wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 23.

Sting otworzył niemal natychmiast.
- Witaj! - przywitał się, szczerząc zęby w uśmiechu, a wtedy jego wzrok padł na Graya. - Och, ty pewnie jesteś jego chłopakiem, tak? Jestem Sting. Miło mi cię poznać! - Wyciągnął w jego stronę dłoń, którą Fullbuster niechętnie uścisnął.
- A ja Gray. Ciebie też - odpowiedział uprzejmie.
- Zapraszam, wejdźcie obaj. - Przepuścił ich przodem, ale Gray zatrzymał się w progu.
- Ja niestety mogę zostać tylko moment, obowiązki wzywają - powiedział, mierząc blondyna przenikliwym spojrzeniem.
~
-Hej... -Mruknął, lekko zdezorientowany tą sytuacją. Gdy Gray wgapiał się ostro w blondyna... postanowił coś z tym zrobić. -No tak, bo Gray chciał mnie koniecznie podwieźć, ale ma dużo do roboty, więc... -Zaśmiał się ciut nerwowo. -To pa, zadzwoń jak skończysz. -Pocałował go policzek na pożegnanie i posłał czuły uśmiech, by upewnić go, że wszystko będzie w porządku. Potem skierował się do wewnątrz pomieszczenia i rozgościł na jakiejś kanapie..

~

Gray mruknął coś pod nosem na pożegnanie i poszedł z powrotem do taksówki. Jakoś tak nie polubił tego blondyna...
*
Sting przeczesał włosy palcami.
- Ten twój chłopak chyba mnie nie lubi... - powiedział dość niepewnie. - Patrzył się na mnie, jakby chciał mnie zabić. - Wzdrygnął się na samo wspomnienie. Nie, żeby to zrobiło na nim jakieś szczególne wrażenie, ale musiał dobrze odegrać swoją rolę, prawda? Usiadł w fotelu, naprzeciwko Natsu.
- No nic, nie przyszedłeś tu po to, żebyśmy rozmawiali o głupotach, tylko o pracy. - Posłał mu firmowy uśmieszek. - Co chcesz wiedzieć?
~
-Nie przejmuj się. On tak ma... Jest zazdrosny, mówiłem. -Zaśmiał się nerwowo. -No na początek takie podstawy. Jakie zarobki, ile godzin pracy tygodniowo i... jaki to ma być rodzaj zdjęć? -Spojrzał na niego wyczekująco.

~

- I to bardzo. - Po raz kolejny przeczesał włosy palcami. Taki nawyk. - Zarobki, tak? Z tym bywa różnie. Czasami za jedną sesję dostaniesz nawet cztery tysiące, czasem mniej. To zależy, jak wiele zdjęć będzie potrzeba. Zwykle taka sesja potrafi się przeciągnąć nawet do kilku godzin, więc musisz być na to przygotowany. Zdjęcia są różnego rodzaju, ale od razu mogę cię uspokoić, że nigdy nie żądam rozbierania się do sesji. Co do godzin... Już mówiłem, że dostosuję się do ciebie. Minimum trzy razy w tygodniu będziemy musieli się widywać. Zwykle tak umawiałem się z poprzednimi pracownikami, jednak nie będzie problemu ze zmianą tego zwyczaju - odpowiedział.
~
-C - cztery tysiące?! -Otworzył szeroko usta i oczy i zaniemówił. Po minucie ciszy otrząsnął się i przełknął ślinę. -Wow... nie spodziewałem się, że to będzie AŻ tak dużo... -Wyszeptał bardziej do siebie niż do Stinga, nadal w dużym szoku. -Rozumiem... -Pokiwał głową na resztę informacji. -To dobrze, że nie żądasz rozbieranych sesji, bo i tak bym się na takie nie zgodził. -Podrapał się nerwowo po karku. -Trzy razy w tygodniu, mówisz? Mi pasuje. Więc... póki co skorzystam z tego okresu próbnego i zobaczę, czy taka praca będzie mi odpowiadać. -Uśmiechnął się lekko.

