Natsu dosłownie zamarł w szoku, gdy zaczęli spadać z mostu.
Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Jedyne, co zdołał jeszcze usłyszeć,
to krzyki Graya, iż ma szybko wstrzymać oddech. Tak też zrobił. Sekundę po tym
zderzyli się z zimną wodą. Kolejne długie sekundy spędził pod wodą, aż w końcu
odzyskał możliwość ruchu. Jak najprędzej wypłynął na powierzchnię, biorąc
głęboki oddech. Pierwsze, co zrobił... to rozglądanie się za czarnowłosym.
Nigdzie go nie zauważył.
-Cholera. -Przeklął z paniką w głosie. Nie czekając dłużej, zanurkował ponownie i wtedy zauważył Fullbustera nadal opadającego na dno po silnym uderzeniu z taflą wody. Chyba go zaćmiło, bo się nie ruszał. Różowowłosy szybko pociągnął go na powierzchnię, by później wypłynąć z nim na brzeg rzeki. Gdy to zrobił, czarnowłosy nadal nawet nie drgnął. -Gray! Idioto! Obudź się! -Zaczął go potrząsać w panice, nie wiedząc, co teraz zrobić.
~
Kiedy tamci dwaj spadli, Jellal spanikował. Zaczął biegać po moście jak ostatni debil i drzeć mordę. Nie był w stanie myśleć racjonalnie.
Gray zdążył jeszcze tylko zauważyć, że Natsu nie ma już obok niego. To dobrze. Pewnie wypłynął na powierzchnię. Sam Fullbuster nie był w stanie się ruszyć. Topił się. Nie miał czym oddychać. Zamknął oczy i pozwolił się ponieść, na dno. Do jego świadomości nie docierał fakt, że właśnie tonął.
Następnym, co do niego dotarło, był czyjś głos. Słyszał go jak przez mgłę. To chyba Natsu...? Nie był pewien. Nie wiedział, co się dzieje. Tak przyjemnie było spać... Spróbował złapać oddech i zakaszlał gwałtownie. Przekręcił sie na bok, wypluwając wodę. Dopiero teraz dotarło do niego, co się właściwie niedawno stało.
-Cholera. -Przeklął z paniką w głosie. Nie czekając dłużej, zanurkował ponownie i wtedy zauważył Fullbustera nadal opadającego na dno po silnym uderzeniu z taflą wody. Chyba go zaćmiło, bo się nie ruszał. Różowowłosy szybko pociągnął go na powierzchnię, by później wypłynąć z nim na brzeg rzeki. Gdy to zrobił, czarnowłosy nadal nawet nie drgnął. -Gray! Idioto! Obudź się! -Zaczął go potrząsać w panice, nie wiedząc, co teraz zrobić.
~
Kiedy tamci dwaj spadli, Jellal spanikował. Zaczął biegać po moście jak ostatni debil i drzeć mordę. Nie był w stanie myśleć racjonalnie.
Gray zdążył jeszcze tylko zauważyć, że Natsu nie ma już obok niego. To dobrze. Pewnie wypłynął na powierzchnię. Sam Fullbuster nie był w stanie się ruszyć. Topił się. Nie miał czym oddychać. Zamknął oczy i pozwolił się ponieść, na dno. Do jego świadomości nie docierał fakt, że właśnie tonął.
Następnym, co do niego dotarło, był czyjś głos. Słyszał go jak przez mgłę. To chyba Natsu...? Nie był pewien. Nie wiedział, co się dzieje. Tak przyjemnie było spać... Spróbował złapać oddech i zakaszlał gwałtownie. Przekręcił sie na bok, wypluwając wodę. Dopiero teraz dotarło do niego, co się właściwie niedawno stało.
~
-Gray! -Gdy zauważył, że Fullbuster odzyskuje świadomość,
Natsu nie wytrzymał i dosłownie się na niego rzucił. -Nie strasz mnie tak
więcej! -Z oczu poleciała mu aż łza szczęścia i wtulił się w jego klatę jak
jakieś małe dziecko. Serce biło mu jak oszalałe, ale cieszył się, ze ten
czarnowłosy idiota jest cały.
~
- Na - Natsu - wyrzucił z siebie między kolejnymi atakami kaszlu. Przytulił go do siebie, szczęśliwy, że nic mu nie jest. - Bałem się, że utoniesz - wyznał. - A gdyby tak się stało, nie darowałbym sobie. - Zamknął oczy, próbując dojść do siebie po przeżytych wydarzeniach.
~
- Na - Natsu - wyrzucił z siebie między kolejnymi atakami kaszlu. Przytulił go do siebie, szczęśliwy, że nic mu nie jest. - Bałem się, że utoniesz - wyznał. - A gdyby tak się stało, nie darowałbym sobie. - Zamknął oczy, próbując dojść do siebie po przeżytych wydarzeniach.
~
-Jesteś idiotą. -Odparł tylko z lekkim uśmiechem. -Też nie
wiem, co bym zrobił, jakby to tobie coś się stało... -Pogładził go po policzku.
