czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 18.

Siema! Postanowiłyśmy zrobić coś takiego jak "Tydzień Rozdziałów". Przez tydzień (licząc od wczoraj) będą pojawiały się nowe rozdziały, żebyście nas trochę dogonili, bo my jesteśmy z akcją już w pizduuuu daleko ;d

W tym rozdziale: zaczyna Natsu, potem Gray i tak na przemian.



2 dzień poszukiwań
Dotarłem na miejsce naszego pierwszego spotkania, przeszukałem całą okolicę... ale nigdzie go nie znalazłem. Nie wiem gdzie teraz iść. Pewnie tam, gdzie będzie mnie stać na bilet...
~

Kolejny dzień w tym zjebanym mieście...
Ciągle leżę w pokoju i nie wstaję nawet po to, aby coś zjeść. Nie mam na to sił. Dobijcie mnie, błagam.
~
8 dzień poszukiwań
Byłem już w cholernie wielu miastach... nigdzie go nie znalazłem. Ale za to zgubiłem się i wszedłem w gówno, fajnie, nie?
~

Dzień jak co dzień.
Musiałem wreszcie ruszyć dupę z miejsca, bo kończyły mi się oszczędności. Pora szukać pracy. Tak bardzo mnie to cieszy, że aż wcale.
~
15 dzień poszukiwań
Znów gówno... dosłownie...

~

Kolejny beznadziejny dzionek.

Znalazłem pracę i nawet nie mam szefa zboczeńca, yay.
~
Chuj-ęty dzień poszukiwań... chyba coś około 20...
Zacząłem szukać Graya po barach... Chcieli mnie zgwałcić, ale zabawa... Dostali w jaja i uciekłem. A propos jaj... głodny jestem...

~

Pełna rutyna.
Praca. Hotel. Bar. Bójka. Hotel. Praca... I tak dalej. Super życie, polecam.
~
Wiecie, który dzień? Pogubiłem się... A ludzie mówili "nie umiesz liczyć"... eh...
Zacząłem wracać w okolicę, z której wyruszyłem... Może Gray osiadł gdzieś niedaleko, a ja głupi szukam go w górach i nad morzem?

~

Nie wiem, ile już tu siedzę.
Nie podoba mi się to miasto, a moje życie to syf. Nawet żul spod sklepu powiedział mi, że jestem śmieciem. Yupi.
~
Dajcie mi kalendarz...
Trafiłem do jakiejś obskurnej mieściny... O dziwo, kilku ludzi potwierdziło mi, że widzieli kogoś takiego jak Gray! Może zmierzam w dobrym kierunku? Oby, bo kasa mi się kończy. I tak, mam jego zdjęcie... Jakiś problem? Jest uroczy jak śpi...

~

Kolejny taki sam dzień.
Wylali mnie z roboty, bo przyszedłem do niej pijany i z obitą mordą. Chyba tutaj wyrobiłem sobie już wystarczająco kiepską opinię. Wyjadę za dwa dni... Jak się zastanowię, dokąd jechać...
~
Jeden dzień dalej niż poprzednio...
Szedłem i zauważyłem kogoś podobnego do Graya, leżącego przy śmietniku... Może to on...

-TO ON! -Różowowłosy wyrzucił w chuj swoje miesięczne notatki i podbiegł do czarnowłosego. Był nieprzytomny, śmierdział i wyglądał jak żul. -Co się z tobą stało? -Spojrzał na niego współczującym spojrzeniem. Zauważył, że niedaleko jest hotel, więc szybko go tam zaniósł, by go opatrzyć...

~

Gray ocknął się z okropnym bólem głowy. Rozejrzał się dookoła i ze zdumieniem stwierdził, że jest w swoim własnym hotelowym pokoju...
- Kurwa - jęknął. - Nie pamiętam nawet jak tu doszedłem. - Westchnął ciężko. Nagle jego wzrok padł na pewnego różowowłosego chłopaka, siedzącego przy łóżku. - I do tego znowu mam omamy - dodał. - Super. I jeszcze gadam do siebie. - Zaśmiał się jak debil.
~
-Um... jakby ci tu... Nie masz omamów, wiesz? -Popatrzył na niego jak na głupka. Szybko zszedł z krzesła i usiadł koło niego na łóżku, łapiąc go delikatnie za dłoń. -Gray... ja... -Wziął głęboki wdech. -Nie wierzyłem ci, ale już ci wierzę, zerwałem z Lyonem, szukałem cię cały miesiąc, nie czekaj, to nie ja, tylko Jellal zerwał z Lyonem, ale wiesz, o co mi chodzi, no i.. Przepraszam! -Wypowiedział to zdanie na jednym wydechu, cholernie szybkim tempem.

~
- Czekaj... Zwolnij... Z jakiej racji Jellal zerwał z Lyonem? I co cię skłoniło do zmiany zdania? - Zmrużył oczy. To pewnie tylko sen, z którego zaraz się obudzi. Przestał już ufać temu, co widzi. Już za dużo razy pragnienia i myśli zdawały się być zbyt rzeczywiste.
~
Natsu wziął głęboki wdech na uspokojenie i zaczął od nowa, wolniej.
-Tego samego dnia, gdy wyjechałeś... Jellal poszedł do twojego szefa i nagrał rozmowę z nim. Przyznał się tam, że faktycznie cię zgwałcił i że się broniłeś. Od razu pojechałem cię szukać... i kazałem Jellalowi zerwać z Lyonem w moim imieniu. -Zaśmiał się nerwowo. -Wiem, że to nie w porządku, ale chciałem cię znaleźć jak najszybciej. No i... minął chyba miesiąc i dopiero dziś zobaczyłem cię koło śmietnika... Zaniosłem tu i opatrzyłem. -Przerwał i spojrzał na niego czule. -Przepraszam. Myślałem, ze mnie tylko wykorzystałeś, ale jednak mówiłeś prawdę. Wybacz. Od dziś będę ci wierzyć we wszystko, bezgranicznie. -Mówił to, cały czas patrząc mu w oczy. -Możemy... możemy zacząć od nowa? -Spytał nieśmiało. Nie wiedział, czy aby Fullbuster nie zaczął go nienawidzić...

