czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 43.

Weekend...
Natsu i Gray odbyli kilkugodzinną podróż i w końcu dotarli do domu Natsu. Stanęli przed niewielkim, ale ładnym domem jednorodzinnym. Gdy różowowłosy zaczął się uśmiechać do siebie jak debil... nagle wskoczył na niego puszysty, biały kot, łapiąc go łapkami wokół szyi. Zaczął miauczeć jak opętany.
-Pusia! -Zaśmiał się i przytulił stworzenie.

~

Gray przez całą drogę nie mógł usiedzieć w miejscu ze zdenerwowania, które dodatkowo powiększyło się, gdy już znaleźli się na miejscu. Uśmiechnął się lekko, kiedy zauważył, jak Natsu cieszy się na widok kota. No tak, to dla niego typowe. Podrapał kociaka za uchem, próbując się jakoś uspokoić. Nie mógł być mięczakiem, noo!
~
Natsu dalej szczerzył się do mruczącego kota, gdy nagle... Z domu wybiegł czerwonowłosy mężczyzna z mopem w ręce.
-Natsu?! -Otworzył szerzej oczy i pobiegł w jego kierunku. -Natsuuuu! -Podbiegł do chłopaka i objął go mocno i ciasno, nie zważając na duszącego się kota i miażdżące się kości różowowłosego.
-Też się cieszę, t - tatoo. -Wydusił z siebie i dopiero wtedy Igneel poluzował uścisk. -To mój chłopak, tak w ogóle. -Wskazał z uśmiechem na czarnowłosego. Mężczyzna od razu skierował wzrok na ów osobnika i zmarszczył brwi, nie mówiąc nic przez chwilę.
-Już przeleciałeś mojego syna? -Warknął na wstępie, a Natsu się zachłysnął powietrzem.
-TATO!

~

Gray zdenerwował się jeszcze bardziej, gdy z domu wybiegł ojciec Natsu, do tego z mopem w ręce. Musiał się strzec. To jawne ostrzeżenie. Dodatkowo... spiekł porządnego buraka na słowa mężczyzny.
- Eee... Dzień dobry, mi też miło pana poznać - powiedział nieśmiało. Nie zamierzał odpowiadać na tamto pytanie, jeszcze go nie pogięło! W kłamstwo by nie uwierzył, a za prawdę by go zabił i tyle by z tego było.
~
-To nie była odpowiedź. -Zmrużył oczy jeszcze bardziej.
-Wystarczy, tato! -Natsu krzyknął na mężczyznę, też ostro zarumieniony.
-Pff, dobra. -Posłał Grayowi ostatnie spojrzenie pod tytułem "mam cię na oku". Odwrócił się do syna i uśmiechnął szeroko. -To co tam u ciebie? I czemu napisałeś mi, że zerwałeś z Lyonem? Wiesz, nie mam nic przeciwko, bo to była taka ciota. Mam nadzieję, że ten tu nie jest fajtłapą, co? -Gadał, ignorując póki co obecność Fullbustera. -Jak mu w ogóle na imię?
-E... eto... Tak wyszło, że zerwałem z Lyonem no i... -Zaśmiał sie nerwowo. -To... to jest Gray. -Podrapał się po głowie, a mężczyzna otworzył szerzej oczy. Natychmiast skierował wzrok na czarnowłosego. Wściekły wzrok.
-Oh? Miło mi w końcu poznać powód próby samobójczej mego syna. To zaszczyt. Na pewno się polubimy. -Złapał go za rękę i potrząsnął na powitanie, emanując sarkazmem...

~

Gray miał ochotę stąd uciec, zapaść się pod ziemię, wskoczyć do grobu wykopanego przez Jellala, nawet z mostu skoczyć... byleby tylko stąd zniknąć! Czuł, że to będzie baaaaardzo długi weekend... Ojciec Natsu już od wstępu go znienawidził.
- J - ja o tym nie wiedziałem - mruknął cicho, wbijając wzrok w ziemię. - Natsu panu wszystko wytłumaczy... Bo mnie pan i tak nie wysłucha i nie uwierzy. Taak... Na pewno się polubimy. - Westchnął cicho. Posłał Natsu spojrzenie mówiące "wracajmy do domu, zabierz mnie stąd, help me!"
~
Natsu popatrzył z litością na swojego chłopaka i pociągnął go za rękę w stronę domu, uprzednio wypuszczając z objęć kota.
-Tato, pójdziemy już do mojego pokoju się rozpakować, okay? Pogadamy na obiedzie. -Uśmiechnął się przepraszająco.
-Dobrze i tak już niedługo będzie gotowy! -Uśmiechnął się do chłopca milusio, by potem zmrużyć oczy na Graya, gdy Natsu już nie patrzył...
***
Zamknął drzwi i usiadł na łóżku.
-O, masakra. Nie wiedziałem, że będzie taki na samym wstępie. -Zaśmiał się nerwowo. -Ale zobaczysz. Przejdziesz okres próbny i cię polubi! -Pociągnął go, by usiadł przy nim. Pocałował go w usta na pocieszenie.

~

Poszedł za nim, czując na sobie wzrok czerwonowłosego mężczyzny. Aż go ciarki przeszły. Gdy już znaleźli się w pokoju i Natsu go pocałował, nawet nie odwzajemnił gestu, tylko się odsunął.
- On mnie nienawidzi - jęknął, niepocieszony. - Jedźmy stąd, błagaaam! - Popatrzył na niego prosząco. - Przecież to logiczne, że mnie nie polubi... - Opadł na łóżko i wgapił się w sufit. To było przytłaczające.
~
-Ej, będzie dobrze. -Położył się na nim i wtulił się w zagięcie jego szyi. Pocałował go zaczepnie w szyję, potem się na niej zasysając. To zawsze poprawiało mu humor, hyhy. Szyja.
*
Tymczasem...
Igneel poszedł do swego tajnego gabinetu. Włączył monitor i... zobaczył swego syna leżącego na tym zdrajcy. Zmrużył oczy. O, nie! Jak coś się jeszcze wydarzy dalej... wkroczy tam! Dobrze, że zamontował kamery w całym domu.