-Ale wiesz... Jakby nie było, naszą pierwszą wspólną próbę samobójczą mamy już
za sobą. -Zaśmiał się cicho, niezmiernie ciesząc się, że żadnemu z nich nic się
nie stało.
~
Zaśmiał się głośno i przytulił go mocniej.
- To było zbyt niespodziewane jak na próbę samobójczą. Poza tym, chciałem cię uratować, a wyszło na to, że to ty uratowałeś mnie. - Nadął policzki, udając niezadowolenie. - Tak w ogóle... Gdzie jest Jellal? Olał nas? - zapytał, nagle przypominając sobie o przyjacielu. Po chwili zaś tylko wzruszył ramionami. - Jebać to. Kocham cię, wiesz? - Uśmiechnął się lekko i po prostu pocałował Natsu.
~
Zaśmiał się głośno i przytulił go mocniej.
- To było zbyt niespodziewane jak na próbę samobójczą. Poza tym, chciałem cię uratować, a wyszło na to, że to ty uratowałeś mnie. - Nadął policzki, udając niezadowolenie. - Tak w ogóle... Gdzie jest Jellal? Olał nas? - zapytał, nagle przypominając sobie o przyjacielu. Po chwili zaś tylko wzruszył ramionami. - Jebać to. Kocham cię, wiesz? - Uśmiechnął się lekko i po prostu pocałował Natsu.
~
-Szczegóły. -Zaśmiał się i odwzajemnił uścisk. -A Jellal,
nie wiem... może nie zauważył, że nas nie ma? -Wzruszył ramionami. -Ja ciebie
też. -Uśmiechnął się i ledwo zdołał to powiedzieć, a już poczuł jego wargi na
swoich. Zamknął oczy zadowolony i pogłębił pocałunek, zarzucając ręce wokół
szyi czarnowłosego.
~
Tymczasem u Jellala...
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - Niebieskowłosy dalej piłował mordę, latając po moście jak jakiś popierdol. - Oni się tooooopią!
*
Wracając do Graya i Natsu...
Gray wcisnął języczek do wnętrza jamy ustnej Natsu, zapraszając jego narząd smaku do wspólnej zabawy. Wplótł palce jednej dłoni w jego włosy, a drugą wodził wzdłuż jego pleców, zadowolony.
~
Tymczasem u Jellala...
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - Niebieskowłosy dalej piłował mordę, latając po moście jak jakiś popierdol. - Oni się tooooopią!
*
Wracając do Graya i Natsu...
Gray wcisnął języczek do wnętrza jamy ustnej Natsu, zapraszając jego narząd smaku do wspólnej zabawy. Wplótł palce jednej dłoni w jego włosy, a drugą wodził wzdłuż jego pleców, zadowolony.
~
Natsu jęknął do pocałunku, zadowolony. Przeniósł jedną rękę
na jakże mokrą koszulkę czarnowłosego, która doskonale uwydatniała teraz jego
dobrze zbudowany tors. Po chwili zjechał niżej, pieszcząc jego uda,
zapominając, iż gdzieś niedaleko szwenda się Jellal.
~
Fullbuster włożył rękę pod koszulkę Natsu, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że lepiła się do ciała różowowłosego. Mruknął zadowolony, nie chcąc zrywać pocałunku. Miał gdzieś to, że leżą koło mostu, że ktoś może ich zobaczyć, że może przyjść Jellal, albo ktokolwiek inny i się na nich gapić. Był szczęśliwy, bo obaj wyszli cało z poprzedniej akcji i zamierzał pokazać to Dragneelowi.
~
Fullbuster włożył rękę pod koszulkę Natsu, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że lepiła się do ciała różowowłosego. Mruknął zadowolony, nie chcąc zrywać pocałunku. Miał gdzieś to, że leżą koło mostu, że ktoś może ich zobaczyć, że może przyjść Jellal, albo ktokolwiek inny i się na nich gapić. Był szczęśliwy, bo obaj wyszli cało z poprzedniej akcji i zamierzał pokazać to Dragneelowi.
~
Mruknął zadowolony, gdy poczuł dłoń Fullbustera na swojej
klatce piersiowej. Zerwał pocałunek, by po chwili zacząć lizać go po szyi, od
czasu do czasu ją przygryzając. Rękę przeniósł z ud na krocze czarnowłosego,
masując jego męskość przez materiał spodni.
~
Gray zmusił Natsu do tego, aby teraz to on się położył. Sam pochylił się nad nim z drapieżnym uśmieszkiem i wsadził rękę w bokserki chłopaka, co chyba go nieco zaskoczyło. Zdusił jego jęk kolejnym namiętnym pocałunkiem.
~
Gray zmusił Natsu do tego, aby teraz to on się położył. Sam pochylił się nad nim z drapieżnym uśmieszkiem i wsadził rękę w bokserki chłopaka, co chyba go nieco zaskoczyło. Zdusił jego jęk kolejnym namiętnym pocałunkiem.
~
Sapnął zaskoczony, gdy Gray przeszedł od razu do rzeczy.
