray patrzył na młodego i aż ścisnęło go serce. Też chciał takiego rozbrykanego, małego dzieciaczka... ale to było niemożliwe i musiał się z tym pogodzić.
- To nie synek - odpowiedział kobiecie, przeczesując włosy palcami. - Siostrzeniec przyjaciela, dziś robimy za niańki. - Poczochrał włosy bachorowi, patrząc na niego z dziwną nostalgią. - No nic, dziękujemy bardzo. Do widzenia. - Wziął Hisato za rękę i wyprowadził ze sklepu, gdzie poczekali na Natsu.
- Nazwę go Łopatek! - świergotał mały, patrząc na misia z uwielbieniem.

~

Natsu wyszedł chwilę za nimi i westchnął głośno. Serio? Naprawdę wyglądają jak mała rodzinka? Przerąbane...
-Dobra, wracamy. -Oznajmił i zaczął iść w kierunku domu, chcąc trochę wyprzedzić Graya i Hisato, lecz zanim się oddalił... mały złapał go za rękę, uprzednio podając misia wujkowi Grayowi. -Chodźmy w trójkę! -Zaśmiał się, skacząc szczęśliwie, trzymając oboje za ręce. A Natsu... sam nie wiedział, co teraz zrobić, więc posłusznie szedł z nimi, tak krok w krok, z nieco podenerwowaną miną.

~

Wziął od niego misia i zaśmiał się cicho. Dobra, może Natsu miał trochę racji z tym, że ktoś mógłby coś palnąć na ich temat, ale po co się tym teraz przejmować?
- Podoba ci się zabawka? - zapytał, chcąc jakoś zabawić młodego rozmową. W dodatku ciekaw był, co to za spotkanie Jellala i Erzy. Pewnie po prostu chcieli się idioci wymigać od opieki. Później się z nimi policzy... - Może chcesz na ręce do wujka Natsu? - zapytał, chcąc wkopać Dragneela jeszcze bardziej.

~

-Co? -Spytał cicho, wyraźnie przerażony propozycją Graya...
-Taak! Chcę! -Zaczął krzyczeć mały, na co Natsu cały pobladł.
-Co?! -Zamarł, nie wiedząc, co zrobić. I nie ruszyłby się, gdyby Gray nagle nie podniósł malucha i nie wręczył mu go w ręce. Nie wiedział, co robić, więc niepewnie chwycił Hisato, patrząc na niego ze strachem.
-Coś nie tak wujku? -Spytał maluch, zainteresowany i ciut smutny z powodu miny Dragneela.
-N - nie... Jestem głodny po prostu. Chodźmy już do domu. -Zaśmiał się nerwowo i ruszył szybkim krokiem w stronę mieszkania, trzymając brzdąca na rękach... Później zabije za to Graya!

~

Gray natomiast zatryumfował w duchu. Chuj, że pewnie niedługo doprowadzi Dragneela do zawału, czy czegoś. Wsadził ręce do kieszeni spodni i został trochę z tyłu. Wyciągnął telefon z kieszeni i z pewnym wahaniem zadzwonił do Cany. Nie wiedział, czy będzie w stanie jej wszystko opowiedzieć, ale miał taką nadzieję. Dogadał się, że przyjedzie do niego za godzinkę lub dwie i wtedy porozmawiają. Potem dogonił Natsu i zrobił głupią minę w kierunku młodego, który chyba wyczuł negatywne nastawienie różowowłosego do dzieci.

~

Gdy dotarli do domu, Natsu odstawił Hisato na kanapę i poszedł zrobić kanapki. Niech się dziecko nażre i pójdzie spać, do cholery!
A gdy Gray i mały zostali sami...
-Wujek Natsu mnie nie lubi? -Spytał cichutko, pociągając nosem. -Nie chciał mi dawać Łopatka, tak? -Był widocznie smutny, bliski płaczu.