~

Gray wypuścił głośno powietrze z płuc. Nie wiedział, co ma o tym wszystkim myśleć. To było zbyt nagłe. Uniósł się do pozycji siedzącej i wbił wzrok w podłogę, zaraz potem jednak popatrzył mu w oczy.
- Jellal to bardzo dobry przyjaciel. Podziękowałbym mu, ale nie mam jak. Sprzedałem telefon, żeby mieć na chlanie... - mruknął cicho, trochę zawstydzony tym, co zrobił. - Jeżeli któregoś razu mi nie uwierzysz, wypomnę ci twoje słowa - powiedział z powagą, po czym przyciągnął go do siebie, chłonąc jego bliskość całym ciałem.
- Nie musisz nawet o to pytać. Cały ten czas marzyłem o tym, żeby być z tobą. Teraz, kiedy nie jesteś z Lyonem i uwierzyłeś mi... To jest możliwe. Bardziej realne, niż cokolwiek innego. Kocham cię - wyszeptał, uśmiechając się lekko. Był szczęśliwy.
~
Natsu nawet nie skomentował kwestii sprzedaży komórki. Gdy Gray go przytulił... zapomniał o wszystkim. Cieszył się, cholernie cieszył się, że Fullbuster mu wybaczył, że nadal go kocha i że nadal chce z nim być.
-Dobrze... możesz mi wypomnieć. To obietnica. -Zaśmiał się lekko, przez łzy szczęścia płynące mu spod zaciśniętych powiek. Wtulił się w niego bardziej, nie chcąc go puszczać. Nie znowu. Już nigdy. -Też cię kocham. -Odsunął lekko głowę i spojrzał mu w oczy. -Czy to znaczy, że... mogę cię nazywać swoim chłopakiem? -Spytał trochę nieśmiało, z zarumienionymi policzkami.

~

Gray czuł, że teraz już może być tylko lepiej. Przytulił do siebie mocniej Natsu, nie chcąc go wypuszczać ze swoich objęć.
- Tak. Możesz mnie nazywać swoim chłopakiem - odparł, uśmiechając się lekko. Otarł łzy, płynące po policzkach różowowłosego. - Nie pozwolę nikomu zniszczyć tego, co jest między nami. Jeśli byś mnie znowu opuścił, nie zniósłbym tego - powiedział szczerze. Nadal nie mógł uwierzyć we własne szczęście. – Um… Studia… - Pacnął się otwartą dłonią w czoło. Wcześniej nie myślał o takich sprawach. – Zresztą, nieważne. Jest jeszcze czas. Teraz… Kiedy wracamy?
~
-Nawet nie przypominaj mi o studiach... -Westchnął ciężko. -Przez to, że szukałem cię cały miesiąc... jest już połowa września! Tak mało czasu... -Zaczął marudzić, niezadowolony perspektywą przyszłej nauki. -I tak. Idź się wykąp, żulu jeden. -Wyplątał się z jego objęć, wstał i zatkał sobie nos. -Dłużej z tobą w takim stanie nie wytrzymam, skunksie. -Zaśmiał się lekko. -Wracamy dzisiaj, a co myślałeś? Nie zostanę dłużej w tej melinie. Migiem. Już, już. -Pomachał dłonią, poganiając go do łazienki.

~

Zaśmiał się, rozbawiony.
- Przepraszam, ale ostatnio jakoś tak nie widziałem potrzeby, żeby się kąpać - mruknął, zawstydzony. - Już idę, już... Może chcesz mi potowarzyszyć? - Mrugnął do niego, uśmiechając się zadziornie. Nie chciał się rozstawać z Natsu nawet na moment. Tak bardzo go kochał.
~
-Z tobą? No nie wiem... -Podrapał się po podbródku, pozorując, iż się zastanawia. -Tak bardzo cuchniesz, że nie wiem, czy to przeżyję. Alee... czego się nie robi z miłości. -Westchnął, udając poszkodowanego. -Chodź! -Złapał go szybko za nadgarstek, ciągnąc w stronę łazienki.

~

Prychnął tylko, słysząc jak Natsu się z nim przekomarza. Posłusznie poszedł za nim do łazienki. Szybko zrzucił z siebie brudne ubrania i odkręcił ciepłą wodę. Wszedł pod prysznic, patrząc wyczekująco na Natsu. Ach, jak miło wreszcie było się wykąpać, po kolejnej nocy spędzonej na dworze w towarzystwie innych ludzi po przejściach.
~
Gdy Fullbuster zaczął się rozbierać... Natsu się chwilę zagapił. Tak dawno go nie wiedział, że widok jego dobrze zbudowanego ciała, mięśni, klaty... cóż, trochę go to rozproszyło. Po chwili ocknął się i sam zaczął pozbywać się ciuchów. Gdy to zrobił, szybko wskoczył pod prysznic i chwycił jakieś walające się w kącie mydło.
-Łap, Butbuster. -Zaśmiał się, wciskając mu do ręki mydło. Nie żeby przekręcenie jego nazwiska było aluzją, iż czarnowłosy śmierdzi jak but. Ale skąąądże!

~

Gray złapał mydło w locie i nadął policzki, niezadowolony.
- Wiem, że nie pachnę najlepiej, ale nie musisz się ze mnie wyśmiewać - powiedział, udając obrażonego. - W końcu to nie ty masz poważne problemy ze sobą i z psychiką. - Zaśmiał się, wcierając mydło w swoje ciało.
- Wiesz, zastanawiam się, czy będziemy mile widziani, kiedy wrócimy - mruknął. Ogarnęły go wątpliwości. Pewnie Lyon i Jell wykopią ich za drzwi od razu na starcie, w końcu tyle czasu obaj nie dawali znaku życia.
~
Po pierwszym zdaniu Graya... Natsu nagle spochmurniał, tracąc humor.
-Może nie mam teraz żadnych problemów z psychiką... ale miałem takowe. Przypomnieć ci? -Westchnął, próbując zapomnieć zamkniętym już w jego życiu rozdziale. -Dobra, nie chciałem się z ciebie wyśmiewać. Przepraszam. -Uśmiechnął się delikatnie i wziął do ręki gąbkę, szorując czarnowłosemu klatę. -Jak nie wymyjesz się teraz dokładnie... to możesz zapomnieć o jakichkolwiek pocałunkach, a tym bardziej seksie. -Pokazał mu język, na nowo się z nim drocząc. -A co do Lyona... Nie wiem czy będziemy mile widziani.... Ale pojechać i tak trzeba. Nawet jeśli usłyszymy od niego tonę przekleństw. -Westchnął, nie wiedząc, co o tym myśleć. Zerwał z Lyonem... Ale nadal się o niego troszczył i nie chciał mieć w nim wroga.