Kolejny pocałunek zagłuszył jęk rozkoszy. W tym momencie Natsu zapomniał, gdzie
właściwie się znajdują, i że ktoś może im przeszkodzić. Chciał jedynie spędzić
więcej czasu z Grayem. Pozwolić mu na wszystko. Nawet nie miał ochoty przejmować
inicjatywy. Oddał się z zaufaniem pod pełną kontrolę Fullbustera.
~
Gray oderwał się od niego tylko po to, by zdjąć z siebie koszulkę. Później ściągnął zawadzającą część garderoby również z Natsu, po czym wrócił do masowania jego penisa.
Przejechał języczkiem po szyi różowowłosego, stopniowo schodząc niżej, aż do podbrzusza, przy którym zatrzymał się na dłużej.
~
Gray oderwał się od niego tylko po to, by zdjąć z siebie koszulkę. Później ściągnął zawadzającą część garderoby również z Natsu, po czym wrócił do masowania jego penisa.
Przejechał języczkiem po szyi różowowłosego, stopniowo schodząc niżej, aż do podbrzusza, przy którym zatrzymał się na dłużej.
~
Jęknął przeciągle i wypiął plecy w łuk za sprawą dotyku,
jakim obdarzał go czarnowłosy. Nie trzeba było długo czekać, aż Natsu zdoła się
podniecić. Chciał go już. Teraz. Nie wytrzymując już napięcia, postanowił
przyśpieszyć sprawę. Szybkim ruchem przekręcił ich tak, że to on był na górze.
Z uśmieszkiem zdjął szybko z Graya spodnie wraz z bokserkami. To samo zrobił ze
sobą. Nawet nie patrzył gdzie wyrzuca ciuchy. Nawet jakby trafiły do rzeki, to
nic by się nie stało. I tak są mokre. Pocałował czarnowłosego w usta, by potem
-ku jego zaskoczeniu- znów zmienić ich pozycje, ponownie kładąc się na plecy z
Fullbusterem na szczycie. Spojrzał mu z czułością w oczy, dając mu znać, czego
chce.
~
Gray już miał spełnić niemą prośbę Natsu, kiedy nagle usłyszał czyjś krzyk. Gwałtownym ruchem odwrócił się do tyłu i ujrzał... skaczącego z mostu Jellala!
- Uratuję was, albo zginę! - wydarł się, zanim wpadł do wody.
- Kurwa, co za debil! - warknął Gray. - Natsu, musimy go uratować. Dokończymy później. - Pocałował go szybko w usta, po czym zerwał się na nogi i rozejrzał się za bokserkami. Leżały obok niego. Szybko je założył i pobiegł w stronę jeziora. Chwilę później zniknął w wodzie.
- Zostań tam! - krzyknął jeszcze do Natsu, wkurzony na głupotę swojego niebieskowłosego przyjaciela. Że też ten kretyn musiał skoczyć akurat w takiej chwili!
~
Gray już miał spełnić niemą prośbę Natsu, kiedy nagle usłyszał czyjś krzyk. Gwałtownym ruchem odwrócił się do tyłu i ujrzał... skaczącego z mostu Jellala!
- Uratuję was, albo zginę! - wydarł się, zanim wpadł do wody.
- Kurwa, co za debil! - warknął Gray. - Natsu, musimy go uratować. Dokończymy później. - Pocałował go szybko w usta, po czym zerwał się na nogi i rozejrzał się za bokserkami. Leżały obok niego. Szybko je założył i pobiegł w stronę jeziora. Chwilę później zniknął w wodzie.
- Zostań tam! - krzyknął jeszcze do Natsu, wkurzony na głupotę swojego niebieskowłosego przyjaciela. Że też ten kretyn musiał skoczyć akurat w takiej chwili!
~
Natsu wpatrywał się z szeroko otwartymi oczami i ustami w
Graya biegnącego ratować niebieskowłosego. Akurat teraz?! Serio?! Różowowłosy
był tak bardzo zdezorientowany, że nawet się nie poruszył. Jednocześnie
ogarniało go niezaspokojone pożądanie, gniew i troska o Jellala. W końcu się
otrząsnął i narzucił na siebie bokserki. Teraz musiał tylko czekać, aż oboje
wrócą na brzeg. O ile wrócą...
~
Gray płynął, niestrudzenie opierając się wodzie. Miał nadzieję, że uda mu się uratować Jellala. Musiał zdążyć na czas, nie mógł stracić swojego pojebanego przyjaciela! Kiedy dotarł do miejsca, w którym niebieskowłosy zniknął, nabrał powietrza w płuca i zanurkował. Początkowo nie mógł go dostrzec, ale potem rzuciła mu się w oczy czupryna przyjaciela. Podpłynął niżej i objął go ramieniem w pasie, ciągnąć jego bezwładne ciało ku górze. Najgorsze było to, że samemu Fullbusterowi zaczynało już brakować powietrza. Płynął na powierzchnię jedynie dzięki silnej woli. Wreszcie udało im się wypłynąć, po krótkim czasie, który zdawał się być dla ciemnowłosego wiecznością. Zaczerpnął tchu i zaczął płynąć do brzegu, ciągle podtrzymując nieprzytomnego Jellala.