~

Jęknął cicho, kiedy poczuł te pieszczoty. Natsu właśnie bezczelnie wykorzystywał jego słaby punkt!
- Przestań, Natsu. Nie chcę, żeby twój ojciec nas złapał. Czuję się obserwowany, chociaż go tu nie ma! - Pogłaskał go po włosach, nadal przybity. Ciężko jednak było mu się skupić na czymkolwiek, kiedy Dragneel tak bezczelnie próbował go sprowokować.
~
-Ja nic nie robię. -Zaśmiał się pod nosem i zamruczał, liżąc go po szyi i za uchem. -Odpręż się. Nikogo tutaj nie ma. -Włożył mu rękę pod koszulkę, delikatnie masując jego klatę. -Kocham cię.
***
Zacisnął pięści. Jego syn właśnie przymila się do tego oszołoma! JEGO SYN! Ten Gray musiał go jakoś zmanipulować! Tak! Igneel musi pilnować i chronić swoje dziecko przed złym światem! Póki co... jeszcze chwilę poczeka...

~

- Natsu, proszę... - jęknął, patrząc na niego prosząco. Nie miał teraz ochoty na seks, ani nic... Chciał po prostu wrócić do domu! Przymknął oczy, wbrew sobie poddając się tym pieszczotom. Objął go w pasie, po czym zwrócił głowę tak, że miał teraz twarz tuż przy jego twarzy. Musnął delikatnie wargami jego usta. - Też cię kocham - szepnął, tuląc go do siebie mocniej. Jakoś... i tak nie bardzo mógł się odprężyć.
~
Zamruczał zadowolony i zamknął oczy, by przylgnąć do niego bardziej i wznowić pocałunek, pogłębiając go. Też nie miał ochoty na seks... ale pieszczoty uwielbiał, więc nie mógł się powstrzymać. Potarł się o jego ciało, usatysfakcjonowany jego bliską obecnością...
***
Igneel walnął pięścią w biurko.
-Ten Gray....! On... on molestuje mojego syna ustami! -Warknął i próbował się opanować. Jeszcze nie może wkroczyć, bo ziemniaki się nie ugotowały, a musiał mieć pretekst.

~

Wplótł palce w jego włosy i przymknął powieki. Całował go z całą czułością, na jaką było go stać. Może Natsu miał rację Gray powinien się odprężyć? Może... Może później nie będzie już tak źle i Igneel w końcu się od niego przekona...? Wątpił w to, ale musiał wytrzymać. Dla Natsu. Fuck, że też musiał się na to zgodzić!
~
Wydobył z siebie jęk zadowolenia i dopiero po kilku minutach się odsunął, zrywając pocałunek.
-Będzie dobrze. -Dał mu buziaka w nos. -Jak przetrwasz i sprawisz, że cię polubi... to dostaniesz nagrodę. -Zamruczał i już chciał znów namiętnie go pocałować, gdy....
-ZIEMNIAKI GOTOWE! SZYBKO, BO OSTYGNĄ! -Usłyszeli donośny wrzask.
-E... chyba musimy się zbierać. -Wstał z niego z zawodem i podniósł sie z łóżka.
***
-Mało brakowało... -Westchnął, opadając z ulgą na fotel. A potem.. pognał szybko do kuchni, by faktycznie odcedzić ziemniaki.

~

Jęknął z zawodem, gdy usłyszał ten krzyk. Cholera, przecież on nie da rady wytrzymać tutaj weekendu! Podniósł się z miejsca i ruszył za Natsu do kuchni, załamany. Coś czuł, że mogło być tylko gorzej... Igneel go nie trawił. Pewnie nie raz mu dojedzie, albo zgasi go jakimś tekstem. Najgorzej będzie, jeśli wywlecze na wierzch sprawy przeszłości...
~
Postawił na stole na talerze z ziemniakami, surówką i kotletem mielonym. Dobry obiad, a co! Potem zajął miejsce i czekał na chłopców...
-Jesteśmy. -Uśmiechnął się na wejściu Natsu i pociągnął Graya za rękę do środka. Mężczyzna odwzajemnił uśmiech. Cóż, przy synu będzie miły. Zajęli miejsca i dopiero po kilkunastu minutach, gdy wszyscy kończyli jedzenie...
-To gdzie pracujesz, Gray? -Zaczął Igneel. Wypytywanie czas zacząć.

~

Gray usiadł przy stole, podenerwowany. Nawet nie miał apetytu, za bardzo ścisnął mu się żołądek ze stresu. Z wielkim trudem wmuszał w siebie posiłek.
- Aktualnie studiuję, nie mam pracy. Planowałem zacząć się za czymś rozglądać już w przyszłym miesiącu - odpowiedział uprzejmie, starając się nie pokazywać po sobie tego, że jest zdenerwowany. Zerknął niepewnie na Natsu. Musiał teraz uważać na słowa, żeby nie palnąć głupoty.
~

-Nie pracujesz? Nawet w Biedronce? -Postukał się palcem w brodę. -Tamta ciota chociaż miała kasę... -Szeptał sam do siebie, wcale nie cicho. -To kto was utrzymuje? Gdzie teraz mieszkacie i co studiujesz? -Wypytywał dalej.

~

- Mieszkamy we czworo, jeszcze z dwójką naszych przyjaciół. Jakoś dajemy sobie radę, oni oboje mają pracę, a ja przez ostatnie miesiące dużo oszczędzałem, więc nie jest tak, że oni za wszystko płacą - wyjaśnił. - Studiuję turystykę i rekreację - odpowiedział na następne pytanie. Cholera, chyba zaraz palnie coś głupiego i tyle z tego będzie. Starał się nie wybuchnąć, ale... porównywanie go do Lyona było co najmniej nie na miejscu! Na razie jednak postanowił nic o tym nie mówić.
~

