poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 54.

Ten rozdział jest strasznie krótki...xD ale jeszcze w tym tygodniu Misuzu wstawi nowy ;>
Tymczasem... Chciałybyśmy z Iris zaprosić Was na naszego nowego bloga: http://you-are-worth-everything-to-me.blogspot.com  ; )




Dużo później...
Gray nagle się ocknął. Ze zdziwieniem stwierdził, że Natsu i młody leżą, wtuleni w siebie, tuż obok niego. Uśmiechnął się lekko i ostrożnie od nich odsunął, by wstać. Nie zdziwił się, gdy po zejściu na dół ujrzał Canę, wyraźnie zniecierpliwioną.
- Nareszcie! Umawialiśmy się dwie godziny temu, a nie miałam serca was budzić. Tak słodko wyglądaliście. - Zaśmiała się. - No, ale mów, czemu chciałeś się spotkać.
I wtedy... Gray wrócił do rzeczywistości. Wiele trudu sprawiło mu wyduszenie z siebie wszystko, ale musiał przyznać, że kiedy to z siebie wyrzucił, poczuł coś w rodzaju ulgi. Cała rozmowa z Caną też pomogła.

~

Jakieś dwie godziny później Natsu otworzył powieki i ze zdziwieniem stwierdził, że leży tu z dzieckiem... Ku swemu zaskoczeniu, nawet nie krzyknął. Zamiast tego pogłaskał chłopca po główce i dał mu całusa w czoło, by potem bardzo ostrożnie wyplątać się z jego objęć i zejść na dół, gdzie zastał siedzącego na kanapie Graya.
-Hej... -Przywitał się cicho i usiadł koło niego. W sumie.. Nie wiedział jak zacząć tą rozmowę, ale musiał mu to powiedzieć. -Gray ja... Muszę z tobą pogadać. O nas. -Przygryzł wargę.

~

Cana zdążyła wyjść, zostawiając go samego, a wtedy do salonu przyszedł Natsu. Popatrzył na ukochanego z zaskoczeniem.
- C - coś nie tak? - zapytał, przestraszony. Chciał z nim zerwać? Zostawić go?! Co on chciał zrobić?!
Gray spanikował. Tak wewnętrznie. Zewnętrznie nieco mniej, a raczej próbował nic po sobie nie pokazać.

~

-Bo... Widzisz... Dzisiejszy dzień mi coś uświadomił. -Zaczął nerwowo, nie wiedząc jak zebrać słowa. Nigdy by nie pomyślał, że w ogóle coś takiego wyjdzie z jego ust, ale... czuł, że musi to zrobić. Powiedzieć mu prawdę. -Hisato jest naprawdę słodkim dzieckiem i ja widziałem, w jaki sposób na niego patrzyłeś. Chcesz mieć rodzinę, racja?

~

Odsunął się nieznacznie, domyślając się, w jakim kierunku zmierza ta rozmowa. A więc Natsu chciał z nim zerwać... po tym wszystkim...
- Tak, to prawda. - Spuścił wzrok, na nowo pogrążając się w beznadziei. - Ale uprzedzę cię... Nie chcę się z tobą rozstawać, więc wybij sobie z głowy zrywanie ze mną tylko z tego powodu.

~

Natsu nagle zamrugał, zbity z tropu.
-Nie do tego zmierzam. -Oznajmił mu, gapiąc się na niego jak na idiotę. -Naprawdę myślisz, że chcę zerwać? Pff, mowy nie ma. -Zaśmiał się cicho, a potem spojrzał na niego znów poważnym wzrokiem. -Widzisz... chciałem ci tylko powiedzieć, że też tego chcę. Rozumiesz, rodziny... Nie mówię, że teraz, bo to za wcześnie i w ogóle. No i mam jeszcze mnóstwo obaw, ale jeśli byśmy na przykład kiedyś przygarnęli dziecko świadome swojej decyzji,.. czemu nie? I mówiąc, że chcę być z tobą na resztę życia, też mówiłem poważnie, więc... Chciałem ci tylko powiedzieć, że jeśli kiedyś byś chciał się ze mną ożenić, czy coś... Nie mam nic przeciwko, więc nie musisz bać się o odmowę. Zgodzę się. -Wyznał z lekkimi rumieńcami na policzkach. -Ale wiesz, ja mówię tylko hipotetycznie. Do niczego cię nie namawiam, ani nie zmuszam! -Zaczął machać łapkami, ciut speszony. -M-mówię tylko tak na przyszłość... -Dodał cicho, patrząc mu ciągle w oczy. Gray wyglądał na zszokowanego... Przestraszył go?