~

- To nie jest tak dużo w tej branży, uwierz mi. Pewnie będziesz zarabiał momentami jeszcze więcej. - Uśmiechnął się lekko. - Cieszę się, że się zgadzasz! - Klasnął w dłonie. - Może opijemy to sokiem pomarańczowym? Żeby nie było, że chcę cię upić. - Zaśmiał się.
*
Pierwszym, co zrobił Gray, było kupno telefonu. Później poszedł załatwić mieszkanie. Z tym też uwinął się dość szybko, warunki mu odpowiadały. Uprzedził właściciela, że wróci to niedługo z chłopakiem. A potem poszedł szukać pracy. I tu zaczynały się schody...
~
-J - jeszcze więcej? -Natsu nie mógł wyjść z podziwu. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że takie zarobki istnieją! Dzięki nim... mogliby jakoś wyżyć z Grayem i spłacić nowe mieszkanie... To jest dobry plan. Chyba tu trochę popracuje. -Spoko, może być sok. -Zaśmiał się lekko. Blondyn nie wyglądał mu na złego człowieka... Polubił go.

~

- Widzisz, a nie chciałeś się zgodzić na tą pracę. - Zaśmiał się, wyciągając szklanki z szafki. Zgarnął sok z blatu w kuchni, po czym wrócił do Natsu. Wlał sok do szklanek i podał mu jedną. - Wypijmy za udaną współpracę. - Posłał mu rozbrajający uśmiech.
~
Natsu uśmiechnął się lekko do blondyna.
-Nie chciałem się zgodzić, bo myślałem, że jesteś tandetnym podrywaczem. -Zaśmiał się, odpowiadając szczerze. -I gdyby Gray mi nie pozwolił... to bym tu nie przyszedł. -Upił łyk soku. -To... nie wiem. Skoro się zgodziłem, to chcesz już umówić jakąś sesję, póki studia się jeszcze nie zaczęły?

~

- Grunt to szczerość. - Zaśmiał się, słysząc te słowa. On? Tandetny? Pff. - Aż tak bardzo polegasz na zdaniu swojego chłopaka? On pewnie to docenia. - Napił się soku, przyglądając się Natsu znad szklanki. - Hmm, w zasadzie to dobry pomysł. Może jutro? Tak wstępnie. Zobaczyłbyś, co i jak, wiedziałbyś, czego się spodziewać na większych sesjach...
*
Wreszcie, po wielu próbach, Gray zatryumfował - znalazł pracę w jakimś barze dla homoseksualistów, jako barman. Wiedział, że Natsu może się to nie spodobać... ale nigdzie indziej go nie chcieli - a to też jakiś argument, prawda?
~
-Zawsze jestem szczery. Do bólu. -Zaśmiał się lekko. -I tak. Polegam na jego zdaniu. Dużo przeszliśmy... i nawet obiecałem mu, że będę mu ufać bezgranicznie, więc... -Wzruszył ramionami i napił się jeszcze soku. -Jutro? Jasne, czemu nie. I tak nie mam nic do roboty. -Uśmiechnął się lekko.

~

- To bardzo dobra cecha. Nie rozumiem osób, które kłamią tylko po to, by się komuś przypodobać. - Odstawił szklankę na stół. Miał ochotę się roześmiać. Właśnie skrytykował coś, co sam robił tylko po to, by przypodobać się Natsu. Cóż za ironia. - Przyjedź, o której chcesz. Tylko zadzwoń do mnie, żeby mnie uprzedzić. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu.
*
Gray wyciągnął telefon z kieszeni i wybrał numer. Kiedy Natsu odebrał, powiedział: - Słuchaj, dwie sprawy. A raczej trzy. Pierwsza - właśnie czekam na taksówkę i za jakieś pół godziny po ciebie podjadę. Druga - mieszkanie się nadaje, uprzedziłem gościa, że przyjedziemy jeszcze raz we dwóch. I trzecia - znalazłem pracę.
~
-Jasne, zadzwonię może jakoś po południu. Wcześniej nie wstanę. -Zaśmiał się lekko. Potem zadzwonił jego telefon, więc odebrał. -Wow, serio? -Zapytał z entuzjazmem. -Gdzie znalazłeś? -Był ciekaw jego pracy.