-Hmm, rozumiem. -Pokiwał głową, wcale nie rozumiejąc. Co mu przeszkadzało mieć pracę i zapewnić lepsze warunki dla jego syna, he?! -Ciekawie. -Odparł. -Nie będę kwestionować waszych wyborów. -Wzruszył ramionami, nie chcąc źle wypaść przy Natsu, który zmrużył na niego oczy, gdy Igneel poruszył temat Lyona. Dobraaa! Zrozumiał aluzję! -No to... co cię trzyma przy moim synu? To standardowe pytanie. Przynajmniej dla mnie.
~
- Co mnie przy nim trzyma, huh? - Popatrzył na Natsu z czułością i uśmiechnął się lekko, a potem zwrócił wzrok na Igneela. - Kocham go i to naprawdę mocno. Jest osobą, która zupełnie zmieniła moje życie i sprawiła, że stało się lepsze, ciekawsze i nabrało kolorów. Nigdy nie miałem za celu zranienia go, ale czasami nie mamy wpływu na wydarzenia, które dzieją się w naszym życiu. - Ostatnie słowa praktycznie wyszeptał, ale nie spuszczał poważnego i szczerego spojrzenia z mężczyzny. - Natsu jest dla mnie najważniejszą na świecie osobą. Chcę go chronić i być przy nim zawsze, a zwłaszcza w chwilach, w których mnie najbardziej potrzebuje. Jestem szczęśliwy, kiedy on jest szczęśliwy. Trzyma mnie przy nim miłość, troska o niego...
~
Natsu uśmiechał się szerzej z każdym następnym słowem. To było naprawdę miłe i słodkie...
Igneel słuchał tego wszystkiego z lekkim zdziwieniem. Albo chłopak na prawdę się zmienił, albo... dobrze kłamie. Lepiej jeszcze mieć go trochę na oku.
-No, gadkę to ty masz lepszą, niż tamten biedronkowiec. -Uśmiechnął się nikle. -Masz jednego plusa, zobaczymy, czy złapiesz kolejne. -Posłał mu wyzywające spojrzenie. jeśli chce mieć rękę jego syna... lepiej niech sie postara bardziej! Pff!

~

Gray zatryumfował w duchu. Tak, gadane zawsze miał lepsze, niż Lyon, to akurat prawda. Tylko... może lepiej nie wspominać przy Igneelu, że Lyon to jego brat?
Zniósł jego spojrzenie z pozornym spokojem.
- Może pan pytać, o co pan tylko chce - odpowiedział. Nie miał wyboru, musiał podjąć wyzwanie.
~
- Naprawdę? Więc... -Przerwał na chwilę, udając, że się zastanawia. -Czemu zostawiłeś mojego syna akurat wtedy, gdy najbardziej cię potrzebował, a teraz nagle wracasz? -Spytał obojętnie. -Cicho, Natsu. -Zwrócił się do różowowłosego, który już miał mu przerwać. -Więc? Tak NAGLE odkryłeś, że jednak go kochasz?

~

Spiął się na te słowa. Odetchnął głęboko, zbierając myśli.
- To nie było tak. Wtedy, kiedy tak nagle przestaliśmy ze sobą rozmawiać... To nie była tak do końca moja wina. Mój przyjaciel się wkurzył, że ciągle go olewam i tylko piszę wiadomości lub dzwonię i z kimś gadam, że pewnego razu postanowił spełnić pseudo dobry uczynek i wywalił mój telefon przez okno. Roztrzaskał się na drobne kawałeczki, nawet karty sim nie mogłem już odzyskać, a numeru Natsu nie znałem na pamięć... - Przerwał na moment. - Nie miałem pojęcia, gdzie dokładnie mieszka, jak go znaleźć, co robić... I jedyną nadzieją na odratowanie kontaktów była nasza obietnica... Obiecaliśmy sobie, że spotkamy się za równy rok na wakacjach w tym samym miejscu. Wiedziałem, że minęło trochę czasu... ale pojechałem na miejsce. Nie zastałem tam Natsu i wtedy pomyślałem, że mnie wystawił. Mimo wszystko nie potrafiłem o nim zapomnieć, nawet po tak długim czasie. - Odchylił się na krześle do tyłu, po czym kontynuował opowieść: - Spotkaliśmy się ponownie zupełnym przypadkiem, gdy przeprowadziłem się do swojego brata. Jak pan zapewne się domyśla, ten brat to Lyon. Nigdy nie utrzymywałem z nim dobrych stosunków, bo to idiota, ale teraz nie o tym. - Machnął ręką. - Po jakimś czasie nie wytrzymaliśmy napięcia, wszystko wybuchło i pokłóciliśmy się. W trakcie tej kłótni wszystko sobie wyjaśniliśmy i... w końcu zrozumieliśmy, że nadal się kochamy. Mimo wszystko pana syn chciał być fair wobec Lyona, a ja to szanowałem. O depresji i próbie samobójczej Natsu dowiedziałem się później, właśnie od brata. Nadal czuję się temu winny. - Zakończył, nie zrywając kontaktu wzrokowego.
~
Igneel słuchał tego wszystkiego z lekkim podziwem. Nieźle się chłopak naprodukował, nie ma co. I chyba nie kłamał... tak mu się przynajmniej wydawało.
-Więc Lyon to twój brat, hmm? No ładnie. Mam nadzieję, że nie przejmiesz po nim interesu w Biedronce i postarasz się trochę bardziej. -Patrzył na niego poważnie. -Teraz rozumiem. Niefortunne przypadki się zdarzają, ale... -Zaakcentował ostatni wyraz. -...to nie zmienia faktu, że Natsu przez ciebie cierpiał. Jeśli jeszcze raz go zranisz... nie odpuszczę ci tego. -Popatrzył na niego groźnie. Natsu póki co nic nie mówił. W sumie nie wiedział za bardzo, co mówić. -Na razie nic do ciebie nie mam. Postaraj się, aby tak pozostało. -Wstał i zaniósł swój talerz do zlewu, zrzucając resztki do kosza. Potem wyszedł, zostawiając im samych,
-Widzisz? Nie nienawidzi cię... -Zaśmiał się nerwowo.