~
Gray płynął, niestrudzenie opierając się wodzie. Miał nadzieję, że uda mu się uratować Jellala. Musiał zdążyć na czas, nie mógł stracić swojego pojebanego przyjaciela! Kiedy dotarł do miejsca, w którym niebieskowłosy zniknął, nabrał powietrza w płuca i zanurkował. Początkowo nie mógł go dostrzec, ale potem rzuciła mu się w oczy czupryna przyjaciela. Podpłynął niżej i objął go ramieniem w pasie, ciągnąć jego bezwładne ciało ku górze. Najgorsze było to, że samemu Fullbusterowi zaczynało już brakować powietrza. Płynął na powierzchnię jedynie dzięki silnej woli. Wreszcie udało im się wypłynąć, po krótkim czasie, który zdawał się być dla ciemnowłosego wiecznością. Zaczerpnął tchu i zaczął płynąć do brzegu, ciągle podtrzymując nieprzytomnego Jellala.
~
Natsu westchnął z wyraźną ulgą, gdy zobaczył jak oboje
wynurzyli się na powierzchnię. Poczekał jeszcze chwilę i w końcu Gray
przytachał ciało niebieskowłosego na sam brzeg. Zerknął na niego z troską,
myśląc, co powinni teraz zrobić. Kucnął przy nim i gwałtownie nim potrząsnął.
Żadnych efektów. Wziął głęboki wdech, próbując zachować zimną krew.
-Gray, zrób mu usta-usta. -Spojrzał na czarnowłosego poważnie. -Chyba, że ja mam to zrobić.
~
Gray wyłożył się na brzegu, oddychając ciężko. Cholera, Jell mógłby schudnąć. Kiedy usłyszał słowa Natsu, poderwał się gwałtownie do pozycji siedzącej, przerażony.
- Że co niby mam zrobić?! - pisnął. - A - ale... Muszę? Może uda się go inaczej obudzić!
Popatrzył na Natsu ze strachem i dopadł do Jellala. Potrząsał nim, walił go po twarzy, ale nie było efektów.
- Kurwa - jęknął.
-Gray, zrób mu usta-usta. -Spojrzał na czarnowłosego poważnie. -Chyba, że ja mam to zrobić.
~
Gray wyłożył się na brzegu, oddychając ciężko. Cholera, Jell mógłby schudnąć. Kiedy usłyszał słowa Natsu, poderwał się gwałtownie do pozycji siedzącej, przerażony.
- Że co niby mam zrobić?! - pisnął. - A - ale... Muszę? Może uda się go inaczej obudzić!
Popatrzył na Natsu ze strachem i dopadł do Jellala. Potrząsał nim, walił go po twarzy, ale nie było efektów.
- Kurwa - jęknął.
~
-Eeej! Zostaw go! -Natsu z przerażeniem odciągnął Graya od
nieprzytomnego niebieskowłosego. -Chcesz go zabić?! On nie oddycha, a ty go po mordzie
lejesz?! -Wpatrywał się w czarnowłosego z szokiem i niedowierzaniem. -Musimy to
zrobić, bo umrze. Mówię. CAŁUJ GO, CHOLERA! Albo sam to zrobię!
~
- Spanikowałem, okay?! - warknął, wyrywając się różowowłosemu. - Ty się nawet nie waż do niego zbliżać ze swoimi ustami! Dobra, poświęcę się dla ojczyzny. On mi się z tego nigdy w życiu, kurwa, nie wypłaci - mruknął, wkurzony, po czym pochylił się nad Jellalem. - Ale ty musisz uciskać mu klatę, samo usta-usta gówno da - dodał, po czym przystąpił do reanimacji, zastanawiając się, czemu go tym pokarało.
~
- Spanikowałem, okay?! - warknął, wyrywając się różowowłosemu. - Ty się nawet nie waż do niego zbliżać ze swoimi ustami! Dobra, poświęcę się dla ojczyzny. On mi się z tego nigdy w życiu, kurwa, nie wypłaci - mruknął, wkurzony, po czym pochylił się nad Jellalem. - Ale ty musisz uciskać mu klatę, samo usta-usta gówno da - dodał, po czym przystąpił do reanimacji, zastanawiając się, czemu go tym pokarało.
~
-Dobra, nie dotykam go swoimi ustami! Spokojnie! -Warknął,
równie zdenerwowany tą sytuacją. -Tak, dla ojczyzny. Tak sobie tłumacz,
szeregowy. -Odparł z ironią i przyłożył dłonie do klatki piersiowej niebieskowłosego,
by przygotować się do reanimacji.
~
Reanimowali go kilka chwil, zanim odzyskał przytomność, zapluwając wszystko dookoła wodą, której się nałykał. W tym Graya.
- KURWA! - krzyknął Fullbuster, już porządnie podkurwiony. Nie dość, że musiał walczyć z odruchem wymiotnym, kiedy robił przyjacielowi usta-usta, to jeszcze teraz tamten go opluł. Super.
- Skoro już odżyłeś, pojebańcu, to wracamy do domu. - Popatrzył raz na Jella, a raz na Natsu, zebrał ciuchy z ziemi i odwrócił się do nich plecami, zaszczycając ich widokiem swojego tyłka.
~
Reanimowali go kilka chwil, zanim odzyskał przytomność, zapluwając wszystko dookoła wodą, której się nałykał. W tym Graya.
- KURWA! - krzyknął Fullbuster, już porządnie podkurwiony. Nie dość, że musiał walczyć z odruchem wymiotnym, kiedy robił przyjacielowi usta-usta, to jeszcze teraz tamten go opluł. Super.
- Skoro już odżyłeś, pojebańcu, to wracamy do domu. - Popatrzył raz na Jella, a raz na Natsu, zebrał ciuchy z ziemi i odwrócił się do nich plecami, zaszczycając ich widokiem swojego tyłka.
~
-Tak, wracamy do domu! Jak się cieszę! -Krzyknął z sarkazmem
równie zdenerwowany Natsu. Szybko chwycił swoje ubrania, by nie biegać po
mieście w samych bokserkach. Gdy je na siebie założył, skrzyżował ramiona na
piersi. Co prawda cieszył się, ze odratowali Jellala... ale nie podobał mu się
widok Graya robiącego mu usta-usta. Nie to, ze był zazdrosny o Jellala. Sęk w
tym... że niebieskowłosy przerwał im dość ważny moment. I dlatego różowowłosy
wręcz kipiał gniewem. -Ruszcie się. -Warknął i wyszedł na prowadzenie. Gray
przynajmniej zrobił sobie "zimny prysznic", ale Natsu nadal był
pobudzony...
~
Gray także się ubrał. Jako że był naprawdę wkurzony, wolał się nie odzywać, bo to zapewne skończyłoby się wielką kłótnią zarówno z Natsu, jak i z Jellalem. Dodatkowo ciemnowłosy odkrył, że pomimo przymusowej kąpieli w zimnej wodzie, nadal jest cholernie podniecony, co tylko bardziej go zdenerwowało.
Jellal, jakby wyczuwając, że zrobił wszystko źle, został z tyłu. Przecież działał w dobrej wierze, ale jak zawsze wszystko spieprzył. Cały ja, pomyślał, zdołowany.
~
Gray także się ubrał. Jako że był naprawdę wkurzony, wolał się nie odzywać, bo to zapewne skończyłoby się wielką kłótnią zarówno z Natsu, jak i z Jellalem. Dodatkowo ciemnowłosy odkrył, że pomimo przymusowej kąpieli w zimnej wodzie, nadal jest cholernie podniecony, co tylko bardziej go zdenerwowało.
Jellal, jakby wyczuwając, że zrobił wszystko źle, został z tyłu. Przecież działał w dobrej wierze, ale jak zawsze wszystko spieprzył. Cały ja, pomyślał, zdołowany.
~
Natsu szedł cały nabuzowany, nie zwracając uwagi, czy
chłopaki idą za nim. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że poszedł w złym
kierunku... i ku jego przerażeniu był sam. Zupełnie sam.
-Gdzie oni są?! -Zaczął panikować, gdyż znalazł się w jakimś lesie. Podskoczył przestraszony, gdy usłyszał szum liści... Z otchłani wyłonił się cień dobrze zbudowanego, szerokiego w barkach mężczyzny, zmierzającego w jego kierunku. Różowowłosy pisnął i znieruchomiał z przerażenia.
~
Gray i Jellal szli dalej, aż w końcu...
- Gray? Gdzie Natsu? - zapytał cicho Jellal, rozglądając się na boki.
- Szedł przodem... A teraz to nie wiem, gdzie poszedł... - odpowiedział niepewnie. - Cholera jasna, gdzie go wcięło?
- Rozdzielmy się. Idź go poszukać w lesie, a ja pójdę w drugą stronę. Gdzieś być musi. - Po tych słowach Jellal oddalił się szybko. Gray nie kazał sobie tego dwa razy powtarzać - szybkim krokiem ruszył w kierunku lasu, rozglądając się na boki. Martwił się o różowowłosego. On miał gorszą orientację w terenie, niż sam Gray!
-Gdzie oni są?! -Zaczął panikować, gdyż znalazł się w jakimś lesie. Podskoczył przestraszony, gdy usłyszał szum liści... Z otchłani wyłonił się cień dobrze zbudowanego, szerokiego w barkach mężczyzny, zmierzającego w jego kierunku. Różowowłosy pisnął i znieruchomiał z przerażenia.
~
Gray i Jellal szli dalej, aż w końcu...
- Gray? Gdzie Natsu? - zapytał cicho Jellal, rozglądając się na boki.
- Szedł przodem... A teraz to nie wiem, gdzie poszedł... - odpowiedział niepewnie. - Cholera jasna, gdzie go wcięło?
- Rozdzielmy się. Idź go poszukać w lesie, a ja pójdę w drugą stronę. Gdzieś być musi. - Po tych słowach Jellal oddalił się szybko. Gray nie kazał sobie tego dwa razy powtarzać - szybkim krokiem ruszył w kierunku lasu, rozglądając się na boki. Martwił się o różowowłosego. On miał gorszą orientację w terenie, niż sam Gray!
~
Zanim zdążył zareagować i uciec, został przyparty do
jakiegoś drzewa.
-Mmm, co my tu mamy? -Mężczyzna schylił się, chuchając mu wonią alkoholu w twarz. Natsu zamarł. Nie wiedział, co robić. W jednej chwili z jego głowy wyleciało dosłownie wszystko, czego uczył się na lekcjach samoobrony.
-Odwal się ode mnie! -Próbował się wyrwać, lecz to było na nic. Miał do czynienia z jakimś pieprzonym kulturystą!
-Nie jesteś kobietą... Ale mi to w sumie bez różnicy. -Zaśmiał się nieznajomy. -Poszedłem tu się odlać... a tu takie udane łowy. Jak miło. -Uderzył różowowłosego z pięści w twarz, sprawiając, iż stracił na chwilę przytomność...
Nie wiedział jak dużo czasu minęło... ani co się właściwie stało. Otworzył powieki i pierwsze, co zauważył to jakiś nieznajomy mężczyzna pochylający się nad nim. Natsu leżał na trawie. Czuł to. Tak samo czuł brak swojej koszulki. Kręciło mu się jeszcze w głowie, więc nie był w stanie nic zrobić. Lecz, gdy poczuł jak facet zdejmuje z niego spodnie i zaraz potem bokserki... od razu oprzytomniał.
-Puść mnie! -Zaczął krzyczeć, ale nie miał za dużo sił, by się bronić. Został z łatwością sprowadzony z powrotem do parteru. Był bezsilny.
-Nie rzucaj się. -Zaśmiał się napastnik i dosłownie zerwał z niego resztę ubrań.
-N - nie! Pomo..!- Zaczął krzyczeć, lecz mężczyzna szybko zakrył mu usta dłonią. Z jego oczu poleciały łzy bezsilności. Po co się samodzielnie oddalał?! Kolejnym, co doszło do uszu Dragneela to dźwięk rozpinanego paska. I to nie jego paska... Naprawdę ma tak skończyć? Jak ofiara gwałtu?
~
Gray kręcił się po lesie dobre kilkanaście minut, wkurzony.
- No kurwa, gdzie go wcięło? - warknął do siebie. Już miał wracać na ulicę, kiedy nagle usłyszał czyjś szybko zduszony krzyk... - Natsu? - zapytał sam siebie cicho.
Ruszył szybkim krokiem w stronę, z której dobiegł do niego głos. Zza drzew zauważył zarys sylwetek dwóch osób, z czego jedna leżała na trawie, zupełnie naga... i był to Natsu! W dodatku nad nim pochylał się jakiś mięśniak!
- Puść go! - krzyknął i szybko do nich podbiegł, zrzucając kolesia z Dragneela. Wściekłość dodawała mu sił. Zanim koleś zdążył zareagować, dostał kilka pięknych prawych sierpowych w mordę. - Natsu, na co czekasz, ubieraj się i wiej! - warknął w stronę różowowłosego. - Biegnij do drogi!
Rozproszył się tą krótką przemową, w wyniku czego jego przeciwnik miał szansę na zyskanie przewagi.
-Mmm, co my tu mamy? -Mężczyzna schylił się, chuchając mu wonią alkoholu w twarz. Natsu zamarł. Nie wiedział, co robić. W jednej chwili z jego głowy wyleciało dosłownie wszystko, czego uczył się na lekcjach samoobrony.
-Odwal się ode mnie! -Próbował się wyrwać, lecz to było na nic. Miał do czynienia z jakimś pieprzonym kulturystą!
-Nie jesteś kobietą... Ale mi to w sumie bez różnicy. -Zaśmiał się nieznajomy. -Poszedłem tu się odlać... a tu takie udane łowy. Jak miło. -Uderzył różowowłosego z pięści w twarz, sprawiając, iż stracił na chwilę przytomność...
Nie wiedział jak dużo czasu minęło... ani co się właściwie stało. Otworzył powieki i pierwsze, co zauważył to jakiś nieznajomy mężczyzna pochylający się nad nim. Natsu leżał na trawie. Czuł to. Tak samo czuł brak swojej koszulki. Kręciło mu się jeszcze w głowie, więc nie był w stanie nic zrobić. Lecz, gdy poczuł jak facet zdejmuje z niego spodnie i zaraz potem bokserki... od razu oprzytomniał.
-Puść mnie! -Zaczął krzyczeć, ale nie miał za dużo sił, by się bronić. Został z łatwością sprowadzony z powrotem do parteru. Był bezsilny.
-Nie rzucaj się. -Zaśmiał się napastnik i dosłownie zerwał z niego resztę ubrań.
-N - nie! Pomo..!- Zaczął krzyczeć, lecz mężczyzna szybko zakrył mu usta dłonią. Z jego oczu poleciały łzy bezsilności. Po co się samodzielnie oddalał?! Kolejnym, co doszło do uszu Dragneela to dźwięk rozpinanego paska. I to nie jego paska... Naprawdę ma tak skończyć? Jak ofiara gwałtu?
~
Gray kręcił się po lesie dobre kilkanaście minut, wkurzony.
- No kurwa, gdzie go wcięło? - warknął do siebie. Już miał wracać na ulicę, kiedy nagle usłyszał czyjś szybko zduszony krzyk... - Natsu? - zapytał sam siebie cicho.
