poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 12.

Kilka... Ileś tam godzin później…
Natsu otworzył leniwie powieki, czując jakieś źródło ciepła, obejmujące go ciasno w pasie.
-Lyon... nie duś mnie, kretynie... -Mruknął na wpółsenny, z zamkniętymi oczami. Gdy jednak je otworzył... z szokiem stwierdził, że to jednak nie jest Lyon. Tylko Gray. I są nadzy. I leżą na kanapie. Rozejrzał się po pomieszczeniu... i zauważył Jellala śpiącego na podłodze. Trzymał sobie ręce na kroczu.
-Co tu się, kurwa stało? -Spytał sam siebie, oniemiały. Nagle wydarzenia z wczorajszego wieczoru do niego wróciły i Natsu spalił buraka. Robili to na oczach niebieskowłosego?! O fuck... Dragneel wywinął się delikatnie z objęć czarnowłosego i zgramolił się z kanapy. Gdy wstał... poczuł wyraźny ból tyłka. Świetnie, kurwa, świetnie. Dodatkowo był całkowicie brudny... ekstra. Westchnął głośno i skierował się z bólem do łazienki, nie troszcząc się tym, że jest nagi. I już chciał wejść pod prysznic, gdy....
-CO TY TU ROBISZ?! -Wydarł się na komornika, śpiącego z głową w klozecie.

~

Gray obudził się, kiedy poczuł, że obok niego już nie ma Natsu. Usiadł na łóżku i przetarł oczy palcami, chcąc odzyskać ostrość widzenia. Pierwsze, co zauważył, to śpiący na podłodze Jellal, który zaślinił trochę dywan. Później zauważył, że jest cały brudny i koc razem z kanapą zresztą też... Jebać. Wstał i przeciągnął się, a wtedy usłyszał krzyk Natsu, dobiegający z łazienki. Zgarnął bokserki z podłogi i założył je, chociaż to mu się nie opłacało - musiał iść się wykąpać. Wbiegł pędem do łazienki i zapytał: - Co? Kto? Jak? Gdzie?!
Nagle rzucił mu się w oczy komornik , który już się trochę rozbudzał.
- Zakryj się - warknął Gray do Natsu i rzucił w niego ręcznikiem. - Panie komorniku, niech pan przejdzie do kuchni, zaraz przyjdę zrobić kawę, dobrze? - zwrócił się do faceta uprzejmym tonem. Tamten kiwnął jedynie głową i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. - Uff.
~
Natsu stał oniemiały, wgapiając się w komornika, aż do pomieszczenia wbił Gray -zwabiony prawdopodobnie jego wrzaskiem. Gdy rzucił w niego ręcznikiem, posłusznie owinął go sobie wokół bioder. Westchnął z ulgą, gdy straszny Pan już wyszedł z łazienki, zostawiając ich samych.
-Kto go tu w ogóle zapraszał? -Jęknął zdenerwowany. Po chwili jedynie wzruszył ramionami i ponownie ściągnął z siebie ręcznik. Szybko wszedł pod prysznic, włączając ciepłą wodę. -Przyłączasz się? -Uśmiechnął się delikatnie w stronę czarnowłosego, po czym chwycił jakiś żel pod prysznic, by się umyć.

~

- Jell go zaprosił na popijawę - odparł, kręcąc głową. - Musimy być dla niego mili, bo coś nam zabierze. Pamiętaj, że musimy dopłacić tysiaka, a nadal nie mamy na to kasy. - Westchnął cicho. - I oczywiście skorzystam z twojej propozycji. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu i wszedł pod prysznic zaraz po Natsu. Przyciągnął go do siebie i pocałował, a ciepła woda spływała po ich nagich ciałach. - Wiesz, że wczoraj mnie bezczelnie podrapałeś? Teraz mnie plecy pieką i klata! - Wypomniał mu, udając obrażonego. Przejechał palcami po jego szyi, na której widniał bardzo wyraźny ślad po jego zębach.
~
Natsu jedynie westchnął cicho, gdy Gray przypomniał mu o tamtym tysiaku...
-Haha, sorka~ -Zaśmiał się, gdy czarnowłosy zaczął marudzić na temat swoich zadrapań i nagle... Natsu syknął głośno, gdy chłopak dotknął jego szyi. -Co je...? -Dotknął bolącego go miejsca i zdał sobie sprawę, że ma tam dużej wielkości ranę. Szczypiącą, piekącą ranę. Otworzył szeroko oczy. Nie zauważył jej wcześniej.
-Gray! Ty debilu! Lyon to zauważy! -Walnął go w łeb i nadął policzki.
~
- E - ej, ale nie bij mnie! - Pomasował się po bolącej głowie. - Sam chciałeś, żebym cię ugryzł, a teraz jęczysz. Wkręcimy Lyonowi kolejnego wała najwyżej... Nie mamy większego wyboru. Chyba że powiesz, że jesteś chory na świnkę! I będziesz hasał z szyją opatuloną szalikiem! - Kolejny błyskotliwy pomysł a'la Gray Fullbuster, panie i panowie!
- Poza tym ja i tak gorzej na tym wyszedłem. - Zaśmiał się cicho.
~
-Ja chciałem?! -Teraz Natsu nie mógł wyjść z szoku. Za cholerę nie pamiętał takiej prośby! -Um... szalik mówisz? -Otworzył szerzej oczy i uśmiechnął się szeroko. -Akurat mam jeden! Od taty. Noszę go tylko w zimę, ale co tam. Powiem, że zmieniłem styl. -Zaśmiał się. Po chwili nałożył sobie trochę szamponu na dłonie i chciał umyć sobie włosy... ale wpadł na inny pomysł. Pocałował Graya w policzek i po chwili włożył palce w jego włosy, delikatnie wmasowując substancję.