~

Gray odetchnął z ulgą, gdy Igneel wyszedł i spojrzał na Natsu, wyczerpany tym wszystkim.
- Na razie może i nie... Ale kto wie, może to się jeszcze zmienić - odparł. - Ale w każdym przypadku powiedziałem prawdę. I wiesz... Nie chcę, żebyś jeszcze kiedyś przeze mnie cierpiał. - Ujął jego dłoń w swoje. - Nawet, jeśli zranię cię nieświadomie. Kocham cię, Natsu - powiedział czule. Już się trochę rozluźnił, ale nadal musiał zachować czujność.
~
Odwzajemnił uśmiech, ściskając mocniej jego dłoń.
-Wiem o tym. Też cię kocham, głupolu. -Zaśmiał się cicho. Był szczęśliwy. Naprawdę. Usłyszał tyle miłych słów i w dodatku szczerych, że... pokochał Graya jeszcze mocniej, o ile to było jeszcze możliwe.
***
Tymczasem Igneel...
Schował się za ścianą i słuchał ich wyznań. Uśmiechnął się lekko. Cóż, może jeszcze będą ludzie z tego Graya... ALE! Jeszcze nie zamierza mu oddawać syna! Musi mieć pewność, że ten cały Fullbuster nie ma złego wpływu na jego syna i go do czegoś nie zmusza!
-Pierdolę, czas na Modę na Sukces. -Mruknął, patrząc na godzinę i skierował się do salonu...
~
Wychylił się do przodu i przytulił do siebie Natsu, uśmiechając się lekko.
- Wiem, że mnie kochasz. Ale i tak ja ciebie bardziej - odpowiedział zaczepnie. Lubił się z nim przekomarzać w ten sposób. - Mam nadzieję, że nie zawiodę ani ciebie, ani twojego taty. - Pocałował go w czoło. Humor miał już nieco lepszy, ale nie mógł tracić czujności!
~
-Niee, ja ciebie bardziej! -Zaśmiał się i pocałował go w policzek. Po chwili przytulania sprawdził godzinę. -O żesz ty! Moda na Sukces się zaczęła! -Krzyknął jak oparzony i wyleciał z kuchni. -Tatooo! -Krzyknął w biegu.
-Już włączyłem synu! -Odparł z ekscytacją w oczach.
-Zawsze można na ciebie liczyć! -I opadł koło niego w salonie na kanapie.

~
Gray powoli poszedł za Natsu do salonu, strzelając poker face'a. Szlag, chyba się nie wymiga od wspólnego oglądania z nimi...
Usiadł obok Natsu na kanapie, udając zainteresowanie. Nic się nie odzywał, bo chyba by go zabili... A on chciał jeszcze pożyć!

~

-O, Boże! Jak ona mogła! -Zawołał Igneel i chwycił chusteczkę, by się wysmarkać ze wzruszenia.
-Nie wiem! To zła kobieta! -Z oczu poleciały mu łzy i oparł się na ramieniu Graya, pociągając nosem. -To takie głębokie! Prawda, Gray? -Popatrzył na niego zaszklonymi oczami.

~

Gray próbował udawać, że jego też to rusza.
- O - oczywiście. - Pociągnął nosem. Na szczęście potrafił być dobrym aktorem, kiedy chciał. Tak naprawdę... Nie znosił Mody na Sukces! Grr. Ale... głupio by było, gdyby się wymigał. Pewnie złapałby minusa u Igneela!

~

Natsu dalej wtulał się w Graya, poruszony niezmiernie tym wspaniałym wątkiem miłosnym.
-Przytul... -Pociągnął nosem, prawie, że wchodząc mu na kolana i... wtedy Igneel to zauważył i siłą pociągnął Natsu we WŁASNE ramiona.
-Dobrze, już cię przytulam synu. -Odparł, głaszcząc go po głowie, a zaskoczony różowowłosy postanowił nie zwracać uwagi ojcu.

~

Gray zrobił głupią minę, kiedy Igneel tak po prostu zabrał Natsu z jego ramion, ale nic nie powiedział. Postanowił dalej udawać zainteresowanie wątkiem w filmie. Przecież nie może się odzywać do ojca swojego chłopaka po chamsku. Zwłaszcza, że on go nie lubi. Stwierdził więc, że lepiej będzie milczeć. Pff...

~

Po kilkunastu minutach odcinek się skończył i Natsu oraz Igneel wytarli chusteczkami łezki spod oczu.
-To było takie piękne. -Smarkał mężczyzna.
-Przerwali w najlepszym momencie! -Skarżył się różowowłosy. Potem wyplątał się z objęć ojca i wstał, ciągnąc Graya z rękę, by pójść do swego pokoju. -Na razie pójdziemy, okay? Jeszcze zejdziemy! -Pożegnał się z ojcem. I gdy zniknęli z oczu Igneela... ten pognał do swego gabinetu.
~
- Tak, to było bardzo głupio z ich strony, że teraz przerwali - potwierdził Gray, udając załamanego tym faktem. Potem posłusznie poszedł za Natsu do pokoju, a gdy już się tam znaleźli, padł na łóżko.
- Jestem zmęczony. Ten dzień jest stresujący - poskarżył się. Kurwa, w każdym pomieszczeniu czuł się obserwowany. A to było jeszcze gorsze!

~

-Nie przesadzaj. Tata nic do ciebie nie ma. Po prostu musi cię zaakceptować. -Uśmiechnął się radośnie. -Może... co powiesz na wspólny prysznic na odstresowanie? -Uniósł jedną brew do góry, przyglądając mu się z szelmowskim uśmieszkiem. -Kabina jest dźwiękoszczelna. -Puścił mu oczko.
***
-Natsu! Czemu mu to proponujesz!? -Igneel przyglądał się im zza monitora i zaciskał gniewnie pięści. Tak nie może być!

~

- Noo i coś mi się wydaje, że mnie nie zaakceptuje - mruknął pod nosem, nadymając policzki. Potem spojrzał na niego, zastanawiając się nad propozycją. - W sumie to nie jest zły pomysł... - Uniósł się do pozycji siedzącej. - Jestem za. Chodźmy. -Uśmiechnął się lekko, próbując się odprężyć.

~

-No to chodź. -Uśmiechnął się, zadowolony. Pociągnął chłopaka za rękę i wyszedł z nim do łazienki. Zamknął za nimi drzwi i od razu zdjął z siebie koszulkę i spodnie, a nawet bokserki. Potem posłał czarnowłosemu seksowny uśmiech i wszedł do kabiny prysznicowej...
***
Igneel przełączył kamery na łazienkę. Zazgrzytał zębami, widząc, w jaki sposób ten cały Gray gapi się na jego nagiego syna.
-Co w ciebie wstąpiło, Natsu?! -Zapłakał zawiedziony, że jego syn kusi szatana. -Muszę tam wkroczyć! -Złapał się za włosy, zdenerwowany.

