środa, 2 października 2013

Rozdział 1.

Witamy ponownie! XD Przybywamy z kolejnym ryjącym mózg tekstem... I przypominamy o ostrzeżeniu! ;D
Także tego... Nie przedłużając, zapraszamy do czytania :3


Była bardzo wczesna godzina, a mianowicie dwunasta. Toż to świt! Gray ładował się do pociągu razem ze swoim najlepszym - choć nie do końca normalnym - kumplem, Jellalem. Mieli ze sobą bagaże, dużo bagaży. Uroki przeprowadzek.
- Tak w ogóle, to dlaczego Lyon musi mieszkać na jakimś zadupiu? Ja rozumiem, przeprowadzamy się tam, bo niby bliżej do uczelni... - zaczął swoje narzekania Jellal. – A tak naprawdę to chuja, a nie bliżej! Będziemy musieli drałować z buta około pięciu kilometrów, bo stamtąd to nawet żaden autobus nie kursuje. Nie możemy przeprowadzić się gdzieś indziej?
Gray westchnął męczeńsko. Przeprowadzali tę rozmowę tysiąc razy w przeciągu tygodnia.
- A masz kasę na wynajęcie osobnego mieszkania? Lyon mieszka ze swoim chłopakiem, będzie nam we czterech się łatwiej utrzymać.
W odpowiedzi niebieskowłosy wymamrotał pod nosem całą wiązankę przekleństw, co jego towarzysz po prostu zignorował. Zajęli swoje miejsca, przygotowując się na długą podróż. Nie minęło dużo czasu, a Jell już zasnął, chrapiąc głośno. Gray miał wrażenie, że jego przyjaciela słychać w całym pociągu. Powstrzymał wielką chęć przywalenia mu w łeb. Wolał to, niż ciągłe narzekania. To nie była jego wina, że Lyon wyraźnie sobie zażyczył, aby obaj z nim zamieszkali. Co do jednego Jellal miał rację - jego braciszek mieszkał na kompletnym zadupiu. Mimo tej wiedzy, nie mieli zbyt wielkiego wyboru, musieli przystać na jego propozycję.
W końcu sam Fullbuster - znużony jazdą i ciągłym rozmyślaniem - zasnął.
*
Po kilku godzinach obudził go Jellal, niezbyt delikatnie nim potrząsając.
- Co jest, kurwa? - jęknął zaspany ciemnowłosy chłopak.
- Wysiadamy. Chyba, że jednak zmieniłeś zdanie - mruknął w odpowiedzi i wyszedł z przedziału, uprzednio zabierając swoje walizki. Gray dołączył do niego po krótkiej chwili.
Oczywiście obaj się spodziewali, że Lyon nie będzie czekał na nich na peronie, na szczęście znali drogę do jego domu.
- Może weźmy taksówkę? - zaproponował niebieskowłosy. - Jakoś mi się nie uśmiecha iść z buta taki kawał drogi...
Gray przytaknął. Jemu też nie chciało się iść piechotą. Jak pomyśleli, tak oczywiście zrobili. Taksówka podjechała po kilku minutach. Po kilku następnych znaleźli się już na miejscu.
~
Wizja Lyona
Wyglądałem co chwila przez okno, czekając na przyjazd mego przyrodniego brata i jego kumpla. Byłem taki podekscytowany! Nie widzieliśmy się chyba wieki. Po kilku minutach upierdliwego trzymania twarzy przyklejonej do szyby, zacząłem się nudzić, a przechodnie dziwnie zerkali w moją stronę.
-Lyon... dobrze się czujesz? - usłyszałem za sobą głos mojego chłopaka.
-Tak, czekam tylko, aż... - I nie skończyłem wypowiedzi, gdyż w oko rzucił mi się nadjeżdżający pojazd, a mianowicie taksówka. Gdy tylko zobaczyłem sylwetkę mego brata, wybiegłem z domu jak huragan. Otworzyłem drzwi od mieszkania na oścież i pognałem schodami na parter.