~

Gray kucnął przy nim, wkurzony na Dragneela. Kurwa. Świetnie.
- Ależ oczywiście, że chciał! - Uśmiechnął się. - Lubi cię, po prostu się boi, że popełni jakiś błąd i przestaniesz go lubić, wiesz? - skłamał, co przyszło mu z łatwością. Momentami był dobrym aktorem. - Ej, tylko mi tu nie płacz, dobrze? - Podał mu Łopatka i usiadł na łóżku, sadzając sobie Hisato na kolanach. - I nie przejmuj się wujkiem, on naprawdę cię lubi. - Pocałował go w czubek głowy i przytulił do siebie.

~

Po kilku minutach Natsu przyszedł do pokoju i usiadł na fotelu, naprzeciw nich, gdyż nie chciał siadać przy dziecku.
-Macie. -Położył na stoliczku talerzyk z kanapkami i sam sięgnął jedną, chcąc się jakoś odstresować. Hisato też wziął kanapkę i zaczął ją powoli przeżuwać, a gdy skończył...
-Wujku... ja mogę ci oddać Łopatka, jeśli chcesz. Nie chcę, żebyś się na mnie gniewał. -Odparł cicho chłopiec, patrząc smutno na Natsu, który... otworzył szeroko oczy na jego słowa.
-Nie musisz. Nie gniewam się. -Odparł, nieco nerwowo. Ten dzieciak zauważył jego niechęć, czy coś?
-A-ale... widzę, że mnie nie lubisz. -Rozpłakał się, gdyż Natsu ani razu się do niego nie uśmiechnął dzisiejszego dnia...

~

Gray posłał Dragneelowi spojrzenie zabójcy.
- Ej, już ,spokojnie. Wujek Natsu cię lubi. Prawda, wujku Natsu? - Przeszył go wzrokiem, po czym mocniej przytulił do siebie dzieciaka i wycierał mu łezki. - No już, już. Nie płacz, kochanie. - Kołysał go uspokajająco, przyglądając mu się z czułością. - Słyszysz? Nie płacz, bo i ja będę płakał. Nie chcę, żebyś był smutny, słyszysz? - przemawiał do niego cicho, co chwila całując go w czoło.

~

-A-ale... wujek Natsu nie chce, żebym tu był. -Płakał dalej, choć stopniowo uspokajał się pod dotykiem Graya.
Natsu natomiast... patrzył na tą scenę z przerażeniem. Zranił dziecko? Naprawdę tak bardzo widać było jego negatywne nastawienie? Przełknął ślinę, myśląc, co może teraz zrobić. Cóż... jedynym wyjściem jest chyba przezwyciężyć fobię i poświęcić się dla małego. Uh... to będzie trudne.
-Ej... Hisato. -Wstał z fotela i kucnął przy nich, gdy dzieciak powoli przysypiał. -Opowiedzieć ci bajeczkę, huh? Chodź, położymy się w sypialni, co? Wybacz, jestem tylko zmęczony, naprawdę cię lubię. -Wymusił jak najbardziej szczery uśmiech.

~

Dzieciak uśmiechnął się sennie do Dragneela, tuląc się do Graya.
- Dobrze, wujku Natsu - powiedział cichutko i wyciągnął łapki w jego stronę, żeby wziął go na ręce, a gdy to zrobił, od razu się w niego wtulił.
Gray natomiast odetchnął głęboko.
- Zaraz do was przyjdę - powiedział i ruszył do łazienki, aby wreszcie wziąć prysznic. Potrzebował tego. A z Natsu pogada sobie później...

