środa, 5 lutego 2014

Rozdział 27.

Dobra... Od dziś znowu odpowiadamy na wszystkie komenty (jeśli czas pozwoli), no i... zapraszamy do czytania :D

Po jakichś trzydziestu minutach dotarł wreszcie pod dom Stinga i zapukał do drzwi. Z westchnieniem czekał, aż mu otworzy.... To będzie dłuuugi dzień.

~

Sting otworzył niemal od razu i zaprosił go gestem do środka, uśmiechając się szeroko.
- Cześć. Zaraz będziemy jechać, tylko czekam, aż dostarczą mi auto. Wreszcie zdałem prawko. - Zaśmiał się, szczerze uradowany tym faktem.
~
-Hej. -Odpowiedział cichym głosem, po czym wszedł posłusznie do środka. -Spoko, ale... Dopiero teraz zdawałeś? -Popatrzył na niego z lekkim szokiem. Myślał, że blondyn jest od niego trochę starszy, skoro ma własny biznes... -Sorka, że pytam, ale ile ty masz lat?

~

- Nie miałem wcześniej czasu, rozkręcałem biznes. - Wzruszył lekko ramionami. - Jestem na trzecim roku studiów, więc sobie policz. - Uśmiechnął się do niego, rozbawiony. Wyjrzał przez okno, zniecierpliwiony. Chciałby już wsiąść do swojego samochodu...
~
-Oh...-Natsu pokiwał głową i spróbował policzyć w pamięci. On ma dziewiętnaście, więc Stinga ma... dwadzieścia trzy? dwa?... Chuj. Głowa nadal go boli. -To... Za ile przywiozą ci to auto?

~

- Powinni już być, chuje się spóźniają - mruknął, niezadowolony. - Nie lubię, jak ktoś dezorganizuje mi dzień. - Westchnął ciężko. - To takie irytujące, nie uważasz? - Nadął policzki, niezadowolony.
~
-Tak... też tego nie lubię... -Wymamrotał i złapał się za brzuch, opierając się szybko o ścianę. -M-masz jakąś No-spę, czy c-coś? -Spytał z zamkniętymi oczami. Najpierw głowa, teraz brzuch? Chyba złapałem jakąś grypę... Pomyślał, załamany.
~

Odwrócił się do niego, zaniepokojony i w ekspresowym tempie znalazł się przy nim. Podprowadził go do fotela i praktycznie na nim usadził. Potem zaczął grzebać po szafkach w poszukiwaniu leków. Przyniósł mu szklankę soku i silną tabletkę.
- To powinno pomóc. Może odwołamy dzisiejszy wypad, skoro się źle czujesz? - Zmarszczył brwi.
~
Wziął tabletkę i wodę w lekko trzęsące się dłonie i szybko ją połknął.
-N - nie... Jest w porządku. Dam radę. Przejdzie mi... -Zaprzeczył stanowczo i odłożył szklankę na stolik. -Przecież się tam nie zmęczę... Będę jedynie gapić się na innych modeli. -Wzruszył ramionami, uśmiechając się do niego nikle.

~

Ukucnął przed nim i popatrzył mu w oczy.
- Naprawdę możemy to przełożyć. To żaden problem. Jesteś pewien, że dziś dasz radę? - Patrzył na niego przeszywającym spojrzeniem.
~
-Tak... -Wyszeptał i lekko zacisnął zęby, ponownie łapiąc się za brzuch. -To przejdzie. Pewnie się przeziębiłem lub dostałem zatrucia żołądka, bo ostatnio mało jadłem, a jak już to raczej mało zdrowe rzeczy... -Odparł i przymknął oczy, biorąc kilka głębokich wdechów. Ale taka była prawda -gdy Natsu szukał Graya... mało jadł i raczej prowadził skrajny tryb życia.

~

- Nie chcę, żebyś się przeciążał. Jak coś się będzie działo, to od razu odstawię cię do domu, okay? - Posłał mu pełne troski spojrzenie. Wtedy ktoś zapukał do drzwi, więc blondyn "radośnie" pohasał otworzyć. Wreszcie przywieźli mu autko! Musiał potwierdzić odbiór i odebrać klucze. Kiedy już załatwił formalności, wrócił z powrotem do Natsu. Nadal wyglądał niewyraźnie.
- Ej, serio... Możemy to przełożyć. - Potarł kark dłonią, zastanawiając się, co robić.
~
Nie zdążył nic odpowiedzieć, gdy nagle Sting poszedł otworzyć komuś drzwi. Pewnie ci od auta... Natsu jedynie skulił się bardziej na kanapie, czekając na jego powrót.
-Nie chcę przekładać... -Mruknął i spojrzał mu w oczy. -Po tabletce powinno mi przejść... To co? Idziemy, nie? -Wstał nieco chwiejnie i powolnym krokiem zmierzał do wyjścia.