~
- To spójrz jeszcze na klatę... - mruknął cicho, mając nadzieję, że tego nie usłyszał. - Widzisz, to nie będzie akurat z tym problemu. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Zamrugał kilkakrotnie zaskoczony, gdy Natsu tak po prostu zaczął mu myć głowę. Uśmiechnął się lekko i sam zrobił to samo, co chłopak.
- Nie ma to jak myć sobie nawzajem włosy. - Zaśmiał się jak debil.
~
-Mhm. -Mruknął zadowolony i przymknął oczy. -Chyba małpy myją się wzajemnie. Czy tam obskubują z robactwa... Na Animal Planet kiedyś było. -Zaczął gadać do siebie głośno, zastanawiając się nad tym faktem. Zaraz jednak otworzył oczy i zamrugał, gdy dotarło do niego, co wcześniej mówił Gray. -He? Jaka klata? -Spojrzał w dół... i otworzył szeroko usta. -Debilu! -Jęknął zrozpaczony. -Jak ja mam TO usprawiedliwić? Atak biedronek, kurwa?!

~

- Oglądasz Animal Planet? Serio? - zapytał z lekko wyczuwalnym sarkazmem. Patrzył na niego z lekkim rozbawieniem, dalej wcierając szamponik w jego puszyste włosy.
- Eeem... Atak biedronek to bardzo dobre wytłumaczenie jest! Jak coś, to próbowałem cię bronić, ale podrapały mi klatę i plecy i ujebały w ramię. - Wyszczerzył zęby, zadowolony z siebie. Może nie powinien się tak cieszyć, ale nie mógł nic na to poradzić.
~
-Już nie, kretynie! W dzieciństwie... Lubię zwierzęta, okay? -Nadął policzki, obrażony. Po usłyszeniu jakże pięknej historii Graya o krwiożerczych biedronkach... chciał strzelić sobie facepalma. -Wiesz... znając Lyona to pewnie to kupi. -Odparł szczerze. Po chwili skończył myć czarnowłosemu włosy i pozwolił, by piana została całkowicie spłukana. Gray skończył też bawić się jego własnymi włosami, więc właściwie byli już całkowicie umyci. Dał chłopakowi szybkiego całusa i zakręcił wodę. Szybko wyskoczył i zaczął wycierać się dokładnie ręcznikiem. Całe szczęście, że w łazience trzymał zapasowe gacie, więc mógł z nich teraz skorzystać. Tak też zrobił i po chwili zajął się myciem zębów, stojąc przy zlewie w bokserkach.

~
- Skoro to kupi, to nie ma problemu. - Wzruszył ramionami, wychodząc zaraz za nim spod prysznica. Zgarnął jakiś czysty ręcznik i wytarł się nim, a potem obwiązał się nim w pasie. - Ciężko mi się będzie przyzwyczaić do tego, jak się zmieni wszystko, kiedy Lyon już wróci do domu - mruknął, przeczesując włosy palcami. Podszedł do Natsu i pocałował go w czoło, a potem skierował się do wyjścia z łazienki. - Idę się ubrać. Przyjdź potem do kuchni, albo obudź Jellala. Lepiej, żeby to on gadał z komornikiem.
~
-Ofaj! Phyjdę! -Wykrzyczał ze szczoteczką w zębach, gdy Gray wyszedł z łazienki. Natsu sam zastanawiał się jak to będzie, gdy znów zamieszkają w czwórkę pod jednym dachem. Lyon to jego chłopak... to oczywiste, że będzie chciał od różowowłosego pocałunków, pieszczot... seksu... Problem w tym, że Natsu nie wiedział już, czy sam tego chce. Nie potrafił działać na dwa fronty. Jeśli zaczynał z kimś sypiać... to nie chciał robić tego z nikim innym. Gray wrócił, wspomnienia i emocje odżyły... i nie chciał znów tego tracić. Na ironię losu, będąc z Grayem czuł się jakby zdradzał Lyona, ale za to myśląc o seksie z białowłosym... czuł, jakby oszukiwał czarnowłosego. Gdzie tu logika?! Nie ma. I w tym problem. Wypluł pastę z ust. Wytarł usta w ręcznik i westchnął cicho. Ciekawe jak to się wszystko ułoży....
Wyszedł z łazienki, kierując się do salonu. Cóż, chyba czas obudzić Jellala. Wyjątkowo... nie będzie go bić. Był zbyt skrępowany wczorajszym wydarzeniem.
-Ej, Jell. -Kucnął koło niego i potrząsnął go za ramię. -Jell! -Krzyknął, gdy to nie dawało rezultatów. -Paczaj! Łopata! -I jak na zawołanie... otworzył oczy.
~
Gray poszedł do pokoju i się ubrał, a potem po prostu padł na łóżko, nagle przybity. Nie chciało mu się schodzić na dół. Najchętniej poszedłby spać i obudził się, kiedy wszystko się ułoży. To jednak nie było możliwe, więc po prostu musiał stawić czoła rzeczywistości.
*
- Łopata?! Gdzie?! - Jell poderwał się szybko z gleby i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Kiedy nigdzie nie zobaczył narzędzia, zrozumiał, że padł ofiarą perfidnego oszustwa.
- Jak mogłeś mnie tak okłamać? - zapytał, rozczarowany. - Nigdy nie żartuj sobie na temat łopaty!
~
-Eeee... -Zaśmiał się nerwowo. -Przepraszam? -Odwrócił wzrok i lekko się zarumienił. Ze wstydu. Nie chciał patrzeć Jellal'owi w oczy po wczorajszym. -Idź udobruchać komornika, okay? -Poprosił cicho, co rzadko mu się zdarzało. Wstał szybko i skierował się do kuchni. Był cholernie głodny. Gdy tam wszedł... nie zdziwił się bardzo zauważając faceta w czerni, siedzącego przy kuchennym stole. Bez słowa zrobił sobie kupę kanapek i zwiał do salonu by je skonsumować. Mówił już, że nie lubi tego gościa?