Ruszył szybkim krokiem w stronę, z której dobiegł do niego głos. Zza drzew zauważył zarys sylwetek dwóch osób, z czego jedna leżała na trawie, zupełnie naga... i był to Natsu! W dodatku nad nim pochylał się jakiś mięśniak!
- Puść go! - krzyknął i szybko do nich podbiegł, zrzucając kolesia z Dragneela. Wściekłość dodawała mu sił. Zanim koleś zdążył zareagować, dostał kilka pięknych prawych sierpowych w mordę. - Natsu, na co czekasz, ubieraj się i wiej! - warknął w stronę różowowłosego. - Biegnij do drogi!
Rozproszył się tą krótką przemową, w wyniku czego jego przeciwnik miał szansę na zyskanie przewagi.
~
Natsu leżał jeszcze chwilę oniemiały. To Gray? Nie mógł uwierzyć w własne szczęście. Gdy usłyszał jego polecenie, jak najprędzej chwycił swoje ubrania i założył pośpiesznie bokserki, a spodnie i koszulkę chwycił jedynie w dłonie.
-A-ale... -Zająknął się, nadal będąc w szoku. Stał tak jeszcze kilka sekund, nie chcąc zostawiać czarnowłosego sam na sam z tym mięśniakiem. Gdy jednak zauważył, ze Fullbuster póki co sobie radzi... postanowił go jednak posłuchać.
-Załatw go szybko! -Krzyknął jedynie, pokazując czarnowłosemu, że mu ufa i wierzy, po czym szybko uciekł w kierunku drogi.
~
Kiedy Natsu uciekł, Gray mógł się skupić na wpierdoleniu temu kolesiowi. Początkowo miał przewagę, bo działał z zaskoczenia, teraz jednak facet otrząsnął się już z szoku i... był wściekły, że Fullbuster przeszkodził mu, kiedy był już tak blisko swojego celu.
Rozpętała się zażarta walka, w której Gray raz zyskiwał, a raz tracił przewagę.
- Zapierdolę cię, kurwa - warknął w jego stronę mięśniak.
- No dawaj! - odwarknął ciemnowłosy, wymierzając mu silny cios w brzuch.
Tamten w odwecie uderzył go w skroń... co poskutkowało tym, że Fullbuster chwilowo stracił kontakt z rzeczywistością. Kiedy odzyskał jasność myślenia, tamten mężczyzna właśnie znikał między drzewami. Co gorsza... kierował się w stronę ulicy.
Natsu leżał jeszcze chwilę oniemiały. To Gray? Nie mógł uwierzyć w własne szczęście. Gdy usłyszał jego polecenie, jak najprędzej chwycił swoje ubrania i założył pośpiesznie bokserki, a spodnie i koszulkę chwycił jedynie w dłonie.
-A-ale... -Zająknął się, nadal będąc w szoku. Stał tak jeszcze kilka sekund, nie chcąc zostawiać czarnowłosego sam na sam z tym mięśniakiem. Gdy jednak zauważył, ze Fullbuster póki co sobie radzi... postanowił go jednak posłuchać.
-Załatw go szybko! -Krzyknął jedynie, pokazując czarnowłosemu, że mu ufa i wierzy, po czym szybko uciekł w kierunku drogi.
~
Kiedy Natsu uciekł, Gray mógł się skupić na wpierdoleniu temu kolesiowi. Początkowo miał przewagę, bo działał z zaskoczenia, teraz jednak facet otrząsnął się już z szoku i... był wściekły, że Fullbuster przeszkodził mu, kiedy był już tak blisko swojego celu.
Rozpętała się zażarta walka, w której Gray raz zyskiwał, a raz tracił przewagę.
- Zapierdolę cię, kurwa - warknął w jego stronę mięśniak.
- No dawaj! - odwarknął ciemnowłosy, wymierzając mu silny cios w brzuch.
Tamten w odwecie uderzył go w skroń... co poskutkowało tym, że Fullbuster chwilowo stracił kontakt z rzeczywistością. Kiedy odzyskał jasność myślenia, tamten mężczyzna właśnie znikał między drzewami. Co gorsza... kierował się w stronę ulicy.
~
Natsu biegł ile sił, nie zważając nawet na to, gdzie się
kieruje. Przedzierał się przez krzaki i zarośla, trzymając w rękach resztę
ubrań.
-Gdzie ta droga!? -Zaczął panikować. Nadal był w zbyt wielkim szoku, by skupić myśli. Nie codziennie przecież zostaje się prawie ofiarą gwałtu. Myślał już, że znów się zgubił... lecz nagle przed oczami mignęło mu jakieś światło. Możliwe, że od latarni, przy drodze. Z nową nadzieją, pobiegł szybko w tamtą stronę. Faktycznie, dotarł do drogi. Zmachany, oparł się o słup i rzucił ciuchy na ziemię, tuż przy sobie. Nie miał teraz siły, by się ubierać. Oddychał ciężko, próbując uspokoić serce po przeżytych wydarzeniach. Gdy udało mu się to zrobić... usłyszał szelest liści i czyjeś kroki. Gray? Z nadzieją w oczach zerknął w stronę lasu, lecz... znieruchomiał, gdy ponownie zobaczył tego mięśniaka, który dodatkowo był bardzo wkurzony. Gdzie Gray?! Przegrał? Coś mu się stało? Zaczął znów panikować w myślach. Odruchowo zrobił kilka kroków w tył, gotów do dalszej ucieczki... lecz jedna noga wpadła mu w rów przy drodze, więc stracił równowagę, wyjebując się plecami na jezdnię i znów uszkadzając sobie głowę. Z syknięciem uniósł się lekko na przedramionach, jedynie by zauważyć, że napastnik zmierza w jego kierunku z uśmieszkiem na twarzy. Natsu otworzył jeszcze szerzej oczy, gdy zdał sobie sprawę, że nie może uciec. Noga ugrzęzła mu rowie, zaplątując się w jakieś gałęzie. O, cholera...
~
Obolały Gray podniósł się z ziemi i ruszył za mięśniakiem. Spowolniały go obolałe żebra, ale szedł dalej, niestrudzenie. Nie mógł pozwolić, żeby tamten koleś dorwał Natsu w swoje łapy! I to dodawało mu sił. Oparł się o jakieś drzewo, aby chwilę odpocząć. Powoli tracił z oczu tego faceta, cholera! Spiął się w sobie i przyspieszył kroku. Dostrzegł, że mięśniak był już prawie przy drodze.
- Kurwa - jęknął i zaczął biec, nie zważając na obolałe ciało. Nie chciał się do tego przyznać nawet przed samym sobą, ale trochę mu się oberwało...
Kiedy zobaczył, że facet już prawie dotarł do Natsu, zaczął biec najszybciej, jak potrafił.
Koleś widocznie usłyszał, jak Gray nadchodzi, bo odwrócił się w jego stronę z grymasem wściekłości na twarzy, a potem... zwyczajnie go olał, co z kolei jeszcze bardziej rozwścieczyło Graya.
-Gdzie ta droga!? -Zaczął panikować. Nadal był w zbyt wielkim szoku, by skupić myśli. Nie codziennie przecież zostaje się prawie ofiarą gwałtu. Myślał już, że znów się zgubił... lecz nagle przed oczami mignęło mu jakieś światło. Możliwe, że od latarni, przy drodze. Z nową nadzieją, pobiegł szybko w tamtą stronę. Faktycznie, dotarł do drogi. Zmachany, oparł się o słup i rzucił ciuchy na ziemię, tuż przy sobie. Nie miał teraz siły, by się ubierać. Oddychał ciężko, próbując uspokoić serce po przeżytych wydarzeniach. Gdy udało mu się to zrobić... usłyszał szelest liści i czyjeś kroki. Gray? Z nadzieją w oczach zerknął w stronę lasu, lecz... znieruchomiał, gdy ponownie zobaczył tego mięśniaka, który dodatkowo był bardzo wkurzony. Gdzie Gray?! Przegrał? Coś mu się stało? Zaczął znów panikować w myślach. Odruchowo zrobił kilka kroków w tył, gotów do dalszej ucieczki... lecz jedna noga wpadła mu w rów przy drodze, więc stracił równowagę, wyjebując się plecami na jezdnię i znów uszkadzając sobie głowę. Z syknięciem uniósł się lekko na przedramionach, jedynie by zauważyć, że napastnik zmierza w jego kierunku z uśmieszkiem na twarzy. Natsu otworzył jeszcze szerzej oczy, gdy zdał sobie sprawę, że nie może uciec. Noga ugrzęzła mu rowie, zaplątując się w jakieś gałęzie. O, cholera...
~
Obolały Gray podniósł się z ziemi i ruszył za mięśniakiem. Spowolniały go obolałe żebra, ale szedł dalej, niestrudzenie. Nie mógł pozwolić, żeby tamten koleś dorwał Natsu w swoje łapy! I to dodawało mu sił. Oparł się o jakieś drzewo, aby chwilę odpocząć. Powoli tracił z oczu tego faceta, cholera! Spiął się w sobie i przyspieszył kroku. Dostrzegł, że mięśniak był już prawie przy drodze.
- Kurwa - jęknął i zaczął biec, nie zważając na obolałe ciało. Nie chciał się do tego przyznać nawet przed samym sobą, ale trochę mu się oberwało...
Kiedy zobaczył, że facet już prawie dotarł do Natsu, zaczął biec najszybciej, jak potrafił.
Koleś widocznie usłyszał, jak Gray nadchodzi, bo odwrócił się w jego stronę z grymasem wściekłości na twarzy, a potem... zwyczajnie go olał, co z kolei jeszcze bardziej rozwścieczyło Graya.
~
Natsu nie wiedział czy czuć ulgę, bo zobaczył biegnącego w
ich kierunku Graya... czy bać się, bo czarnowłosy nie był w najlepszym stanie.
Widocznie mięśniak nawet po pijaku umiał się jako tako bić. Gdy mężczyzna olał
Fullbustera i zbliżał się do niego coraz bardziej... mimo próby opanowania
emocji, Dragneel pisnął przerażony. