sobota, 8 marca 2014

Rozdział 41.

Trzy tygodnie później...
Gray wracał do domu z wykładów, wyraźnie przybity. Mimo tego, że Laxus i Sting usunęli się w cień, a on sam chodził do psychologa, który pomagał mu odzyskać dawną wiarę w siebie, ciemnowłosy nie miał zbyt wielu powodów do radości. Chodził na studia, bez zbędnego entuzjazmu. Erza i Jellal, a także Loki i Lucy byli zajęci swoimi sprawami i nie mogli być przy nim tak często, jakby chciał... Ale i tak najgorsze było to, że Natsu dalej nie wybudził się ze śpiączki. Gray tak bardzo tęsknił za tym, aby z nim porozmawiać, przytulić go, pocałować... Bał się, że Dragneel już nigdy się nie obudzi. Z każdym dniem tracił nadzieję.

~

Erza wróciła jakąś godzinę temu do domu. Zamierzała iść odwiedzić Natsu, co i tak było trudne, przy tym napiętym grafiku zajęć, jaki prowadziła. Dziś wyjątkowo znalazła czas.
-Cześć, Gray. -Przywitała się, gdy zauważyła, że czarnowłosy również wrócił do domu. -Idę do Natsu, idziesz ze mną? -Spytała miękkim głosem.

~

Podniósł głowę, słysząc pytanie Erzy.
- Tak... Idę - powiedział cicho i wstał z miejsca, rzucając telefon na kanapę. Nie był mu potrzebny. I tak nie spodziewał się dziś żadnego telefonu.
Posłał Erzie wymuszony uśmiech. Chodzenie do tego szpitala nie należało do jego ulubionych zajęć. Nie lubił tam przebywać. Nie mógł patrzeć na śpiącego Natsu, który nawet nie zdawał sobie sprawy z ich obecności. Siedząc tam z każdą minutą pogrążał się z powrotem w beznadziei, gdyż zdawał sobie sprawę z tego, że najprawdopodobniej w świecie w czasie tej wizyty nic się nie zmieni, a oni znowu wyjdą z sali przybici.
~
-Taksówka już czeka. Dzwoniłam wcześniej. -Erza uśmiechnęła się do niego lekko i skierowała się do wyjścia, czekając na Fullbustera. Wyszli i ruszyli w drogę do szpitala w zupełnej ciszy. Skierowali się do tej samej sali, co zawsze, od miesiąca. Znali kierunek i numer pokoju na pamięć... Czerwonowłosa otworzyła drzwi i weszła.
-Cześć, Natsu.. -Wyszeptała, choć i tak zdawała sobie sprawę z tego, że jej nie odpowie. Usiadła na jednym z krzeseł przy łóżku i zmierzwiła lekko sklejone od potu włosy swego przyjaciela.

~

Wszedł do sali i zamknął za nimi drzwi. Wbił wzrok w krzesło, nie chcąc patrzeć na bezwładne ciało chłopaka. Usiadł na jakimś niewygodnym stołku, po drugiej stronie Dragneela. Złapał go za rękę i odważył się na niego spojrzeć. Ścisnęło mu się serce. Miał ochotę płakać.
- Kocham cię... - wyszeptał cicho.
~
Erza nie mogła patrzeć na ten obraz. Na jej przyjaciela, który leży na łóżku z niewiadomą szansą na to, że się obudzi... Lekarze ciągle powtarzali "Jego ciało samo musi być na to gotowe." Minął miesiąc... Jak długo jeszcze?
Natsu nic nie słyszał i nie czuł żadnego dotyku, pozostając w bezruchu, zawsze tak było. Minęło z dobre pół godzony, a Gray nadal trzymał jego rękę w żelaznym uścisku, jakby bojąc się go stracić. I tym razem... Ręka Natsu lekko drgnęła. Nic więcej. Nikły ruch.

~

Gray siedział w zupełnym bezruchu, nawet nie czując, że pora zmienić pozycję. Patrzył na twarz swojego ukochanego, załamany. Do chwili, gdy...
- Erza? Czy ja mam jakieś złudzenia...? - zapytał cicho, przenosząc wzrok na dłoń Natsu, którą wciąż ściskał w swojej. Nie. To nie było złudzenie. Poczuł to. Poczuł, jak chłopak porusza ręką!
W jego sercu na nowo obudziła się nadzieja.
~
-Jakie zwidy? Co się stało? -Erza wyrwała się z zadumy i spoglądała na Graya pytającym wzrokiem. Wydawał się jej nawet nie słyszeć. Spoglądał tylko na dłoń Natsu, którą trzymał w uścisku. I wtedy... otworzyła szerzej oczy, gdy Natsu lekko wykrzywił usta, wydobywając z siebie cichy jęk... Poderwała się, szybko stając przy różowowłosym z oczami pełnymi nadziei. Skierowała na chwilę wzrok na Graya. Też był w równym szoku.

