piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 44.

Gray przełknął głośno gulę w gardle. Kurwa, ale się wkopał... Gdy już weszli do domu i ojciec wraz z synem wbili w Graya te spojrzenia... wyciągnął telefon i wybrał numer Jellala.
- Cześć, Jell. Tutaj Gray. Musisz uratować mój marny żywot. - Zaczął, gdy przyjaciel odebrał. Zaśmiał się, zdenerwowany.
- No, co jest? - Brzmiała odpowiedź. Chłopak był wyraźnie zdziwiony.
- No bo... Masz najnowsze odcinki Mody na Sukces? - Zamarł w bezruchu, modląc się, aby odpowiedź była twierdząca.
- No ba! Zawsze mam. Wysłać ci, tak? Przekonałeś się do tego w końcu? - W głosie niebieskowłosego brzmiała ekscytacja.
- T - taaak. Wyślij mi jakoś, będę czekał. Cześć. - Rozłączył się, nie czekając na odpowiedź, a potem pognał na górę po laptopa.
~
Igneel i Natsu wymienili zadowolone spojrzenia, wnioskując po rozmowie, że Gray jednak będzie miał te odcinki. Pobiegli za nim na górę, do sypialni i usiedli na łóżku, wyczekując. Gdyby porównać ich do zwierząt... to byliby teraz pieskami z nastroszonymi uszkami i machającymi ogonkami oraz wystawionymi językami, ze szczęścia.
-Już masz? -Spytali jednocześnie.

~

Usiadł między nimi na łóżku i sprawdził, czy już otrzymał pliki.
- Jeszcze nie. To pewnie chwilę potrwa, musimy być cierpliwi. - Przygryzł lekko dolną wargę. Tak się poświęcał! Jeśli przetrwa, to w nagrodę zażyczy sobie od Natsu loda, hyhy. To będzie warte tego zachodu. - Ech, mógłby się streszczać - mruknął po chwili.
~
-Szybciej, chłopcze, nie mamy całego dnia! -Niecierpliwił się Igneel.
-Właśnie, Gray. -Natsu nadął policzki, niezadowolony. -Pośpiesz jakoś Jella! -Położył mu na udzie dłoń, robiąc słodkie oczka. To oczywiście nie spodobało się czerwonowłosemu, więc warknął, gromiąc Graya spojrzeniem, mówiąc mu "Zdejmij ze swej nogi rękę mego syna, bo cię zabiję!"

~

- H - hej, ja tu się czuję zagrożony! - jęknął. - Nie da się przyspieszyć wysyłania, to nie moja wina, nie bijcie mnie! - Nadął policzki. Wziął dłoń Natsu w swoją i ją uścisnął, żeby jakoś uspokoić skołatane nerwy. Ta rodzinka go wykończy przez weekend. - A chuj, dostarczcie Jellowi roboty. Będę wąchał kwiatki od spodu - mamrotał pod nosem.
~
Natsu nic sobie nie robił z tego, że Gray ścisnął jego dłoń. Westchnął tylko, rozumiejąc, że musi jeszcze poczekać. Za to Igneel... wytrzeszczył oczy na te złączone dłonie, ewidentnie wkurzony. Warknął ponownie i niemal chuchał Grayowi w twarz swym gorącym ze zdenerwowania oddechem.
-Nie przeklinaj przy Natsu, chłopcze! -Wymyślił jakiś pretekst, by na niego krzyknąć.

~

- Alee to mi się tylko wymsknęło! - Odsunął się od Igneela, strzelając poker face'a. Kurwa, bał się tego faceta, wstyd się przyznać, noo! Był nieobliczalny i zawsze znalazł coś, do czego mógł się przyczepić!
A wtedy... Przyszły pliki! Gray podskoczył w miejscu.
- No... można oglądać. - Uśmiechnął się, udając entuzjazm. Gdzie są Jell i jego łopata, jak są potrzebni?!
~
Jak na zawołanie Igneel i Natsu odzyskali dobry humor i z wielkimi z radości oczami oraz cieknącą ślinką z ust, wpatrywali się w ekran laptopa.
-Na co czekasz?! Włączaj! -Warknął mężczyzna.
-Dajesz, Grayciu! -Natsu natomiast odezwał się do czarnowłosego duużo milszym tonem.