~

Z każdym kolejnym słowem Graya ogarniał jeszcze większy szok. To niemożliwe. Przekonał się? Naprawdę się do tego przekonał...? Zanim to do niego dotarło, minęło kilka długich minut, a potem... po prostu się poryczał. Jak baba jakaś! Rzucił się na Natsu i mocno go przytulił.
- Bardzo się cieszę, że to mówisz. Będę później musiał podziękować dzieciakowi. - Zaśmiał się cicho, naprawdę uradowany. - Szczerze mówiąc już myślałem, że będę musiał żyć z myślą, że nigdy nie założymy rodziny - wyznał. - Nie musimy się spieszyć. Skończymy studia, znajdziemy lepsze prace niż moja aktualna... A dalej... Cóż, zobaczymy. - Pocałował go namiętnie, chcąc dać upust pozytywnym emocjom.

~

Cierpliwie czekał, aż Gray powie choć słowo i z każdą kolejną sekundą myślał, że Fullbuster już nie chce zakładać z nim rodziny, że wybił to sobie z głowy... Otworzył jednak szeroko oczy, gdy Gray zaczął płakać, a potem go ściskać. Słuchał jego słów z uśmiechem i przytaknął głową, po czym z równą pasją odwzajemnił pocałunek, który zerwali po długich minutach.
-Kocham cię... -Szepnął, tuląc się do niego szczęśliwie. -Tylko wiesz. Wolałbym, żeby nasz dzieciak był równie słodki jak Hisato, bo inaczej nie zdzierżę! -Uprzedził, lekko się śmiejąc.

~

- Ja ciebie też, bardzo. - Popatrzył na niego uradowany i pierwszy raz od wczorajszych wydarzeń naprawdę szczerze się uśmiechnął. - Z naszym fartem? Wierzysz w to? - Zaśmiał się cicho, przytulając go do siebie mocno. - Ale wiesz, mam nadzieję, że ten maluch nas jeszcze odwiedzi. Nawet nie wiemy, kiedy wyjeżdża, bo Jellal nam nic nie powiedział. - Podrapał się po głowie, uświadamiając sobie ten ważny fakt.

~

-No dobra, masz rację... -Westchnął głośno. -Pewnie trafi się nam jakiś mały gangster i w przyszłości będzie prowadził gang mego ojca. -Przedstawił czarny scenariusz. -I w ogóle... to my nie wiemy gdzie SĄ Erza i Jellal! Nie zostawili nas chyba tak specjalnie, nie? A to głąby... -Zmrużył oczy, zły na przyjaciół.

~

- Wiesz, w sumie możemy do tego nie dotrwać, bo coś mi się wydaje, że twój ojciec właśnie podjechał pod nasz dom... a to może znaczyć tylko jedno... widział to... - Spojrzał na Dragneela z przerażeniem i poderwał się z miejsca. - A tamta dwójka na pewno nas zostawiła specjalnie! Lepiej niech tu wrócą, kurwa... Niech nie narażają dziecka w tak młodym wieku na widok zwłok wujcia Graya! - pisnął.

~

Natsu z przerażeniem również zerknął przez pobliskie okno, lecz nie zobaczył przez nie ojca... Nie... Ale po zaledwie kilku sekundach, Igneel wparował przez drzwi.
-Gray Fullbuster. -Warknął na wstępie, w ręku trzymając sporej wielkości tasak. -Odetnę ci ten narząd, którym raczyłeś pieprzyć mego syna przed kamerą! -Zaczął biec w jego stronę.

~

Gray pisnął jeszcze głośniej i zaczął uciekać po mieszkaniu, jawnie przerażony.
- TO NIE JA, TO NIE MOJA WINA, NIECH PAN MNIE OSZCZĘDZI, JA CHCĘ ŻYĆ! - darł się, biegnąc jak najszybciej. - Mam dość traum jak na całe życie. - Zapłakał, cudem przedostając się do drzwi wejściowych, a potem przez nie wybiegł, mając na uwadze dobro śpiącego na górze Hisato.

~

Natsu stał w miejscu i patrzył jak ojciec gania Graya z tasakiem. Kilka razy się nawet zamachnął, ale Gray dzięki niebiosom brał zakręt, więc w niego nie uderzył. A gdy obaj wybiegli na ulicę... Natsu wybudził się z pierwszego szoku i pobiegł za nimi.
-Tatooo! -Darł się, goniąc Igneela, goniącego Graya. -Nie zabijaj mi przyszłego narzeczonego, kurwa! -Darł się, lecz ojciec go nie słuchał.
-Odetnę ci jaja i wrzucę do rosołu, a potem każę zjeść to Natsu! -Darł się czerwonowłosy.