-Graa-! -Wystawiłem szeroko ręce, szykując się do objęcia i zacząłem drzeć się do mego brata... lecz wywaliłem się na ostatnim stopniu i epicko wpadłem do metalowego kosza na śmieci, który znajdował się tuż przy drzwiach wejściowych do kamienicy. Kurwa, to nie tak miało chyba wyglądać... Ciemno i śmierdzi...  Jest nawet gorzej niż w Biedronce.
~
Gray odwrócił się w stronę, z której dobiegł go głos brata. Nie zdziwił się za bardzo, kiedy zobaczył piękną akcję w jego wykonaniu. Tylko Lyon miał taki talent, żeby potknąć się na schodach i wpaść do kontenera.
Westchnął męczeńsko, strzelił klasycznego facepalma i przy wtórze rechotu Jellala, podszedł do kosza i - po wielkich wysiłkach - wyciągnął z niego swojego niepoprawnego braciszka.
- Żyjesz? - zapytał, ledwo hamując poirytowanie.
Jellal, nadal stojący z boku, nie przestawał się śmiać. Kiedyś widział kilka podobnych akcji w wykonaniu Lyona i był pewien, że nigdy nie przestaną go śmieszyć.
~
-Żyję, dzięki... - wyznał trochę speszony, że już na powitanie odwalił jakąś gafę. Otrzepał się trochę ze śmieci i stał w pobliżu kontenera, przy pomocy Graya, który pomagał mu utrzymać stabilność. -Co tam u-
-Lyon! -Nagły krzyk, przerwał mu w połowie zdania. -Co ty żeś znowu zrobił?! -W progu wejścia do kamienicy, pojawił się różowowłosy nastolatek.
-Ja... No... Wypadek? - Zaśmiał się nerwowo, wiedząc jak jego chłopak reaguje na jego wyczyny. Nic dziwnego, bo w końcu przecież to on musi go potem bandażować i zszywać...
-Jezu... Z tobą są same kłopoty... - Westchnął i podszedł w stronę białowłosego, nie przyglądając się nawet uważnie przybyszom stojącym z boku. - Uważaj trochę. - Zaśmiał się i poczochrał mu włosy. -Jestem Natsu. - Skierował wzrok na jakiegoś czarnowłosego faceta i wystawił do niego rękę w ramach powitania. Ku jego zdziwieniu, ów mężczyzna patrzył na niego z szeroko otwartymi oczami. O co mu biega? Natsu przyglądał się jeszcze chwilę znieruchomiałej postaci... aż sam skamieniał, zdając sobie sprawę, przed kim stoi. Jego oczy przybrały rozmiar wielkich spodków, a usta co rusz otwierały się i na nowo zamykały. O cholera...
~
Gray stał nieco z boku, podtrzymując Lyona, żeby czasami znowu nie wpadł do kontenera, kiedy nagle jego oczom ukazał się chłopak o różowych włosach. Momentalnie się spiął. Był pewien, że zna tego chłopaka. I to dobrze zna...
Wytrącony z równowagi, nagle puścił swojego brata, w wyniku czego ten ponownie wylądował w śmietniku.
Fullbuster jednak nie zwrócił na to uwagi.
- Emm... cześć... - wydusił z siebie i uścisnął jego wyciągniętą dłoń. - Jestem Gray - dodał, chociaż było to zupełnie niepotrzebne. Przecież się znali.
Lepiej jednak było udawać, że nigdy wcześniej nie widzieli się na oczy. W końcu co by powiedział Lyon?
~
Gray? Teraz już nie było żadnych wątpliwości. Gdy uścisnęli sobie dłonie, Natsu nawet nie zwracał uwagi na Lyona, który ponownie wpadł do śmietnika, wydając przy tym z siebie bolesne odgłosy. Ważniejsza sprawa stała tuż przed nim... A mianowicie ktoś, o kim myślał, że już zapomniał. Ktoś, kto był mu bliski trzy lata temu i kogo nie chciał widzieć. Nie teraz. Za późno.
-Jesteś... bratem Lyona? -Zaczął po dłuższej chwili milczenia. -M-miło mi cię poznać... Jestem jego chłopakiem. -Przeklinał się za jąkanie w takim momencie, ale gardło dosłownie zaschło mu ze stresu. Że niby mają mieszkać teraz pod jednym dachem kilka lat? To jest chore...