~

Przewrócił oczami i odpalił pierwszy z odcinków. Oto zaczyna się czas męki... Jeśli Gray to przeżyje, to będzie to cud.
- Macie gdzieś może chusteczki, czy przynieść? - zapytał, szukając wymówki do chociażby chwilowego ulotnienia się z pomieszczenia.
~
-Zawsze mamy! -Odparł uradowany Igneel i wyciągnął z kieszeni pięć opakowań chusteczek. Dwie dał Natsu, dwie sobie, a Grayowi jedną. -Wreszcie! -Wytarł pierwsze łzy spod oczu, po obejrzeniu piosenki rozpoczynającej odcinek.
-To jest piękne! -Natsu się wysmarkał w chusteczkę i przylgnął do ramienia czarnowłosego, tuląc się do niego, więc... Igneel znów warknął na Graya.

~

Wziął od niego chusteczki, hamując chęć sypnięcia wiązanką przekleństw. Gdy Igneel na niego warknął, spojrzał na niego wzrokiem mówiącym "ja tu nie jestem niczemu winny! Niech mnie pan oszczędzi!", a potem skupił (a raczej spróbował się skupić) na odcinku. Matko, tutaj potrafią cały odcinek stać przy drzwiach, a dopiero w następnym wyjść...
~
-Graay! Widzisz to?! -Zapłakał Natsu, dalej tuląc się do jego ramienia. -To takie wzruszające. -Wysmarkał się w chusteczkę. Igneel też by się popłakał, gdyby nie fakt... że całą uwagę skupił teraz na Fullbusterze. Schylił się i warknął mu do ucha: -Odczep od siebie mego SYNA. -A potem odsunął się i piorunował go wzrokiem.

~

- W - widzę - jęknął Gray, przerażony zachowaniem Igneela. Kurwa, siedzenie między nimi było bardziej niebezpieczne, niż skok pod tira. Odsunął od siebie Natsu, posyłając mu przepraszające spojrzenie i ledwo dostrzegalnie wskazując przy tym na jego ojca. Miał nadzieję, że załapie aluzję.
~
Natsu spojrzał z bólem na Graya, gdy ten go od siebie tak chamsko odsunął! A potem miał czelność pokazywać na jego ojca! Co to miało znaczyć?! "Idź do ojca, bo ja ci ramienia nie użyczę." ?! Pff! Nadął policzki i skrzyżował ramiona na piersi.
-Idę się myć. Obejrzę potem sam. -Fochnął się i wyszedł z pokoju. Igneel od razu uśmiechnął się szeroko, niczym psychopata w kierunku Fullbustera...

~

Chyba Natsu nie zrozumiał aluzji, bo wyglądał na obrażonego. W dodatku zostawił go samego z Igneelem! Nie panikuj, Gray, nie panikuj... On tylko patrzy na ciebie, jakby chciał cię zabić, bez obaw... Kurwa! Panikuję!
Odsunął się od niego nieznacznie, strzelając poker face'a, ale jego oczy chyba zdradzały strach.
- Eee... Oglądamy? - zapytał, zdenerwowany.
~
-Zrób pauzę, chłopcze. -Odparł z uśmieszkiem i widząc, że czarnowłosy zamarł -sam to zrobił. -No to... powiedz mi, co robiliście w lesie? -Zmierzył go poważnym spojrzeniem, niby przypadkiem strzelając palcami u dłoni. I niby przypadkiem też chwaląc się swymi pokaźnymi bicepsami...

~

Gray zamarł w bezruchu. Kurde, mógł się spodziewać tego pytania.
- To, co powiedział Natsu. Szukaliśmy grzybów - odparł, siląc się na spokój. Nie chciał wyrwać w mordę za prawdę! Wolał podtrzymywać kłamstwo. Odsunął się jeszcze trochę i położył laptopa na stoliku. - Coś jeszcze chce pan wiedzieć? - zapytał po chwili.
~
Zbliżył się do niego i spojrzał znacząco na jego koszulkę.
-Bo mi się wydaje, że masz plamę... i z dziwnych przyczyn, spodziewam się, że to jest sperma mego syna. -Zmrużył oczy, waląc prosto z mostu. -Czuję to. Mam dobry węch. -Pokręcił nosem, coraz bardziej rozdrażniony.

~

Strzelił poker face'a i popatrzył na swoją koszulkę. Jasna cholera, zapomniał o tym całkiem.
- N - nie, to nie jest jego sperma. Tylko moja! No wie pan, czasami się zdarzy taki niechciany wytrysk. - Zaśmiał się nerwowo. Musiał jakoś ratować siebie i Natsu, więc... w sumie wolał się trochę upokorzyć, niż przyznać, że się bzykali i stracić życie.
~

-Nie, nie wiem, chłopcze. Mi się takie "niechciane" wytryski nie zdarzały. A jeśli już... to nie powinieneś mieć brudnych spodni, zamiast koszulki? To dziwne. -Odparł niby spokojnie, choć mierzył go śmiertelnym spojrzeniem. -Już się dobrałeś do mego syna, racja? Często mu to robisz? -Niemal warknął.

~

- A - ale tak jakoś wyszło! - Zamachał nerwowo rękami. - Wiem, że mi pan nie wierzy i w sumie pewnie nigdy pan mi nie uwierzy i nie zaakceptuje. - Spojrzał na niego z widocznym zdenerwowaniem. - I nie, nie robię tego często! Tylko jak on chce! - jęknął. Dobra, to była od startu przegrana walka. Przecież Igneel i tak by nie uwierzył, gdyby Gray mu powiedział, że nigdy tego nie robili. Nie jest głupi i niełatwo wprowadzić go w błąd.
~
-Czyli przyznajesz, że już mu to robiłeś?! -Warknął, wkurzony jeszcze bardziej. -Jak on chce, taaak? Chcesz mi powiedzieć, że TY nigdy nie chcesz, a jak chcesz to zaspokajasz się "niechcianymi wytryskami", ale nigdy go do łóżka nie ciągniesz? -Spojrzał na niego jak na kretyna.

~

- No... Długi czas jesteśmy razem, więc to logiczne, że nie żyliśmy w celibacie, proszę pana. - Popatrzył na niego z powagą i odsunął się kawałek, żeby przypadkiem w ryj nie wyrwać. - Do niczego nie zmuszam pańskiego syna, mówię poważnie. Nie jestem jakiś niewyżyty. - No dobra, w drugiej kwestii akurat skłamał. Był niewyżyty, ale Igneel nie musiał o tym wiedzieć. Ta rozmowa go krępowała.
~
-Czyli, że chcesz mi powiedzieć... -wziął głęboki wdech na odstresowanie-... że używasz bezkarnie dolnej części ciała mego syna... bez poproszenia mnie o zgodę i błogosławieństwo?! -Warknął i niby przypadkiem walnął pięścią w łóżko, milimetr od czarnowłosego.

~

Podskoczył w miejscu i poderwał się z łóżka.
- Nie wiedzieliśmy, że będzie nam potrzebne! - Prawie że pisnął, przestraszony. Chuj bombki strzelił, choinki nie będzie, a on dostanie wpierdol. Błagał w myślach, żeby Natsu już wrócił! Tylko przy nim Igneel jest jeszcze w miarę miły!
~
-Odbieram ci wszystkie plusy, chłopcze! -Warknął, wkurzony. -Masz znowu czyste konto. Jeśli chcesz nadal być w związku z Natsu to lepiej się postaraj, bo jak ja ci pozwolenia nie dam... To prędzej cię zabiję, niż pozwolę znów wpakować w niego ten twój mały sprzęt! -Krzyknął, emanując złością.

~

- A - ale proszę pana! - jęknął, załamany. Kurwa, będzie musiał znowu zacząć się bardziej starać. Nigdy nie uzyska tego błogosławieństwa. - To jawna groźba! - Nadął policzki i zmarszczył brwi. On chciał jeszcze trochę pożyć! Jak tak dalej pójdzie, to wróci mu depresja! Ech, ten weekend mógłby się już skończyć...
~
-Chcesz byś na minusie? -Zmrużył oczy. -To lepiej przestań pyskować. -Lekko zazgrzytał zębami. I w tym momencie... do pokoju wszedł Natsu w bokserkach i z ręcznikiem w ręce, wycierając swoje włoski.
-E... coś nie tak? -Zamrugał, zaskoczony.

~

- Nie, wszystko w porządku, Natsu! Tak sobie rozmawialiśmy z twoim tatą o Modzie na Sukces. - Uśmiechnął się sztucznie i dość niechętnie wrócił na swoje miejsce. - Wspominaliśmy ostatnie odcinki, a z tym nowym czekaliśmy na ciebie - dodał po chwili. Przecież nie mógł powiedzieć, czego tak naprawdę dotyczyła ta rozmowa.
~
-Dokładnie, synku! -Potwierdził z uśmiechem Igneel, po czym posłał Grayowi wzrok pod tytułem "A kłamać to potrafisz, nie?" i prychnął. -Idę kolację zrobić. Bądźcie grzeczni. -Wstał, akcentując ostanie słowo. Pomachał młodemu Dragneelowi radośnie łapką i wyszedł.
-E...co? -Natsu dalej stał chwilę, nie ogarniając, a potem wzruszył ramionami, siadając na łóżku.

~

Gray po raz kolejny tego dnia strzelił poker face'a, a potem opadł z jękiem na łóżko i ukrył twarz w dłoniach.
- Twój ojciec mnie nienawidzi! Nigdy mnie nie polubi! Nie zostawiaj mnie więcej z nim samego! - jęczał. Potem odsłonił twarz i popatrzył na Dragneela z niemą prośbą. - Wyjedźmy, błagam!
~
-Co? Dlaczego myślisz, że cię nie lubi? -Zamrugał, zaskoczony. -Po prostu się o mnie martwi. Do ciebie nic nie ma. -Uspokajał go, patrząc na niego czule. -Ale jak ci tak bardzo zależy to... może się do niego jakoś zbliż? -Podrzucił pomysł. -Bo na pewno nie wyjedziemy wcześniej niż na koniec weekendu. -Nadął policzki.

~

- Widzę, że mnie nie lubi! Jesteś ślepy, jeżeli tego nie dostrzegasz. Tych spojrzeń, jakie mi posyła. Patrzy na mnie jak na wroga. Troszczy się o ciebie, a to za bardzo się na mnie odbija. Jestem uważany za kogoś, kto ma na celu zranienie ciebie, ale to nieprawda. - Westchnął cicho. Słowa o tym, że wyjadą dopiero pod koniec weekendu, dobiły go. To był pierwszy dzień, a on już miał dość! - Too... Może powiesz mi, czym się interesuje? Będzie mi łatwiej.
~
Posłał Grayowi powątpiewające spojrzenie. Jakie spojrzenia? Przesadzał. Pewnie znów mu na psychikę padło -pomyślał, wzdychając.
-Hmm.... Mój ojciec lubi chodzić na siłownię, a w wolnych chwilach też wędkuje. -Zastanowił się, co by tu jeszcze powiedzieć. -O! Lubi też chodzić z kumplami na popijawy, a potem na grupowe bijatyki. Jego "gang" zawsze wygrywa. -Zaśmiał się, mając to za coś bardzo normalnego. -Chodzi też oglądać walki bokserskie oraz kolekcjonuje wszelakiej maści sprzęty do zabijania ludzi. Takie hobby. Tasaki, piły mechaniczne, pistolety, kije bejsbolowe... -Wymieniał.

~

Gray spojrzał na Natsu z jawnym przerażeniem.
- No nie. Czyli on mnie zabije - jęknął cicho. - Um... tasaki też lubię, to mogę z nim o nich pogadać... Na siłownię chodziłem, więc to też może być nasz temat do rozmowy... Może też go podpytam, jak to jest w gangu? - Podrapał się po głowie. - Popijawy też lubię, ale za to twój ojciec by się wkurzył, więc może to się przemilczy... - Nadął policzki. Kurde, musiał coś wymyślić, żeby przeżyć! Chyba, że da się zabić... Tak, to jest myśl! Jellal dostanie robotę.
~
Natsu zaśmiał się i po chwili położył się koło czarnowłosego, na brzuchu i na podpartych ramionach.
-Ludzie z jego gangu są bardzo mili! -Uśmiechnął się szeroko. -Jeden z nich uczył mnie się bić oraz tych sztuk walki. -Wyjaśnił. -Raz jak miałem zły humor, to chyba jakoś trochę po tej mojej akcji z narkotykami... pozwolili mi ze sobą iść. Super sprawa! Tak komuś kijem zajebać w głowę. -Zachichotał.

~

- Z Jellalem i Lokim też kiedyś mieliśmy gang - powiedział, przypominając sobie czasy gimnazjum. - Zawsze na przerwach w szkole rozdawali takie dobre soki i ciastka. Podpierdalaliśmy je każdemu. Nie raz zdarzyło się dać komuś w łeb, kiedy nie chciał ich oddać. - Zabłysły mu oczy. - Oczywiście Jell to ciota, więc on akurat zawsze TRACIŁ swoją działkę. - Zaśmiał się jak debil. - My z Lokim zawsze się obżeraliśmy sami, a on emosił gdzieś po kątach. Byliśmy wredni.
~
Natsu zaśmiał się cicho z jego wspominek.
-Wiesz... jesteś okropny. -Szturchnął go w ramię. -Jell to bardzo słodka ciota. Erza dobrze trafiła. -Pokazał mu język, wspierając duchowo niebieskowłosego. -Ja za to w gimnazjum nie miałem tak kolorowo.... Erza mnie ganiała po korytarzach z miotłą. -Wzdrygnął się.

~

- Ale to nie moja wina. - Nadął policzki. - Hyhy, ale są plusy, nauczyłeś się różnych sztuczek z miotłą. Sam miałem nieprzyjemność doświadczyć ciosu w łeb. - Pokazał mu język. Nie wspominał tego dobrze, ale... koniec końców - po tym się w końcu pogodzili.
- A ja się cieszę, że Loki wreszcie się zakochał. Tak to każdego dnia miał inną laskę i ja musiałem siedzieć z przyjaciółkami jego wybranek serca. Ach, ten los skrzydłowego... - mruknął. Co prawda w większości przypadków było warto, chociaż był gejem i do dziewczyn nie czuł pociągu. Ale były fajne, więc się z nimi kolegował. Z niektórymi utrzymywał kontakt nawet teraz, ale nie mówił o tym Natsu.
~
- No niby tak... -Zaśmiał się. W sumie racja. Dobrze, że nauczył się bronić miotłą, bo w razie czego mógł ukarać takiego nieposłusznego czarnowłosego kretyna, czy coś. -Skrzydłowy, mówisz? -Mruknął niezadowolony, ale tego nie skomentował. -Tak, dobrze, że się zakochał, bo gdyby Lucy też była dla niego jednorazową przygodą... znalazłbym go. -Zmrużył lekko oczy, lecz po chwili się otrząsnął i znów uśmiechnął. -Mnie za to ciągle dziewczyny ciągnęły na różne spotkania i umawiały z facetami, jako że wiedziały o mojej orientacji... Żałuję, że im mówiłem, bo potem nie miałem życia i każdy gej do mnie zarywał. Ja pierdolę... -Schował głowę w poduszkę.

~

Nadął policzki, niezadowolony z tego wyznania.
- Mogłeś im nie mówić, nie byłoby problemu. - Popatrzył na niego z lekką zazdrością. On sam próbował z kilkoma chłopakami w gimnazjum, ale każdy jego związek kończył się fiaskiem. Kiedyś jego chłopak rzucił go dla jego byłego! To już był szczyt. Dlatego tak bardzo się cieszył, że poznał Natsu na tych wakacjach. Gdyby nie to, pewnie dalej byłby samotnym emo, czy coś.
- Ej, Natsu, powiedz... Żałujesz, że się poznaliśmy? - zapytał cicho.
~
Uniósł głowę, patrząc na niego z zaskoczeniem.
-Czy żałuję? -Zamrugał, lecz po chwili szok na jego twarzy zamienił się w czułe spojrzenie i delikatny uśmiech. -Oczywiście... że nie, ty kretynie. -Zaśmiał się cicho i pocałował go w policzek, by potem przylgnąć do jego ramienia, tuląc się do niego bokiem. -Kocham cię. Może i przeszliśmy dużo nieprzyjemnych wspomnień... ale w końcu jesteśmy razem, nie? -Szepnął, chowając nos w zagięciu jego szyi. -Gdybyśmy się nie poznali, to pewnie byłbym z jakimś innym dupkiem. I możliwe, że nie dogadywalibyśmy się tak dobrze, jak ja z tobą. Myślę, że do siebie pasujemy, Gray... I nie chcę niczego zmieniać. -Uśmiechnął się radośnie.