~

Jell machnął tylko ręką i mrucząc coś pod nosem, polazł do kuchni zaraz za różowowłosym. W odróżnieniu do niego, został jednak w pomieszczeniu.
- Cześć, Asamchujwie! Jak ci się tam żyje? Kac męczy? - zapytał, przecierając oczy placami. Komornik wyglądał dziś bardzo niewyraźnie.
- Och, ależ nie, wcale nie mam kaca... - bąknął pod nosem. - Będę się zaraz zbierał, nie chcę siedzieć wam dłużej na głowie.
*
Gray wreszcie zwlókł się z łóżka, ale nie zszedł na dół. Poszedł do pokoju Natsu i Lyona, żeby pooglądać sobie jakieś poruszające telenowele, tak z braku lepszych pomysłów.
Już po dziesięciu minutach beczał jak baba, bo Lena wyznała miłość Hermanowi, ale ten był zakochany w tej głupiej suce Caroline! Biedna Lena!
~
Natsu dotarł do salonu i już miał zamiar legnąć na kanapie i zacząć delektować się swym obfitym posiłkiem, gdy... zauważył w jakim stanie jest ów sofa. Brudna! Cała brudna w *** i jeszcze koc też jest cały ***! Różowowłosy westchnął głośno, a na jego czole zaczęła pulsować żyłka. Pewnie on to będzie musiał sprzątać. Jakżeby inaczej. Gray to fajtłapa, Jellal to łopatolog- sprzymierzeniec komorników (czyt. dla Natsu to oznacza zdrajcę), Lyon to ciotowata biedronka. Tylko Natsu ma tu jeszcze chyba jakieś szare komórki i potrafi zająć się pralką. Co za życie... Westchnął ponownie i skierował się na piętro, by zjeść posiłek w swym łóżeczku. Zajmie się porządkami później. I gdy już wszedł do sypialni...
-Gray? -Spytał zaskoczony. -Czekaj... ty płaczesz? -Dobra, to już zaczyna być dziwne. -Co się... Ach... telenowela.... -Strzelił sobie facepalma, gdy zobaczył włączony telewizor. -Po kim jak po kim, ale po tobie nie spodziewałem się, że oglądasz romanse! -Zaśmiał się i położył talerz z kanapkami na szafce nocnej, by potem skierować się do komody. Chwycił jakieś ciuchy, żeby to nie świecić samymi bokserkami i po chwili klapnął na łóżko koło Fullbustera i położył sobie talerz na kolanach. -Też chcesz? -Spytał, gdy wziął pierwszą kanapkę do ust.

~
Gray w ogóle nie spodziewał się tego, że Natsu wejdzie do pokoju. Miał zostać na dole! Szlag, a on beczał jak baba...
Szybko otarł łzy i przełączył kanał.
- Ehm, ja wcale nie płakałem! Po prostu coś mi wpadło do oka! - mruknął, wpatrując sie w niego z uporem. Popatrzył na kanapki i się skrzywił.- Nie, dzięki, nie mam ochoty na nic do jedzenia.
*
Jellal pożegnał się z komornikiem i polazł na górę do pokoju. Zastanawiał się, kiedy przyjdzie jego łopata. Nie mógł się już doczekać, kiedy weźmie ją w ramiona! Teraz... musi się zadowolić krótkim filmikiem, który nagrał. Już po chwili w całym pokoju rozległy się jęki Natsu. Jell miał tylko nadzieję, że chłopcy nie usłyszą tego zza ściany, bo przyszliby mu wpierdolić. A on nie mógł przyciszyć, bo zepsuły mu się przyciski!
~
Natsu nagle spiął się, gdy usłyszał jakieś jęki zza ściany.
-Gray... też to słyszysz, czy mam omamy? -Natężył słuch i ... nagle do jego uszu dotarło imię Fullbustera, wypowiedziane jękiem. -Czy Jellal masturbuje się, krzycząc twoje imię?! -Natsu nie słuchał nigdy własnych jęków, więc nie wiedział, że to jego głos. Zeskoczył szybko z łóżka, wyraźnie oburzony, a kanapki wywaliły się na pościel... mniejsza.

~
- Eee... Nie... Sądzę, że Jellal nas nagrał, bo ja tam słyszę twoje jęki... - Podrapał się po głowie i strzelił poker face'a. Wstał z łóżka i wyszedł z pokoju, nawet nie patrząc, czy Natsu idzie za nim. Był wkurzony. Jak Jell mógł to zrobić? Na pewno ich nagrał, no bo co innego? Wpadł jak burza do sypialni swojej i niebieskowłosego i z przerażeniem patrzył na Jellala, który naprawdę się masturbował.
~
-Że co?! Moje?! -Krzyknął w szoku, lecz Fullbuster zdołał wyjść z sypialni. Natsu od razu podążył za nim, by poznać prawdę. I to, co tam zobaczył...
-AAA! Moje oczy! -Schował się za koszulką Graya, by pozbyć się tego widoku. Cóż... niby był gejem, ale widok masturbującego się kolegi, który nie kręcił go w TEN sposób... był obrzydliwy.