~


Przełknął głośno ślinę, próbując przynajmniej stwarzać pozory spokoju. Nie ulegało jednak wątpliwości, że był bardzo zdenerwowany.
- Taak... Jestem jego bratem... I mi też miło. - Przygryzł dolną wargę, przyglądając się twarzy chłopaka. Praktycznie w ogóle się nie zmienił, przynajmniej jeśli chodzi o wygląd. Mimo, że tego nie chciał, wspomnienia znowu zaczęły wracać. Nie chciał, naprawdę nie chciał tego wszystkiego pamiętać. Pierwsze spotkanie, pierwszy pocałunek, pożegnanie...
Cholera, Gray, nie możesz o nim myśleć w TEN sposób, już nie..., upominał sam siebie w myślach.
Jellal odchrząknął. Dopiero wtedy ciemnowłosy przypomniał sobie o jego istnieniu. Spojrzał w kierunku przyjaciela.
- Może byście tak wyciągnęli tą sierotę z kontenera? Sam sobie raczej nie poradzi - mruknął.
Wtedy dopiero Fullbuster się opanował. Wyciągnął brata z kosza (znowu) i starał się unikać patrzenia na Natsu. Nie potrafił zachowywać się w tej chwili naturalnie.
~
Więc tak to teraz będzie wyglądać? Będą udawać, że się nie znają? Natsu przyglądał się jak Gray wyciąga Lyona ze śmietnika. A może on go w ogóle nie pamięta? Takie pytanie cisnęło mu się na myśl, gdy po czarnowłosym nie zauważył jakichś większych wskazówek. Fakt, wyglądał początkowo na zdziwionego, ale... wiele osób reagowało w ten sposób ze względu na jego różowe włosy. Albo... może on nie chce pamiętać? Może Natsu nie był dla niego nigdy nikim ważnym? W końcu, telefony bardzo szybko się między nimi urwały... Różowowłosy długo wtedy myślał. W pewien sposób... czuł się zraniony. Westchnął, otrząsając się z tych rozważań. Może to i lepiej... Nie chciał psuć swego związku z Lyonem. Jest dobrze. Białowłosy jest może nieostrożny i fajtłapowaty, ale jest też bardzo czuły i kochający. Nie chciał tego niszczyć.
Mimowolnie zerknął jeszcze raz na sylwetkę Graya. Dojrzał. Jego rysy twarzy stały się bardziej wyraziste, włosy ciut dłuższe, a ciało... nawet przez koszulkę można było zauważyć dobrze umięśniony brzuch. Jeszcze te bicepsy i ciemno niebieskie, głębokie oczy, w które kiedyś tak uwielbiał się wpatrywać... Stop! Przecież ja mam chłopaka! Pomyślał i potrząsnął energicznie głową, chcąc dosłownie wyrzucić z siebie te myśli. Mimowolnie na jego policzki wkradł się rumieniec, więc odwrócił szybko wzrok od pozostałych. Cholera... za dużo wspomnień...

~

Miał mieszane uczucia, co do tego niespodziewanego spotkania. Od dłuższego czasu wiedział, że Lyon ma kogoś, ale nigdy by nie przypuszczał, że tym kimś będzie właśnie Natsu... Osoba, którą kochał najbardziej na świecie. Uczucia, które żywił do tego chłopaka nigdy w nim nie wygasły. Tkwiły w jego wnętrzu, przytłumione. Często zastanawiał się, czy Dragneel już o nim zapomniał. Teraz... miał już swoją odpowiedź. Najbardziej bolało to, że tamtego lata coś sobie obiecali. Jak widać, bardzo łatwo jest złamać dane słowo...
- Lyon, nadal jesteś ciotą. - Jellal podszedł bliżej mężczyzn i poklepał białowłosego po ramieniu, po czym zarzucił ramię na szyję Graya. - A my, drogi chłopcze, musimy później porozmawiać... na temat pracy... - dokończył, posyłając przyjacielowi spojrzenie pod tytułem "mnie nie oszukasz, coś jest na rzeczy".
Fullbuster po prostu pokiwał głową i ponownie zwrócił spojrzenie na Natsu. Ile by dał, żeby z nim porozmawiać. A może lepiej było nie wywlekać na wierzch starych spraw...? Był pewny, że chłopak go pamięta, jednak... jest w związku. Z Lyonem, jego bratem.
~


Lyon ponownie otrzepał się ze śmieci, z cichą nadzieją, że znów tam przypadkiem nie wyląduje.
-Tak jakby... Cześć, Gray! -Przytulił szybko swego brata, jako, że wcześniej mu się to nie udało. Zignorował nawet głuchy protest czarnowłosego, który najwidoczniej miał coś przeciwko jego zapachom... No trudno. -Chodźcie, zaprowadzę was to waszego pokoju. -Uśmiechnął się miło, jak również głupkowato, co było dla niego naturalne. -Nie mam wielkiego mieszkania, więc będziecie mieć dwa łóżka w jednej sypialni... to chyba nie będzie problem? - spytał z lekką obawą.