~

- Mówię, że to nie tak! Niech pan da chociaż wyjaśnić! - krzyknął, spierdalając, jakby go sam Diabeł gonił. I chyba tak właśnie było, cholera! - To Jellal to nagrał, nic nie wiedzieliśmy! Mówię seriooo! - jęknął, uciekając dalej. Gdyby się zatrzymał... już byłoby po nim... na pewno. - Możemy porozmawiać o tym przy kawie, czy coś?!

~

-Mogę z tobą pogadać przy kawie, jak już będziesz po kastracji, ty napalony zboczeńcu! Wara od Natsu! To koniec waszego związku, mój syn idzie do zakonu! -Igneel krzyczał wkurwiony, przedstawiając swój genialny plan.
-Do zakonuuu?! -Natsu próbował ich dogonić, ale, kurwa, był z nich chyba najwolniejszy. -Tatooo! Nie rzucę Graya, słyszysz?! Tatooo! -Darł się i mógłby przysiąść, że dosłownie wszyscy się na nich gapią. Cóż... widzieć trzech facetów, wrzeszczących i goniących się, a do tego jednego z tasakiem? To nie było normalne...
-Stój, chuju! -Igneel wyciągnął z kieszeni kilka małych noży i zaczął nimi rzucać w biegu w Fullbustera...

~

- WYJAŚNIĘ TO, NIECH PAN, AŁAAAAA! NIE RZUCA! - Tak, Gray wyrwał jednym nożem w ramię, a to skłoniło go do wzięcia zakrętu i przyspieszenia. Cóż... to chyba dobry dzień, by zginąć, czyż nie? - NATSU, ZOSTAWIAM CI W TESTAMENCIE WSZYSTKO, CO MAM! POWIEDZ MAMIE, ŻE JĄ KOCHAŁEM! - krzyknął do Dragneela i przeskoczył przez płot. Do sąsiada. Który miał trzy psy. Groźne. Cóż, to sprzyjało ucieczce.
- KURWAAAAAA! - darł się, biegnąc dalej.

~

Igneel przeskoczył płot zaraz po Grayu, kopiąc psy, które chciały go zaatakować. Cóż... jemu nawet groźny Doberman nie podskoczy. I na nieszczęście... psy zwróciły uwagę teraz na Natsu, który ciągle gonił ojca.
-O, fuuuuck! -Zaczął pruć jak szalony, byleby nie dać się pogryźć. A gdy już cała trójka ponownie przeskoczyła przez płot i teraz zmierzała do centrum miasta...
-Tatooo, kurwaa! Gray i ja chcemy mieć dziecko! Nie chcesz mieć wnuków?! Zabiję się, jeśli mu coś zrobisz! -Darł się, już bliski płaczu. O nie, nie mógł nawet znieść myśli, że ojciec zabiłby miłość jego życia.
-Mam to w dupie, puszczalski synu! Z tobą też już nie rozmawiam! Wydziedziczam cię zaraz po tym, jak uwiężę cię w zakonie! -Dobra... to zdanie zszokowało Natsu na tyle, że aż znieruchomiał, zaprzestając gonitwy.

~

Gray słyszał to wszystko, ale wolał się nie mieszać. Już i tak był bliski śmierci, do tego zaczynał się męczyć, a Igneel miał najlepszą kondycję z nich trzech. Jest źle. I w pewnej chwili... wpadł na Jellala.
- Stary, ratuj! - Pisnął, chowając się za nim i za Erzą, która trzymała właśnie w dłoni nową miotłę. - Ojciec Natsu chce mnie zabić! I to wasza wina! - poskarżył się, trzęsąc się ze strachu za plecami tej dwójki.

~

Erza dobrze nie rozumiała, co powiedział Gray, ale wystarczyło jej to, że widziała jak potężny facet biegnie w ich stronę z tasakiem. Niewiele myśląc, również pobiegła w jego stronę i zdzieliła go w łeb miotłą Omega3000 z żelaza, którą zakupiła w specjalnym sklepie dla miłośników. I trzepnęła tak mocno... że Igneela zamroczyło i tasak wypadł mu z ręki.
-Kim jesteś, kobieto? -Spytał z uznaniem, jakim darzył małą grupę ludzi.
-Kobietą. -Odparła twórczo, po czym zaczęła okładać Igneela miotłą, a ten bronił się rękami. Byli na równym poziomie mocy.

~

Gray schował się tym razem za Jellalem i zerkał z uznaniem na Erzę i Igneela. To była bardzo wyrównana walka.
- Powiedz Erzie, żeby mnie tego nauczyła - powiedział do Jellala. - A teraz wybacz, muszę wiać. - Szybko ruszył w dalszą drogę, aż całkowicie zniknął im z oczu i mógł się wreszcie gdzieś ukryć. Pójdzie pod most, ha! Może jakiś żul go przenocuje.
Jell patrzył na swą kobietę z miłością.
- Dowal mu, Erza! - kibicował jej.