~

- Noo i to ci się właśnie nie spodoba... Bo wiesz... Nigdzie indziej mnie nie chcieli... - przeciągał nieuniknione. - No dobra. W jedynym barze dla homoseksualistów w tamtym mieście. Zostałem barmanem.
~
-Coooo?! -Krzyknął, niemal wypluwając sok z ust. Przełknął napój i wziął kilka głębokich wdechów. -Gdzie? Żartujesz, prawda? Pogięło cię, kretynie?! -Nie mógł się opanować. Przecież jego jeszcze ktoś tam zgwałci! Takie bary nie są bezpieczne!

~

-Cóż za entuzjazm - mruknął z sarkazmem. - Szukałem naprawdę wszędzie. W normalnych barach, w kawiarniach, w podrzędnych firmach, hotelach, nawet w Biedronce! Nie było nigdzie dla mnie pracy, tylko tam... - Westchnął ciężko.
*
Sting przysłuchiwał się rozmowie z zainteresowaniem, chociaż udawał, że tak naprawdę w ogóle nie słucha. Będzie musiał podpytać potem o wszystko Natsu...
~
Natsu przed długą chwilę nic nie mówił. Zacisnął zęby i mocniej zacisnął palce na szklance. Wziął kilka głębokich oddechów i...
-Dobra. -Mruknął. -Lepsze to, niż nic. Czekam na ciebie. Cześć. -I się rozłączył, wkładając nerwowo telefon do kieszeni. Potem westchnął i opadł na oparcie kanapy, zamykając oczy. Nie podobała mu się ta praca Graya...

~

- Coś się stało? - zapytał Sting, kiedy Natsu się rozłączył. - Jesteś zdenerwowany. Nie chcę być wścibski, wiesz... Ale nie chciałbym, żebyś się denerwował. Złość piękności szkodzi. - Uśmiechnął się do niego lekko.
~
-Nie, to nic... Po prostu Gray mnie zdenerwował... -Westchnął i upił resztę soku. -Mogę jeszcze? -Spytał, nadal w złym nastroju.

~

- Och, rozumiem... - Nalał mu jeszcze soku i sobie przy okazji też. - A właśnie, mówiłeś wczoraj, że on nigdzie nie pracuje. W takim razie może chciałby zatrudnić się u mnie? Pracowalibyście razem i wtedy byłby o ciebie spokojny - zaproponował. Oczywiście nie zamierzał zatrudniać Graya, jeśli nie będzie to konieczne.
~
-Huh? -Zamrugał. -Nie, już ma pracę. I w tym problem.... O to jestem na niego zły... -Chwycił sok i napił się jeszcze. -Bo... dureń zatrudnił się jako barman w barze dla homo... -Mruknął zza szklanki. -Wiem, to głupie... ale jestem zazdrosny... -Wyznał z lekkim rumieńcem.

~

- W barze dla homo? - Otworzył szeroko oczy, zaskoczony. - Tym, w którym cię ostatnio spotkałem? - dopytywał się. - No, nieźle... Też bym na twoim miejscu był zazdrosny, tam jest pełno typów, którzy będą liczyć na małą przygodę... Chociaż może nie masz o co się martwić, nie wiem. Wygląda na kogoś, kto umie sobie radzić z problemami...
~
-Nie wiem, w którym. Dużo jest takich barów w okolicy? -Spytał, ciekawy. Nie chodził często do takich miejsc, więc nie wiedział. -Znaczy... ja wiem... -Odwrócił wzrok, gdy przypomniał sobie, że mimo siły Fullbustera i tak go zgwałcono... Teraz gniew przerodził się w troskę. Bał się o niego. -Nic mu się tam nie stanie, prawda? -Przygryzł dolną wargę.

~

- W tym mieście jest kilka, a w sąsiednim tylko jeden, z tego, co wiem. On pewnie zatrudnił się w którymś z tych w naszym mieście, tak? - Potarł kark dłonią, po czym upił łyk soku. - Sądzę, że nie powinno mu się nic stać. Ta praca pewnie do łatwych nie będzie należała, to akurat wiadomo... Mimo wszystko nie martw się tym tak. Skoro się tam zatrudnił, to pewnie zdaje sobie sprawę z zagrożeń.
~
-Nie... zatrudnił się w pobliskim mieście, bo zamierzamy się tam przeprowadzić. -Wyznał i upił trochę soku. -Gray nie lubi tego miasta... -Szepnął, posępniejąc.

~

- Czyli tam, gdzie jest tylko jeden. Może nie będzie tak źle. - Uśmiechnął się do niego pokrzepiająco. - Dlaczego? Przecież to miasto jest pełne perspektyw, do tego jest tu wszystko, czego do szczęścia potrzeba.
~
-No bo... nie lubi swego poprzedniego szefa... -Mruknął, patrząc w podłogę. -No... tak jakby... -Zająknął się, nie wiedząc, co powiedzieć. -Chce mieszkać gdzieś, gdzie będzie z dala od niego. W skrócie: nienawidzi go. Ale powodu ci nie podam... Przepraszam. -Spojrzał na niego i uśmiechnął się smutno.

~

- Och, rozumiem. Ten jego szef musiał być jakimś psycholem. Nie no, nie będę wnikał, co takiego się stało - odpowiedział. Zadanie Laxusa mogło być trudniejsze, niż Sting myślał. Wierzył w możliwości swojego brata, ale nie do tego stopnia. Jeśli ten plan nie wypali, będzie musiał wymyślić coś innego...
~
-No... był psycholem. Blondwłosy, jebany goryl z nadmiernym ego, kochający wkurzać ludzi i myślący, że wszystko mu wolno! -Warknął, zaciskając pięści... Po chwili zamrugał, zdając sobie sprawę, że powiedział to na głos. -Eeee, sorka, hehe... -Zaśmiał się nerwowo i podrapał po głowie. -Poniosło mnie...
~
Sting wybuchnął głośnym śmiechem, kiedy usłyszał to twórcze porównanie. O tak, zdecydowanie będzie musiał powiedzieć o tym braciszkowi.
- Przepraszam, rozwalił mnie ten "jebany goryl z nadmiernym ego". - Zakrył usta dłonią, usiłując powstrzymać śmiech.
~
-No co... to do niego pasuje... -Nadął policzki. -Ma wielkie cielsko, a malutki móżdżek! Nie wiem jak on w ogóle dał radę założyć firmę! To był pewnie jakiś przekręt. -Zaczął snuć swe podejrzenia.

~

- Nawet jeżeli to przekręt, to raczej niczego mu nie dowiedziesz. Pewnie ma różne swoje kontakty, jak to zwykle bywa. - Westchnął ciężko. - Poza tym, przez ciebie wyobraziłem sobie goryla o blond włosach, który patrzy na każdego nieogarniającym spojrzeniem. - Zaśmiał się, rozbawiony tą wizją. Będzie miał niezłą bekę z Laxusa, jak znowu się spotkają.
~
-Wiem... Pewnie tak jest. -Mruknął zza szklanki. -Nie lubię takich ludzi. Zabawa czyimiś uczuciami wcale nie jest fajna... Nie wiem, co w tym zabawnego. -Westchnął i upił łyk soku. -Przez takich osobników jak on... coraz więcej ludzi może popadać w depresję... i nie życzę tego nikomu... -Sposępniał, przypominając sobie własne załamania psychiczne.

~

- W tym nie ma nic zabawnego. Przez takie coś później zwyczajnie się nie da zaufać ludziom, którzy mają wobec nas jak najlepsze intencje. - Odetchnął głęboko i wziął łyka soku. - Sam kiedyś długo cierpiałem przez pewnego człowieka, który się mną po prostu bawił... - wyznał. Cóż, Natsu nie musi wiedzieć, że to tylko kolejne kłamstwo.
~
Natsu spojrzał na niego zdziwiony.
-Ty też? -Palnął, zapominając, iż miał nie poruszać kwestii swojej psychiki. -Znaczy no... -Zaśmiał się nerwowo. -Ja też wiem jak to jest i... długo nie ufałem ludziom... -Przerwał na chwilę, zbierając myśli. -Zacząłem być bardziej ufny stosunkowo niedawno... tylko dzięki przyjaciołom. -Uśmiechnął się lekko i upił łyk ze szklanki.