~

Gray zrozumiał przekaz i wyszczerzył zęby w uśmieszku. Sam również się rozebrał i wszedł za Natsu do kabiny, od razu puszczając gorącą wodę. Przyciągnął go do siebie i pocałował, coraz bardziej się rozluźniając. Wreszcie mogli być sami.

~
Zamruczał z zadowoleniem i odwzajemnił z pasją pocałunek, owijając mu ramiona wokół szyi. Przylgnął do niego mocniej, ocierając się o jego krocze własnym. Wydobył z siebie cichy jęk, dając Grayowi znać, czego chce...
***
-Natsu!? -Z emocji wstał z krzesła i z szokiem wpatrywał się w ekran (w kabinie prysznicowej też miał kamery). -Mój syn stał się zły! Pewnie przez tego Graya! -Zaczął panikować. O niee! Nie pozwoli, by ten zbok wypieprzył jego syna w JEGO domu i bez JEGO zgody! Wybiegł z gabinetu, szukając noża. Tak! ...ale spokojnie, tylko po to, by włamać się do łazienki, zamkniętej na zamek. Ale w razie  co, nóż może pomóc też w czymś inny, hyhy...

~

Gray zaśmiał się cicho pod nosem. Dobrze wiedział, czego chce Natsu. Zsunął dłoń na jego pośladek i ścisnął go mocno w dłoni, nie zrywając pocałunku. Po co się spieszyć? Mieli czas. Tutaj Igneel im nie przeszkodzi, a przynajmniej Fullbuster tak myślał.
~

Jęknął ponownie, zachęcając Graya do dalszych poczynań. Chciał go mieć w sobie już teraz! W sumie... dawno już tego nie robili. Jeszcze ani razu, odkąd się wtedy rozstali. A dla Fullbustera jeszcze dłużej, bo przecież Natsu był w śpiączce... Wplótł palce jednej dłoni w jego włosy, pogłębiając pocałunek.
***
Igneel wyjął z szuflady nóż i od razu pobiegł pod drzwi łazienki, zaczynając majstrować przy zamku. Musi zdążyć na czas! Jak mu się nie uda, to Natsu... on zostanie... on... Nie! Igneel, jako dobry ojciec, nie pozwoli na to!

~

Przycisnął go do ściany kabiny prysznicowej, pogłębiając przy tym pocałunek jeszcze bardziej, o ile to możliwe. Złapał za jego męskość i zaczął ją masować. Drugą dłoń dalej zaciskał na jego pośladku. Zamruczał, zadowolony. Kurde, naprawdę dawno się nie kochali. Gray nawet nie miał ochoty na seks, gdy Natsu był w śpiączce i przez pierwsze dni, które spędzili już razem. Teraz jednak tak bliska obecność kochanka go podnieciła. I to, że był taki chętny.
~
Jęknął z zadowoleniem na pieszczoty, którymi obdarzał go jego kochanek. Nie chcąc pozostać dłużnym, również chwycił za jego męskość, masując ją.
-Weź mnie. JUŻ. -Szepnął mu zmysłowo do ucha.
***
Majstrował i majstrował i... udało się! Szybko otworzył drzwi i wleciał do środka z nożem w ręce.
-Synu! Masz ręcznik? -Spytał niewinnie, patrząc na kabinę prysznicową. Wkurzało go to, co tam widział... O nie, Gray nie przeleci jego syna! I wtedy... coś go olśniło! Oni go nie słyszą, bo kabina jest dźwiękoszczelna! Tak więc podszedł do niej pędem i otworzył drzwi. -Chłopcy, macie ręcznik? -Zapytał ponownie, niby przypadkiem przystawiając nóż do brzucha czarnowłosego. -I Gray... wiem, że jestem przystojny, ale nie wypada, żeby stawał ci na mój widok.

~

Gray już miał spełnić prośbę Natsu, kiedy nagle... do kabiny wpadł Igneel! Chłopak strzelił poker face'a, kiedy mężczyzna przystawił nóż do jego brzucha i przełknął głośno gulę w gardle. Odruchowo schował się za Natsu, spalając buraka.
- Eee... - wydusił z siebie inteligentnie. Kompletnie nie wiedział, co powiedzieć w tej stresującej i dziwacznej sytuacji!
~
-Um... jak tu wszedłeś, tato? -Spytał równie speszony Natsu, szybko łapiąc się rękami za swoje krocze.
-Oh, było otwarte, więc myślałem, że mogę wejść. -Skłamał gładko i podrapał się po głowie. -To macie ten ręcznik?
-Na kaloryferze... -Szepnął różowowłosy, a Igneel od razu sięgnął po przedmiot. -Ale mogłeś poszukać w garderobie, wiesz? -Dodał po chwili.
-Oj, łazienka była bliżej! -Zaśmiał się, nie widząc w tym problemu.
-A nóż ci po co? -Natsu próbował kontynuować rozmowę tak, żeby ojciec nie widział jego erekcji.
-Rybę kroiłem. A! Chodź synku, pomożesz mi narąbać drewna na opał. -Odparł i wyciągnął siłą Natsu spod prysznica, jak i łazienki, nie zważając na to, że jest nagi.
-Ale my mamy węgieeeel! -Krzyknął z korytarza, nadal ciągnięty przez ojca.

~

Gray patrzył za nimi, nadal zszokowany. Nie miał pojęcia, co ze sobą zrobić. Teraz... tym bardziej czuł się obserwowany! Przecież zamykali drzwi. I Igneel wszedł akurat w takiej chwili... coś tu było nie tak! Odruchowo rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając kamer, ale żadnej nie zauważył.
- Chyba popadam w paranoję - jęknął i pokręcił głową. Potem spojrzał na swojego stojącego "przyjaciela". Cóż, chyba będzie musiał poradzić sobie sam, czy coś...
~
-Tato! Tatooo! -Krzyczał, nadal ciągnięty. -Mokry jestem! Nie każ mi na dwór wychodzić nago, no! Poza tym, nigdy nie używamy drewna na opał! -Zapłakał. I dopiero wtedy Igneel stanął i spojrzał na syna pytająco.
-A no faktycznie. -Puścił go i podał mu pożyczony ręcznik. -To wytrzyj się i ubierz, a potem pozmywasz za mnie naczynia, bo mnie kręgosłup boli.
-Ha? Chodzisz na siłownię i zawsze mówisz, że nic cię nie boli i...
-ALE RAZ MOŻE, NO NIE? -Krzyknął, lecz po chwili odkrząknął i zaczął dużo milszym tonem. -Zrób to dla tatusia. Proszęęę? -Zrobił słodkie oczka.
-J - jasne... zaraz przyjdę. -Zszokowany Natsu nawet nie próbował się wymigiwać. Obwiązał sobie ręcznik wokół bioder i wrócił do łazienki...