~
- Jellal, kurwa jebana w dupę mać, co ty odpierdalasz? - warknął wkurzony Gray. Wprost emanował złowieszczą aurą.
Wyżej wymieniony chłopak przykrył swoje genitalia koszulką i szybko wyłączył filmik, a potem telefon, żeby czasami nie wpadło im do głowy go przejrzeć.
- Jaa.. nic nie robię... - odparł, przeciągając sylaby.
- Straszysz mi Natsu! Chcesz, żeby mu oczy wypaliło?! I czy mi się wydaje... czy nas nagrałeś debilu?!
Odwrócił się w stronę Dragneela i go przytulił, co chwila rzucając spojrzenia zabójcy biedronek w stronę Jellala.
~
Natsu trząsł się jeszcze jakiś czas w uścisku Fullbustera, mając szczelnie zamknięte oczy. Ten obraz będzie mu się śnił po nocach! Dodatkowo... Jellal jest strasznie owłosiony w tych rejonach. Ale tak... naprawdę strasznie! Natsu chyba właśnie dostał traumy na resztę swego życia.
-Gray.... ja już nigdy więcej nie spojrzę na cudzego penisa! -Zapłakał, nadal wstrząśnięty. -I... on nas nagrał? Nas?! -Zapytał po chwili, czując narastającą wściekłość. -Masturbował się, patrząc na to jak... jak... Gapił się na nas i.... -Szeptał jakby w transie i po chwili szybko uciekł do łazienki, cały zielony na twarzy.

~
- No i widzisz, co narobiłeś?! - krzyknął, podchodząc do przyjaciela, gdy Natsu wybiegł z pokoju. Przywalił mu w pięści prosto w nos. Chyba mu go złamał... ale nie bardzo się tym przejął.
- Kurwa, ocipiałeś?! - jęknął Jell, łapiąc się za nos, z którego zaczęła lecieć krew. - Dla ciebie powinno być lepiej, że Natsu nie spojrzy na czyjegoś penisa!
- Chyba cię pojebało, na chuj nas nagrywałeś?! - ledwo powstrzymywał się od ponownego przyłożenia mu.
- Może miałem taki kaprys - mruknął cicho. - Nie zwracasz na mnie uwagi, odkąd pojawiliśmy się w tym domu. Już komornik i Lyon poświęcają mi więcej czasu niż ty, przyjacielu od siedmiu boleści. Po prostu chcę, żebyś zwrócił na mnie uwagę! - Wybuchnął płaczem, załamany. - Do tego... Do tego nie mam łopaty!
~
Natsu rzygał kilka minut do kibla, nim emocje opadły. Cholera... to naruszenie prywatności. Poczuł się jak gwiazda porno... a to było obleśne. Zwłaszcza, gdy oglądała to osoba, którą znali. Nie ogarniał Jellala, na chuj mu to nagranie?! Umył na nowo zęby i wytarł twarz, po czym z westchnieniem udał się do swej sypialni. Rzucił okiem na porozrzucane kanapki... nie, nie jest już głodny. Opadł na pościel, twarzą w poduszkę. Co za zrąbany poranek...
~
- J – Jellal… Przepraszam, stary! Nie wiedziałem, że tak bardzo to przeżywasz. Od teraz będę poświęcał ci więcej czasu, obiecuję! – Gray pochylił się nad przyjacielem i uśmiechnął się do niego. – Tak w ogóle… To trochę obleśne, że masturbujesz się przy filmiku, na którym jestem ja. – Wzdrygnął się i skrzywił. – Ale wiesz co, nie usuwaj go… Potem mi go wyślesz. – Mrugnął do niego i poklepał go po ramieniu. – A teraz wybacz… Ale chyba też muszę zwrócić… - Po tych słowach wybiegł z pokoju, jakby go stado mrówek goniło.
~
Natsu leżał jeszcze chwilę w pokoju, aż nagle z błogiego stanu półsnu wybudziła go przepiękna melodyjka z Mody na Sukces.
-Kto, kurwa, dzwoni do mnie tak wcześnie? -Wymamrotał i chwycił swój telefon. -Halo? -Odparł sennie.
-Natsu! Ty debilu! Gdzie jesteś?! -Odsunął słuchawkę od swego ucha, gdyż Lucy przesadziła z ilością decybeli.
-Um... w domu, a gdzie mam być? -Ziewnął i wstał do pozycji siedzącej.
-Jest poniedziałek! Jedenasta godzina! Wiesz, że zaczynamy o dziesiątej, tak?!
-COOO?! -Wydarł się, gdy został uświadomiony w tym fakcie. Faktycznie, wczoraj była niedziela, więc dziś musi być... -O, cholera! -Szybko się rozłączył i pognał do salonu.
-Graay! Jellal! Ja idę do pracy! Zamknijcie dom! -Po czym wystrzelił z mieszkania jak z procy.

~

Kiedy Natsu krzyknął, że idzie do pracy... Gray sobie uświadomił, że sam też powinien w niej być kilka godzin temu.
- Kurwa, szef mnie zapierdoli - jęknął i pobiegł zaraz za nim. - Jell, pilnuj chaty! - wydarł się jeszcze przed wyjściem.
*
Jellal poleżał jeszcze trochę po ich wyjściu, a potem postanowił, że musi odzyskać pracę! Miał nadzieję, że w przedsiębiorstwie pogrzebowym dadzą mu jeszcze jedną szansę, kiedy przyniesie nową łopatę...
- Do sklepu z narzędziami, raz! - powiedział do siebie i wyszedł z domu, zamykając za sobą drzwi na klucz.
~
Natsu wbiegł do kwiaciarni, niezwykle zmachany.
-Lucy, Elfman! Wybaczcie, nie chciałem, naprawdę! -Wydarł się na wejściu, przyprawiając o zawał serca paru klientów.
-Elfman, zajmij się klientami. -Syknęła blondynka, po czym pociągnęła Dragneela na zaplecze. -Dobra, gadaj, co się stało. -Zamknęła drzwi i zmierzyła go uważnym spojrzeniem.
-H - he? -Zamrugał zdziwiony. -Zaspałem! Co niby innego?
-Natsu, mi nic nie umknie. Co to za niesamowicie wielki ślad na twojej szyi?
-Co?! -Różowowłosy momentalnie zakrył wskazane miejsce dłonią i spalił buraka. -Ach.. t - to... no... -Odwrócił wzrok. -Lyon mi zrobił. -Nadął policzki.
-Nie umiesz kłamać. Gadaj. Ktoś chciał cię zgwałcić, czy jak?
-N - nie...
-Natsu. -Powtórzyła ostrym tonem. -Mów, albo zlikwiduję twoje zapasy kawy ze spiżarni sklepu. Nie będzie już kawek na przerwach!
-Nie! Tylko nie to! -Zapłakał i złapał się za głowę. -Lucy! Nie możesz mi tego zrobić!
-Mogę. -Zachichotała. -Szybciej. Nie mamy całego dnia, a Elfman sobie sam w pracy nie poradzi. Znam cię na tyle dobrze, że wiem, że Lyon nigdy nie bawił się z tobą tak ostro. Dodatkowo... nigdy nie spóźniałeś się do pracy! Masz na sobie znoszone ciuchy, malinki i śmierdzi od ciebie alkoholem.
-C-co ty mówisz... zdaje ci się... -Mruknął zażenowany. I co on ma teraz powiedzieć?!
-Natsu, kurwa!
-Dobra! Spałem z Grayem! Zadowolona!? -Wykrzyknął, nie myśląc za wiele... i teraz zaczął żałować. Przełknął ślinę, wiedząc, co teraz się stanie....
-Z KIM, KURWA?! -Ten krzyk można było chyba usłyszeć na całym osiedlu...

~
Gray wszedł do biura, niezauważony. Laxusa nie było, więc na razie nie miał kto go opieprzyć, jest moc. Wziął się za parzenie kawy, wzdychając ciężko. Robota łatwa, ale szef trudny, a to się ze sobą gryzie, pomyślał.
Wtedy do pomieszczenia wparował Dreyar, gwałtownie trzaskając drzwiami.
- Znowu się spóźniłeś - warknął. - Jeśli to się powtórzy, pogadamy inaczej. - Skrzyżował ręce na piersi, przewiercając go wzrokiem na wylot.
- Prze - przepraszam, po prostu wczorajszy dzień był dość... męczący. Zaspałem. - Podrapał się po głowie, posyłając mu przepraszające spojrzenie. - To się nie powtórzy, naprawdę.
*
Jellal poszedł do przedsiębiorstwa pogrzebowego, aby dali mu kolejną szansę. Ale nie, płaszczyć się przed nimi nie zamierzał!
Kupił sobie łopatę, żeby łatwiej mu poszło. Niestety, nie chcieli już w robocie kogoś takiego jak on.
...
- Proszę, proszę, błagaaaam! Dam z siebie wszystko! - lamentował, machając łopatą na wszystkie strony.
- Ale proszę wstać z kolan, robi pan sobie wiochę.
~
-Nie wierzę... -Lucy skrzyżowała ramiona na piersi i pokręciła głową. -Rozumiem. Piękne ponowne spotkanie, wyjaśnienie zerwania kontaktów... Ale Natsu. -Zmierzyła go poważnym spojrzeniem. -Nie pomyślałeś przez chwilę, że on mógł to wszystko zmyślić, żebyś się z nim przespał?
-Co? -Różowowłosy otworzył szeroko oczy, jakby zastanawiając się chwilę nad tym faktem. -Nie. -Pokręcił przecząco głową. -Nie zrobiłby tego. Wierzę mu. -Spojrzał na nią zdeterminowanym wzrokiem.
-A co z Lyonem?
-Ja... nie wiem... -Spuścił głowę. -To za trudne, wiesz? Sam nie wiem, co mam robić. Kocham ich obu, ale... chyba z Grayem więcej mnie łączy.
-Co ja z tobą mam.. -Westchnęła i zaśmiała się cicho słysząc jego odpowiedź. -Dobra, nie ma co nad tym teraz rozkminiać. -Odparła i wyszli ze składziku, by pomóc Elfmanowi w obsłudze klientów.
-Co tak długo?! -Wydarł się Elf, z rękami pełnymi kwiatów. -Nie daję rady! -Teraz dopiero pozostała dwójka zorientowała się, że pozostawiła go z dużą kolejką ludzi.
-Oh, przepraszam, Elfuś! Natsu ci pomoże! -Uśmiechnęła się chytrze. -Leć do nich, mój ty śliczny uke! Wczorajsza noc z twym menem nie zmęczyła cię wystarczająco! -Popchnęła Różowego do lady.
-Jak mnie nazwałaś?! -Natsu o mało się nie przewrócił przy tym uderzeniu, ale w porę odzyskał równowagę. -W czym mogę... -Zwrócił się do klienta, lecz zatrzymał swą wypowiedź, gdy zauważył, iż większość mężczyzn zaczęła się niespodziewanie ślinić. Dragneel przełknął ślinę i odwrócił się do szczerzącej się w jego stronę blondynki. -Nigdy więcej nie gadaj o mojej seksualności publicznie! -Warknął i spłonął rumieńcem. Jęknął, gdy w kwiaciarni rozniosły się szepty "kawaii".
~
- Gray, Gray, Gray... Chyba czegoś tu nie rozumiesz - mówił Laxus, zbliżając się do ciemnowłosego powolnym krokiem. - Ty tu PRACUJESZ. A do pracy nie można się spóźniać, nawet jeżeli polega ona tylko i wyłącznie na parzeniu kawy. Poza tym, śmierdzi od ciebie alkoholem. Wyglądasz, jakbyś dopiero co z baru wyszedł.
- Ja wiem, rozumiem... Przepraszam! - odpowiedział, lekko spanikowany. Blondyn przed chwilą zaburzył jego przestrzeń osobistą.
- Przemyślałeś sprawę delegacji? - Raptownie zmienił temat.
Patrzył na Graya w taki sposób... że aż przeszły biedakowi ciarki po plecach.
- Ja... Niestety, nie będę mógł pojechać. Na ten czas muszę wrócić do domu. Mama jest chora i potrzebuje mojej pomocy - skłamał gładko, gratulując sobie w myślach.
- Och? Naprawdę? Jaka szkoda... Pozdrów ode mnie swoją mamę... I powiedz jej, że ma seksownego synka... - mruknął, zbliżając twarz do twarzy Fullbustera, który wyglądał, jakby miał za chwilę dostać palpitacji serca. - I że chętnie bym go dostał w swoje ręce... - dokończył Dreyar, po czym po prostu bezczelnie ugryzł swojego pracownika w dolną wargę.
~
Natsu był już powoli zmęczony tym wszystkim. Nie dość, że musiał obsłużyć sporą kolejkę, to jeszcze co drugi facet próbował wepchnąć mu swoją wizytówkę lub zaczynał flirtować i chciał go gdzieś zaprosić... Oczywiście, różowowłosy zbył każdego, bez wyjątku.
-Moja wizytówka. Może będziesz zainteresowany. -Uśmiechnął się do niego blondwłosy, dobrze zbudowany mężczyzna.
-Nie, dziękuję. -Westchnął po raz kolejny.
-Ale czy na pewno? Nie jestem taki jak ci inni kolesie. Prowadzę dochodowy biznes. Jestem właścicielem dobrze prosperującej kawiarni. Na pewno nie uda mi się cię kiedyś tam zaprosić? -Mrugnął do niego i obdarzył seksownym uśmieszkiem.
-W - własna kawiarnia? -Różowowłosemu zalśniły oczy. -Mój ideał! Oczywiście, że ta..! Hej! Co ty robisz?! -Już chciał chwycić wizytówkę, lecz Elfman odciągnął go dość brutalnie od lady.
-Nie daj się uwieść. Bądź mężczyzną. -Oznajmił, ciągnąc go w stronę składziku, gdy Natsu zaczął się wyrywać.
-A - ale on ma własną kawiarnię! KAWIARNIĘ  -Zapłakał okrutnie. -Niee! -Ostatni krzyk został zagłuszony, kiedy obaj zniknęli za drzwiami kanciapy.
-Przepraszam za niego. Życzę miłego dnia. -Blondynka uśmiechnęła się uroczo, jakby nigdy nic, do zszokowanego i zdezorientowanego klienta.
~

Gray na chwilę zamarł w bezruchu, nie bardzo wierząc w to, co się właściwie dzieje, a potem po prostu odepchnął od siebie Laxusa.
- Przepraszam, ale szef nie powinien się aż tak spoufalać ze swoimi pracownikami - powiedział zmęczonym tonem głosu. - A mamie przekażę, a jakże.
Tamten się tylko roześmiał i przyciągnął go do siebie z powrotem.
- Zobaczysz... Jeszcze będziesz mój, Fullbuster - powiedział z powagą. A potem go puścił i wrócił do pracy. Tak, jakby nic się nie stało.
- Śmiem w to wątpić - szepnął Gray do siebie i wrócił do parzenia kawy.
*
Tymczasem u Jellala...
- Proszę.
- Nie.
- Proszę!
- Nie!
- Proszę! Będę grzeczny i już więcej się nie upiję!
- Nie przyjmę pana z powrotem!
- ...Ale ja nawet łopatę przyniosłem!
- I co z tego? Niech pan już idzie.
- Nie! Nie dam panu spokoju, dopóki mnie pan nie przyjmie!
- Daj pan żyć!
- Wszyscy wokół są martwi, hello!
- Ale ja żyję!
Tak, nasz drogi niebieskowłosy męczył i dręczył biednego mężczyznę... A pracy i tak na razie nie dostał. Wesprzyjmy go duchowo!
~
Po długim i męczącym dniu pracy... w końcu zamknęli kwiaciarnię.
-Zbierasz się już do domu, Natsu? -Zaczęła Lucy.
-Nie... Idę odwiedzić Lyona w szpitalu. -Westchnął i skierował się do wyjścia.
-Lyon jest w szpitalu?! Mężczyźni nie potrzebują takich miejsc!
-Tak, tak Elfman... -Machnął jedynie ręką i westchnął.
-Ale serio... Co mu się stało? -Blondynka wyglądała na zaniepokojoną.
-Spadł z balkonu. -Uśmiechnął się lekko, widząc zszokowane miny przyjaciół. -Ale nic mu nie jest. Kilka połamanych żeber i zwichnięta kostka...
-To jest nic?! -Wtrąciła się Lucy.
-Oj, nie krzycz. Jest cały. O, właśnie. Lucy... masz telefon do Erzy? -Spytał nagle.
-Erzy? Jasne, utrzymujemy ciągle kontakt... ale czemu pytasz?
-Gray chce ją spiknąć z Jellalem. Ona miała fioła na punkcie mioteł, a on ma na punkcie łopat. Będą do siebie pasować. -Skrzywił się lekko na tą myśl.
-Masz rację. Nadal ma na ich punkcie bzika. I skarżyła mi się, że jest samotna... -Zaśmiała się. -Spoko, już ci daję. -Wzięła kartkę i spisała szybko cyfry kontaktu. -Ale, ale. -Pokiwała palcem, gdy różowowłosy chciał chwycić numer. -Czy ten Jellal jest przystojny? -Mrugnęła do niego.
-Uh... dziewczyny... -Przewrócił oczami. -Tak, jest przystojny. Mogę? -Wyglądał już na lekko zniecierpliwionego.
-Tak, tak. Bierz. -Zachichotała na to zachowanie. -I nie udawaj, że tylko dziewczyny zwracają uwagę na przystojnych facetów! Mój ty ukoszku~
-Wal się! -Spłonął rumieńcem i wyszedł szybko z kwiaciarni.
~
Gray wrócił do domu wkurwiony. W dodatku... nikogo jeszcze nie było, a on nie miał kluczy... Super. Gdzie ten Jellal się podziewa? Przecież był w domu!
Usiadł na schodach i czekał, bo cóż innego mu pozostało? Ten dzień nie może być gorszy, pomyślał sobie i schował twarz w dłoniach. Tak się zastanawiał... na chuj on w ogóle tu przyjeżdżał?
*
Jellal wreszcie dostał tę pracę, gdyż jego poprzedni (i jednocześnie nowy) szef nie mógł już dłużej znieść jego jęków i próśb.
- Jeśli coś spieprzysz, wywalam cię na zbity ryj, a potem przenoszę działalność do innego miasta, żebyś nie katował mi bani! - krzyknął na odchodne, wywalając zadowolonego niebieskowłosego za drzwi.
- Tak! Mam robotę! - Miał zaciesz na twarzy jak dziecko z downem. - No nic, pora wracać do domu, ale... po drodze piwko!
~
Natsu dotarł w końcu do szpitala, gdzie od razu skierował się do pokoju, w którym leżał Lyon.
-Hejka. -Przywitał się na wejściu, trochę zmęczony dzisiejszym dniem.
-Natsu! -Uśmiechnął się szeroko. -Strasznie się nudziłem. Jak się cieszę! -Poleciały mu, aż łezki szczęścia, że ktoś o nim pamiętał.
-Ej, przecież jesteś moim chłopakiem. To naturalne, że będę cię odwiedzać. -Obdarzył go delikatnym i czułym uśmiechem.... choć nie był pewien, czy ma jeszcze do tego prawo. Zdradził go. Każda kolejna sekunda jest kłamstwem...
-Wiem i dziękuję. -Zaśmiał się i pokiwał ręką, aby różowowłosy usiadł koło niego.
-To... jak się czujesz? -Spytał, gdy zajął miejsce.
-Nie jest źle. Jutro będę już w pełni sił! Lekarze mówią, że mam leżeć do końca tygodnia... ale mi to nie pasuje. Nie wytrzymam tu tak długo. Poradzę sobie sam, nawet na kulach. -Odparł poważnie i wypiął dumnie pierś.
-Ty? Sam? I to na kulach? -Zaśmiał się, ewidentnie rozbawiony. -To będzie cud, jeśli przeżyjesz, debilu.
-Aww! To nie było miłe! -Nadął policzki, by po chwili złapać dłoń Dragneela we własną. -To tylko dzień, a już się stęskniłem. Kocham cię. -Uśmiechnął się do niego szerokim, niemal, że głupkowatym... ale szczerym uśmiechem.
-J - ja... Ja ciebie też... -Wygiął wargi sztucznie ku górze. Nie mam mowy, że Natsu długo pociągnie w tym trójkącie... Nie chciał nikogo zdradzać. Pogubił się.
~
Pierwszym, co Jellal zobaczył po powrocie do domu, był Gray siedzący na schodach. W sumie to wyglądał, jakby spał.
- Ej, stary, śpisz? - zapytał cicho, gdy już się zbliżył.
- Nie - dobiegła go równie cicha odpowiedź. - Umieram.
- A, okay. To nie przeszkadzam - odrzekł inteligentnie i wsadził klucz w zamek. Wszedł do domu, zostawiając Fullbustera na zewnątrz i od razu pohasał pod prysznic, wyraźnie szczęśliwy.
Sam Gray jakoś się nie kwapił, żeby wejść do środka, chociaż wcześniej z miłą chęcią by się tam znalazł.
~
Natsu siedział z Lyonem jakąś godzinkę, żeby mu biedak nie marudził, że spędza z nim za mało czasu. Zmęczony już tym dniem, dotarł w końcu do mieszkania i... zobaczył Graya na schodach. Zamrugał kilkakrotnie.
-Eee... żyjesz? -Kucnął przy nim i szturchnął go palcem w głowę.
~
Gray wyrwał się z rozmyślań, kiedy Natsu go szturchnął.
- Huh? Co tu robisz? - zapytał sennym głosem i przeciągnął się. Był cały obolały i zdrętwiały, gdyż od dłuższego czasu nie zmieniał pozycji i nawet tego nie zauważył.
- I żyję, oczywiście, że żyję... Tak sobie odpoczywam. - Uśmiechnął się nieco sztucznie.
~
-Na schodach? Jak bardzo dziwny jesteś? -Westchnął, po czym wstał i pociągnął za klamkę. -Otwarte? Teraz już w ogóle nie rozumiem, co tu jeszcze robisz. -Pokiwał głową i wszedł do środka, zostawiając Graya na zewnątrz. Był zbyt zmęczony, żeby pytać go, czemu zachowuje się jak jakaś ofiara losu.


~
- Jestem dziwniejszy, niż bym chciał - mruknął, kiedy Natsu zniknął w środku, a potem wstał i poszedł na spacer z nadzieją, że się nie zgubi.


~Iris & Misuzu

7 komentarzy:

  1. Doobra. Nie chce mi sie teraz komentowac. Ale! Jutro to na pewno zrobie.
    To do jutra!
    Mei ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas na podsumowanie .
      Wstawanko, komornik w kibly. Czyli dzien jak co dzien xdd
      Ten pomysl z biedronkami byl genialnt! Tylko niech Lyon przez nich nie rzuci pracy ;_;
      O maj gasz! Jell?! Co ty odpierdalasz?!! Strzaszysz mi Natsu! Ale przez cb nie bedzie wiecej ... szekszow Natsu i Greya! Modl sie aby mu to przeszlo!
      Ja tez chce miec dzwonek z mody na sukces xD gdzie mozna ja sciagnac??
      Grey placze! Chodz do cioci. Mam ciasteczka!
      Laxus ! Jak jeszcze raz polozysz lapska na Greyu to cie #&@**! I @#&@* !!!
      Dobra ogar Mei !!!
      Luuuuucy, przez cb Natsu mogl prawie zdradzic Greya i Lyona. A za co?? Za kawe! Natsu serio? Kawa?!
      Jelll ma prace i lopate! Przeba to oblac. Ale takim prawdziwym alkoholm a nie nisko%.
      A co tam. Raz sie zyje. To co ze sie schleja gorzej niz ruscy xDD lub polacy XDDD

      Koncze juz moj jakze nieogarniety komentarz i lece ogladac Szpital. Przedpremiera <3333333 lol. Mam obsejse na tym puncje xDD
      Ahh. I moz wreszcie w tym komentarzu przeprosze za litetowki. Pisze z telefonu i tu sa takie chujowo male liteki ;_;
      Mei ♥♥♥

      Usuń
    2. To było szczere xD Lenistwo Cię dopadło xD
      Tak, no bo każdego dnia gości się w kiblu skacowanego komornika..;d
      Hahaha, sądzę, że nawet Lyon by nie uwierzył w atak biedronek xd
      Spoko, Jell może i ich nastraszył, ale jak myślisz, jak długo Natsu by wytrzymał bez seksów z Grayem? xd
      Spróbuj z ulub.pl haha :D
      Grayciu biedny ;_;
      Ou... Chyba zaczynam współczuć biednemu Laxusowi ;c xD
      Haha "prawie zdradził Graya i Lyona", padłam xD" To było takie szczere xD
      Ale Jell woli niskoprocentowe ;___;
      Hahahaha, Polacy i Ruscy... ich nikt w piciu nie przebije XD
      Moja koleżanka też ogląda Szpital, a ja nie widziałam ani jednego odcinka ;o
      Nie no, spoko, rozumiemy ^^
      ~Misuzu.

      Usuń
    3. To nie moja wina, ze penistwo mnie dopadlo. To wszystko wina Hello kitty ( chodz nie wiem co ta do tego ale ok XDDD
      no moze nie w atak biedronek, ale stonek to mozee wierzy? ^^
      Tsa. Natsu by nie wytrzymal w izolatce 2 dnich bez kawy i Grey'a XDD
      Dobra sprobuje xdd
      I niech lepiej sie boi! Z testu wyszlo ze jestem sadystka ktora woli smierc 6 osob zamiast 2 :3 a laxus to dla mnie pestka ^w^
      No wiesz. Prawie to duza roznica! Bo prawie zdradzilem a zdradzilem to dwie rozne rzeczy * le rozkminianie a'la Mei*
      Musimy nauczyc Jellarda pic jak prawdziwy mezczyzna. Kurde Jell ma naprawde duze braki ;_;
      To je rosja/polska, tego nie ogarniesz xdd
      Bo szpital jest de best, buja xdd
      Jak mogla?? Wstydz sie wstydz sie!!

      Mei ♥

      Usuń
    4. Tak, bo najlepiej zgonić winę na to dzieło Szatana, jakim jest Hello Kitty! ;c xDD
      Hmm, nie wiem, ale może...xD
      Hahaha, dokładnie! ;d
      Laxi jest bardzo niezadowolony z takiego obrotu sprawy. xD
      Hahaha, no tak, ale jeszcze ich obu...xd to się nazywa hardcore xd
      Bo Jell jest jak jaskiniowiec z epoki kamienia łupanego!
      Tag, właśnie! ;d
      Nie oglądam ogólnie za dużo TV ;d
      ~Misuzu

      Usuń
  2. *______________*
    Jak miło... Na początku dnia zastają komornika w kiblu... ^^
    Pewnie cwiczył nurkowanie lub wstrzymywanie oddechów.. :3
    Uu wspólny prysznic ;333
    Kawaii *-* Myją sobie włoski
    Nacek też bym miała traume.. Bo Jell i to jak robił to przy tym filmiku to..
    Jell jeśli prze cb przestaną się kochac to tak cię złoje łopatą że.. że... Kurwa nawet nie wiem xD
    Dzwonek z Mody na Sukces ?
    Natsu jakiś ty stylowy :3
    Laxus i macanko Graya ?!
    Kuźwa jaram się prawie każdym yaoi ale... Laxus on ma NATSUUUU !!
    Aż się boje co wymyślicie później XD
    Taka szansa... Własna kawiarnia.. Nacek pewnie byłby w niebie ^^
    Hyhyhyhy i zdziwenie Lucy xDDDDD
    Biedny szef tego zakładu pogrzebowego czy jakoś tak XD
    W końcu misął przyjąc Jellala :333
    I Jell będzie miał Erze !
    Prawdopodobnie nwm jak to się ułoży XDD
    Ale.. Żeby biedna Erza nie dostała traumy jak Natsu xddddd
    Biedny Nacek... Kogo wybrac ? ;_;
    Gray ? Co ci ? Siedzisz na schodach.... Poszedłeś na spacer ? Sam ? Bez Natsu ? A co jak ktoś ci coś zrobi ? Przecież ty jesteś rycerzem który ratuje z opresji ! ;_;
    Dobra kończe xD Nieogarnięty kom , i zapewne znowu czegoś zapomniałąm dodac XD
    Przesyłam przytulaski i Gratsu w pudełku ^^ :3 <3
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prędzej im ten kibel zarzygał, ale to już szczegóły xd
      Tag, słodziachnie <3
      Oho, Jell by miał traumę związaną z łopatą tym razem, cały jego świat ległby w gruzach ;o
      To takie na czasie~!
      Laxi też chce pomacać! ;_;
      Hyhy, a no ma! Ale odmawiacie Laxiemu przyjemności ;c
      No, lepiej się bój, będzie się działo, już mamy napisane prawie do końca...xD"
      No, byłby! :D
      Lucy była w szoku, co się kobiecie dziwić xd
      Noo, Jell tak go katował ;_;
      A no, jemu też się należy coś od życia! <3
      To się okaże :D
      Nie no, może tragedii nie będzie, hyhy ;>
      Natsu w końcu podejmie decyzję!
      Grayciu poszedł emosić, buuu ;___; Tag bardzo życie złe. ;__;
      Hahah, dziękujemy <33
      ~Misuzu

      Usuń