~

- Tak, idziemy - odpowiedział i z westchnieniem chwycił go pod ramię, żeby się czasami nie wyjebał gdzieś po drodze. Powoli wyprowadził go z domu i podprowadził do auta.
- Ostrzegam, że jazda ze mną nie należy do najprzyjemniejszych, bo jestem z tych "szalejących" kierowców, więc uważaj na brzuch - ostrzegł i wsiadł za kierownicę.
~
Natsu wsiadł do auta, wdzięczny w duchu Stingowi, iż pomógł mu się tam doczłapać. Lecz gdy usłyszał jego ostrzeżenie...
-Mam się zacząć bać? -Z przerażonym wzrokiem zapiął szybko pasy i odruchowo chwycił się za brzuch, by jakoś ochronić... -Nie zabij mnie. -Jęknął, wbijając się bardziej w oparcie siedzenia.

~

Zapiął pasy i odpalił auto.
- Wiesz... Nie odpowiadam za szkody, które mogą wyniknąć z jazdy ze mną. - Zaśmiał się cicho. - Ale proszę cię, nie zarzygaj mojego samochodziku. To moja jedyna miłość. - Pogłaskał czule kierownicę. - Wyjechał z parkingu, nawet nie patrząc, że może pierdzielnąć w jakiś samochód, gdy cofał. Miał w chuj kasy, więc nie przejmował się zbytnio bezpieczeństwem jazdy.

~
Natsu mimowolnie pisnął, gdy Sting wyjechał ostro z parkingu, gdy w ich stronę jechały inne samochody. Czy on nie widzi, że mógł spowodować wypadek?! Na szczęście nic sie nie stało, ale... Po chwili zaczęli jechać w stronę agencji w dość szybkim tempie i zaliczając ostre zakręty.
-Jesteś jeszcze gorszy niż Jellal i jego łopata! On przynajmniej nie zagraża ludziom! -Zakrył usta dłońmi, nie chcąc skompromitować się przed szefem, obrzygując mu auto.

~

- Ech? Kim są Jellal i jego łopata? - Popatrzył na niego kątem oka, zdziwiony. - I ja też im nie zagrażam. Gdyby tak było, nie zdałbym prawa jazdy. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, przyspieszając tempo jazdy. Chciał jak najszybciej znaleźć się w agencji.
~
-Jellal to przyjaciel Graya. Mieszka z nami i swoimi dwiema kochankami: Erzą i łopatą. -Oznajmił szybko, po czym zakrył ponownie usta, gdy Sting przyśpieszył. -Zwolnij, błagam! Zaraz się porzygam! -Jęknął podciągając kolana do klatki piersiowej.

~

Gwałtownie zwolnił, niechętnie spełniając prośbę Natsu.
- Nie dasz mi się wyszaleć. - Nadął policzki, niezadowolony. - Um, ta Erza nie jest zazdrosna o łopatę? Ten koleś musi mieć nieźle nawalone w bani - stwierdził, lekko wzruszając ramionami. - I pamiętaj... Jak chcesz rzygać, to przez okno. I nie na samochód! - jęknął, zamartwiając się o swoje biedne autko.
~
Odetchnął z ulgą, gdy samochód zwolnił.
-O, Boże... Dziękuję. -Wysapał, niezmiernie szczęśliwy, że jego żołądek wreszcie zazna spokoju. -I nie, Erza nie jest zazdrosna... Bo ona sama ma nieźle poprzewracane w głowie. Jej kochanką jest miotła... -Wyznał, lekko zażenowany posiadaniem takich przyjaciół. -Nie komentuj. Żaden z moich znajomych nie jest normalny... Tak jak i ja...-Westchnął i przymknął oczy. -Spoko. Jak coś, to przez okno. Będę pamiętać.

~

- Nie no, twoi znajomi wydają się być... ciekawi. Pewnie masz z nich niezłą bekę. - Zaśmiał się, rozbawiony. Para kochanków, z których jedno pasjonuje się miotłami, a drugie łopatami... Nie no, na pewno nie byli normalni. - Chyba jesteś najnormalniejszy z nich, co? - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Jesteśmy prawie na miejscu, wytrzymaj.
~
-Tak... są ciekawi. -Również cicho się zaśmiał. -I nie. Ja też czasem mam jakieś shizy i gadam głupoty... Chociażby dzisiaj. Trochę zjechałem Graya... -Mruknął, nieco zdołowany. Nie wiedział, co go napadło. Nie chciał go wcale urazić. -Wydaje mi się, że to mój chłopak jest z nas najnormalniejszy, ale w sumie nie wiem. -Westchnął.

~

- O? A o co wam poszło? - Uniósł lekko brew do góry, zaciekawiony. Może nie powinien był zadawać tak bezpośredniego pytania, ale nie chciało mu się myśleć nad tym, w jaki sposób mógłby skierować rozmowę na ten tor.
- Och, przepraszam, nie powinienem był o to pytać... To wasza sprawa. - Uśmiechnął się lekko.
~
-O... -Zatrzymał się, nie wiedząc, co dokładnie powiedzieć. -Właściwie to o nic. -Westchnął. -Przypadkowo spadłem na niego i uderzyłem Graya w żebra... i się trochę zezłościł i mnie z siebie zrzucił. Wtedy zamiast go przeprosić, zacząłem gadać jakieś pierdoły, że mnie bije, nie kocha i pewnie jeszcze będzie chciał zgwałcić... -Przymknął oczy, czując duże poczucie winy. -Przywołałem mu jedynie złe wspomnienia, a i tak dobrze wiem, że nie chciał mnie uderzyć, a tym bardziej zgwałcić. I że mnie kocha... Jestem do kitu. -Zaśmiał się gorzko. -Ranię najważniejszą dla mnie osobę i nawet nie wiem, czemu! -Uniósł się, lecz po chwilę wziął głęboki wdech i się uspokoił. -Przepraszam... Nawet nie wiem, czemu ci to mówię...

~

- Każdemu się zdarza gorszy dzień. Nie przejmuj się, twój chłopak na pewno to rozumie i jestem pewien, że nie ma ci za złe. - Uśmiechnął się do niego pocieszająco. - Pewnie po prostu jesteś zmęczony i też potrzeba ci czułości, poczucia bezpieczeństwa... Ogólnie odpoczynku. - Oderwał rękę od kierownicy i poklepał go po ramieniu, chcąc jakoś dodać mu otuchy. - Nie zadręczaj się tym. Gray pewnie już zapomniał, że jest na ciebie zły.
~
-Pewnie masz rację... Dzięki. -Uśmiechnął się delikatnie. -Właściwie już mi chyba wybaczył, bo zamiast być na mnie zły, martwił się, gdy w domu bolała mnie głowa... Naprawdę, takiego chłopaka to ze świecą szukać. -Na jego policzkach zawidniał delikatny rumieniec, pod wpływem tego wyznania. -Co nie zmienia faktu, że czuję się okropnie przez to, co mu nagadałem...

~

- No widzisz, nie masz się czym przejmować. Swoich słów już nie cofniesz, ale za to możesz mu w jakiś sposób pokazać, że ci przykro. Jemu też pewnie zdarzało się zranić cię w jakiś sposób, nie celowo. Nie myśl o tym tyle, nie ma co się zadręczać. - Zaparkował przy agencji i westchnął ciężko. - No, to jesteśmy na miejscu. Pora na zwiedzanie. - Uśmiechnął się lekko.
~
Gdy stanęli, Natsu szybko się odpiął i opuścił ten samochód śmierci.
-No to... prowadź. -Zaśmiał się lekko, spoglądając na dość pokaźny, kilkupiętrowy budynek.

~

Również wysiadł z samochodu i go zamknął. Przeciągnął się, po czym ruszył przodem, zadowolony.
- Mój kolega już na nas czeka gdzieś w odmętach budynku. Tutaj da się łatwo zgubić, na szczęście my będziemy cały czas na parterze, co zmniejsza to ryzyko. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu.
~
-To dobrze. Nie mam dobrej orientacji w terenie.. -Zaśmiał się cicho i ruszył za Stingiem. Gdy weszli do budynku, zaczął rozglądać się na boki. Nieźle tu sobie urządzili. Czyste, lśniące podłogi i wszelakie zdjęcia przystojnych modeli na ścianach... nie to, co u nich w domu.

~

Sting nie zwracał już uwagi na wystrój. Znał na pamięć każdy kąt agencji, w końcu często tu przebywał.
- Kiedyś pracowałem tu jako fotograf, ale nie zarabiałem tyle, ile chciałem. Dzięki moim znajomościom rozwinąłem własną firmę - powiedział, uśmiechając się. Oczywiście poprzez "znajomości" rozumiał Laxusa, jednak to jest coś, czego Natsu nie powinien wiedzieć.
Poprowadził go do obszernego pomieszczenia, w którym właśnie trwała sesja zdjęciowa.
- Przyglądaj się, jak ten chłopak pozuje. Widzisz? Traktuje to jako zabawę, a nie smutną konieczność - szepnął do niego.
~
-Oh, rozumiem. -Pokiwał głową i poszedł za Stingiem do pomieszczenia, gdzie odbywała się sesja. Ten blondyn naprawdę znał się na rzeczy. W ogóle nie krępował się przy żadnej pozie i przychodziło mu to naturalnie. No i był przystojny, to trzeba przyznać. Natsu gapił się na niego jakiś czas, czując dziwne uczucie... jakby go już znał. I w pewnym momencie ów model spojrzał na niego i otworzył szerzej oczy.
-Natsu?! -Uśmiechnął się szeroko i pomachał mu, nie zważając na to, że przerwał sesję. Różowowłosy zamrugał kilkakrotnie. On go zna? I... nagle do niego dotarło.
-Loki? -Otworzył szeroko usta. -Nie poznałem cię bez okularów! -Wgapiał się w niego, mocno zszokowany. Zupełnie zapomniał, że Loki był modelem. Blondyn szepnął coś fotografowi i chyba przerwał sesję, idąc powoli do Dragneela.

~

Sting nie okazał po sobie zaskoczenia, kiedy model tak po prostu przerwał pracę i ruszył w ich kierunku. W dodatku on i Natsu się znali... Szlag, to może być pewną przeszkodą. Blondyn zdawał sobie sprawę z tego, że krążyły tu o nim różne plotki, niekoniecznie dobrze o nim mówiące.
- Och, znacie się? Jak miło. - Uśmiechnął się szeroko. - W takim razie to jeszcze lepiej. Może poprosisz kolegę, żeby udzielił ci kilku wskazówek, hmm? - Zwrócił się do Natsu.
~
-Tak, Loki to chłopak Lucy i kolejny przyjaciel Graya. -Odpowiedział Stingowi z lekkim uśmiechem. Po chwili blondyn do nich podszedł i od razu dał różowowłosemu przyjacielski uścisk.
-Nie widziałem cię z kilka dni! Czemu do nas z Grayem kiedyś nie zajrzycie? -Zapłakał teatralnie, czując się zapomniany.
-Oh... dużo gadać. Przeprowadziliśmy się i mamy zamieszanie z robotą.... może w weekend do was wpadniemy. -Uśmiechnął się szeroko. -Jak z Lucy?
-Wyśmienicie! Aż dziwne, ale nie kłócimy się ostatnio. -Wypiął dumnie pierś. -A z Grayem jak? Nie przysparza się kłopotów ta walnięta łamaga? -Zaśmiał się na wspomnienie przyjaciela.
-Nie. Jest... w porządku. -W sumie nie minął się dużo z prawdą. Oprócz dzisiejszego ranka, wszystko jest okay...
-No to luzik. A co ty tu właściwie robisz? Zaskoczyłeś mnie! -Wyszczerzył zęby.
-No... tak jakby pracuję. Znaczy... jako model i jestem tu w ramach szkolenia. -Zaśmiał się nerwowo. -To mój szef. -Wskazał na Stinga.
-Jako model?! O wow! Gray musi umierać z zazdrości! Ha ha! -Wybuchł śmiechem, lecz gdy spojrzał na blondyna... zmarszczył brwi. Skądś go kojarzył, ale nie pamiętał z bardzo jak się nazywa... -Jestem Loki, a ty...? -Podał mu dłoń.

~

Sting przysłuchiwał się rozmowie, udając, że tak naprawdę nie słucha. Mógł mieć problem, do tego spory problem, jeżeli tamten go skojarzy. Tym bardziej, że to przyjaciel Graya. To z pewnością nie wróżyło niczego dobrego.
Kiedy chłopak wyciągnął w jego stronę rękę, udał wyrwanego z zamyślenia.
- Sting. Miło mi cię poznać. - Uśmiechnął się lekko, chwilę przyglądając się Lokiemu. Przystojny to on był, ale miał dziewczynę, co automatycznie skreślało go z listy przyszłych obiektów zainteresowania Stinga.
~
-Sting? -Popatrzył na niego, dłużej mu się przyglądając. Coś mu świtało, ale nie pamiętał, co...
-Nie powinieneś chyba tak przerywać sesji, nie? -Wtrącił się Natsu, uśmiechając się lekko. -Twój fotograf chce mnie zabić wzrokiem. -Zaśmiał się, kiwając głową na mężczyznę.
-Oh, racja, racja~ Potem pogadamy. -Zaśmiał się i przeczesał czuprynę. Już chciał wracać, lecz, gdy spojrzał jeszcze raz na Stinga... Nagle załapał, o co chodziło i spojrzał na Natsu z szeroko otwartymi oczami. -Albo jeszcze poczekają. Możemy pogadać na osobności? -Spojrzał na Dragneela dziwnie poważnym wzrokiem, co nieco zaskoczyło różowowłosego.
-Co? No... jasne, że może-
Nie dokończył wypowiedzi, gdyż przerwał mu Sting.
~
- Przepraszam, że wam przerwę, ale mamy z Natsu jeszcze trochę do zrobienia dzisiaj, więc jak możesz, wróć do sesji. Pogadacie sobie innym razem - przerwał im, z pozoru spokojnym i uprzejmym tonem. Uśmiechnął się promiennie do obu nieco zaskoczonych chłopaków, po czym pociągnął Dragneela pod ścianę. - Chciałbym, żebyśmy wyrobili się dziś szybko, nie chcę cię męczyć, w końcu trochę źle się czujesz - powiedział, chcąc w jakiś sposób usprawiedliwić swoją ingerencję w rozmowę.
Nie ulegało wątpliwości, że ten Loki coś wiedział na jego temat. Coś, co mogło mu zaszkodzić... ale nie musiało. Miał talent do gry aktorskiej, zwłaszcza improwizowanej. Będzie musiał po prostu odwrócić kota ogonem. Gorzej, jak Gray zwali mu się na kark. Pozostało mu tylko pogonić Laxusa i czekać na dalszy rozwój wypadków...
~
Natsu z zaskoczeniem dał się prowadzić Stingowi pod ścianę.
-Oh... w sumie masz rację. Lepiej wszystko szybko załatwić. -Uśmiechnął się lekko i pomachał jedynie Lokiemu, na znak, że kiedy indziej pogadają.

Loki zmrużył oczy na zachowanie Stinga. Chyba połapał się, że chciał powiedzieć Natsu parę nieprzyjemnych faktów o jego osobie... Widać Loki się nie mylił. Blondyn faktycznie chciał wykorzystać Dragneela i bał się, iż jego plan może się nie udać... Pozostaje mu tylko jedno- pogadać o tym z Grayem. Odmachał Natsu, lekko się uśmiechając i wrócił do sesji, jak gdyby nigdy nic...

~

- Dokładnie. Potem cię odwiozę. Na razie obserwuj. - Uśmiechnął się i wrócił do obmyślania nowej taktyki. Pierwsze, co musi zrobić - rozmowa z Laxusem. Trzeba było jak najszybciej pozbyć się Graya, bo tamten chłopak na pewno coś mu powie, a wtedy pewnie czarnowłosy będzie robił wszystko, aby Natsu zrezygnował z pracy. Nie mógł do tego dopuścić. Wtedy cały jego plan weźmie w łeb.
~
Natsu pokiwał głową, obserwując Lokiego w akcji. Był na prawdę niesamowity... Miał chyba duże doświadczenie. Nie dziwne, że dużo zarabiał. Prawdziwy profesjonalista. Dragneel uśmiechnął się lekko, myśląc, że Gray pewnie ucieszy się, że obserwował jedynie Lokiego, a nie innych przystojnych i podejrzanych typów. Po kilkudziesięciu minutach zarządzono chyba przerwę. Przerwano zdjęcia, a Loki poszedł gdzieś z fotografem, pewnie obgadać detale. Cóż... wychodzi na to, że pogadają innego dnia.

~

- Jakieś wnioski? - zagaił Sting, kiedy tamci wyszli. Popatrzył na niego z uwagą. Co prawda chciałby być już w domu, załatwić swoje sprawy i mieć wyjebane, ale to byłoby dziwne, gdyby tak od razu zarządził, że muszą wracać. Chwilowo trzeba było grać na czas...
- Widziałeś właśnie to, o czym ci mówiłem. Swobodę, zabawę. Aparat kocha twojego kumpla. I ciebie też, tak swoją drogą. Co przypomniało mi, że mam dla ciebie niespodziankę... tylko że zostawiłem ją w domu - mruknął. - Mam pomysł. Pojedźmy do mnie dosłownie na moment, a potem odwiozę cię do domu, dobrze? Chyba już się wystarczająco napatrzyłeś. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu.
~
-Um... masz rację... -Pokiwał głową twierdząco. -Muszę chyba bardziej się przy tym rozluźnić... Zobaczymy, może jakieś efekty będą. -Uśmiechnął się do niego szeroko. -Niespodziankę? -Zamrugał kilkakrotnie, zdziwiony. -Jasne, czemu nie. Chodźmy. -Wzruszył ramionami.

~

- No właśnie. Możemy przy okazji umówić się na następną sesję. Jakbyś się dobrze czuł, to wpadłbyś jutro? - zapytał, kiedy już kierowali się do wyjścia. - Dziś już nie będę cię męczył. Co za dużo, to nie zdrowo. - Uśmiechnął się lekko. Kiedy wyszli na zewnątrz, otworzył samochód i usiadł na miejscu kierowcy. - Wybacz, ale tym razem MUSIMY jechać szybko. - Posłał mu przepraszające spojrzenie, gdy Natsu już się usadowił i zapiął pasy.
~
Natsu z przerażeniem wsiadł do auta i szybko się zapiął.
-J - jasne... Spróbuję wytrzymać. -Uśmiechnął się sztucznie i przełknął głośno ślinę. To nie to, że Natsu bał się szybkiej jazdy. Przeciwnie! Kochał sporty ekstremalne wszelakiej maści! Grunt w tym... że bał się o swój biedny żołądek. -Spoko, jak jutro dam radę, to przyjdę... -Wymamrotał jeszcze, zanim ruszyli.

~

- Jak będziesz chciał rzygać, to mów - powiedział i ruszył z piskiem opon. Jechał najszybciej jak mógł po ulicy pełnej samochodów. - Normalnie bylibyśmy u mnie za jakieś piętnaście minut... Ale z dobrymi streszczeniami... dotrzemy w pięć. - Zaśmiał się, zadowolony.
~
Natsu zakrył szybko usta, hamując jednocześnie odruchy wymiotne oraz krzyk przerażenia. Jego żołądek jest teraz w stanie krytycznym...
-W-wytrzymam... -Wymamrotał i uchylił okno, by w razie czego, nie zrzygać się w samochodzie. Faktycznie... dotarli po pięciu minutach. Natsu momentalnie wyskoczył z auta i z ulgą zaczął nabierać głębokie wdechy, by się uspokoić.

~

- Mówiłem, że szybko dotrzemy. Jestem mistrzem kierownicy! - Wypiął dumnie pierś do przodu, popadając na moment w samouwielbienie. - Chodź. - Wziął go pod ramię i wprowadził do mieszkania. - Chcesz może coś do picia? Przypominam ci, że odwożę cię jeszcze do domu i w końcu pewnie zarzygasz mi to auto. - Nadął policzki, przyglądając się mu fachowym okiem.
~
-Nie... Nic nie chcę, bo jeszcze to zwrócę. -Wszedł do mieszkania i opadł na kanapę z westchnieniem. -To... co chciałeś mi pokazać? -Spojrzał na niego z zainteresowaniem.

~

- Ach, właśnie! - Klasnął w dłonie, przypominając sobie prawdziwy powód przyjazdu do jego domu. - Zaczekaj chwilę! - Poszedł do sąsiedniego pokoju i wrócił z gazetą zwiniętą w rulon. Podał mu ją, wzrokiem zachęcając go do jej rozwinięcia. - Spójrz na okładkę - powiedział po chwili i wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Jesteś też w środku. Wybrałem najlepsze zdjęcia, jakie miałem. W dodatku... - Wyciągnął z kieszeni gruby plik banknotów. - Twoja pierwsza wypłata.
~
Natsu rozwinął gazetę i z szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w swoje oblicze.
-Wow... -Wydukał jedynie. Nie spodziewał się, że to tak szybko pójdzie! A tym bardziej, że w ogóle zechcą w takiej gazecie jego zdjęcia. Gdy jeszcze potem Sting podał mu pieniądze... chwycił je i nie mógł po prostu uwierzyć w to, co widzi.
- I- ile tu jest? -Zająknął się, wpatrując się w pokaźny plik banknotów.

~

- To była mała sesja, więc tylko dwa i pół tysiąca. Za kolejną, już większą, dostaniesz ponad cztery koła, ale nie jestem jeszcze pewien, ile konkretnie. Muszę dogadać się z gazetą. - Uśmiechnął się szeroko. - Nie wiem jeszcze, ile konkretnie zdjęć będą chcieli. Ale nie masz się czym przejmować! Kiedyś nawet załatwię, że w całej gazecie będą tylko i wyłącznie twoje zdjęcia. - Mrugnął do niego, zadowolony.

~
-"Tylko"? -Spojrzał na niego zaskoczony. -Co ty gadasz! To jest kupa forsy! -Uśmiechnął się do niego promiennie. -Tyle to ja kiedyś na miesiąc zarabiałem. -Zaśmiał się cicho. Lecz gdy usłyszał dalszą wypowiedź Stinga... –J - jak to -tylko moje?! -Popatrzył na niego zszokowany. -C-czemu? Tak się w ogóle da? To bez sensu, stracą klientów, jeśli w gazecie będą tylko moje fotki... -Zaśmiał się nerwowo i zaczął przeglądać podane czasopismo, poszukując innych swoich zdjęć.

~

- Dla mnie to mało. - Machnął ręką, rozbawiony. - Trzymaj się mnie, a niedługo będziesz bogaty. - Zaśmiał się cicho. - Da się, jeśli ma się odpowiednie znajomości. A ja takowe posiadam. I to nie prawda... Nie straciliby klientów. Przyciągnąłbyś ich wielu. Raz na jakiś czas publikowane same twoje zdjęcia... raj dla oczu. Pewnie nawet w tej chwili ktoś się masturbuje, patrząc na okładkę - powiedział z zabójczą szczerością. Był pewien, że tak było.
~
-C-co?! -Wybałuszył oczy na Stinga, zszokowany tą szczerością. Policzki mu się całe zaczerwieniły, wyobrażając sobie taką możliwość. Po chwili potrząsnął głową. Lepiej nie myśleć o tym, że jakiś stary pryk może robić to, patrząc na jego fotki... ble. -Mogę wziąć ten egzemplarz? -Spytał po chwili. -Pokazałbym Grayowi. -Uśmiechnął się lekko.

~

- Oczywiście, że możesz. Mam w domu jeszcze kilka. - Zaśmiał się. Natsu tak zabawnie reagował. - Jak tam żołądek? Lepiej? - Zmienił temat. Nie chciał, żeby chłopak zarzygał mu nowy samochód. Ugh, upierdliwe. - Jeśli chcesz, możemy jeszcze posiedzieć u mnie. - Uśmiechnął się do niego przyjaźnie.
~
-Okay, dzięki. -Uśmiechnął się szeroko i ponownie zwinął gazetę w rulon. -Żołądek? -Zamrugał kilkakrotnie, samemu zastanawiając nad tym faktem. -Wiesz... chyba mi chwilowo przeszło. Może tabletka wreszcie zaczęła działać. No to co? Odwieziesz mnie? Chciałbym jeszcze dotrzeć, zanim Gray pójdzie do pracy... -Uśmiechnął się lekko.

~

- Pewnie, że cię odwiozę. W końcu ci to obiecałem, a ja z obietnic zawsze się wywiązuję. - Przeciągnął się, wyciągnął kluczyki z kieszeni i skierował się do wyjścia. - Tak w ogóle, to gdzie mieszkasz? Będziesz musiał mnie pilotować, bo inaczej pojedziemy gdzieś w pizdu daleko. - Zaśmiał się głośno.
~
-Dzięki! -Wstał z kanapy radośnie i podreptał za Stingiem do samochodu. -Um... -Podrapał się po podbródku, chcąc przypomnieć sobie adres. -W Gnojówce Dolnej, ulica Kupa 15. -Odparł z uśmiechem i wszedł do auta.

~

- Że się tak zapytam... Co kurwa? - Popatrzył na niego z głupią miną, zanim odpalił samochód. - Jaja sobie ze mnie robisz, ja to czuję! - powiedział dramatycznie i nadął policzki.
Ruszył dziwnie ostrożnie jak na niego.
- W takim razie pojedziemy gdzieś w pizdu. - Pokazał mu język.
~
-Niee, ja naprawdę mieszkam w Gnojówce! -Zaśmiał się i pokazał mu język. -Ugh, tylko mnie do lasu nie wywieź, bo mam złe wspomnienia. -Wyjrzał przez szybę, nagle zainteresowany widokami.

~

- Skoro nie do lasu... To nad jezioro! - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. - A co to za złe wspomnienia, hmm? Wiem, że jestem strasznie wścibski, ale taka już moja natura i czasem nie wiem, kiedy się zamknąć. - Westchnął ciężko, zerkając na niego kątem oka.
~
-Niee, z jeziorem to mam znowu zbyt zboczone wspomnienia! -Zaśmiał się. -Jakie wspomnienia, hm? No bo... -Przełknął ślinę. -Bo... No dobra, powiem prosto z mostu. Nieudana próba gwałtu na mej osobie. -Westchnął ciężko.

~

- A gdzie masz jakieś normalne? - zapytał ze śmiechem. Przyhamował gwałtownie, kiedy usłyszał następne słowa Natsu. Samochodem szarpnęło, a kierowca za nimi zaczął głośno trąbić, ale Sting miał to w dupie. Po chwili ruszył znowu i przez dłuższą chwilę nic nie mówił. Nic nie wskazywało na to, że to Laxus próbował dobrać się do jego tyłka. Zresztą któryś z nich powiedziałby mu o tym, więc... Cóż. Ktoś po prostu nie mógł się oprzeć. Sam Sting nie popierał takich metod.
- Ale na szczęście nieudana, prawda? Nikt ci nic nie zrobił, więc w porządku - odparł łagodnym tonem.
~
Nie zdążył odpowiedzieć na pierwsze pytanie, gdy Sting nagle przyhamował. Natsu był mocno zaskoczony taką reakcją, więc gdy znów ruszyli, nic nie mówił, uspokajając jedynie szybko bijące serce.
-Tak, nieudana... -Uśmiechnął się lekko. -Ale mało brakowało. W sumie... To była kwestia zaledwie paru sekund. Walnął mnie w głowę i mnie zaćmiło... obudziłem się na trawie be żadnych ubrań na sobie, a on był w trakcie rozpinania swoich spodni... Był też dużo większy i silniejszy ode mnie. -Głos mu się załamał, ale nie zaczął płakać. Nie był aż tak miękki. Zatrzymał się na chwilę, biorąc głęboki wdech. Te wspomnienia mimo wszystko były dla niego trudne. -Gdyby nie Gray, pewnie osiągnąłby swój cel... -Dokończył, uśmiechając się lekko.

~

- To dobrze, że Gray pojawił się we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Nie ma sensu roztrząsać tego, co by się stało, gdyby przybył za późno. Najważniejsze jest to, że nic ci nie zrobił tamten koleś. - Uśmiechnął się do niego pokrzepiająco. - Wiesz, coraz bardziej lubię twojego chłopaka. Jest troskliwy, opiekuńczy, dba o ciebie i co najważniejsze - kocha cię. Czegóż tu więcej chcieć. Szkoda, że on nie lubi mnie. Bądź co bądź, ja jestem za ciebie odpowiedzialny w godzinach pracy, a on pewnie się martwi, że cię czymś otruję i porzucę w rowie. - Potarł kark dłonią, po czym znów położył rękę na kierownicy.
~
Uśmiechnął się lekko na te słowa, zgadzając się z tym całkowicie.
-Też tak myślę, ale... Gray jest czasami po prostu, aż zbyt opiekuńczy... Na pewno nic by do ciebie nie miał, jakby cię poznał. Jesteś miły i wierzę, że mnie nie otrujesz. -Zaśmiał się przyjaźnie. -Przejdzie mu... kiedyś. -Przeczesał włosy i westchnął ciężko. -To ile jeszcze do tej Gnojówki? -Zmienił temat, uśmiechając się szeroko.

~

- Opiekuńczość to dobra cecha. - Uśmiechnął się lekko. - Nie no, co ty, już zdążyłem cię dziesięć razy otruć, ale jakoś nadal żyjesz. To dziwne. - Udał, że się zastanawia nad tym, dlaczego tak jest. - Ha! Sądzę, że za pięć minut będziemy na miejscu. Albo i szybciej.
~
-O, serio? To by wyjaśniało, dlaczego boli mnie brzuch. -Pokiwał głową, jakby właśnie rozgryzł wielką zagadkę, niczym jakiś detektyw. Po chwili się uśmiechnął. Sting wydaję się miłym i zabawnym facetem... Szef, z którym można luźno pogadać to świetna sprawa. -O, już? Szybko. -Zaśmiał się i wyjrzał przez szybę, zerkając na tabliczkę z napisem "Gnojówka Dolna, 3 km".

~

- Widzisz, teraz już wiesz. Kurde, teraz już będziesz uważał, żeby nic ode mnie nie brać. I cały misterny plan poszedł w pizdu. - Udał zasmuconego tą perspektywą, po czym wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. - Dlaczego mieszkacie na takim zadupiu jak Gnojówka Dolna? - zapytał, rozbawiony. - Co za pojeb wymyśla nazwy dla tych miejscowości. - Pokręcił głową, zdemotywowany.
~
-A żebyś wiedział. Będę nosić do ciebie własny sok! -Wykrzyknął i również rozbawiony, wybuchł śmiechem. -A skąd mam wiedzieć? Było tanio to wzięliśmy. Mi tam to nie przeszkadza. -Wzruszył ramionami i uśmiechnął się lekko. -No dobra... ale nazwa ulicy to już mnie wkurza. -Przyznał z lekkim westchnieniem.

~

- Tyyyle przegrać - rzekł z rozczarowaniem i westchnął przesadnie. - Tak, nazwa ulicy wprost zajebista. Mogli nazwać ją na moją cześć, wtedy każdy by chciał tam mieszkać. - Ponownie popadł w chwilowe samouwielbienie. - No, zaraz będziemy na miejscu. Odpoczniesz sobie od wkurwiającego szefa. -Puścił mu oczko, rozbawiony.
~
-No dokładnie. No bo... jak to brzmi? "Cześć, jestem Natsu, mieszkam w Gnojówce na Kupie." -Wyrecytował z poważną miną. -Masaaakra. -Westchnął po chwili i się zaśmiał. -E, tam, od razu wkurwiający. Powiedziałbym bardziej, że jesteś tak trochę walnięty na umyśle... Ale to dobrze. Lubię takich ludzi . -Uśmiechnął się do niego szeroko.

~

- Hahahahaha, to brzmi bardzo... ciekawie. Ludzie wzięliby cię za totalnego popierdoleńca. - Popatrzył na niego z niemałym rozbawieniem. - Walnięty na umyśle, huh? Coś w tym jest. - Wzruszył lekko ramionami i wjechał na podjazd. - No, jesteśmy na miejscu. Leć do swojego kochasia, nie zatrzymuję cię już. - Uśmiechnął się szeroko.
~

Gdy się zatrzymali, Natsu od razu się rozpiął i wyskoczył z auta.
-Dzięki za podwiezienie! -Uśmiechnął się do niego, po czym zamknął drzwi od auta i w ekspresowym tempie pobiegł do budynku, wbiegając na drugie piętro. Miał nadzieję, że Gray jeszcze jest... Wyjął klucz z kieszeni i wbił do środka, zamykając za sobą drzwi.
-Graay! Jesteś? -Krzyknął na wejściu, rozglądając się nerwowo na boki.



Tak... Ucięte w połowie, bo byłoby za długie xD
Ale...rozdział już jutro, także tego :D
~Misuzu & Iris.

8 komentarzy:

  1. Wrrr, w takiej chwili się nie przerywa noooo. . teraz do jutra mnie będzie zżerać czy Grey jest czy go nie ma xD
    Ale rozdział bardzo fajny, jak tak czytam to nie wierzę że Stig jest tu postacią negatywną xD
    Z taką gra aktorską jest o wiele, wiele gorszy niż Laxus. . .
    Czekam niecierpliwie na jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i oczywiście nowa nadzieja jaka pojawiła się dla Gratsu, nadzieja o imieniu Loki o którym zapomniałam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sting jest zdecydowanie za dobrym aktorem.
    Cała nadzieja w tym, ze Loki powie wszystko Grey'owi, który przekaże to Natsu.
    I, ze Natsu mu uwierzy i nie będzie kolejnej kłótni....
    No i w ogóle przerywać w połowie.. To jest złe :c No, ale nie ważne ^^ Jutro i tak będzie nowy. Nie wytrzymam do jutra xD
    Pozdrawiam i dziękuję ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Konczyc w takich chwilach! Zle wy ;____;
    I czy tylko mi sie wydaje ze Natsu za duzo gada? O tak. O wiele za duzo!
    I Sting, cholerny aktor. Nie lubie go.
    Nie wytrzymam. Calu dzien czekania na kolejny rozdzial :c

    Mei ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Juz nie moge sie doczekac :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka już natura Stinga, lubi się pobawić:D
    No i rozdział pojawi się około 15. Tak myślę, bo nie wiem, czy uda mi się tak wcześnie wejść, żeby go dodać, ale już wracam do domu, więc to możliwe;d
    ~Misuzu
    P.S. dziękujemy za komentarze :) one motywują *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Przerywacw takim momencie ? ;-;
    Sting i ta jego gra aktorksa... mam nadzieje ze Loki powie Greyowi o wszystkim inie bedzie zadnej klotni...
    Xd
    czytam kolejne i pozsdrawiam was wy mistrzynie yaoi <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz jestem pewna, że Nacek ma ciążę XD

    Miko~

    OdpowiedzUsuń