~

Natsu nie bardzo wiedział jak się zachować, ale... przynajmniej próbował zachować spokój. Sam na sam z dzieckiem... to go trochę przerażało. Aż mu dzieciństwo mignęło przed oczami i te wszystkie bachory śmiejące mu się w twarz... Wziął głęboki oddech, by się uspokoić, a potem położył Hisato na łóżku w sypialni i ułożył się koło niego, przykrywając ich kołdrą. Ku jego zaskoczeniu... dzieciak od razu się w niego wtulił, patrząc na niego sennymi oczkami, prawdopodobnie czekając na bajkę. Szczerze... Natsu na moment zabiło mocniej serce. Ten chłopiec naprawdę był słodziutki. Nie taki, jak te bachory kumpli jego ojca...
-No to, Hisato. Słyszałeś kiedyś opowieść o magach? Dawno, dawno temu, była sobie gildia Fairy Tail... -I zaczął opowiadać małemu opowieść, którą jego matka opowiadała mu jak był mały.
~
Szybko wziął prysznic i poszedł na górę, starając się być jak najciszej. Kiedy wszedł do sypialni ścisnęło mu się serce na widok Natsu opowiadającego bajkę przysypiającemu chłopcu. Położył się obok nich, przytulając chłopca od tyłu i spojrzał prosto w oczy Dragneela. Miał ochotę go pocałować. Powstrzymał się jednak i sam zamknął oczy, czując nagły przypływ szczęścia. Waśnie tak wyobrażał sobie ich małą rodzinkę...

~

Natsu dalej opowiadał chłopcu bajkę, tylko że zmienił postacie. Użył imion ich prawdziwych przyjaciół. Z Graya zrobił lodowego maga, gdyż uwielbiał zimne potrawy, z Lucy maginię gwiezdnych duchów, która trzymała Lokiego na klucz, zupełnie jak w prawdziwym życiu. Z Erzy niesamowicie potężną i straszną kobietę, a z siebie... Smoczego Zabójcę, jako, że gang jego ojca nazywał się "Dragons". Cały czas głaskał chłopca po włosach, czekając, aż zaśnie.
Gdy przyszedł Gray i się koło nich położył... Uśmiechnął się do niego czule i drugą ręką objął go za plecami, nieco gniotąc Hisato między nimi, ale on nie wydawał się tym przejmować. W tym właśnie momencie... Natsu strasznie rozczuliło. Chyba wiedział już, czemu Gray tak bardzo pragnie rodziny...

~

Schylił się i pocałował chłopca w główkę, po raz kolejny tego dnia. Już chyba nawet zasnął. Uśmiechnął się leciutko. I wtedy... uświadomił sobie, że to straci. Hisato pewnie pojedzie dziś, lub za dzień, czy dwa. I pozostanie pustka, a cóż... w tak krótkim czasie Fullbuster zdążył się przywiązać do tego chłopca. Westchnął, nagle smutny i przygryzł dolną wargę. Potem na powrót zamknął oczy, wsłuchując się w głos swojego ukochanego.

~


Gdy uznał, że chłopiec już zasnął... przestał opowiadać bajkę. W napływie czułości, przysunął się bliżej Hisato i przytulił go jak małego, kruchego misia. Bezbronnego misia. Nigdy chyba nie spotkał tak słodkiego dzieciaka... Zamknął oczy i po kilku minutach sam odpłynął. Ten nastrój wprowadził go w pewną nostalgię i dziwne... poczucie szczęścia i bezpieczeństwa, zwłaszcza, gdy koło nich leżał Gray.




3 komentarze:

  1. D'aww
    Jak słodko <3
    Tylko tyle umiem z siebie wycisnąć *u*
    Pozdrawiam i weny życzę, Maja ;w;

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo jakie to słodkie z tym Hisato ♥ Następnym razem wysadzę strasznie dłuuugi komentarz, ale dzisiaj już nie mam siły. Przeczytałam cały wasz blog w jeden dzień, tak się wciągnęłam. Po prostu rozwalacie system dziewczyny :3 Czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kyaaa, kawaiii♥
    Następny rozdział postaram się skomentować porządniej, chwilowo się rozpływam nad słodyczą tego rozdziału♥♥
    Pozdrawiam i weny życzę, Angella

    OdpowiedzUsuń