~

- Miałeś, wiem - szepnął cicho, zamykając oczy na dłuższą chwilę. - Wiesz, nie chciałbym wracać do przeszłości, ale ciężko jest zapomnieć o krzywdach, wyrządzonych nam przez innych. Choćby nawet o takich, które nie zostały wyrządzone celowo. - Przyciągnął go do siebie, zaraz znów wracając do przedrzeźniania się. - No wiesz? Jak możesz! Tyle czasu się nie widzieliśmy, że mam ochotę całować cię cały dzień i całą noc! - wykrzyknął, śmiejąc się, po czym musnął ustami jego usta. - Pojedziemy, zobaczymy. Nie ma co o tym teraz myśleć. Będziemy się martwić Lyonem i Jellalem, kiedy dotrzemy już na miejsce. - Uśmiechnął się lekko i odgarnął mokre, różowe włosy Natsu z jego czoła.
~
-Tak, wiem coś o tym. -Uśmiechnął się smutno. -Ale nie ma co o tym teraz myśleć. Ważne jest to, co jest dziś. Przeszłość jest do kitu. -Zaśmiał się, odwzajemniając uścisk. -Pff! Jak nie będziesz pachnieć niczym kwiatki na wiosnę, to ja nie daję ci zgody na całonocne pocałunki! -Pstryknął go palcem w nos, uśmiechając się lekko. -No właśnie. Pojedziemy i wszystko się wyjaśni... Ale... -Zamyślił się na chwilę. -Ważniejsze pytanie to: "Gdzie my teraz będziemy mieszkać?" Nie mam dużo oszczędności... -Westchnął ciężko.

~

- Dokładnie. Trzeba odepchnąć od siebie niechciane wspomnienia - przytaknął. - Ej, eeej! Już tak pachnę, nie czujesz? - Wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu, rozbawiony. Brakowało mu tego przekomarzania się i bliskości Natsu. Teraz wreszcie to odzyskał. I nie zamierzał tracić po raz kolejny. - Też nie mam za dużo kasy. Większość przejebałem na głupoty. Będziemy musieli sobie jakoś poradzić. Znajdę nową pracę, ty też... Tylko proszę cię, nie każ mi mieszkać w tamtym mieście. Wiem, że tam mamy uczelnię i w ogóle... - Westchnął ciężko, nie kończąc myśli. Prawda była taka, że po prostu wolał uniknąć przypadkowego spotkania z Laxusem... ale przecież się do tego nie przyzna, prawda?
~
-Nie, nie, nic nie czuję! Bo jak mam niby cię obwąchać, skoro woda leci mi do nosa? -Zaśmiał się. -Uh... no kumam... -Westchnął, wyobrażając już sobie to ubogie życie. Rozumiał doskonale, że głównym powodem, iż Gray chce się wynieść jest Laxus. Natsu nigdy nie został ofiarą gwałtu... ale kilkakrotnie o mało co do tego nie doszło. A samo to wystarczyło, żeby czuł się okropnie przez kilka dni.... Nie chciał nawet myśleć, co przeżywał czarnowłosy... -A może Jellal z nami zamieszka? -Zaproponował nagle. -Może on ma jakieś oszczędności... I w ogóle ciekawy jestem jak mu poszło z Erzą... -Zamyślił się.

~

- Nie wiem, postaraj się jakoś! - Pokazał mu język, rozbawiony. - Ale Lyon zostałby sam. Nie wiem, czy Jell na to pójdzie. A co do Erzy, to pewnie coś spieprzył, znając jego, chociaż... Może tym razem mu wyszło, kto to wie. - Podrapał się po głowie. - Poradzimy sobie jakoś, nawet bez pomocy tego głąba. A przynajmniej mam taką nadzieję. - Wtulił głowę w zagłębie na jego szyi, zadowolony.
~
-Nie, bo się zakrztuszę! -Zaśmiał się lekko. -No w sumie racja... -Westchnął zrezygnowany. Może i bez Jellala sobie poradzą... ale będzie dużo trudniej. -Ja tam w niego wierzę. Na pewno sobie poradził. -Odparł pełen wiary w niebieskowłosego. Może to dlatego, że nie widział jego akcji z innymi dziewczynami? Cóż, Natsu zawsze pokładał nadzieję w ludzkości. Był naiwny...
-Dobra, kończymy już ten prysznic, co? -Zaśmiał się, gdy czarnowłosy się w niego wtulił. No co? Miał łaskotki na szyi.

~

- Kiedyś spotkał się z dziewczyną raz. Ona była naprawdę w nim zakochana, umówiłem ich. I wiesz, co zrobił? Wziął ze sobą na spotkanie łopatę. Wychwalał ją i jej zalety jak jakiś fanatyk, a kiedy zaczął gadkę o kopaniu grobów, spanikowana dziewczyna uciekła - mruknął, przypominając sobie jedną z wielu podobnych sytuacji. - Jeszcze innym razem na wstępie wyskoczył z teksem "Jestem Jellalek, władca szparek". Dostał wtedy w ryj. Nadal tak bardzo w niego wierzysz? - Uniósł brew do góry, czekając na reakcję różowowłosego. - Dobra, pora się zwijać, rzeczywiście. - Odetchnął głęboko i wyszedł spod prysznica, ciągnąc za sobą Natsu. Złapał jakiś czysty ręcznik i zaczął się nim wycierać, nie spiesząc się.
~
Natsu wysłuchiwał tego wszystkiego z szeroko otwartymi oczami. Tak go wmurowało, że nie powiedział nawet słowa, a Gray już wyciągnął go spod prysznica.
-G - groby? W - władca szparek? -Z pustym wzrokiem wpatrywał się w wycierającego się czarnowłosego. -Dobra... zaczynam wątpić, czy mu się udało. -Westchnął i chwycił ręcznik, aby samemu doprowadzić się do porządku. Gdy to zrobił, szybko ubrał się i czekał na Graya, by w końcu wyjechać z tego miasta.

~

- Mówiłem. - Wzruszył lekko ramionami. Mimo wszystko miał nadzieję, że może jednak tym razem jego przyjaciel nie zjebał akcji. Chciał, żeby mu się ułożyło. Był, jaki był, ale Gray zawsze mógł na nim polegać i to było najważniejsze.
Ubrał się szybko, spakował resztę rzeczy, jaka mu pozostała, ostatni raz rozejrzał się po pokoju, w którym spędzał najgorsze dni swojego życia i otworzył drzwi, mówiąc: - Jedźmy z tej dziury. Wymelduję się i lecimy na pociąg.
~
-Tak jest, mistrzu. -Zasalutował mu, uśmiechając się szeroko. Szybko podbiegł do drzwi i... tak dla zabawy klepnął Graya w tyłek, by potem zwiać jak najprędzej na zewnątrz budynku, śmiejąc się przy tym jak maniak. Gdy był już na dworze, oparł się o mur, czekając aż Gray się wymelduje.