~

- Ou. A więc nie jestem sam. - Uśmiechnął się. - Było ciężko, ale teraz jest dobrze i to się liczy, prawda? - Dopił sok i przeciągnął się. - Ważne jest, żeby żyć tym, co jest teraz. Nie warto wracać do przeszłości, tym bardziej wtedy, gdy przyniosła nam dużo bólu. Tego właśnie się nauczyłem w ciągu mojego krótkiego, ale pełnego wrażeń życia.
~
-Wiem, że nie warto... -Uśmiechnął się lekko. -W sumie... wszystko się już wyjaśniło i wyszło na to, że tak naprawdę nigdy nikt mnie nie wykorzystał... Głupie nieporozumienie. -Zaśmiał się, przypominając sobie dzień, gdy wszystko sobie z Grayem wyjaśnili. -Ale nawet przez nieporozumienia, można popaść w depresję... Cóż... -Upił resztę soku. -Co tam. Nie warto o tym myśleć. Jest dobrze. -Uśmiechnął się promiennie. -A ty... czemu nikogo nie masz?

~

- Tu masz rację. A potem okazuje się, że cierpiałeś, chociaż mogłeś tego uniknąć. - Rozsiadł się wygodniej w fotelu, zadowolony. Nie dość, że dowiedział się wszystkiego, czego chciał, teraz poznawał kolejne nowe szczegóły na temat Dragneela. Czuł się w pełni usatysfakcjonowany.
- Wiesz... Nie znalazłem jeszcze nikogo, kto by mnie zrozumiał i kochał zupełnie bezinteresownie, znosił moje humory... Dlatego wolę być sam, niż pakować się w coś, co może nie mieć przyszłości. - Uśmiechnął się lekko.
~
-Dokładnie. -Uśmiechnął się lekko. -Oh, więc to tak... -Spojrzał na niego z współczującym uśmiechem. -Znajdziesz w końcu kogoś takiego. I wiesz... w tym to mi akurat przypominasz Graya. On też nigdy nie wpakował się w żaden związek... nie, żaden romans -poprawił się- po tym jak ze sobą zerwaliśmy... Wychodzi na to, że jestem pierwszym i jedynym chłopakiem. -Zachichotał cicho, czując pewne ciepło na tą myśl.

~

- Poważnie? To takie urocze! - odpowiedział z udawanym entuzjazmem. - Musi cię naprawdę mocno kochać. Powiem ci, że takie coś jest rzadkością. Pilnuj go, bo taki chłopak to istny skarb. - Uśmiechnął się szeroko. - Chciałbym trafić na kogoś takiego, ale w moim przypadku to nierealne. - Wzruszył lekko ramionami.
~
-Wiem... -Zaśmiał się cicho. -I ja też go kocham. Bardzo. Nie mam zamiaru go zostawić. Nigdy. -Przeczesał włosy palcami i lekko się rozmarzył na wspominki o czarnowłosym. -Trafisz na kogoś takiego! Na pewno! -Uśmiechnął się szeroko. -No bo... jesteś miły i przystojny. Jestem pewien, że w końcu ktoś to zauważy i znajdziesz chłopaka.

~

- Jak słodko. Jesteście wręcz idealną parą! Życzę wam szczęścia, naprawdę. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. W tym momencie bardzo się cieszył, że nauczył się nad sobą panować i nie okazywać prawdziwych uczuć, tylko maski. - Och... Weź, bo się zarumienię - mruknął, udając speszonego.
~
-Tak... Często ostatnio to słyszę od przyjaciół... -Uśmiechnął się lekko. -I nie udawaj, że się zarumienisz! -Zaśmiał się. -Na pewno dużo osób ci to już mówiło. -Odparł i po chwili... usłyszał jak ktoś puka do drzwi. -Um... może to Gray? -Spytał na głos. Sam przecież pójść otworzyć nie może. To nie jego dom.