~

Natsu był kompletnie przybity, więc powolnym krokiem szedł dalej w kierunku, w którym uciekli jego były ojciec i Gray... chciało mu się płakać. Nie dość, że pójdzie do zakonu, jego chłopak zginie z rąk jego ojca, to jeszcze zostanie wydziedziczony...
I takim sposobem nie zauważył, że trafił w sam środek piekła i... dostał miotłą w czoło, a z pięści w tylną część czaszki i... zemdlał. To był też moment, w którym zszokowani Erza i Igneel przerwali zaciętą walkę.
-Z-zabiłem syna... -Jąkał się Igneel i również zemdlał, tak jak i Erza, która po zobaczeniu krwi lecącej z głowy Natsu... nie wytrzymała.

~


Jellal patrzył na to z przerażeniem.
- RATUNKUUU! NIECH MI KTOŚ POMOŻEEEE! - krzyknął, spanikowany. Latał wokół nich ze strachem, ale oczywiście - jak na Jellala przystało - nie wpadł na to, aby zadzwonić na pogotowie, czy coś. Dopiero jakiś przechodzeń to zrobił i już po kilku minutach przyjechała karetka. Natsu zabrano do szpitala, a Igneela i Erzę cudem ocucono.


11 komentarzy:

  1. Buahahahahahahahahahahahahaha xD
    Czekałam na to od momenty kiedy porno wyszło z ich domu a teraz się o mało nie posikałam ze śmiechu. . . błagam ciąg dalszy, błaaagaaam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmiałam się jak pojebana, kiedy czytałam ten rozdział xDDD
    Na początku tak milusio, słodziutko, Natsu godzi się na założenie rodziny...
    A PÓŹNIEJ WEJŚCIE SMOKA! *dosłownie* Igneel chce wykastrować Graya XD!
    Dzięki za rozbawienie mnie niemal do łez xDD
    Pozdrawiam i weny życzę, Maja :D
    PS idę teraz ogarniać ten nowy blog, wee~ .w.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimciu - hyhy, przecież ta akcja nie poszłaby od razu w zapomnienie, a i Igneel musiał się zjawić! XD" Także ten... Niedługo kolejny rozdział, pod koniec tygodnia ;3

    Maja - ależ nie ma za co dziękować, od tego jesteśmy my i nasz blogasek, od początku pełen absurdu i głupoty założycielek XD
    Igneel ma moc, gdy chodzi o obronę swego synalka xD

    ~Misuzu

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja się pytam jak można kończyć w takich momentach? Chociaż nie mogłam ze śmiechu, kiedy Igneel gonił Graya, jednak to co powiedział własnemu synowi było wyjątkowo chamskie. No a już było szczęśliwie i wesoło. I co teraz? Natsuś będzie miał amnezję? Jakoś tak przeczuwam. Błagam dodajcie jak najszybciej kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niee xD amnezja to by już za dużo było nawet jak na nich xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteś tego pewna/pewny? xD

      ~Misuzu
      (Sroki, że ja też piszę z anonima, ale nie chciało mi się wchodzić na konto, a nie mogłam sie powstrzymać przed zapytaniem xDD)

      Usuń
  6. Początek mnie znowu rozczulił♥
    A od momentu,w którym Igneel wpadł im do domu wybuchałam śmiechem przy każdym kolejnym akapicie xD
    Teraz Gray powinien się zgubić, Natsu mieć amnezję, a Erza i Igneel wylądować w więzieniu za napaść.
    Ale tego byłoby już chyba za dużo xD Nie zrobicie im tego, prawda? ;-;
    Pozdrawiam i weny życzę, Angella

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Wami to już niczego nie jestem pewna xD może powiem inaczej, nie chciałabym tego xD

    OdpowiedzUsuń
  8. NatsuSalamander - kończenie w takich momentach wymiata xD Lubię czytać potem te pełne wyrzutu komentarze, że męczymy tym czytelników @.@
    Hyhy, wszystko się okaże w następnym rozdzialiku, na który trzeba będzie czekać chociażby do piątku xd

    Angella - Igneel ma moc xD
    Haha, jakie kminy xD Zobaczysz, co się wydarzy w następnym rozdziale xd

    Anonimku - rozumiem XD I wiesz, ten blog to pełna absurdu patologia... tu może się zdarzyć wszystko, nawet ciąża Natsu, lol xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybaczcie że o to pytam, ale nie zdzierżę dłużej, więc ekhm...
    KIEDY NOWY ROZDZIAŁ? Ja go potrzebuję T^T

    OdpowiedzUsuń