~

- O ty mendo! Oddam ci! - krzyknął za nim, udając oburzonego. Uśmiechnął się lekko pod nosem i spokojnie poszedł się wymeldować. Zajęło mu to dosłownie kilka minut. Wyszedł na zewnątrz do Natsu i posłał mu rozbawione spojrzenie.
- Ładnie to tak klepać ludzi po tyłku z zaskoczenia? - zapytał, łapiąc go za rękę i przyciągając do siebie.
~
Zaśmiał się cicho, gdy Gray go do siebie przyciągnął.
-Może innych ludzi nie, ale ciebie mogę macać z zaskoczenia, kochanie. -Cmoknął go w policzek, uśmiechając się wesoło. Po chwili zaczął ciągnąć go za rękę w kierunku stacji kolejowej. -Hmm, dobrze, że mam jeszcze kasę na bilety. -Zamyślił się, przeszukując kieszenie. -Ale na żarcie to już nie starczy. Masakra. –Westchnął, załamany tym faktem.

~

- No dobra, masz na to moje pozwolenie. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu i wyrównał z nim krok. - Mam jeszcze trochę pieniędzy. Jeśli nam zabraknie na powrót, możemy sprzedać komuś mój zegarek. To jedyna wartościowa rzecz, jaką jeszcze posiadam. Reszty pozbyłem się już wcześniej - powiedział, chcąc jakoś pocieszyć swojego chłopaka. Będą musieli coś wymyślić, jeżeli chcą jakoś wyżyć przez następne dni, miesiące. Później będzie już z górki. Przynajmniej Gray tak myślał.
~
-Zegarek? -Spojrzał na ów przedmiot badającym wzrokiem. -Hmm, może i na coś się przyda. Starczy na chleb i namiot, będziemy mieli gdzie spać. -Zaśmiał się, choć zdawał sobie sprawę, że może być ciężko... Na razie nie chciał o tym myśleć. We dwójkę sobie jakoś poradzą. W razie czego mają jeszcze znajomych, prawda? Może ktoś ich przenocuje na kilka dni... Albo i nie...
Po kilkunastu minutach dotarli już na stację, wsiedli do pociągu i ruszyli w drogę powrotną. Natsu dopiero teraz poczuł ogromne zmęczenie. Nie spał przecież cały dzień. Najpierw szukał Graya, potem znalazł go w śmietniku, opatrzył i czuwał nad nim do rana... Bez słowa, różowowłosy położył głowę na kolanach Graya i podwinął kolana do piersi, leżąc na siedzeniu pociągu. Ziewnął przeciągle i... po kilku minutach odpłynął w sen.

~

- Spoko, rozbijemy gdzieś obóz! - odparł z entuzjazmem. Lepsze to niż spanie pod mostem, prawda?
Kiedy znaleźli się już w pociągu i Natsu zasnął, Gray nie mógł się powstrzymać przed patrzeniem na niego. Był taki słodki. Niewinny (tylko jak spał, ale jednak!). Śliczny. Kochany. Fullbuster uśmiechnął się lekko i przeczesał czule dłonią włosy chłopaka. Sam też najchętniej poszedłby spać, ale nie mógł. Ktoś musiał czuwać, żeby ich nie okradziono. Co on by zrobił, jakby zajebali mu zegarek, który był ich ostatnią deską ratunku?! Ech.
- Kocham cię - szepnął cicho, świadomy, że Natsu go teraz nie słyszy i mu nie odpowie.
~
Nie wiedział jak długo spał... Obudził się, gdy pociąg w pewnym momencie mocniej zahamował i Gray lekko poszturchał go po ramieniu.
-Um... gdzie jesteśmy? -Spojrzał na niego zamglonym wzrokiem i, nie myśląc jeszcze za wiele.... znów położył się na jego kolanach, chcąc zasnąć...
~
- Już niedaleko. Będziemy za jakieś… pół godziny? Możesz się jeszcze zdrzemnąć – odparł. Ogarniały go coraz większe wątpliwości. Nie chciał pokazywać się na oczy swojemu bratu. Nie było nawet opcji, że tamten mu wybaczy. Westchnął ciężko, próbując otrząsnąć się z ponurych myśli.
~
Natsu zrobił jak mu powiedziano, ponownie wpadając w głęboki sen. Lecz... nie dane było mu długo spać, gdyż za mówione pół godziny pociąg zatrzymał się nazbyt gwałtownie... i biedny Dragneel spadł z siedzenia, z piskiem wywalając się na podłogę. Piękna pobudka, nie ma co. Nawet nie miał siły wstać, bo dostał w łeb i zaczęła boleć go głowa. Jedyne, co zrobił... to wydobył z siebie bolesny jęk.

~

- Boże, Natsu! Przepraszam, nie zdążyłem cię przytrzymać - mruknął Gray, posyłając biedakowi przepraszające spojrzenie, chociaż chciało mu się śmiać. Wstał i pomógł mu się podnieść.
- Wyjdźmy stąd, zanim zdążysz nabić sobie kolejnego guza. - Zaśmiał się cicho, zgarnął bagaż z sąsiedniego siedzenia i opuścił przedział, ciągnąc za sobą zaspanego Dragneela.
~
Gray ciągnął go z pociągu... a Natsu nawet tego nie ogarnął. Ziewnął tylko, nie wiedząc, co się dzieje. Obudził się dopiero, gdy zderzył się ze świeżym powietrzem.
-O, jesteśmy już? -Zamrugał, rozprostowując ramiona. -To chodźmy. -Odparł i gdy Fullbuster myślał, że tamten zacznie prowadzić... Natsu bezczelnie wskoczył mu na plecy, owinął nogi wokół jego bioder i oparł głowę w zagięciu jego szyi, chcąc jeszcze trochę pospać.

~

- Czy nie jest ci czasami za wygodnie? - mruknął, kręcąc głową. - Schudnij trochę, ciężki jesteś. - Zaśmiał się i ruszył w stronę domu Lyona, trzymając go, żeby nie spadł czasami z jego pleców. W dodatku musiał jeszcze nieść bagaż, a to już całkiem utrudniało mu poruszanie się.
- W takim tempie nie dotrzemy na miejsce przed zmrokiem - mruknął do siebie.

~

-Jestem chudszy od ciebie, grubasie... -Mruknął, przekomarzając się jak małe dziecko. -Chwaliłeś mi się tak bardzo swymi bicepsami to teraz nie jęcz i pokaż, co potrafisz. -Zachichotał, nie mając najmniejszego zamiaru ulżyć mu w męczarniach. -Szybciej, nie mamy całego dnia! -Jęknął, zirytowany tym tempem.

~

- Cicho tam, jak siedzisz, to siedź! I nie poganiaj mnie, bo cię tu zostawię! - zagroził. Mimo tego nieznacznie przyspieszył kroku, chcąc mieć za sobą spotkanie z Jellalem i Lyonem. Był przygotowany na to, że zatrzasną im drzwi przed nosem. Cóż... Mieli do tego powody. Jell pewnie był wściekły, że Gray tyle czasu nie dawał znaku życia.

~

-O, przyśpieszyłeś! Patataj, koniku! -Wyrzucił jedną rękę w powietrze, niczym Ash Ketchum , gdy złapał pokemona. -Złapię je wszystkie... -Wymamrotał i tak po prostu zasnął. Chyba naprawdę był cholernie zmęczony.

~
- WTF?
Gray nie był zaskoczony tym, że Natsu ponownie zasnął. Pewnie ostatnio mało sypiał.
Po około dwudziestu minutach, wreszcie znaleźli się przed kamienicą.
- Hej, Natsu, jesteśmy na miejscu - powiedział głośno i podskoczył w miejscu, chcąc go obudzić.
Muszę znowu zacząć chodzić na siłownię, padam na ryj, pomyślał Fullbuster, kiedy Natsu wreszcie zszedł z jego pleców.
~
-Um... nie tak głośno... -Mruknął, gdy zszedł z jego pleców i zaczął przecierać zaspane oczy. -Już jesteśmy? -Dopiero teraz zdał sobie z tego sprawę. Gdy miał przed sobą te znajome mury... –T - to... i-idziemy.. -Wyjąkał i zapukał. Przełknął gulę w gardle, szykując się na najgorsze. I wtedy drzwi się otworzyły i stanął w nich...
-Toby?!

~

Gray też był zaskoczony. Strzelił poker face'a.
- Emm... Są Lyon i Jellal...? - zapytał po kilku sekundach nieznośniej ciszy, jaka zapanowała.
Kurwa, miesiąc mnie nie ma, a tu wszystko jest inaczej, niż było, pomyślał. Miał nadzieję, że Toby nie pamięta ich ze spożywczaka...
~
-Oh, tak, są, są! -Wykrzyczał podekscytowany i pociągnął jeszcze bardziej zszokowanego Natsu za nadgarstek do środka budynku. Gdy weszli do środka...
-Lyon! Wrócili! -Wykrzyczał Toby ze łzami w oczach. Dobra, to jest już dziwne... Pomyślał zdezorientowany Dragneel. I wtedy do pokoju przyszedł białowłosy. Jego ex... Chwilę wpatrywał się w Graya i Natsu w zupełnej ciszy i z kamiennym spojrzeniem, a później... tak po prostu podbiegł do nich i złapał ich w ciasny uścisk.
-Wy debile! Martwiliśmy się o was! -Odsunął się i poczochrał ich obu po włosach.
Natsu jedynie spojrzał na Graya z szeroko otwartymi oczami i ustami. WTF?!

~

Gray poszedł za nimi, bardzo, ale to BARDZO zaskoczony zachowaniem Toby'ego. A jeszcze jak Lyon tak po prostu ich uściskał...
- Eeee...? - zapytał elokwentnie ciemnowłosy. O co tu chodziło? Przecież jego braciszek powinien być wściekły. Gray na jego miejscu by był.
- Żeee serio...? - wykrztusił po dłuższej chwili. - Ale... - Nie dokończył myśli. Wolał poczekać, aż ktoś mu łaskawie wyjaśni, co tu się tak właściwie dzieje... bo tego nie ogarniał.
~
-Nie było was cały miesiąc! Oczywiście, że zaczynaliśmy się martwić. -Westchnął białowłosy. -Cóż, domyślam się, o co ci chodzi, Gray. -Spojrzał na niego poważnie. -I nie, nie jestem zły za to, że odbiłeś mi chłopaka... -Zwęził nieco oczy, lecz po chwili westchnął i się uspokoił. -Byłem na ciebie wściekły, ale mi w sumie przeszło. Dużo osób przemawiało mi do rozumu i przekonywało, że ty i Natsu znacie się dłużej, kochacie się i takie tam... i cóż... po upływie miesiąca w końcu przyjąłem to do wiadomości. -Uśmiechnął się lekko. -Nie mam nic przeciwko waszemu związkowi. -Odparł, obejmując w pasie Toby`ego.
-Hee?! -Teraz była kolej Natsu, by się dziwić. -C-co? A-ale? Nie kumam... -Oczy mu prawie z orbit nie wyszły.
-Proste, Natsu. Znalazłem już sobie innego chłopaka. -Uśmiechnął się szeroko.

~

Gray spuścił wzrok, zażenowany. To dziwne, że Lyon tak mądrze przemawiał.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Lyonem? - zapytał po prostu, cofając się o krok, tak profilaktycznie.
W dodatku... Natsu pewnie poczuł się dziwnie z faktem, że białowłosy tak szybko znalazł po nim pocieszenie. Natomiast Fullbustera to ucieszyło.
W tym momencie do pokoju wbił się Jellal, od razu rzucając się na szyję swojemu przyjacielowi. Potem uściskał też Natsu, uradowany.
- Wróciliście! Wreszcie! Czekałem tak długo... Tak długo! - Wybuchnął płaczem, niezmiernie szczęśliwy.
~
-Co ty pleciesz? Przecież to ja. -Białowłosy przewrócił oczami. -Przez ten miesiąc po prostu dużo myślałem i... zacząłem poważniej podchodzić do życia. Ty też zacznij, radzę ci. A ty Natsu... -Spojrzał teraz na różowowłosego. -Nie powiem, że mnie nie zraniłeś swoim odejściem... ale nie jestem na ciebie zły. Bo wiesz... uczucia tak szybko nie gasną. -Gdy to powiedział, Toby warknął w kierunku Dragneela, ewidentnie zazdrosny. -Więc, Gray. Jak go zranisz, to cię zabiję, brat. -Zaśmiał się, choć widać było, że mówi poważnie.
Zaraz po Jellalu, wbiła do pokoju również Erza, co jeszcze bardziej zdziwiło Natsu i Graya.
-O, chłopaki. Wreszcie. -Podeszła i chwyciła Natsu w objęcia. -Ty mały skrzacie, ładnie to nas tak martwić? -Wepchnęła bardzo mocno jego głowę w swe piersi, wycierając przy tym z oka łezkę.
-E - Erza... dusisz! -Wyjęczał Natsu, nie mogąc się wyrwać.

~

- Nie jestem dzieckiem, które nic nie rozumie, Lyon. Sam wiele myślałem nad tym wszystkim, a teraz wreszcie jestem gotów na poważnie stawić czoła życiu i wszystkim przeciwnościom. Dopóki mam przy sobie Natsu, wszystko będzie dobrze. - Uśmiechnął się lekko. Nadal miał mieszane uczucia co do nagłej "odmiany" Lyona. Ale kto wie... Może przestał wreszcie być ciotą?
Gray poklepał Jellala po plecach i mruknął do niego: - Tym razem nie spieprzyłeś. Jestem z ciebie taki dumny!
Jell zaśmiał się, widząc jak Erza przytula Natsu.
- Widzisz... Dogadujemy się naprawdę dobrze. W tym momencie chciałbym być na miejscu różowego gluta! - Nadął policzki, przyglądając się temu z niejaką zazdrością.
~
Lyon uśmiechnął się jedynie na słowa Graya, nic na to nie odpowiadając.
-Skoro wszystko jest już wyjaśnione... może wreszcie uda nam się poprawić te braterskie więzi. -Zaśmiał się cicho. Czarnowłosy zawsze był dla Lyona ważny. Nie chciał tracić z nim kontaktów. -A poza tym....
-Erzaaa! -Jęk Natsu przerwał mu dalszą wypowiedź. -Puść mnie! -Jego nos nadal był mocno zmiażdżony pomiędzy jej piersiami. -Nie kręcą mnie twoje piersi!
-Coś ty powiedział? -Ścisnęła go mocniej. -Dobrze wiem, że cię nie kręcą! To jest kara, głąbie.
-Uhg... N - nie... -Natsu zaczął coraz bardziej drętwieć, chyba za sprawą braku powietrza. Po kilku minutach zupełnie odleciał i wtedy czerwonowłosa wepchnęła nieprzytomnego Dragneela w ramiona Fullbustera z diabelskim uśmieszkiem. -W ogóle, to Erza jestem. My się chyba jeszcze nie znamy? -Podała mu dłoń.
-Czy ktoś mnie tu słucha?! -Wtrącił się Lyon, lecz ponownie został olany. Jedynie Toby go rozumiał...

~

- Mam nadzieję - odparł Gray.
- A - ale mnie kręcą twoje piersi, Erza! - krzyknął Jellal, zdenerwowany. Dlaczego Natsu mógł mieć z nimi taki przyjemny kontakt, a on nie?!
Gray złapał Dragneela w objęcia, współczując mu w duchu. Biedak! Ta kobieta jest straszna! Przez nią jego chłopak stracił przytomność, to nie przelewki!
- Ja jestem Gray, ale to zapewne już wiesz. - Uścisnął jej dłoń, z ulgą. Nie chciałby ponieść takiej samej kary jak Natsu, oj nie... Trzeba będzie postarać się nie wchodzić jej w drogę.
~
-Ja wiem, że ciebie one kręcą, Jell... Ale ty masz do nich na razie mniejsze prawo niż Natsu. -Zaśmiała się ciut wrednie.
-Dobra, skończyliście?! Chciałem się czymś pochwalić chłopakom! -Odkrząknął, gdy ludzie w końcu go zauważyli. -Zostałem kierownikiem działu z kartonami! -Wypiął dumnie pierś.
-Tak! Praawda, że jest genialny? -Krzyknął szczęśliwy Toby, wtulając się z swego mena.
-Um... -Mruknął Natsu, który zdołał odzyskać przytomność kilka sekund temu i był świadkiem tej rozmowy. -A zarabiasz więcej, jako ten kierownik? -I o dziwo... Lyon już nic więcej nie powiedział, idąc do kąta, mrucząc coś pod nosem.
-Zawsze psujesz zabawę... -Rzucił w kierunku różowowłosego, który zaśmiał się jedynie pod nosem.

~

- Eeej! To było chamskie! - mruknął Jellal, siadając przy ścianie i emosząc. To było takie niesprawiedliwe!
- Ooo, Lyon, jestem z ciebie dumny - powiedział Gray, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Nie wytrzymał jednak, kiedy usłyszał dalszą wymianę zdań. - Nie no, nie zdziwiłbym się, jakbyś zarabiał mniej, niż do tej pory - dodał, kiedy wreszcie się opanował.
Jak dobrze było znowu ich zobaczyć. Nie spodziewał się, że przyjmą jego i Natsu tak dobrze.
- Ach, zapomniałbym... Chcemy z Natsu zamieszkać poza tym miastem - zaczął, patrząc na swojego chłopaka kątem oka. - Co powiecie na to, żeby się z nami wyprowadzić do większego domu? Im nas więcej, tym tańszy czynsz... - Podrapał się po głowie. Nie widział sensu w odkładaniu tej rozmowy na później. Lepiej od razu powiedzieć, co się zamierza zrobić.
~
-N - nie zarabiam mniej! -Nadął policzki, czerwony na twarzy. Ewidentnie coś ukrywał... -Skąd mogłem wiedzieć, że, gdy szef powiedział mi "Dział z kartonami jest dla ciebie stworzony. Od dziś zostajesz jego kierownikiem i nigdy nie pokazuj się na powierzchni", to to wcale nie był komplement?... -Westchnął po chwili, dostając doła, więc Toby musiał go pocieszać. -I sorka Gray, tu mam blisko do pracy... raczej się nie przeprowadzimy. -Odparł i jego chłopak szybko się z nim zgodził.
-Ale ja nie mam za to nic przeciwko. I tak uważałam, że to miasto jest jakieś obskurne. -Oznajmiła Erza, spoglądając na Jellala wzrokiem "Masz się zgodzić".