~

Przytulił go do siebie, zadowolony z tych słów.
- Też cię kocham. Bardzo, bardzo mocno - szepnął mu do ucha. - Też się cieszę, że jesteśmy razem i że potrafimy się tak dobrze dogadywać. - Uśmiechnął się czule. - Ale wiesz, że mogę sobie długo nie pożyć, jak twój tata mnie dorwie, prawda? Anulował mi wszystkie plusy! - poskarżył się, tym samym niszcząc tworzącą się atmosferę.
~
Wtulił się w niego, cicho mrucząc, lecz po chwili uniósł na niego swój zaskoczony wzrok.
-Jak to anulował wszystkie? Za co? Musiałeś mu nieźle zajść na skórę, skoro to zrobił. -Zagwizdał z uznaniem. -Lyonowi zrobił tak, gdy ciota rozwaliła telewizor, akurat, gdy leciała Moda na Sukces...

~

- No bo... On nas rozgryzł. Wie, że się kochaliśmy, no i... powiedział, że skoro przeleciałem cię bez jego zgody i błogosławieństwa, to mi je anuluje. I powiedział, że lepiej, żebym niczego nie próbował. - Westchnął ciężko. - Stwierdził, że mnie zabiję, jeśli jeszcze raz włożę w ciebie mój sprzęt. Przykro mi, Natsu, ale teraz nici z seksu, nie będę ryzykował utraty życia!
~
Natsu zamrugał, mając szeroko otwarte oczy, oraz usta. Że kurwa co powiedział?!
-Haaa?! -Spalił buraka, a potem nadął policzki, niezadowolony. -Ale... ale on nie może ci tego zabronić! To moje ciało! -Fochnął się i bardziej się w niego wtulił. -Wiesz... ja mam dziwną naturę. Jak ktoś mi czegoś zabrania, to tym bardziej chcę to zrobić. Przez ciebie chce mi się teraz seksu! -Zapłakał, po czym włożył sobie jedną nogę Fullbustera pomiędzy własne i zaczął ocierać sie o nią kroczem. -Agh... napaliłem się, no! -Zajęczał.

~

- N - Natsu, uspokój się, bo będę miał przesrane! - pisnął jak gwałcona dziewica i odsunął od siebie Dragneela na wyciągnięcie ramion. - Nie możemy! Chcesz, żeby twój ojciec mnie zabił?! Natsuu - jęknął, kiedy chłopak nie dawał za wygraną. - Idź sobie zwalić. To lepsze rozwiązanie i dzięki niemu przeżyję! Mówiłem ci, że twój ojciec mnie nienawidzi! Chcesz dać mu pretekst do zabicia mnie?! Aż tak bardzo chcesz, żebym umarł?!
~
-A-ale Graaay! -Pisnął w potrzebie, patrząc na niego zaszklonymi od łez oczkami. No proszę! A... zrobisz mi chociaż loda? Pod kołdrą. I zamknę drzwi! Nikt nie zauważy! -Zajęczał, łapiąc się za bokserki i zwijając się z chęci.

~

Popatrzył na niego z zaskoczeniem. Kurde, nie wypadało mu w sumie odmówić.
- Ale pod kołdrą się uduszę - mruknął, uświadamiając to sobie. - Zamknij te drzwi, a potem pomyślimy - odparł, z ciężkim westchnieniem. - Cholera, po co on wspominał o tym Natsu? Teraz będzie musiał go wywabić z opresji. - O, w sumie mogę ci zwalić pod kołdrą. TEGO nikt nie zauważy! - Wpadł na genialny pomysł.
~

Zgodnie z poleceniem zamknął drzwi, a potem wrócił na łóżko i z ekscytacją wlazł pod kołdrę i narzucił ją również na Graya.
-No to dawaj. -Uśmiechnął się drapieżnie i dał mu całusa na zachętę.

~

Zaśmiał się cicho.
- Dla chłopaka w potrzebie zrobię wszystko. - Popatrzył na niego sugestywnie. Włożył dłoń do jego bokserek i złapał za jego męskość, która już stała na baczność. Zaczął ją masować, regularnymi ruchami.
~
-Mm, to bardzo miło z twojej strony. -Zaśmiał się uroczo, a potem jęknął i zamknął oczy, gdy Gray włożył rękę do środka. -W sumie... możesz trochę to urozmaicić i wsadzić mi palce, czy coś... -Dodał trochę nieśmiało. -No co? -Uchylił jedną powiekę. - Wolałbym tam ciebie, ale tak to sobie chociaż to powyobrażam, że się skurczyłeś. -Wyjaśnił, widząc jego zaskoczoną minę.

~

Gray zrobił głupią minę, słysząc jego prośbę.
- Będzie mi trochę niewygodnie, ale ok. - Podniósł jedną jego nogę do góry, aby ułatwić sobie dostęp. Włożył palec do jego wnętrza, a potem dołożył dwa kolejne. Zaczął nimi poruszać. Drugą dłonią dalej masował jego męskość. - Tylko no... staraj się nie wydawać głośnych dźwięków. Już pewnie i tak twój tata zacznie się dobijać, jak zobaczy zamknięte drzwi - mruknął, niezadowolony z tego faktu.
~
Pokiwał twierdząco głową i zakrył twarz poduszką, by stłumić jęki zadowolenia. O kurwa, to był raj. Nie musiał nic robić, a Gray spełniał każdą jego zachciankę, hyhy. Zamruczał w ekscytacji. W sumie... kręciło go to, że muszą się ukrywać. To było upierdliwe, racja, ale też dostarczało trochę adrenaliny.
-Dołóż jeszcze jeden. -Zamruczał w poduszkę.

~

Spojrzał na niego jak na kretyna.
- Chcesz, żebym aż za bardzo cię rozciągnął? - zapytał cicho, ale zrobił to, o co go prosił. - Liczę na to, że mi się zrewanżujesz, bo sam zaczynam się napalać - mruknął mu do ucha. Ścisnął jego męskość w dłoni, po czym zaczął ją pieścić jeszcze intensywniej.
~
Zajęczał głośno w poduszkę, gdy Gray wykonał jego polecenie.
-Mmm, jak wrócimy do domu to mogę założyć dla ciebie ten głupi strój pokojówki. -Zamruczał z rozkoszy. -Aww, mocniej. Głębiej. Cholera, no! Ja chcę ciebie! -Pisnął w poduszkę, ledwo tłumiąc odgłosy. Miał nadzieję, że szybko dojdzie i mu się polepszy.

~

- A zrobisz mi loda? I zrobisz dla mnie striptiz? Dasz ze sobą robić to, czego tylko zapragnę? - zamruczał mu na ucho, próbując głębiej wepchnąć palce do jego wnętrza. Też by wolał, żeby to jego penis zastąpił paluszki... ale nie mieli wyboru. Gray chciał żyć!
Przyspieszył też ruchy dłonią na jego męskości, żeby dostarczyć mu więcej wrażeń.
~
-Dobra, kurde! Przebiorę się, zrobię loda, striptiz i co tam chcesz, ale daj mi teraz więcej! -Zamruczał, nie myśląc już trzeźwo. -Weź spróbuj wepchnąć piąty palec. -Zaśmiał się jak debil.

~

Zamruczał z aprobatą. Kurde, chyba częściej trzeba stosować takie triki, hyhy. To opłacalne. Szkoda, że tego nie nagrał.
- Jeśli złamiesz słowo, to wezmę cię siłą. To obietnica. - Zaśmiał się cicho. - Eee... chyba już nie da rady. Naruszę twój odbyt - powiedział racjonalnie, nawet nie próbując wykonać tej prośby.
~
Jęknął z zawodem, lecz nie próbował prosić o to drugi raz.
-Dobra, jak nie chcesz tego zrobić, to też mi zrobisz loda przy następnej okazji. -Zamruczał do poduszki, zwijając się z rozkoszy. Jeszcze chwilka...

~

- Dobra, zgadzam się na to. - Westchnął cicho, w dalszym ciągu próbując go zaspokoić. Cholera, on też chciał trochę przyjemności! Głupi Igneel, pff. To wszystko przez niego. Już z dziesięć razy zdążyliby się przeruchać, gdyby nie to, że w każdej chwili mógł nadejść!
~
Jęczał jeszcze kilka minut do poduszki, aż w końcu doszedł z głośnym westchnieniem. I dokładnie w chwili, gdy uspokajał oddech...
-Chłopcy, czemu jest zamknięte?! -Zapukał Igneel, ewidentnie podenerwowany. Natsu zapiszczał.
-Otwórz mu i powiedz, że śpię. -Szepnął Grayowi na ucho.

~

- Jak usłyszał twój pisk, to ci zajebię - warknął cicho Gray i wstał. Wytarł rękę, którą aktualnie miał brudną w spermie Natsu o wewnętrzną stronę kołdry, po czym podszedł do drzwi, przybierając zaspany wyraz twarz. Otworzył drzwi i ziewnął przeciągle.
Przetarł oko dłonią i spojrzał na Igneela z nieogarem.
- Natsu śpi i ja też już przysypiałem - powiedział lekko zachrypniętym głosem. - Zamknęliśmy drzwi z przyzwyczajenia. To coś złego?
~
Natsu zamknął oczy i wtulił twarz w poduszkę, wydając z siebie ciche chrapanie i idealnie udając śpiącą osobę. Gdy Gray otworzył drzwi, Igneel zmierzył go powątpiewającym spojrzeniem, lecz nic nie powiedział i na chama wepchnął się do środka. Gdy zobaczył śpiącego synka... Uśmiechnął się słodko na ten widok. Pocieszał go też fakt, że Fullbuster był w ubraniu.
-A ja zrobiłem właśnie pizzę na kolację... -Westchnął głośno. -Nie chcę go budzić, ale zejdźcie za chwilę na dół, dobra? Niech pośpi jeszcze jakieś piętnaście minut, jak chce. -Spytał cicho Graya i wyszedł z pokoju.

~

- Dobrze, obudzę go i zejdziemy. - Uśmiechnął się lekko. Kiedy Igneel wyszedł, Gray zamknął drzwi i odetchnął głęboko. Potem wpakował się pod kołdrę. - Poudawaj jeszcze trochę, w razie gdyby zamierzał wrócić - mruknął cicho, chowając głowę pod kołdrę. - Nie możemy ryzykować.
~
Natsu pokiwał głową, również wzdychając z ulga, gdy ojciec wyszedł. Objął Graya i też schował głowę pod kołdrę, opierając ją na jego klatce piersiowej.

~

- Zejdziemy za jakieś dziesięć minut. Musisz też się doprowadzić do porządku. - Zaśmiał się cicho i pocałował go w czoło. - I... trzeba będzie pościel uprać - powiedział odkrywczo i zrobił głupią minę. W innym wypadku Igneel by zauważył, że coś jest nie tak.
~
-No w sumie... -Westchnął męczeńsko i wypełzł spod kołdry. Zdjął brudne bokserki, nie przejmując się swoją chwilową nagością i rzucił je w kąt pokoju. Potem schylił się do torby i założył czyste gacie. -Zmienimy pościel jak będziemy kłaść się spać. -Przeciągnął się i ziewnął.

~

- Najwyżej. - Uśmiechnął się lekko i też wyszedł spod kołdry. - Spróbuję zagadać twojego tatę, czy lubi tasaki, czy coś. Od czegoś zacząć trzeba. - Zaśmiał się cicho. Nie wyobrażał sobie tej rozmowy, ale musiał jakoś złapać przynajmniej jednego plusa.
~

-To będzie fajna rozmowa. Z chęcią posłucham. -Zaśmiał się jak debil. Potem założył na siebie jakąś koszulkę w ramach górnej części piżamy. -To co? Idziemy, nie? -Otworzył drzwi, czekając na chłopaka. 


Znowu widzę, że urwane, wybaczcie ;c

3 komentarze:

  1. Tata Natsu mnie coraz bardziej przeraża xD
    I czy to źle, ze nie mogę się doczekać, aż w końcu wrócą do siebie i Natsu będzie musiał spełnić te wszystkie obietnice? xD
    Rozmowa o tasakach? To może być interesujące xD
    Ja chcę więcej >.< Ratujcie znudzonego człowieka, te rozdziały tak cudownie poprawiają humor <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo on jest psychiczny... trochę xDD
      Hahaha, nie, to tylko pokazuje, że jesteś niewyżyta ;d
      Tak, bardzo..xD
      Ooo, jak miło <3
      Może niedługo coś dodam, się zobaczy ^^"

      Usuń
  2. Jell ma mnie przytulić, nadal chcę.
    Wróciłam i jestem POSTARAM się być.
    Tęskniłam za wami ;-;

    Miko~ Dreyar(sobie dodałam, bo ubóstwiam)
    Ps. Idę lajknąć fb c:

    OdpowiedzUsuń