~

Gray jeszcze nie zdążył zająć się swoim "przyjacielem", kiedy do łazienki znowu wbił Natsu. Natychmiast zaprzestał czynności i wyszedł spod prysznica, od razu sięgając po ręcznik.
- Wiesz co... Chyba będzie nam dane dokończyć dopiero wtedy, gdy wrócimy do domu - mruknął. Jego zły humor powrócił. Pff...
~
-Nie, mam inny pomysł. -Odparł, w międzyczasie się wycierając. Potem założył na siebie ubrania i wtedy kontynuował. -Zmyję naczynia, a potem pójdziemy się przejść. Jestem tak napalony, że możemy to zrobić nawet publicznie. Po prostu nie tutaj. -Spojrzał na niego poważnie.

~

- Dobra. Ale twój ojciec może nas śledzić. Coś mi się wydaje, że stać go na wszystko - mruknął, po czym również się ubrał. - Musimy jakoś mu zwiać. Może ty wyjdziesz drzwiami, a ja oknem? - Rzucił propozycję. Kurwa, chciał go przelecieć, w tej chwili! A musieli się ukrywać jak jakieś podlotki, a nie dorośli ludzie.
~
-Dobra. To ja idę zmywać naczynia i zajmę czymś ojca, a ty w tym czasie zwiejesz oknem. Potem ja wyjdę z pretekstem kupienia czegoś na kolację i zdzwonimy się, gdzie i jak. -Dał mu szybkiego całusa w usta i pobiegł, szybko zająć się tym, o co prosił go Igneel. Czuł się jak jakiś dzieciak, wymyślając spiski przeciw rodzicom, no ale... chciał seksu! Teraz!

~

Gray szybko wyszedł z pokoju i cichaczem zszedł na dół. Kiedy usłyszał, że Natsu zagaduje Igneela, niczym ninja przemknął do salonu, otworzył okno i przez nie wylazł, starając się nie hałasować. Potem szybko pobiegł w stronę pobliskiego lasu i zatrzymał się dopiero wtedy, kiedy zniknął między drzewami. Opadł na trawę, ciężko oddychając. Wypadł z formy, kurwa. Miał nadzieję, że Natsu szybko skończy myć te naczynia... bo był napalony, no!
~
-Ach, jak się cieszę, że możemy spędzić trochę czasu! Jak byłeś młody... -I tu leciała dalej paplanina Igneela, której Natsu szczerze nie słuchał. Mył szybko naczynia, myśląc tylko o Grayu. Kurwa, jeszcze w życiu nie był AŻ TAK napalony! Brakowało mu tego czarnowłosego debila, cholernie. Nie że był puszczalski, czy coś... ale zaraz umrze, jak go Gray nie przeleci! Po jakichś piętnastu minutach skończył i szybko pobiegł w kierunku drzwi. Igneel nadal coś gadał, ale przerwał, widząc, że jego syn chce gdzieś uciec!
-A ty dokąd?!
-Do sklepu! Na kolację coś kupię! -Wybiegł, nie tłumacząc się za dużo. Igneel już chciał biec za nim, ale... Gray z nim nie poszedł, więc nic mu nie grozi, także… w sumie może iść. Wzruszył ramionami i z chytrym uśmieszkiem skierował się na górę. Pogada sobie z Fullbusterem, o tak!
***
W międzyczasie...
Natsu dzwonił już do Graya i dowiedział się, gdzie go szukać. Sprintem pobiegł do lasu i z zadowoleniem upadł na trawę, przy chłopaku, gdy już go znalazł. Łapał powietrze, wyczerpany.
-Przez tą śpiączkę... - kolejny wdech -... straciłem kondycję... -Zipał ciężko, próbując się opanować. Gdy już to zrobił, uśmiechnął się drapieżnie i zaczął ściągać z siebie ciuchy. -Na co czekasz?! -Warknął na Graya, by robił to samo.

~

Gray zaśmiał się cicho, widząc biegnącego Natsu. Ten czas, przez który byli oddzielnie, cholernie się dłużył. Patrzył, jak chłopak uspokaja oddech, a potem się rozbiera. Z tego stanu wyrwały go słowa kochanka.
- Och, już - mruknął i szybko pozbył się ubrań. Potem - widząc, że on też jest nagi - dopadł do niego i namiętnie pocałował.
~
Igneel wszedł na górę i otworzył z rozmachem drzwi od sypialni syna.
-Musimy pogadać...! -Krzyknął, z satysfakcją, lecz... nikogo tu ni było. Odkrząknął, zarumieniony z zażenowania i postanowił zajrzeć do salonu.
-Musimy...! -Zamrugał, gdy znów nikogo tu nie było. Wkurzony, skierował się do swego gabinetu. Zajrzy na kamery i znajdzie Fullbustera! Tak też zrobił i z jeszcze większym wkurwem odkrył, że nie było go w domu. A więc to dlatego Natsu się tak śpieszył?! Walnął pięścią w biurko, zgrzytając zębami.
-Kurwa... -Przeklął. Zdenerwowany wybiegł z domu. Znajdzie ich! Choćby nie wiem co!
***
Opadł na plecy, na trawę, ciągnąc na siebie czarnowłosego. Wplątał rękę w jego włosy, a drugą dłoń położył na jego plecach. Pogłębił pocałunek wygiął się w łuk, by otrzeć się swoim kroczem o jego. Po chwili zerwał pocałunek i spojrzał na niego z żądzą w oczach.
-Weź mnie. Już, kurwa. -Szepnął, ochrypłym głosem.

~

Oddychał szybko i urywanie, podniecony.
- Mogę bez przygotowania? - Spojrzał na niego lekko zamglonym wzrokiem. Nie odczekawszy się odpowiedzi stwierdził, że w sumie Natsu to masochista, więc... wszedł w niego, chociaż starał się nie robić tego zbyt gwałtownie. Pochylił się i ponownie wpił się wargami w jego usta.
~
Igneel latał po mieście, szukając ich najpierw w sklepach, chcąc wierzyć słowom syna. Gdy jednak stwierdził, że w żadnym ich nie ma... zaklął pod nosem i wkurzony wywalił pobliski kosz na śmieci. Chyba będzie musiał myśleć jak oni. Gdyby chciał się z kimś pieprzyć to poszedłby do... do... las! Tak, kurwa! Ale... to było teraz za daleko! Spóźni się! Mimo wszystko, postanowił tam pobiec...
***
Zamruczał, gdy Gray w niego wchodził. Nie bolało. Czuł jedynie zalewające go podniecenie i rozkosz. Jęknął do pocałunku, zadowolony i oplątał wokół jego bioder nogi, przyciągając go bliżej siebie.

~

Od razu przeszedł do szybkich i mocnych ruchów. Był za bardzo podniecony, żeby się cackać. Zresztą, Natsu też. To było widać. Naprawdę musieli być zdesperowani, skoro postanowili przyhasać do lasu jedynie po to, aby się pieprzyć. Cóż, tak też można.
Pogłębił pocałunek. Jedną dłoń położył na jego biodrze, a drugą oparł o ziemię. Przymknął oczy, poddając się pożądaniu. To było cudowne uczucie.
~
-Panie sąsiedzie! -Igneel w biegu usłyszał nagle jakieś nawoływanie. Zatrzymał się, aby być kulturalnym i zobaczył jakiegoś dzieciaka z domu na przeciwko.
-Co?! -Siłował się na spokój. Syna mi gwałcą -dodał w myślach.
-Kotek wszedł mi na drzewo i nie chce zejść... -Zapłakał i spojrzał na mężczyznę prosząco. Czerwonowłosy przeklął w myślach i zacisnął pięści. Potem jednak wymusił uśmiech.
-Oczywiście, że pomogę...
***
-Ahh! -Jęknął głośno, zrywając pocałunek i nie bacząc na to, że straszą pobliskie zwierzęta. A może raczej nawołują? Jeśli te zwierzęta są w okresie godowym to może i tak. –G - Graay! -Jęknął ponownie i zamknął oczy, pogrążony w pierwotnych instynktach... ugryzł go w szyję. Ale nie za mocno, żeby go nie zranić.

~

Jeszcze bardziej przyspieszył i wzmocnił ruchy, nie bacząc na nic. Liczył się tylko jęczący pod nim Natsu. Kurwa, do tej pory nie zdawał sobie sprawy z tego, że AŻ TAK bardzo brakowało mu tej bliskości.
- Kocham cię - wysapał, odchylając głowę w bok, aby zyskał większy dostęp do jego szyi. To, że Dragneel drażnił jego słaby punkt... jeszcze bardziej go podniecało i sprawiało, że czuł się jakby stał u bram raju.
~

Już nie gryzł, ale zaczął ssać i lizać szyję swego kochanka, aby dać mu jeszcze większą rozkosz. Wbił paznokcie w jego plecy, a drugą ręką bawił się kosmykami jego włosów, zadowolony z tej bliskości.
-Ja ciebie też. Bardzo. Cholernie mocno. -Jęknął, oderwawszy się na chwilę od jego szyi, by po chwili znów się nią zająć.

~

Jęknął z rozkoszy. Kurde, Natsu tak bezczelnie wykorzystywał wiedzę na temat jego słabego punktu! Ale... to było fajne.
- Ja ciebie mocniej - sapnął, jeszcze trochę wzmacniając ruchy. Doznania, jakie odczuwał, były wprost nie do opisania. Naprawdę zdążył zapomnieć, jak wielkie podniecenie wzbudzał w nim Dragneel i jak wielką dawał mu rozkosz.
~
Igneel w końcu uporał się z kotem i oddał go biednemu dzieciakowi. A to cwana bestia była, kurwa! Nie dość, że wlazł na najwyższą gałąź, to jeszcze syczał i drapał, przez co biedny Igneel spadł aż dwa razy z drzewa! Gdyby ten smark nie był jego sąsiadem, to by mu w ogóle nie pomagał i nie tracił czasu na ratowanie cennego odbytu swego syna, kurwa! Teraz jednak miał już spokój, więc... Czekaj na mnie synu! -pomyślał, ruszając.
***
-N - nie, bo ja ciebie bardziej! -Droczył się z nim, choć tracił już powoli zdolność do racjonalnego myślenia. Czuł, że już długo nie wytrzyma. Nie robili tego tak dawno... a do tego Gray uderzał w to jedno miejsce, które doprowadzało go do szaleństwa. Poza tym mocne i szybkie pchnięcia zaspokajały jego masochistyczną naturę. Raj! -Aghh... uwielbiam cię. -Wyjęczał.

~

- Mrrrauu - zamruczał głośno, nie mogąc się zdobyć na żadne inne słowa. Już nie myślał. Kierował się jedynie intuicją, która kazała mu iść na całość. Tak też zrobił. Czuł, że długo już tego nie wytrzyma. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Zdecydowanie za dużo. Fale gorąca raz po raz zalewały jego ciało.
- Ideaaalnie - wydusił z siebie wreszcie.
~
Igneel biegł i biegł... ale jeszcze nie dobiegł! Jeszcze trochę! Chwilaaa! Przyśpieszył czując, że las się zbliża. Cóż, miał dobry węch.
***
-F - fuck... ahh!... nghh. -Jęczał, nie mogąc wydobyć z siebie już ani jednego słowa. Zamknął oczy i zacisnął bardziej palce na jego plecach. To było za dużo. Za wiele. Czuł, że zaraz dojdzie i... nie pomylił się. Już po chwili osiągnął spełnienie, brudząc ich obu nasieniem.

~

Osiągnął spełnienie chwilę po nim, spuszczając się do jego wnętrza. Opadł na jego ciało, z ciężkim westchnieniem, uprzednio wyciągając swojego penisa z jego ciała.
- Kocham cię - wysapał, próbując uspokoić oddech. Kiedy mu się to udało, sięgnął po bokserki. Cóż, lepiej było szybko się zbierać, zanim Igneel coś wyczai... Przekazał swoje myśli Natsu. - Chętnie bym tu poleżał, ale sam wiesz - dodał na koniec i niechętnie wstał, by założyć na siebie ubrania. Nie przejmował się tym, że ma cały brzuch w spermie.
~
-Ja ciebie też. -Szepnął z uśmiechem na ustach. Oddychał ciężko, chcąc opanować oddech. Gdy mu się już to udało, postanowił pójść w ślady swego chłopaka, tak więc wstał i założył na siebie ubrania. I dokładnie w chwili, gdy już to zrobił...
-Natsu! -Krzyknął Igneel, dobiegając do niech. Wziął kilka wdechów, łapiąc cennego powietrza, a potem spojrzał na zdziwione i przerażone miny chłopców. -Co wy tu robiliście? -Zmrużył oczy, niemal warcząc.
-G - grzybów mi się na kolację zachciało i Gray mi pomagał, ale jeszcze żadnych nie znaleźliśmy, hehe... -Odparł nerwowo różowowłosy.

~

Gray strzelił poker face'a. Jak to dobrze, że wyskoczył z pomysłem natychmiastowego ubrania się! Inaczej Igneel by ich przyłapał... a Gray byłby już martwy. Tak, na pewno by tak było.
- Właśnie. Pieprzone, pochowały się! - Udał oburzonego i zaczął się rozglądać dookoła. Kurwa, miał nadzieję, że facet uwierzy. Bo jak nie, to mieli przerąbane. To znaczy... on miał. Natsu nie.
~
-Grzybów, hmm? Dlatego nie było was w sklepach? -Zmrużył oczy jeszcze bardziej.
-Tak! Tak, dokładnie! Gray wyszedł wcześniej i szukał w sklepach, ale powiedział, że nie ma tam tego, czego chciałem i postanowiłem pójść do lasu na grzyby! To źle, tato? -Spytał niewinnie, ukrywając zdenerwowanie.
-Nie... Wszystko w porządku. -Odparł na pozór łagodnie, lecz zmierzył czarnowłosego ostrzegawczym spojrzeniem. -To jak nie ma, możemy już wracać, nie?
-T - tak... -Uśmiechnął się niby radośnie Natsu.

~

Gray udawał, że nie widzi tego spojrzenia, jakim obdarzył go Igneel.
- A - a może obejrzymy dziś kilka odcinków Mody na sukces? Tych nowszych, oczywiście. Zadzwonię do Jellala i powinien mi wysłać pliki na laptopa, on zawsze sobie ściąga z wyprzedzeniem... Nie wiem, jak on to robi, że ma już z lektorem. - Zaśmiał się ciut nerwowo. Musiał załagodzić sytuację i może sobie jakoś zaplusować. - Bardzo poruszył mnie ten ostatni odcinek i chcę wiedzieć, co będzie dalej - skłamał. Chuj... może się jakoś przemęczy.
~
W jednej chwili, Natsu oraz Igneel spojrzeli na Graya wzrokiem wygłodniałych wilków, a z ust pociekła im ślinka.
-Nowe... -Zaczął Natsu.
-...odcinki? -Dokończył Ingeel.
-Kochanie! Zawsze wiedziałem, że z ciebie wyjdą ludzie! -Uśmiechnął się trochę ZA szczęśliwie i pociągnął go za rękę w stronę domu. Czerwonowłosy od razu pobiegł za nimi.
-Jeśli mówisz prawdę... złapiesz kolejnego plusa, chłopcze! -Gadał równie podjarany ojciec.

~

Z lekkim WTF pobiegł za Natsu. Dragneelowie zachowywali się jak psychopaci, jeśli była mowa o Modzie na Sukces. Zapamiętać: nigdy nie obrażać przy nich tej pierdolniętej telenoweli. Nigdy. Jeżeli chce się żyć... naprawdę, nigdy.
- Mam nadzieję, że Jell ma te odcinki. Jeżeli nie, to znaczy, że się pospieszyłem z propozycją. - Zaśmiał się nerwowo. Kurwa, żeby tylko przyjaciel go nie zawiódł.

~

-Nie martw się, skarbie. Jeśli wprowadziłeś nas w błąd to tylko cię zabiję. -Zaśmiał się Natsu, niby się uśmiechając, ale... emanując złowieszczą aurą.
-Dobrze powiedziane, synu. -Zaśmiał się Igneel, niby przypadkiem pstrykając palcami u dłoni i składając je w pięści. Po chwili w końcu dotarli do domu, a Dragneelowie spojrzeli na Graya z wyczekiwaniem...



Znowu urwane, ale byłoby za długo, ale spokojnie, kolejny rozdział pojawi się na pewno przez weekend ;)
Do tego chciałyśmy z Iris zareklamować naszego fp o Fairy Tail, a już o Gratsu w szczególności. Będą się na nim też pojawiać informacje odnośnie nowych rozdziałów na wszystkich naszych blogach, czy to wspólnych, czy osobnych. Jeśli ktoś chce być na bieżąco, to serdecznie zapraszamy do polubienia strony ;)
https://www.facebook.com/pages/Gratsu-real-life-yaoi/234554963390062

Pozdrawiamy i zapraszamy~!

2 komentarze:

  1. Tata Natsu jest przerażający xD
    Ich obsesja na punkcie Mody na Sukces też ;_;
    Aż sobie ten ostatni akapit wyobraziłam. Ta złowieszcza aura, brrr....
    Sorki, ze ostatnio nie skomentowałam, ale ledwo znalazłam czas, żeby przeczytać rozdział ^^"

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla Graya - owszem xD
    No akurat TO jest aż za bardzo przerażające :o
    No nie? Gray - między życiem a śmiercią XDDDDD
    Nie no, dobrze to rozumiem, z tym czasem tak krucho ;-;
    ~Misuzu

    OdpowiedzUsuń