~

- Chłopie, nikt normalny nie wziąłby tego za komplement! - wtrącił się Jellal, patrząc na niego jak na debila. Chwilowo przestał zachowywać się jak typowy emo.
- Dobra, rozumiem, trudno. - Fullbuster tylko wzruszył ramionami, słysząc odmowę ze strony brata. Nadzieja na nowo w nim odżyła, kiedy do akcji wkroczyła Erza. Ciarki przeszły mu po plecach i przytulił do siebie mocniej Natsu, kiedy zobaczył wzrok, jaki kobieta skierowała na jego przyjaciela.
- Ja - jasne, że się przeprowadzimy, t - tu mi się nigdy nie podobało! - Jell natychmiast się zgodził, ubolewając w duchu nad tym, że Lyon i Toby zostaną tutaj i to on będzie tym najgłupszym w towarzystwie.
~
To dobrze, że się ze mną zgadasz. -Uśmiechnęła się czerwonowłosa. –A, i Natsu. -Zwróciła wzrok do Dragneela. -Wylali cię z roboty. -Odparła po prostu.
-Cooo?! -Różowowłosy wyrwał się z ramiona Graya, stając tuż przed Scarlet z pytającym spojrzeniem. -Jak to?!
-A ty myślałeś, że Lucy będzie cię kryć przed szefem cały miesiąc? A propos Lucy... jest wściekła, że nic jej nie powiedziałeś. Kazała ci do niej zajrzeć, gdy wrócisz. I wziąć ze sobą Fullbustera. -Uśmiechnęła się tajemniczo.
-T - tak? O - oh... Jak miło, że nas zaprasza... -Zaśmiał się nerwowo, posyłając swemu chłopakowi spojrzenie pod tytułem: "zginiemy tam! Ratunku!"

~

Gray strzelił poker face'a, kiedy usłyszał, że ta cała Lucy chce widzieć nie tylko Natsu, ale też i jego.
- Eee... Tak, to bardzo miłe, na pewno... Tylko że... Nie wiem, czy będziemy mieli kiedy, wiesz... Szukanie pracy i te sprawy... Do tego nowego mieszkania... Pewnie nie będzie kiedy... - Szukał wymówek, żeby tylko tam nie pójść. Nie chciał umierać, był na to za młody!
Jellal zachichotał cicho, rozbawiony tą sytuacją.
- Ależ chłopcy, koniecznie musicie ją odwiedzić! Może nawet dzisiaj, co? Raczej nie macie żadnych planów, prawda? - powiedział z lekką nutką ironii w głosie, uśmiechając się wrednie. Z opowieści słyszał, że Lucy potrafi być straszna. A tym dwóm idiotom wpierdol się należał, o!
~

Natsu spojrzał na Jellala z dużym szokiem i strachem. Wydał ich! Jak mógł!
-N - no niby nie... ale... um... mamy dużo rzeczy do roboty i... -Różowowłosy również nie mógł znaleźć dobrej wymówki.
-Jakie rzeczy do roboty? Jeśli chodzi o to, co myślę... to możecie iść się bzykać z Grayem kiedy indziej. -Odparła czerwonowłosa z powagą.
-C-co?! -Natsu spalił buraka. -Nie takie rzeczy miałem na myśli!
-Ty zawsze masz to na myśli. Już w gimnazjum zacząłeś gadać, że musisz sobie szybko znaleźć chłopaka, bo..! -Zanim skończyła, Dragneel zakrył jej usta, cały czerwony na twarzy.
-Wcale nie! Nie gadaj bzdur! -Zaśmiał się nerwowo. -Nie jestem żadnym seksoholikiem! -Spojrzał na Graya, czekając aż potwierdzi jego wersję.

~

- E - em... A może my chcieliśmy teraz? - wypalił Gray, zanim zdążył zastanowić się nad tym, co mówi.
Wszyscy popatrzyli na niego dość dziwnie... I spalił buraka.
- O - oczywiście żartowałem! - Próbował się bronić, jednak sądząc po ich minach - nie uwierzyli. - I przykro mi Natsu, ale muszę potwierdzić wersję Erzy. Ale nie bij! To tylko szczera prawda!
Jellal wybuchnął niekontrolowanym śmiechem.
- Wkopałeś się, Fullbuster! - Wytknął go palcem, dalej zanosząc się śmiechem.
- Eeej, zamknij się, Jell! To nie tak! - Cofnął się o kilka kroków, tak profilaktycznie. Czuł, że Natsu mu za to wpierdoli... albo gorzej - odmówi mu seksu! To nie tak miało być!
~
Lyon i Toby nawet nic nie mówili. Wpatrywali się w zaistniałą sytuację z dużym zainteresowaniem i czerwonymi policzkami.
-Że co ty powiedziałeś? -Natsu puścił Erzę i spojrzał na Graya spod przymrużonych powiek. -Mogę ci to udowodnić! Nie będę uprawiać seksu przez... przez miesiąc! -Wykrzyczał i prychnął pod nosem. Że niby on nie umie się powstrzymać? On? ....W sumie mają rację. Nie da rady... Ale jego duma nie pozwalała się do tego przyznać.
-A, Natsu. -Wtrącił się nagle Lyon. -Jak wyjeżdżacie, to nie zapomnij zabrać swojej kolekcji pornosów, bo zaśmiecają mi...
-LYON! -Natsu ponownie spalił buraka. -Miałeś nikomu o tym nie mówić! Wyszedłem na zboczeńca! -Zapłakał. -Erzaaa, przytul! -Wtulił się w czerwonowłosą, chcąc ukryć swą zażenowaną twarz. -Mój były i teraźniejszy chłopak uważają mnie seksoholika - zboczeńca! Czym ja sobie na to zasłużyłem?!

~

- Ha! Mamy kolejny dowód, że jesteś niewyżyty! - Jellal dalej się brechtał jak popierdolony. - Lyon, a Natsu ma coś jeszcze oprócz tych pornosów? Może jakieś erotyczne zabaweczki, albo coś? - dopytywał się, zainteresowany. Gray walnął go w łeb, żeby się trochę uspokoił.
- I tak nie wytrzymasz, głąbie - powiedział, a w jego głosie można było usłyszeć pewność. - Ty i miesiąc bez seksu? Jak nawet dnia nie umiesz wytrzymać! - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, jeszcze bardziej pogrążając swojego chłopaka.
~
-Nie mam żadnych zabawek... -Mruknął cicho pod nosem, odwracając wzrok w inną stronę. Lyon jedynie zaczął się po tych słowach śmiać jak maniak, ale nie skomentował. -Cicho tam! -Warknął na swego ex. - I umiem wytrzymać miesiąc! -Popatrzył na Graya z determinacją. -Jak cię szukałem to niby myślisz, że z kimś spałem? Nie! Cały miesiąc! -Wykrzyczał dumny z tego faktu.
~
- Aha! Czyli jednak masz! - wtrącił ponownie niebieskowłosy, prawdopodobnie dobrze interpretując śmiech Lyona.
- Okay, dobra, ale to była całkiem inna sytuacja, skarbie. Teraz, kiedy już tu jestem, wątpię, żebyś się powstrzymał. - Uśmiechnął się zwycięsko. - Poza tym... Pewnie przez ten miesiąc używałeś rączki do zaspokojenia swych potrzeb seksualnych. - Mrugnął do niego, szczerząc się jak debil.
~
- Nie, nie mam! -Warknął na Jellala. -I ty też gucio wiesz! -Tym razem krzyknął na czarnowłosego. -Walcie się wszyscy! Oprócz Toby`ego! Tylko on mnie dzisiaj nie upokorzył!
-Ale ja się z nimi zgadzam... Wtedy, gdy was nakryłem... Musiałeś być bardzo niewyżyty, by zgadzać się na seks w kiblu. -Odparł niewinnie Toby.
-Nawet ty?! -Natsu już nie wiedział, co powiedzieć. -Idę do Lucy! Niech mnie zabije! -Jęknął, niczym poszkodowany i pobiegł najpierw na górę, by zabrać swoje rzeczy. Zszedł po piętnastu minutach, z dużym pudełkiem w ręce. -Dobra, wychodzę. Nikt mnie tu nie chce. -Prychnął i ruszył szybkim krokiem do wyjścia. A, że pudełko było całe napchane po brzegi.. wypadł z niego nagle.... bat. Rożowowłosy od razu spalił buraka i szybko zgarnął go z powrotem do środka.
–N - nic nie widzieliście!

~

Każdy patrzył na bulwers różowowłosego z niemałym rozbawieniem.
- Ależ Natsu, nie gniewaj się! - Zaśmiał się Jell. - Aha! Jednak masz jakieś zabawki! - krzyknął, gdy z pudełka wypadł bat.
- Czekaj, kochanie! Nie wyrzucaj tych rzeczy, mogą nam się przydać! - wydarł się za nim Gray, po czym szybko ruszył w jego ślady. - I nie mówisz serio, chyba nie chcesz zginąć z ręki Lucy?! - Dogonił go i złapał od tyłu w pasie, tym samym zmuszając chłopaka, aby przystanął. - Nie gniewaj się na nas, my sobie tylko tak żartujemy!
~

-Oszalałeś? Nie mam zamiaru tego wyrzucać... -Spojrzał na Fullbustera z nadętymi, zarumienionymi policzkami. -I tak, mówię serio! Idę do Lucy! -Wyrwał się z jego uścisku i podał paczkę Erzie. -Możesz mi to przechować aż wrócę? I nie pokazuj tego temu debilowi! -Wskazał na Jellala.
-Spoko, możesz na mnie liczyć. -Zaśmiała się czerwonowłosa. I tak mu to wszystko razem przejrzą... hehe...
-Dobra, to idziemy. -Złapał Graya za nadgarstek. -Będziemy niebawem. -Rzucił na pożegnanie, nadal zły i wyszli z mieszkania.

~

Gray popatrzył na Erzę sugestywnie. Miało to oznaczać, że jak już sprawdzą, co dokładnie tam jest... powinni koniecznie mu wszystko powiedzieć!
- Nie jestem debilem! - oburzył się Jellal, krzyżując ręce na piersi.
- D - dobra, chodźmy już, chodźmy... Ale jak tam zginę, to cię zabiję - mruknął, idąc za nim posłusznie.


~Misuzu & Iris

5 komentarzy:

  1. Bulwers Natsu był cudowny *-*
    I jak miło, ze wszyscy się pogodzili i są szczęśliwi, chociaż spodziewałam się trochę innej reakcji Lyona.
    Lucy ich udusi.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, tak XDDD
      Chyba nikt nie spodziewał się, że Lyon zareaguje właśnie w ten sposób xd
      Spoko, Jell wykopie im grób XDDDD
      ~Misuzu

      Usuń
  2. Ojoj. Tydzien rozdzialow? Wreszcie mam cos do czytania <33333
    Hahaha, koncowka mnie rozwalila. Natsu niewyzyty seksualnie. Hahaha.
    Lyon...madry? Czyzby koniec swiata sie szykuje?!
    A tak.. szykuje sie. Ida do Lucy xDD
    Juz nie moge sie tego doczekac <3333
    Dzial kartonow? Czyzby szeg Lyona chce zeby zginal jak Hanka?! On chce jego smierci xDD
    Jell, jak ja go koocham <3333

    Moja wena dawno juz sie wyczerpalam glowa mie boli, wiec tak krotkim komentarzem koncze ;_____;
    I'm so sorry.
    Don't kill me!
    Musze przestac gadac po angielsku.
    I musze wyrzucic ta piosenke o muminkach z glowy xDD
    Ale to juz nic waznego, wiec nie zwracajcie na mnie uwagi.

    Czekam na kociec swiata xDD

    Mei♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Yeah ! Radość rozdział jest *-*
    Wybaczcie nie stać mnie na kreatywny kom a do tego tel za chwile mi padnie xd
    Tyle go szukales Natsu i znalazles - Bohater !
    No i się pogodzili *0* bez graniczna radocha
    A ja juz myslalam ze bd biedni xd
    Kurwa Lyon staje sie mądry @.@
    I nie jest zły hahahah XD
    Z Tobym ? Kierownik kartonów ?
    WTF
    Xdddd Się Lyon rozwija xd
    Biedni ;-;
    Lucy nie zabijaj ich !
    Natsu i jego zbaweczki heheszyk xd
    Trochę jestem nie ogarnięta i zapewne zapomnialam czegoś skomentować i przypomne sb później xd
    Przesyłał pozdrowienia Gratsu w pudełku i nie wiek czemu , pedalskie serduszka ^^
    Ale bd czytania Xd
    A propos : juz myslalam ze Jell bd z Erza xd
    Jell nawet plakales ^^
    I ta jego przeszłość z łopatami i dziewczynami xd
    Przepraszam nie ogrlarnelam za bardzo i chyba dobrze wszystkiego nie skomentowalam ;-;
    Ale czekam na Nexta i postaram się być ogar w komach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha, cudowny rozdział, na prawdę :D A pomysł z tygodniem rozdziałów jeszcze cudowniejszy. . .więc z niecierpliwością czekam na następny :D
    Nie mogę się doczekać ich spotkania z Lucy i badania zawartości pudełka Natsu :D a że w sumie miesiąc pościli to ich ponowne zbliżenie też zapewne będzie super :D

    OdpowiedzUsuń