~

- Ej, nie prawda, nikt mi tego nie mówił. - Pokazał mu język. Westchnął ciężko, kiedy koś zapukał. - Zaczekaj tu. To pewnie on, albo mój znajomy przyszedł pożyczyć forsę. - Przewrócił oczami i poszedł otworzyć. Oczywiście jego oczom ukazał się Gray.
Uśmiechnął się do niego promiennie.
- Wejdź, zapraszam.
- Przepraszam, ale spieszę się... Przyszedłem tylko po mojego chłopaka - odpowiedział Fullbuster, nawet nie siląc się na bycie miłym.
~
Natsu nawet w salonie mógł doskonale usłyszeć słowa Graya. Westchnął ciężko. Nie mógłby być milszy? -pomyślał. Wstał z kanapy i podszedł do drzwi.
-Hej. -Uśmiechnął się lekko do czarnowłosego i stanął przy nim. -No... to chyba będziemy się już zbierać. Do zobaczenia. -Pożegnał się ze Stingiem.

~

Uśmiechnął się do Natsu i złapał go za rękę.
- Taryfiarz na nas czeka. Narka - rzucił w stronę Stinga i pociągnął Natsu za sobą do taksówki.
*
Kiedy Sting upewnił się, że tamci dwaj odjechali, natychmiast zadzwonił do swojego kochanego braciszka.
- Mam dla ciebie informacje, o które prosiłeś - powiedział od razu, gdy tamten odebrał.
~
-Musisz być taki oschły? –Natsu nadął policzki, gdy wsiedli do taksówki. -To mój szef, jakby nie było. -Westchnął ciężko. -O, i wiesz co? -Spojrzał na niego podekscytowany. -Podobno mogę zarabiać do czterech tysięcy za jedną sesję! Uwierzyłbyś? I nie będzie zdjęć rozbieranych, spokojnie. -Uśmiechnął się promiennie.

~

- Przepraszam. Coś mi nie pasuje w tym człowieku, ale nie umiem dokładnie określić, co... – Gray podrapał się po policzku i westchnął ciężko. - Cz - cztery... tysiące...? I to za jedną sesję?! - Był w szoku. Tego się nie spodziewał. Taka kasa na pewno by im się przydała. - Nieźle... Naprawdę nieźle.
~
-Prawda? Też byłem w szoku! -Oczy mu się aż zaświeciły, gdy wyobraził sobie, co mogą zrobić z taką kasą. -A propos godzin pracy... są ruchome, ale to będzie około trzech dni roboczych. Po kilka godzin jedna sesja. -Podrapał się po podbródku, myśląc, czy jest coś jeszcze istotnego w tej kwestii. -A! Jutro mam iść do niego, na pierwszy dzień próbny. -Uśmiechnął się lekko. -A twoja praca jak? Na pewno... jesteś pewny, że... -Przygryzł dolna wargę. -Że dasz sobie radę? Nie chcę, żeby ci się coś stało... -Wymamrotał.

~

- Trzy dni, po kilka godzin i taka kasa za to... Żyć, nie umierać. Ale w razie czego możesz zrezygnować kiedy tylko chcesz? - zapytał, tak profilaktycznie. - W zupełności wystarczyłoby pięć czy sześć tych sesji i z powodzeniem mógłbyś rzucić to w cholerę - powiedział. Spiął się, słysząc jego pytanie.
- Oczywiście, że dam sobie radę. Tam się wszędzie kręci ochrona. Bronią kelnerów przed natrętami. Nic mi się nie stanie. - Uśmiechnął się lekko. To, co stało się miesiąc temu, nie mogło mieć wpływu na resztę jego życia. Ta praca miała w pewien sposób pomóc mu się z tym zmierzyć.
~
-Jasne. Póki co mogę zrezygnować. Jestem tak jakby na okresie próbnym, więc... -Wzruszył ramionami. -Niby masz rację... ale Sting wydaje się być miły, więc mogę popracować tam dłużej. -Po chwili złączył swoją dłoń z dłonią Fullbustera i spojrzał na niego czule. -Przepraszam. Po prostu się martwię. Ale masz rację. Na pewno sobie poradzisz. -Uśmiechnął się pocieszająco. Domyślał się, że jego pytanie przyniosło jego chłopakowi niechciane wspomnienia.

