wtorek, 15 października 2013

Rozdział 4.

Mamy gdzieś wstęp, waszym mózgom i tak nic nie pomoże, skoro już tu jesteście :D



Gray, niezmiernie wkurzony, siedział w taksówce obok Lyona. Gorszego dnia dawno nie miał. Kiedy usłyszał pytanie brata, nie wiedział, czy ma się śmiać, czy płakać.
- To był mój szef, kretynie! - warknął, posyłając mu spojrzenie zabójcy biedronek.
~
- Szef?! – Lyon otworzył szeroko oczy z wrażenia. – Skompromitowałem cię przed szefem? O, stary… - Walnął się otwartą dłonią w czoło. –Wybacz. To nie tak miało wyglądać.  – Jęknął, gdy pojął swą głupotę. Już się więcej nie odezwał, ze wstydu. Jechali tak jeszcze kilkanaście minut w ciszy, aż wreszcie dotarli do domu. Białowłosy wleciał do mieszkania jak szaleniec. Jego plan: udobruchać różowowłosego misia.
-Natsuuu! – Wykrzyczał na wejściu i pobiegł do kuchni, zwabiony jakimś przyjemnym zapachem. Czyżby jedzenie? –Jell? Gdzie Natsu? – Spytał lekko zaskoczony. Czy to możliwe, że to JELLAL bawił się w kucharza?!


~

- Taaa - mruknął tylko nadal wkurzony Gray. Wytoczył się z taksówki zaraz po Lyonie i po wejściu do domu, od razu skierował się do pokoju. Nie chciało mu się z nikim teraz gadać. Jedyne, o czym marzył, to święty spokój.
*
Jellal odwrócił się w stronę białowłosego, wyraźnie przybity.
- Natsu poszedł na górę. Lepiej na razie do niego nie idź, bo troszkę się na mnie zdenerwował... - bąknął cicho. - Lepiej zjedz to pyszne danie przygotowane przez twojego chłopaka, a ja lecę na górę, zabić się szpadlem. A właśnie, masz jakiś może?

~

Lyon zamrugał, próbując przyswoić do swego mózgu nowo nabyte informacje.
- Zdenerwowałeś? Co mu zrobiłeś? - Spytał ciut zbyt agresywnym tonem, niż zamierzał. - Natsu zrobił obiad? Myślałem, że ma focha... to miłe z jego strony. - Burknął na koniec z lekkim uśmiechem i szybko nałożył sobie posiłek, by przysiąść się do stołu.
***
- Głupi Gray... - Mruknął Natsu, który leżał na łóżku zwinięty w kulkę. Rozmyślał o ostatnich wydarzeniach. Po co tamten kretyn wygadał się Jellalowi o ich romansie?! Teraz już sytuacja w tym chorym domu będzie całkowicie zrąbana. Nawet Jellal będzie miał go za... właśnie, za kogo? Natsu sam był ciekaw, co Gray o nim nagadał. Że był naiwny? Głupi? A może puszczalski? ...Przez ostatnie lata, zaraz po zerwaniu kontaktów między nimi, różowowłosy dużo myślał... Na początku miał nadzieję, że telefon mu się rozładował, potem, że miał wypadek, a po kilku tygodniach... zaczął przyswajać do siebie informację, że po prostu zerwał z nim bez pożegnania. Bo niby czemu nie odpisał akurat wtedy, gdy Natsu wysłał mu sms'a z prośbą podania jego adresu? Chciał się z nim zobaczyć! Gray widocznie uważał go za zbyt nachalnego...

~

- No... Po prostu powiedziałem coś, za co się obraził... - mruknął, drapiąc się po głowie. - Zresztą, nieważne. Gray już wrócił? Muszę z nim koniecznie o czymś pogadać.
*
Gray czuł, jak stopniowo złość się z niego ulatnia. W zasadzie Lyon tak jakby uwolnił go z opresji. Tylko dlaczego musiał narobić mu przy tym takiego obciachu? A nie, to pytanie retoryczne - on zawsze robi obciach.
Zastanawiał się nad tym, jak bardzo wszystko się zmieniło w przeciągu zaledwie dwóch dni.
- Ychh, dlaczego wszystko musi być takie zjebane? - rzucił pytanie w przestrzeń. Przekręcił się na łóżku, twarzą do ściany. - Mam ochotę się zapierdolić na miejscu - kontynuował swój monolog. - Tak pokręconej sytuacji już dawno nie było. Echh... Kurwałkę.  
~

- Tak, poszedł na górę. - Oznajmił białowłosy znudzonym tonem. Jedyna rzecz, jaka zajmowała jego umysł, to było zjedzenie tego pysznego żarełka, a potem poprawienie humoru swemu chłopakowi. Kto wie, co mu Jellal nagadał! Może straszył go łopatą?


~

Jell pokiwał tylko głową i wstał z miejsca. Skierował kroki na górę, do pokoju. Wpadł tam z szybkością błyskawicy i skoczył na Graya, doczekując się z jego strony krzyku przestraszonej dziewczynki.
- Ocipiałeś?! - wydarł się, waląc niebieskowłosego po ryju.
- Ał! Chyba ty!... Ale ci pocisnąłem. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Gray postanowił tego nie komentować.
- Czego chcesz? - zapytał tylko znudzonym tonem.
- Tylko nie krzycz i nie bij! Chciałem wyłudzić od Natsu jakieś info na twój temat... I on utrzymuje, że go tylko wykorzystałeś!
Zanim Fullbuster zdążył przetworzyć informacje, Jellal zdążył zwiać na swoje łóżko i zasłonić się poduszką.
- Kurwa. Że co zrobiłeś?! - wydarł się czarnowłosy. Pewnie było go słychać w całym domu, ale miał to w dupie.
~

Lyon podskoczył na krześle, słysząc jakiś ryk. W efekcie końcowym wywalił na swe spodnie spaghetti, a talerz rozbił się o podłogę. Białowłosy z szeroko otwartymi oczami, zaczął się trząść.
– P - potwór...?
***
-Zamknąć ryj! - Wydarł się Natsu z łóżka i walnął butem w ścianę łączącą go z sypialnią chłopaków.
***
-Kolejny?! - Lyon schował się pod stół.

~

- Jellal, kurwa, ja cię zapierdolę, obiecuję, że cię kurwa zapierdolę! - wydarł się, zupełnie olewając to, że Natsu wydarł się, żeby się zamknął.
- Nie bij, przetłumacz! - Zapłakał Jell, chowając się pod kołdrę.
- Kurwa, jesteś taki zjebany... - jęknął, opadając z powrotem na łóżko. Nagle w jego mózgu zaświeciła się lampka. - Ale czekaj chwilę... Jak to... wykorzystałem? Nie rozumiem. Przecież to on mnie olał. Nie wiem, o co chodzi. - Zakrył twarz rękami, pogrążając się w beznadziei.
~

Kolejny krzyk... Lyon ze skulonymi uszami, pisnął jak jakaś mała dziewczynka. W końcu postanowił jak najprędzej dostać się do łazienki, by się umyć i przebrać. Tak też uczynił, uważając na czyhające w domu bestie.
***
- Ja pierdolę! - Natsu z rozmachem wbił do sypialni Graya i Jellala. Jego oczy były zwężone, zęby niebezpiecznie zaciśnięte i... o dziwo, trzymał w ręce miotłę. -Zamknięcie się to cholery?! Próbuję odpocząć po pracy a drzecie się jak cioty!

~
- Kurwa, daj sobie spokój - jęknął Gray w stronę Natsu, zupełnie olewając to, że trzymał miotłę. W jego rękach to było bardzo niebezpieczne narzędzie. - Ja tu tragedie życiowe przeżywam. W sumie... Zajeb mi tą miotłą, zabij mnie, zakop w ogródku... Cokolwiek...
- Ja też przezywam tragedie - dołączył się Jell, machając ręką spod kołdry. - Nie mam pracy! I łopaty!
~

- Przeżywasz tragedie? - Spytał wyjątkowo cicho, a jego oczy zakrywała grzywka. Z każdą kolejną sekundą zaciskał mocniej rękę na miotle, a na jego czole pojawiła się wielkiej wielkości pulsująca żyłka. - Zajebać cię? A wiesz, że o niczym innym nie marzę od trzech lat?! - Wydarł się, gdy emocje w nim puściły. Nie myśląc wiele, podszedł do Graya i z całej siły przyjebał mu miotłą w łeb.
***
- Co oni się tak drą? - Lyon spytał sam siebie, nie słysząc dokładnie ich słów. Wzruszył ramionami i powrócił do mycia włosków szamponem.

~

Jellal, przerażony, jeszcze głębiej schował się pod kołdrę.
Gray, początkowo nieco ogłuszony uderzeniem, podniósł się powoli do pozycji siedzącej.
- To nie ja ciebie olałem, do kurwy nędzy! - syknął przez zaciśnięte zęby. - To nie ja nie dotrzymałem danego słowa! "Obiecuję, spotkamy się, dokładnie za rok"! W odróżnieniu do ciebie, ja dotrzymałem słowa! - Ostatnie słowa wykrzyczał.
~
- Że co?! Co to mają być za brednie?! - Z szeroko otwartymi oczami wysłuchiwał wysnutych z palca bajeczek czarnowłosego. - Ja cię olałem?! Ja?! To ty przestałeś do mnie pisać! Próbowałem się z tobą skontaktować, a ty mnie zupełnie zignorowałeś! Wykorzystałeś mnie, ot co! Wykorzystałeś, a potem zerwałeś kontakty! - Krzyczał w transie i nie wiedzieć kiedy po jego twarzy spłynęły pierwsze słone łzy.

~

- Cooo?! Przestałem pisać, bo ten skurwysyn Jellal wyjebał mój telefon przez okno! Przejechał po nim samochód i nie mogłem odzyskać nawet karty! Nie miałem nigdzie zapisanego twojego numeru. - Głos mu się lekko załamał. - Mimo wszystko liczyłem na to... że dotrzymasz złożonej obietnicy... Że spotkamy się ponownie, mimo utraconego kontaktu... - wyszeptał, patrząc na Natsu z bólem, widocznym na pierwszy rzut oka.
- To nie moja wina - jęknął Jellal spod kołdry. - Nie bijcie mnie!
~

- Co...? - Natsu nie wiedział, co odpowiedzieć. Nie wiedział czy może mu ufać, czy to, co mówi to prawda... ale... chciał mu wierzyć... - Ja.. ja myślałem, że ty nie chciałeś mnie znać. - Wyszeptał po chwili ciszy i opuścił dłonie, w których wcześniej bojowo trzymał miotłę. - Nie odpisałeś mi akurat, jak spytałem cię o twój adres... myślałem, że uważasz mnie... za nachalnego idiotę i.. i, że chodziło ci tylko.. o... o s-seks... - Skleił wypowiedź między pociągnięciami nosa. Po jego policzkach spłynęło kilka kolejnych łez. Już sam nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć.

~

Gray wstał z miejsca i spontanicznie przytulił Natsu do siebie.
- Jak mogłeś tak pomyśleć? Uznałeś, że udawałem to wszystko? Musiałbym być skończonym kretynem, żeby tak wobec ciebie postąpić. Uwierz mi, nie chodziło mi tylko o to, aby cię wykorzystać! Ja... Nawet nie zdążyłem odczytać tej wiadomości, przez tego dupka, który właśnie trzęsie portkami pod kołdrą. Przepraszam, nawet nie miałem jak się odezwać. Jedyną nadzieją, żeby to wszystko ci wyznać, było nasze nadchodzące wielkimi krokami spotkanie... - Wyrzucił z siebie jednym tchem. Przez chwilę pomyślał, że gdyby Lyon teraz wszedł do pokoju, mieliby spory przypał.
~

Gdy Gray go przytulił... Natsu zamarł w miejscu, nie wiedząc jak zareagować. Te wszystkie słowa. To prawda? Gray nie chciał go wykorzystać? To wszystko... przez nieporozumienie? Nie myśląc wiele, odwzajemnił uścisk i schował głowę w zagięciu jego szyi, trzęsąc się jeszcze chwile z płaczu.
- Ja... tak myślałem. I to bolało, bo... ja naprawdę cię kochałem, Gray. -Wyszeptał nieśmiało, gdy się lekko uspokoił. Nadal jednak nie odważył się spojrzeć w twarz czarnowłosego. - I...przez te lata zacząłem cię nienawidzić. Chciałem myśleć, że nie żyjesz i to dlatego mnie zostawiłeś... Ale mimo wszystko i tak jestem kretynem, bo... nadal cię kocham. - Wyszeptał ledwo słyszalnym głosem.

~

Gray wypuścił głośno powietrze z płuc, kiedy usłyszał słowa Natsu. Nie mógł w to uwierzyć. On nadal go kochał...? Nie spodziewał się tego. Wcale.
- Również chciałem o tobie zapomnieć, czułem się olany, kiedy nie przyjechałeś na umówione spotkanie. Nie udało mi się. Też cię kocham, Natsu. Bardzo - wyszeptał, mocniej go do siebie przyciągając.
Nagle do jego uszu dobiegł szloch Jellala.
- Ja... wzruszyłem się! Macie chusteczki...? - zapytał, lekko psując magię chwili.
~

Teraz to Natsu nie mógł wyjść z szoku. Też go kocha? Naprawdę obaj byli takimi kretynami przez te trzy lata? Obaj chcieli się nienawidzić, gdy pragnęli właśnie czegoś innego? Obaj nieopatrznie doprowadzili do zerwania dalszych kontaktów? Wina leżała po środku. Nie… czekaj. Nagle Natsu przyswoił do mózgu pewną informację.
- Jellal! To była twoja wina! - Wyrwał się z uścisku Graya i na nowo chwycił w rękę miotłę, chcąc go zapierdolić.

~

Grayowi ulżyło. Nareszcie mógł to wszystko powiedzieć. To, co leżało mu na sercu przez trzy długie lata.
- Czyń swoją powinność! Wpierdol mu tak, że nie będzie mógł wstać - powiedział do Natsu i oparł się o ścianę, chcąc na to popatrzeć. Szkoda, że nie ma popcornu. Byłoby efektywniej.
- Nieeee! Ja nie chcę! - Jellal darł się, jakby go gwałcili. Albo zarzynali. Czy coś.
~

- Chodź do mamusi. - Wysyczał gniewnie i ścisnął oburącz miotłę. Nie zwracając uwagi na krzyki niebieskowosego, wziął szeroki zamach i wpierdzielił mu miotłą prosto w brzuch. Gdy Jellal z bólu spadł z łóżka, Natsu kontynuował. Kopnął go w jaja z całej siły, śmiejąc się przy tym ciut zbyt sadystycznie. Potem kopnął go tak, że biedak przekręcił się na brzuch i wtedy... wbił mu miotłę w tyłek.

~

Gray cieszył się w tym momencie, że nie znajduje się na miejscu przyjaciela. Notka do mózgu: zapamiętać - nigdy, przenigdy nie wkurwiać Natsu!
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - Krzyk Jellala prawie go ogłuszył.
- Ej, nie zdziwię się, jak sąsiedzi naślą na nas policję za darcie ryjów - mruknął ciemnowłosy, drapiąc się po głowie. - Może na razie mu wystarczy...?
~

Natsu dalej dręczył Jellala, nie zwracając nawet uwagi na pytanie Graya. Gdy różowowłosy zacznie się na kimś wyżywać... trudno go powstrzymać.
***
Lyon z grymasem na twarzy słuchał jakichś krzyków z góry. Początkowo ustały, więc myślał, że się uspokoili, ale nie! Po długim, wyczerpującym prysznicu i załatwieniu innych niecierpiących zwłoki spraw w kiblu, białowłosy wdreptał na piętro w czystym ubranku i wbił do sypialni chłopaków, skąd dobiegały jakieś odgłosy orgii. Czyżby Jellal i Gray?... Niee.
-Co tu się dzie...!- Zatrzymał sie w połowie zdania, gdy zobaczył niecodzienny widok. A mianowicie... Natsu wbijającego miotłę w zadek Jellala.

~

Gray tylko pokręcił głową, gdy Natsu nawet nie zareagował. Jellalowi się należało, to prawda... Ale przecież biedak się wykończy! Postanowił jednak nie wtrącać się w tą sprawę. Niech sami to załatwią...
Wtedy do pokoju wlazł Lyon. Gray musiał przyznać, że w przeciągu ostatnich minut zupełnie zapomniał o istnieniu swojego brata. Który, tak swoją drogą, właśnie stał się przeszkodą do jego osobistego szczęścia.
- Eeee... Natsu i Jellal się bawią... - odpowiedział na niedokończone pytanie białowłosego.  
~

Jak na zawołanie, Natsu zaprzestał łamania miotły na niebieskowłosym i spojrzał na swego chłopaka.
- Lyon? Nooo... widzisz... - Zaśmiał sie nerwowo i zrobił krok w tył, dając wreszcie wolność nękanemu człowiekowi. - Jellal tęsknił za łopatą, więc leczyłem go miotłą! Sam chciał! - Wypalił i wskazał na Jellala oskarżająco palcem.
-Oh... dobra, nie wnikam. - Podrapał się w tył głowy, stwierdzając, że jego znajomi są czasem nie do ogarnięcia. - O, Natsu! Zapomniałbym! Mam coś dla ciebie, chodź! - Podbiegł szybko do różowowłosego i pociągnął go za nadgarstek w stronę wyjścia.
-Huh?! - Natsu nawet nie zdążył zareagować, a już wybyli z pomieszczenia. Przez tą prędkość, upuścił nawet miotłę, zostawiając ją w pokoju chłopaków.

~

Jellal rozbeczał się na dobre, trzymając się za obolały tyłek.
- Gray, jak mogłeś zwalić wszystko na mnie! - Szlochał.
- Cóż... Ja tylko powiedziałem prawdę. Zasłużyłeś sobie, debilu! Teraz cierp, pff! - prychnął Fullbuster i opadł na łóżko, uśmiechając się lekko.
Strasznie się cieszył, że już sobie z Natsu wszystko wyjaśnili. Tylko teraz powstawał jeden zasadniczy problem... Czy Dragneel zostawi Lyona dla niego, czy może będzie wolał przy nim zostać...?
- Jesteś niemiły - burknął Jell i z wielkim trudem wtoczył się na swoje łóżko. - Mam taki straszny dzień, a wy mnie jeszcze dobijacie!
~

- Co ty odwalasz?! - Zdenerwował się, gdy został brutalnie wrzucony do ich sypialni. Nie doczekał się jednak odpowiedzi, gdyż Lyon zaczął szukać czegoś po szafkach, zaszczycając go jedynie widokiem swego wypiętego tyłka.
- O, mam! - Odwrócił się w jego stronę, trzymając w ręku dużą czekoladę i niebieskiego pluszaka.
- K - kotek? - Natsu otworzył szeroko oczy i pisnął podekscytowany. -Skąd wiedziałeś? - Złapał pluszaka, by bliżej go obejrzeć. - Nie mówiłem ci o moim kocim fetyszu.
- Szczerze? Gray mi podpowiedział. Nie zna cię dobrze, wiec strzelał... ale widocznie mu się poszczęściło. - Zaśmiał się nerwowo i dał mu jeszcze orzechowa czekoladę.
- Gray? - Natsu był w szoku. Pamiętał takie szczegóły...? Uśmiechnął sie do siebie w myślach na wspomnienie kociego breloczka, który kiedyś dostał od czarnowłosego. Co prawda... Natsu go wyrzucił w porywie szału, jakieś dwa lata temu, ale liczy się gest. - A po co mi to wszystko dałeś tak w ogóle?
- Przeprosić za wczoraj chciałem! Wybaczysz mi...? - Zrobił minę zbitego psiaka, a Natsu zamrugał zaskoczony. Wybaczy? Wczoraj? I nagle to do niego dotarło! Przez te wszystkie dzisiejsze emocje, zupełnie zapomniał, ze powinien być wkurzony na Lyona!
- No nie wiem... - Nadął policzki, dla dalszej gry.
- Natsu! - Upadł na kolana i złapał go za nogi. - Wybacz!
- Dobra, dobra! Haha, żartuję, nie jestem zły. - Zaśmiał sie na jego zachowanie i pomógł mu wstać.
- Nie? - Przytulił go do siebie podekscytowany. - To... może moglibyśmy zakończyć to, co wczoraj... no wiesz.... - Szepnął mu do ucha uwodzącym głosem. Natsu spalił buraka.  W tej sytuacji... sam już nie wiedział, co robić i co byłoby w porządku.
- N - nie mam siły! - Krzyknął i wydostał się z jego objęć. - Ale ty idź spać, dobranoc! - Lekko zdenerwowany, zostawił zdziwionego Lyona w sypialni, a sam udał się do salonu, by się czegoś napić. Woda... Zaschło mu w gardle z tego stresu.


~

Jako że narzekania Jellala wreszcie zaczęły mocno irytować biednego Graya, postanowił on użyć radykalnych środków - wziął miotłę i zdzielił nią przyjaciela w łeb.
- Ucisz się, ja tu myślę, kretynie - mruknął, zupełnie olewając szlochy biednego niebieskowłosego. A przecież on takie tragedie przeżywał! Został wywalony z roboty, wkurzył Natsu, dostał wpierdol miotłą, co skończyło się bólem dupy (dosłownie), nikogo nie obchodziły jego przeżycia, a najgorsze było to... że nie miał łopaty
!
- Od tej chwili przestajesz być moim przyjacielem! - burknął w stronę Graya i zakopał sie w pościeli.
Fullbuster - nie przejmując się jego fochami - po prostu wstał i wyszedł. Przypomniał sobie mianowicie, że jeszcze nic nie jadł od lunchu w pracy. W kuchni natknął się na Natsu. Uśmiechnął się pod nosem i -początkowo sprawdzając, czy Lyona nigdzie nie ma - przytulił go od tyłu. Chłopak się chyba przestraszył, bo już po chwili zawartość szklanki, z której różowowłosy pił, wylądowała na głowie Graya.
- Eeej noo, za co to było?! - nadął policzki, niezadowolony. Przeczesał teraz mokre włosy palcami, rozglądając się za jakimś ręcznikiem, albo czymś.
~

- Gray? Nie strasz mnie! - Oparł się o stół, wyraźnie przestraszony. I nagle... zauważył pustość swojej szklanki. - Moja woda! - Jęknął, nadymając policzki. Odstawił naczynie na blat i chwycił ręcznik z krzesła, gdyż zauważył, że czarnowłosy się za takowym rozglądał. Z lekkim uśmiechem podszedł do niego i nic nie mówiąc, zaczął wycierać mu delikatnie włosy. -Jeszcze chwila i nazwę cię taką ciapą, jak Lyon. -Zaśmiał się po chwili.

~

- Ej, ej, ja sobie wypraszam! Do Lyona wiele mi brakuje pod tym względem. - Uśmiechnął się, przyglądając się jego twarzy. - Poza tym, to ty wylałeś na mnie wodę, więc to nie moja wina była, tym razem! - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. Nie mogąc się powstrzymać, przyciągnął Natsu do siebie i delikatnie musnął wargami jego usta. - Tęskniłem za tym - wyszeptał cicho.
Wiedział, że robi źle, w końcu Natsu nadal był chłopakiem jego brata, jednak... Po prostu nie potrafił oprzeć się tej pokusie. "To złe" - mówił rozum. "Pierdol rozum" - mówiło serce.
~

Natsu znieruchomiał, gdy Gray lekko go pocałował. Nie spodziewał się tego...
- Też za tym tęskniłem. - Wyszeptał cicho, patrząc czule w te ciemno niebieskie oczy. Tak bardzo mu go brakowało... ale teraz miał Lyona. To nie w porządku. Sam nie wiedział, co o tym myśleć. W końcu postanowił zaryzykować. Ten jeden raz... to nic takiego. Pochylił się lekko do przodu, ponownie łącząc ich wargi.

~

Gdy poczuł jego wargi na swoich, pogłębił pocałunek. Czuł, jak po jego ciele rozchodzi sie dziwne ciepło. Coś takiego czuł tylko przy Natsu. Po kilku chwilach oderwał się od niego i pogładził go po policzku wierzchem dłoni.
- I co teraz będzie? - zapytał cicho, cholernie bojąc się odpowiedzi.
~

- Ja... nie wiem. - Przygryzł dolną wargę, myśląc nad odpowiedzią. - Lyon jest twoim bratem, a moim chłopakiem. Jesteśmy razem ponad rok... Naprawdę nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. - Wziął głęboki wdech, próbując się lekko uspokoić. Ta sytuacja była stresująca. -Kocham go, Gray. - Wyznał smutnym głosem. - Nie chcę tego niszczyć, ale... ale przy tobie... ja... - Zająknął się i zrobił chwilę przerwy, nie wiedząc jak to powiedzieć. - Przy Lyonie nie czuję tego, co przy tobie. Nie umiem tego wyjaśnić...

~

- Spodziewałem się podobnej odpowiedzi... Z jednej strony nie chcę, żeby z mojej winy związek twój i Lyona się rozpadł, ale z drugiej... Sam wiesz... - Wzruszył lekko ramionami, na znak bezradności. - Chyba... chyba powinniśmy zostawić to tak jak jest, chociaż to cholernie boli... - dokończył. - Może to się samo rozwiąże... - dodał z nadzieją po dłuższej chwili milczenia.
~
- Samo się rozwiąże..? - Uśmiechnął się smutno na to zdanie. - Wątpię. -Dodał i przytulił się do niego mocniej. Ten jeszcze jeden raz... Tak bardzo mu go brakowało. - Ale chyba nie mamy innego wyjścia. Nasz czas już minął. Byliśmy zbyt wielkimi idiotami by temu zapobiec... - Głos mu się lekko załamał. Tak bardzo chciał teraz powiedzieć "Zostań ze mną." Ale to nie było realne, ani w porządku wobec żadnego z nich. -Mimo wszystko.... możemy się chyba przyjaźnić?

~

Bolało go to. Teraz, kiedy wreszcie się odnaleźli, kiedy mogli być wreszcie razem... Było za późno.
- Oczywiście, że możemy się przyjaźnić - powiedział, starając się, aby ton jego głosu nie zdradził zbyt wielu emocji. - Tak jak sam powiedziałeś... nie mamy innego wyjścia. - Westchnął cicho, nie wypuszczając go z uścisku. Nie chciał tego robić.
~


Natsu uśmiechnął się do niego swoim typowym uśmiechem. Było mu niewiarygodnie smutno, lecz.. nie chciał tego okazywać. Mimo wszystko cieszył się, że odzyskał ważną w swoim życiu osobę. Nawet jeśli nie jest im dane być już razem... Gray zawsze był i będzie kimś, kto znał go najlepiej. Było wiele rzeczy, których Natsu nigdy nie powiedział ani Lucy, ani Lyonowi. I dlatego tak bolało go, gdy myślał, że Gray go wykorzystał. Że zostawił go po tym, gdy całkowicie się przed nim otworzył. Teraz... był wdzięczny, że mogą się chociaż przyjaźnić. Nie umiał tego wyjaśnić, ale z czarnowłosym zawsze rozmawiało mu się tak... swobodnie. Bratnie dusze? Można tak powiedzieć. Z Lyonem nigdy nie zdarzały mu się momenty "porozumienia bez słów". Białowłosy jest debilem, to na pewno. Ale... Natsu kocha go za jego czułość i opiekę. To przecież Lyon był z nim, gdy tego najbardziej potrzebował i nigdy go nie zostawił. Natsu nie chciał go zranić. Dlatego... najlepszym rozwiązaniem jest zapomnieć o swojej pierwszej miłości. To wydaje się niemożliwe... ale przynajmniej może mieć już czyste serce i pozbyć się uczucia, iż został tylko wykorzystany. Pomimo wszystkich teraźniejszych przeciwności... Natsu był szczęśliwy. Szczęśliwy, że Gray nigdy się tak na prawdę od niego nie odwrócił. Ale i smutny... że teraz sam musi go skreślić i zostawić.
Osunął się od niego delikatnie, niechętnie zrywając uścisk.
- Pójdę już... dobranoc. - Pocałował go delikatnie w policzek i skierował się do wyjścia z kuchni. Przy samych drzwiach odwrócił się do niego jeszcze raz i obdarzył czułym uśmiechem na pożegnanie. Potem skierował się do sypialni, znikając mu z oczu.

~

Gray jeszcze przez długi czas siedział w kuchni, spędzając czas na rozmyślaniu. Próbował myśleć pozytywnie i skupiać się na samych plusach, ale było ciężko. Czuł się winny, bo to przez niego Natsu tak długo czuł się oszukany. Co prawda sam Jellal przyczynił się do tego, co się stało, jednak... nie potrafił gniewać się na przyjaciela. Od momentu, w którym Gray poznał Natsu, non stop wymieniali się wiadomościami, ciemnowłosy przestał mówić niebieskowłosemu o większości spraw, więc tamten też miał prawo się zdenerwować.
Tak bardzo się cieszył, że będzie mógł przynajmniej rozmawiać z różowowłosym. Tylko... sam nie wiedział, na jak długo same rozmowy mu wystarczą.


~Iris & Misuzu

12 komentarzy:

  1. PIERWSZA! *^*
    Jakie długie *^*
    Idę czytać :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zaczynając...
      Lyon wszystko spieprzył. Znowu. Co za idiota ;-;
      Jellal stracił i łopatę i Zbyszka. Ale zyskał miotłę.
      Nie, nie napiszę o nich One-Shota, bo nie mam czasu xD
      Natsu... Mrau... Już lubię tą Twoją stronę :3
      GRAY I NACHU SIĘ TULĄ I CAŁUJĄ!
      *______________________________________________________*
      *ORGASM*
      ONI SIĘ POCAŁOWALI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      OŁ MAJ GASZ!
      TULĄ, CAŁUJĄ...
      TUŻ TO SZEKSZY W POWIETRZU WYCZUWAM!
      A Lyon, idź mieszkać do biedronki. Lub pod most.
      ALE ZOSTAW NATSU GRAY'OWI! TWÓJ BRACISZEK LEPIEJ SIĘ NIM ZAJMIE! WARA ON NIEGO ZŁAMASIE!
      A-ale... Oni się zejdą, prawda? Muszą się zejść... Mogę spalić Lyona, ale oni muszą się zejść! PO PROSTU KURWA MUSZĄ!
      Huj! No muszą no!
      I mają to zrobić w najbliższych trzech rozdziałach!
      Nie przeciągajcie tego jak w Modzie na Sukces!
      Hanka i tak zginie, więc po co drążyć ten temat?!
      NATCU KURWA! ROZBIERAJ SIĘ I DO WYRKA WRAZ Z GRAYEM!
      Ale jednego mi brakuje...
      Dlaczego Gray nie gubi ubrań? To jest podejrzane...
      TO NIE JEST PRAWDZIWY GRAY! TO JEST JAKAŚ TANIA CHIŃSKA ODRÓBKA!
      ODDAJCIE GRAYA!!!!
      No to ślę wenę idiotki dwie :3

      Usuń
    2. Zapomniałam dodać: Zdrowa umysłowo Nashi XD

      Usuń
    3. Lyon jest po prostu... inny! D:
      No wiesz, raczej z miotłą nie ma zbyt dobrych relacji XDD
      No dobra..;< Oszczędzę Ci xD
      Uhuhuhu, każdy ją lubi xD
      Tag. Wreszcie, co? <3
      Ej, to był tylko pocałunek i przytulenie, dlaczego każdy sądzi, że zaraz będą seksy?! :D
      Lyon boli zamieszkać w Biedronce :D I dlaczego tak nie lubisz Lyona? ;_; Przecież to taka słodka ciota jest! :D
      Ja tam nic nie mówię -w- Nie pal Lyona! Q.Q
      He... Nie za prędko? XD A może my lubimy Modę na Sukces? :DDD
      Biedna Hanka ;_;
      Hahaha, jakie wymagania :D
      Wiesz, tak jakoś wyszło... Opanował swój nawyk, czy coś ;o
      To nie jest żadna podróbka! -w- To je Gray! XDD
      *notka do mózgu: Gray ma gubić ubrania xD *
      Dziękujemy, głąbie <3
      Tak bardzo zdrowa na umyśle, tak bardzo...xD
      ~Misuzu

      Usuń
  2. Druga hyhy
    POROZMAWIALI! MOJE PROŚBY WYSŁUCHANE I BYŁO BUZI AHHH *-*
    Mam luźną lekcję z egipcjanką więc sobie czytam. Głupio jak zaczynam się śmiać ale nie ważne...
    Mają bardzo cierpliwych sąsiadów albo głuchych...
    Natsu z Grayem wyjaśnili swoją historię, smuteczkowo się zrobiło. Biedaki ;< Mówimy nie do friendzone. Myłość ma być.
    Można w to wplatąć Laxusa albo tego znajomego z Biedronki i Lyon miałby kogoś ;d Jest przeszkodą ale taką bww ciapowatą, że nie mogę go hejcić. Grayciu ma się zjeść z Nackiem więc on musi kogoś dostać nie chcę żeby został sam cierpiący.
    Najsmutniejsza jest historia Jellala, nie ma łopaty, pobity, zgwałcony miotłą, bez pracy *huga* jest tu moim ulubieńcem ^^
    Nie wiem co jeszcze.
    Weny <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaag, wszyscy się cieszmy! *__*
      Hahaha, no spoko, przecież nikt nie musi znać powodu Twej nagłej śmiechawki XDD
      Albo to i to O.o" Albo w ogóle nie mają sąsiadów, a żyją w nieświadomości...!
      Prawda? Trzy lata w niewiedzy... ;_; Nie wszystko tak od razu! :D
      Hyhy, my już wiemy jak to rozegrać, ale nic nie mówię ^^ Właśnie! Lyon nikomu nie zawinił! Q.Q On jest taką słodką ciotą... aww
      Masz rację. Jellal przeżył tu największe traumy. Zdradził łopatę z miotłą! Jak on się teraz jej wytłumaczy? Q.Q
      Dziękujemy <333
      ~Iris

      Usuń
  3. Aff aff aff *.*
    Nareszcie sobie wszystko wytłumaczyli !
    Ale aż mi się smutno zrobiła kiedy wszystko zaczęli sobie wyjaśniac, w końcu pierwsza miłośc, te słodkie chwile w łóżku ... Zaraz WHAT ? Eh , jestem zboczuskiem -,- no ale co na to poradze xd
    Natsu ja też kocham kotki *.*
    I się pocałowali ! Aff aff aff xd To było takie kawaii <33
    Biedny Jell, miotła w dupe, z drugiej strony jest trochę w tym jego winny więc, no ale stracił pracę i nie ma łopaty , współczuje mu trochę :/
    Eh, to było takie smutne kiedy sobie uświadomili że jest za późńo, biedactwa
    Ciewake co będzie dalej ?
    Może Jell wreszcie znajdzie swoją łopatę ?
    Może Lyon przestanie byc ciotą ?
    Może Natsu i Gray znowu będą razem ?
    Może Laxus znowu klepnie w tyłek Graya ?
    Wybaczie za moją zboczonośc ( jest takie słowo o.O ) i za to że zachowuje się dziwnie ale nic na to nie poradzę XD
    Czekam na kolejny rozdział ale ni pośpieszam <333
    I jeszcze raz : To było takie Aff afff afff *________*
    Przesyłam przytulaski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś musieli xD
      Heheszky, zboczeni ludzie są fajni. Lubię zboczonych ludzi :DDD
      Natsu się tym jara xDD
      Co nie? <3
      Jellal jest najbiedniejszy z nich wszystkich, nikt go nie rozumie, w dodatku ten brak łopaty... T.T
      Co będzie dalej? Dowiesz się później! :D
      Jell musi znaleźć łopatę, chociaż zazna trochę szczęścia! XD
      ...Lyon nie przestanie być ciotą, nierealne xDD
      Tutaj się nie udzielam ;d
      Hhahaha, to to akurat jest pewne XDD
      Wybaczamy! Jak już mówiłam, zboczeni ludzie są fajni. Dziwni ludzie też *-*
      Już mamy gotowy, kiedyś tam dodamy :D
      Cieszymy się, że się podobało i dziękujemy bardzo! <333
      ~Misuzu

      Usuń
  4. Nie wiem, co powiedzieć. Niby było wszystko czego chciałam, wyznanie miłości, całuski, przytulanie...
    Ale kurwa mać, dlaczego oni nie mogą być razem, skoro tak do siebie pasują?! D:
    Za każdym razem gdy czytam tego bloga robi mi się smutno. Oczywiście Jellal i Laxi dodają sporo komizmu, ale sam główny wątek jest dobijający.
    A jednocześnie to kocham. Gdzie tu logika?!
    Ale czekam z niecierpliwością na dalszą część ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, no przypał, co? xDD Wieeesz, o to w tym chodzi ^^
      Dlaczego smutno? ;__; przecież tutaj jest tyyyyle śmichu! xd
      No główny wątek tag ;__;
      Nie ma logiki :DDD
      Za moment ją dodam <3
      ~Misuzu

      Usuń
  5. Zrobiło się tak dziwnie, ale bardzo ciekawie, biedny Lyon będzie coś czuję za rozdział czy dwa, no i Jellalowi bym kogoś znalazła, ale oddaję to w Wasze ręce i chłonę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmmm..... A jak wygląda "spojrzenie zabójcy biedronek"??? Przybliżycie nam postać tego zacnego obywatela. Chciałabym poznać takową personę :).

    Jellal!!!!!!!!!!!!
    Jellal: Hai???
    Przyniosłam szpadel :).
    Jellal: Fantastycznie!!! Wiedziałem, że na panią kapitan można liczyć. *Wyciąga dłoń w moją stronę*
    A ty co??? Z tymi łapami to pod kościół!!! Ja osobiście użyję tego szpadla, żeby wyperswadować Ci samobójczą śmierć emerytowanego grabarza. Zdzisław też się nie godzi, gdyż lubi kiedy prowadzisz z nim monolog. Także szpadla nie dostaniesz. Oprawie go ładnie za szyba z lustra weneckiego tak, żeby on mógł cię widzieć, a ty go sobie wyobrażać. Co ty na to???
    Jellal: Ale to bez sensu!!!
    *Piorunuje go wzrokiem, niczym Mira po użyciu Satan Soul. Automatycznie ponownie zmienia się w Tomcio Palucha, albo Calineczkę, bo w końcu przed chwilą był Dobrą Wróżką, więc mała przedstawicielka płci pięknej może być*. Co jest BEZ SENSU???
    Jellal: Ni....iiiii......ic
    Tak myślałam. Dobry chłopiec :D. A teraz ja i szpadel żegnamy cię. Adios amigo!!!
    Jellal: *Klęczy na ziemi, dłońmi opiera się o podłoże, a na grunt padają jego krystaliczne łzy. Łkanie wstrząsa jego ciałem*. Szpadlu *szepcze*. Szpadlu!!! Wróć!!! *Unosi głowę i wyciąga prawą dłoń w stronę mojej oddalającej się sylwetki i nieszczęsnego szpadla, który mam, przez przypadek, zaszczyt nieść*.

    Jellal!!!!!!!!! *Wracam do niego ze szpadlem w dłoni*
    Jellal: Hai?! *Patrzy na mnie niepewnie. Co jakiś czas ucieka spojrzeniem w stronę obiektu swych westchnień*
    Solennie ci obiecuję, że jeśli Gray i Natsu się pogodzą, dostaniesz ten oto szacowny, nierozdziewiczony szpadel w dłonie. I najlepsze: nie będzie oprawiony w szybę z lustra weneckiego.
    Jellal: Naprawdę???
    Tak.
    Jellal: Dziękuję.
    Będzie oprawiony w sejf wykonany z ołowiu z domieszką antymonu, arsenu i berylu. Czyli krótko mówiąc - bez klucza nie otworzysz go :).
    Jellal: Okrutna pani!!!
    Coś powiedział??? A w zęby chcesz???
    Jellal: Tak!!! Tylko tym zacnym szpadlem.
    Zapomnij. Możesz liczyć co najwyżej na moją pięść.
    Jellal: To ja już lepiej.... *Pada na podłogę, udając martwego*
    Wstawaj Jell. Mnie nie nabierzesz. Zbieraj dupę i kibicuj tym dwóm, pozostałym kretynom.

    Jakiś czas później:
    Jellal: Aua!!! *Idzie w moją stronę w bardzo dziwnej pozie: kolana lekko ugięte, nogi szeroko rozstawione i jęczy przy każdym kroku, trzymając się za zadek.Wyraz jego twarzy należy do tej rodziny co "srający kot na pustyni". Nie bardzo wiem, co mu dolega więc pytam*
    I jak misja???
    Jellal: Proszę nie pytać.
    Chyba kpisz??? Gadaj albo..
    Jellal: Nie proszę!!! Już miałem miotłę w tyłku. Szpadla nie chcę.
    Dostaniesz go, jeśli się pogodzą.
    Jellal: Dobrze. Ale nie będę się bawił w takie perwersje.
    Ty później rób, co chcesz. Ja nie będę wnikać. I daj mi skończyć komentować. Przestań jęczeć!!! Pomyślą, że coś ci robię... No, a wracając do rozdziału to:
    1) cieszy mnie, że był taki długi
    2) fajnie, że chłopcy sobie wszystko wyjaśnili
    3) liczę, że Lyon zniknie w jakiś niewyjaśnionych okolicznościach
    4) pojawi się Gratsu i to takie, że Polacy przestaną nosić skarpety do sandałów
    No i chyba tyle :). Do czytania wrócę później, gdyż moje patrzałki totalnie się buntują i widzę klawiaturę w kilkunastu kopiach :). Dobranoc ;D

    OdpowiedzUsuń