~

- Ej, nie przytulaj się do mnie, śmierdzielu - mruknął Gray, kiedy Lyon się do niego przytulił. - Wykąp się najpierw, a nie!
Jell zaśmiał się, w duchu współczując przyjacielowi.
- I nie, to nie będzie problem. Jak Jellal będzie chrapał, to wywalę go przez okno. - Ciemnowłosy wyszczerzył zęby w dość sztucznym uśmiechu. Musiał starać się zachowywać naturalnie, inaczej wszyscy coś zauważą, a to nie byłoby dobre w tej sytuacji.
~

- Na razie nie mogę się wykąpać, bo odcięli nam dopływ wody! - Nadął policzki, ciut obrażony. - I to dobrze, że nie macie z tym problemu. W mieszkaniu oprócz salonu są tylko dwie sypialnie, więc wiesz... - Podrapał się nerwowo po karku. - Ale wszystko jest cacy, bo my z Natsu i tak śpimy razem, więc się pomieścimy! - Zawołał uradowany i objął jedną ręką w pasie swego chłopaka, dając mu szybkiego całusa w policzek.
-Taaa... – Natsu zaśmiał się nerwowo i lekko spiął się na to działanie. Nie to, że nie był do tego przyzwyczajony. Co to, to nie. Robili z Lyonem bardziej intymne rzeczy... Jedyne, co go teraz stresowało, to fakt, że przed nim stoi jego pierwsza miłość, jak i również powód jego długotrwałej depresji... Myślał, że się już z tego wyleczył, że wymazał bolesne wspomnienia, a tu nagle okazuje się, że mają mieszkać w sąsiednich pokojach? I do tego ma robić... TO wszystko z Lyonem, gdy dzieliła ich tylko jedna ściana? To będzie dłuuugi rok...

~

- O żesz w kurwę, czyli że będziesz tak śmierdział, dopóki wody nie włączą? - jęknął Jellal, przybierając minę cierpiętnika. - Dajcie mi odświeżacz powietrza, bo inaczej tu nie wytrzymam...
Gray szybko odwrócił wzrok od Lyona i Natsu. Nie chciał na nich patrzeć. Sądził, że mu przeszło, że wyrzucił różowowłosego ze swojego serca. Tak bardzo się mylił. Już teraz wiedział, że nie zniesie mieszkania pod jednym dachem z tymi... zakochanymi gołąbkami...
- Nie będziemy w zasadzie długo siedzieć wam na głowie... Znajdę nam inne mieszkanie na drugi semestr, jak już zarobię trochę kasy... - powiedział. Oczywiście wcześniej nie miał tego planu i nie zgadzał się na prośby Jellala, aby wyprowadzili się stąd po semestrze. Dlatego teraz niebieskowłosy popatrzył na niego z niemałym zaskoczeniem. Nie odezwał się jednak. I dobrze.
~
Na słowa Graya, Natsu westchnął cicho z ulgą. Lyon mówił mu, że będą mieszkać u nich co najmniej cały rok. Widocznie się pomylił. I dobrze. Nie wiedział, czy da radę wytrzymać dłużej niż jeden semestr, dzień w dzień o poranku patrząc na... JEGO twarz.
-Coo?! - Lyon wydarł się praktycznie na całą ulicę, zwracając na siebie uwagę przechodniów, którzy go jeszcze nie znali i nie byli przyzwyczajeni do jego dziwnych akcji. - Jak to jeden semestr?! Gray, przecież-!
-Pokażemy wam mieszkanie! - Natsu momentalnie pociągnął białowłosego za nadgarstek, nie pozwalając mu dokończyć. Nie chciał, żeby namawiał ich na dłuższy pobyt. Nie w takich okolicznościach. Nie zwracając uwagi na zdziwienie swego chłopaka tą jego nagłą stanowczością, zaczął prowadzić ich na pierwsze piętro...

~
Odetchnął cicho, kiedy Natsu przerwał Lyonowi i po prostu poprowadził ich w głąb domu. Zaoszczędził mu wymyślania głupich wymówek. Kiedy tak szli, Jellal szepnął mu do ucha: - Naprawdę musimy pogadać, Fullbuster.
Gray tylko cicho prychnął, słysząc te słowa. Czasami jego przyjaciel był aż za bardzo spostrzegawczy...
- Ehm, Lyon, tak w ogóle to gdzie ty pracujesz? Jakoś nigdy się nie chwaliłeś. - Postanowił szybko nawiązać nowy temat do rozmowy, żeby czasem jego kochany braciszek nie wrócił do opierdzielania go za nagłą zmianę decyzji.
~
Gdy weszli do domu, Natsu puścił nadgarstek Lyona.
-Idę zrobić jakąś kolację! Pewnie jesteście głodni! - Krzyknął nazbyt zdenerwowanym głosem, nawet nie patrząc w ich stronę i udał się szybkim krokiem do kuchni.
-Um... gdzie pracuję? - zapytał po chwili Lyon, gdy odprowadził już swego kochanka wzrokiem. Czyżby był taki zestresowany, bo dopadł go głód? Natsu dużo je, więc to w sumie możliwe... - Jestem kasjerem w biedronce. - Obdarzył ich głupkowatym uśmiechem.

~
Jellal walnął głową w ścianę, słysząc odpowiedź Lyona. Postanowił tego nie komentować i po prostu poszedł za Natsu, nie chcą dłużej uczestniczyć w tej rozmowie, która - jak to określił - cofa go w rozwoju z każdym nowo wypowiedzianym słowem.
Gray zbył to machnięciem ręki.
- Serio? I ty się dajesz radę z tego utrzymać? - Popatrzył na brata z powątpiewaniem. - Jutro idę szukać roboty. Jellala też wyciągnę, w końcu trzeba jakoś żyć. - Westchnął cicho, przymykając oczy. Nagle poczuł się bardzo zmęczony. Zbyt wiele emocji jak na jeden dzień, zdecydowanie.
~

- Nie tylko ja zarabiam! - Zaśmiał się na to pytanie. - Natsu pracuje w kwiaciarni... i muszę przyznać, że ma astronomiczne zarobki. Ludzie lgną do niego jak muchy... Muchy śliniące się na jego widok... Jestem trochę zazdrosny. - Nadął policzki jak małe dziecko. - Też chcesz sobie coś znaleźć? To świetnie! Daj znać, jakbyś potrzebował porady, czy coś. -Poklepał go po plecach.
Po chwili ciszy zauważył jak Gray nagle przymknął oczy na dłuższy czas. – Padasz, widzę. Choć, bierz torby i zaprowadzę cię do pokoju. - Machnął ręką na znak, żeby za nim podążał.

~

- Huh, nie jest mi trudno w to uwierzyć - mruknął ledwo słyszalnie. Sam byłby zazdrosny na miejscu Lyona. A nie, poprawka... on JEST zazdrosny, chociaż nie powinien.
- Wiesz, nie potrzebuję porad od gościa, który pracuje na kasie w Biedronce. - Zaśmiał się, rozbawiony. - Nic a nic się nie zmieniłeś, bracie - dodał po chwili, sięgając po torby.
Poszedł za nim prosto do sypialni. Położył torby w progu (później potknął się o nie Jellal i zaliczył glebę, ale to już inna historia) i rzucił się na łóżko, niemal natychmiast pogrążając się we śnie.



~Iris/Misuzu

10 komentarzy:

  1. *____________________________________* Nie no Lyon i Natsu RAZEM ?!!!! Kutwa nigdy w życiu bym na to nie wpadła i że oni ( Gray i Natsu ) byli kiedyś razem ,trzy lata i to się POSYPAŁO ??!!! :C Nie no miałyście zajefajny pomysł żeby Lyona i Natsu połączyc jako parę ^_^ Ha i jeszcze dodałyście Jellala xD
    Ha i jeszcze Lyon wylądował w śmietniku xD i jeszcze ma taką pracę - BIEDRONKA !!!! ^_^ Biedny Natsu miał depresję :( No cóż czeakm na kolejny rozdział ( z niecierpliwością ) ^_^ i myślę że oni chociąz ze sobą porozmawiają ! xD Nie no piszcie tak jak uważacie ja i tak z chęcią przeczytam
    Pozdrawiam, i przesyłam przytulaski i wenę c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tag xD
      No niestety, tak jakoś wyszło, zrządzenie losu ;____;
      To był pomysł Iris, nie chcę więc zgarniać za to pochwał... ale dziękujemy! xD
      Jellal musi być, obowiązkowo! ;d
      Lyon lubi lądować w śmietniku <3
      Toż to bardzo poważna praca jest! ;d
      Niestety Q.Q
      Może dodamy coś w weekend, albo trochę później :D
      No, mieszkają w jednym domu... kiedyś w końcu muszą pogadać XDD
      Dziękujemy! :3
      ~Misuzu

      Usuń
    2. xD Chciała bym zobaczyc jak ląduje w śmietniku w anime xD Tak, Jellal musi byc :3 Ha ha ha xD Nie śpieszcie się ja poczekam xD :3

      Usuń
    3. Hahah, ja też, uwierz mi XDD No oczywiście ;3 No spoczko, w weekend pewnie coś wyskrobiemy! XD
      Ps. W tym twoim komentarzu na górze napisałaś: "byli kiedyś razem ,trzy lata i to się POSYPAŁO ??!!! :C" Więc chciałam naprostować, iż nie byli ze sobą trzech lat, tylko byli ze sobą trzy lata temu. Nie określono czasu trwania ich związku. Taka tam różnica :DD <3
      ~Iris

      Usuń
    4. xD Aaaaa jejku gapa ze mnie xD xD

      Usuń
  2. Taki długi rodział (czytam na telefonie) nie wiem co napisać... Na początek Jell jest ekstra. I LYON Z NATSU DAFUQ? Cóż bardzo ciekawe będą problemy. Ciekawi mnie co się stało, że nie widzieli się 3 lata. To musiałobyć duże coś, błahe rzeczy nie niszczą miłości (czy coś)
    Lyon jest zajebisty. Porusza się z kocią gracją, ma pracę na wysokim stanowisku w prestiżowej firmie jest czuły kochający, nie dziwne, że Natsu z nim jest. Oh jeszcze jest przystojny zapomniałabym, dobra partia ;d
    Nacek ma dość kobiecą pracę choć mogę kwiaciarz to dobry zawód nie dyskryminuję. Awu Gray nadal coś czuje słodko ale i boleśnie. Jellal jest niby głupi, a mądry taki hm... złożony. Buhu Natsu miał depresję *pata*.
    Kce żeby Nacek pogadał z Grayem. Mogą zrobić wymianę i będzie Gray x Natsu i Jell x Lyon ;d żeby nikt nie był pokrzywdzony c;
    Jeszcze mam 2.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś tak samo wychodzi, że te rozdziały są długie XDD no jasne, że Jell jest ekstra. Haha, taki surprice, no nie? XD A no cos się wydarzyło ;3 Dowiesz się chyba w... czwartym rozdziale XD
      Prawda? Lyon, moja kochana ciota XD Wcale nie zauważyła tego sarkazmu z Twojej strony, wcale, heheh XD No własnie chodziło nam o parodię... XD
      Oj, tam! Nacek lubi kwiatki, ale to nei znaczy, ze zachowuje się jak kobieta! XD Nacek ma wojowniczą duszę! XD
      Obydwoje cos do siebie czują, ale mogą byc razem... to takie smutne Q.Q
      Kiedyś pogada, ale ja nic nie mówię, choć wiem co będzie w szóstym rozdziale nawet! Gnamy jak szalone! Ale Wam tego nie wstawimy jeszcze *muhahah* Ciekawa wymiana, nawet kiedyś o niej myslałyśmy XD
      Czytaj, czytaj :>
      ~Iris

      Usuń
  3. Teraz na tą historię trafiłam dopiero, ale jest genialna już od początku :D Natsu i Lyon razem, na to bym nie wpadła nawet w czasie wygłupów, lecę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Epickie lądowanie w śmietniku było rewelacyjne!!! Opisałyście to tak, że zaczęłam się w głos śmiać :D

    Hah, skąd ja wiedziałam, że chłopakiem Lyona będzie Natsu??? Wróżka ze mnie i tyle :). Bardzo podobał mi się sposób w jaki opisałyście uczucia towarzyszące chłopakom w czasie spotkania po latach. Jesteście genialne!!!

    I Natsu jako kwiaciarka :D. Jak go sobie wyobraziłam w takiej roli, ogarnął mnie głupi śmiech :D. Ale nie będę ukrywać, że sama z chęcią odwiedzałabym jego kwiaciarnię nader często, bo jest taki kawaii!!! A Lyon na kasie w Biedronce - no way!!! Świat stanął na głowie ;). Pędzę dalej :)

    OdpowiedzUsuń