~

Nie mógł w to uwierzyć. Czyżby Natsu się... budził? Natychmiast poderwał się z miejsca i ścisnął mocniej jego dłoń. Patrzył na niego z niedowierzaniem, nadzieją i miłością.
- Czy to naprawdę się dzieje...? - szepnął bardziej do siebie, niż do Erzy. - Proszę, niech to nie będzie sen...

~

Erza nic mu na to nie odpowiedziała, zbyt pochłonięta tym, co się właśnie działo. Nie mogła w to uwierzyć. Przez miesiąc nie dawał żadnego znaku życia!
Natsu poruszył lekko palcami u rąk, co na pewno poczuł czarnowłosy. Zacisnął zęby, jakby zmagał się z jakimś bólem, czy oporem, a potem... tak po prostu uchylił lekko powieki. Nie w całości, bo pewnie nie miał na to siły, a żarówka mocno raziła go w oczy. Chwilę leżał tak, z pustym, zamglonym wzrokiem i dopiero po kilku minutach odwrócił lekko głowę w kierunku osoby, która ściskała mu rękę... Nadal jednak nic nie powiedział, nie bardzo w ogarniając, co się dzieje.

~

- Natsu... Boże, Natsu... - wydusił z siebie. Nadal był w szoku. Nawet nie zauważył, kiedy po jego policzkach tak po prostu pociekły łzy. Nie spodziewał się tego, że moment, o którym marzył od miesiąca, nastąpi właśnie teraz. Szczęście powoli ogarniało jego umysł i ciało. Miał ochotę przytulić teraz Dragneela i nie wypuszczać go z objęć już nigdy. Powstrzymał się jednak, bojąc się, że zrobi mu krzywdę.
~
Natsu nadal patrzył na niego zamglonym, nieobecnym wzrokiem. Minęło dobre kilkanaście minut ciszy, gdyż nikt nie wiedział, co zrobić... I dopiero wtedy różwowowłosy spróbował się odezwać.
-G - gdzie... j - ja... je.. jestem? -Wydusił z siebie ochrypłym głosem, ledwo mając siły by to zrobić.

~

Czekali w ciszy, aż Natsu wreszcie zacznie chociaż trochę kontaktować z rzeczywistością. Nie było nic dziwnego w tym, że tak długo to trwało... W końcu przez miesiąc był w śpiączce.
- Jesteś w szpitalu, Natsu - odpowiedział łagodnie i pogłaskał go po policzku. Na razie nie chciał mu mówić, że leży tu już miesiąc. Nie wszystko na raz.
~
-Oh... -Wydusił z siebie beznamiętnie, długo analizując to co przekazał mu Gray. Dotarło to do niego po upływie kolejnych kilku minut. -C-czemu? -Spytał i oczy powoli znów zaczęły mu się zamykać ze zmęczenia, choć próbował trzymać je otwarte. Erza nic nie mówiła, dając porozmawiać z nim Grayowi. Po jej policzkach zleciało kilka łez szczęścia.

~

- Za długo by teraz tłumaczyć. Nie masz siły, żeby tego słuchać - szepnął. Pochylił się nad nim i pocałował go w czoło. Nie chciał, żeby Natsu znowu zasnął, ale zdawał sobie sprawę z tego, że pierwsze przebudzenie jest najbardziej męczące. Był taki szczęśliwy, że wreszcie dał znak życia, po tak długim czasie.
~
Natsu jedynie pokiwał twierdząco głową i po chwili zamknął całkowicie oczy, nie mając siły dłużej utrzymywać świadomości. Czuł się tak bardzo wykończony... a nie wiedział czemu. Dużo rzeczy nie wiedział. Czemu tu leży, lub czemu Gray wyglądał na tak zmęczonego i zatroskanego... Ale w tym momencie mało go obchodziło i znów zasnął...

~

Gray opadł z ciężkim westchnieniem z powrotem na stołek, nie odrywając wzroku od Natsu.
- Nareszcie... - szepnął, uśmiechając się lekko. Postanowił, że będzie przy nim tkwił, dopóki się nie obudzi ponownie. Pogłaskał go po policzku. Był pewien, że teraz będzie tylko lepiej.
~
Minęła kolejna godzina, odkąd Natsu ponownie zasnął i Erza postanowiła w końcu wrócić do domu, bo miała dużo jeszcze do roboty... Gray nadal tu tkwił, nie chcąc jeszcze wychodzić. Minęła jeszcze jedna godzina i następna... I powoli dochodziła noc. I wtedy, po sporym upływie czasu, Natsu wydobył z siebie głośne ziewnięcie i znów uchylił powieki. Poszło mu to dużo sprawniej, niż za ostatnim razem, więc spoglądał teraz na Graya przytomniejszym wzrokiem.
-Która godzina? -Wyszeptał ochryple. -Daj mi wody... -Dodał po chwili.
~
Gray siedział przy Natsu, nie zważając na zmęczenie. Wychodził tylko za potrzebą wyższą, a mianowicie – załatwić się. Z wyjątkiem tych kilku przerw, tkwił cały czas przy jego boku. Był już bliski zrezygnowania i powrotu do domu, jednak wtedy Natsu znowu się obudził. Fullbuster popatrzył na niego z czułością i uśmiechnął się lekko. Sięgnął po wodę i nalał ją do szklanki, po czym podał napój Dragneelowi.
- Jest po północy. Nie wiem dokładnie, ile – poinformował go. Do oczu napłynęły mu łzy radości, których nawet nie zamierzał tłumić.
~
Natsu chwycił wodę lekko drżącymi rękoma i uniósł lekko głowę, biorąc jeden łyk. Nie miał siły podnieść się do pozycji siedzącej. Od razu oddał Fullbusterowi szklankę i popatrzył na niego zaspanym wzrokiem.
-To... co ja tu robię? -Spytał już mniej ochrypłym głosem, nie pamiętając niczego z ostatniego incydentu.

~

Wziął od niego szklankę i postawił na szafce, stojącej obok łóżka.
- Nie pamiętasz, co się stało? - zapytał, lekko zaskoczony, chociaż w sumie mógł się tego spodziewać. - Powiem w takim razie po kolei... - Streścił mu w jak największym skrócie całe wydarzenie, do momentu, w którym Laxus ponownie wkracza, próbując wykończyć biedaka. O tym, co było dalej, nie chciał na razie mówić.
~
Natsu słuchał tego wszystkiego z rosnącym zdziwieniem. Obrazy w końcu zaczęły mu napływać do pamięci i jako tako kojarzył, o czym mówi Fullbuster...
-Ale... to Laxus nadal może się tu kręcić? -Spytał zaniepokojony. -Ile w ogóle minęło czasu? Tydzień? Studia się już chyba zaczęły... -Przerwał i popatrzył na Graya z lekkim smutkiem. -Czemu płaczesz?

~

Szybko otarł łzy, próbując się trochę uspokoić.
- Natsu... Minął miesiąc. Jeden, bardzo długi miesiąc. Laxus już ci nie zagraża. Ani tobie, ani... mnie. - Uśmiechnął się do niego nikle. Nie był pewien, jak Natsu przyjmie wiadomość o tym, że był w śpiączce cały miesiąc...
~
-M-miesiąc? -Otworzył szeroko oczy i serce mu na chwilę stanęło z wrażenia. Cały miesiąc? Patrzył na Graya z szokiem wypisanym na twarzy z jakieś dwie minuty, aż w końcu spróbował się otrząsnąć. -Nie wierzę... -Popatrzył w sufit. -To... jak to... -Szeptał do siebie chwilę, aż w końcu znów odwrócił wzrok do Graya. -Co mi właściwie było?

~

- Nie dość, że Laxus cię tak urządził, to jeszcze w dodatku wykryto u Ciebie silne zapalenie wątroby typu B. Wtedy, kiedy brałeś przeze mnie narkotyki... Musiałeś użyć skażonej igły. To przez to chorowałeś. I dlatego często bolał cię brzuch lub głowa - wyjaśnił, patrząc na niego z powagą i smutkiem. Przespać miesiąc życia... Trochę minie, zanim Natsu się do tego przyzwyczai. W dodatku nie wie wszystkiego, co działo się później. Na razie jednak lepiej mu tego oszczędzić.
~
Natsu był w jeszcze większym szoku, ale nic na to nie odpowiedział. Nie chciał, by Gray się za to obwiniał... a widział w jego oczach, że tak się właśnie czuje.
-Przepraszam... byłem głupi. Mogłem w ogóle się za to nie brać. -Wyszeptał skruszony. Nadmiar nabytych w ciągu tych kilku minut informacji go po prostu przytłoczył. -Wiesz, że cię kocham, prawda? -Dodał po chwili, chcąc tym jakoś zmienić temat rozmowy i jednocześnie rozweselić czarnowłosego. Był tak bardzo... smutny i załamany...

~


Nie skomentował pierwszych słów Natsu. Chyba i tak powiedział już za dużo...
- Też cię kocham, skarbie. Tęskniłem za tobą - odpowiedział cicho i pogłaskał go po policzku, uśmiechając się lekko. To prawda - tęsknił, bo mimo iż Natsu był tutaj cały czas... nie mogli nawet porozmawiać. Aż do dziś. Gray nadal nie bardzo mógł w to uwierzyć.

2 komentarze:

  1. *w* W końcu :3
    Co prawda spodziewałam się, że Natsu nie będzie pamiętał trochę dłuższego okresu czasu, a nie tylko wypadku, ale widzę, że przynajmniej chwilowo postanowiłyście dać im spokój ^^
    To było piękne :3
    Siedzę i się cieszę :DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez chwilę bałam się że następnym pytaniem będzie "Kim jesteście ? " ale na szczęście tego nie zrobiłyście :
    Cieszę się że powoli się może zacznie znowu układać :)
    Dzięki za dodanie :D Czekamy na kolejny :)
    Pozdrowionka :)))))

    OdpowiedzUsuń