~

- No to właśnie... Ugh. Mi tam się wydał jakiś dziwny. Pewnie teraz myślisz, że jestem zazdrosny, co? - Pocałował go w policzek. - W sumie nie pomyliłbyś się, gdybyś tak myślał, ale to też nie tylko o to chodzi. Mówiłem ci. - Wypuścił głośno powietrze z płuc. - Wiesz, w razie czego zawsze będę mógł zrezygnować z tej roboty i spróbować szczęścia gdzie indziej. - Uśmiechnął się lekko.
~

-Hah, zazdrosny drań. -Zaśmiał się i pokazał mu język. -Przecież wiesz, że cię nie zdradzę... -Posłał mu czuły uśmiech. -No wiem... ale mam nadzieję, że jednak wszystko będzie w porządku. -Ścisnął jego dłoń.
Pojechali i obejrzeli nowe mieszkanie. Po rozmowie, stwierdzili, że jednak je biorą i załatwili formalności. Wrócili do domu i poinformowali o tym Erzę i Jellala, szykując się niebawem do przeprowadzki...


To koniec tygodnia rozdziałów, z tego co widzę ;3

4 komentarze:

  1. Wczoraj nie skomentowalam, lecz dzis to zrobie :3

    Natsu, jakbys tylko mogl wiedziec w co sie pakujesz~
    Z kazdym nowym rozdzialem, wyczuwam coraz wieksze dramaty~
    Grey masz racje co do Stinga! Nie ufaj mu!
    Czemu koniec tygodnia rozdzialu? A tak fajnie sie czytalo codziennie wasze rozdzialy ;___;
    A teraz, musze konczyc jagze moj dlugi komentarz i czekam na nexta ^w^

    Mei ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super :D
    Nie wiem czemu ale jakoś zrobiło mi się szkoda Stinga, co nie oznacza że wybaczę mu knucie przeciw Natsu i Grayowi :D
    Koniec :(
    Nie róbcie nam tego, dodajcie jeszcze kilka. . . no błaaagaaam :(
    Są świetne nooo :(
    Czekam z nadzieją i niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Yey ! Natsu ma pracę i będzie zarabiał grube tysiaki..
    Choc.. Gdyby tylko wiedział w co się pakuje..
    Gray barmane w barze dla homo ? XD
    Hah jestem ciekawa bo może dadzą mu jakiś seksowny strój :3
    I mam nadzieję że go nikt nie skrzywdzi :_:
    Fajnie.. Mają nowe mieszkanko Gray nareszcie jest w posiadaniu komórki i oboje mają pracę ^^
    Życ nie umierac ! XD
    Mój kom jest bardzo kreatywny... :_:
    Nikgdy w komach nie umiem się postarac XD
    Tak bardzo jestem ciekawa co będzie dalej..
    I w jaki sposób Laxus zdobędzie zaufanie Greya i czy w ogóle XD
    Jak to się kończy ? :___:
    Dajcie więcej ! No nie bądźcie takie XD
    Błagam <333
    A tak to przesyłam przytulaski i pozdrawiam ! ^^ :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super pomysł z tym tygodniem, cieszę się jak głupia ^^ Tylko muszę was przeprosić, ale nie skomentuję tego (mówię o obydwu waszych wspólnych blogach) D: Mam za mało ferii, nie mogę już poświęcać nocy iiii... czekają mnie 4 sprawdziany (wszystkie ważne) i 3 etap konkursu zaraz po powrocie do szkoły. Nauka nie pozwala mi się już opierdalać *płaka*
    Chodzi mi tylko o te rozdziały jak dotychczas, czyli te, których nie skomentowałam podczas tygodnia rozdziałów. Wszystkie następne będę normalnie komentować c;
    Z wyrazami miłości i małych przeprosin,
    Miko
    Ps. chodźta się tulać, bo zima u mnie. -20 brrr :c

    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń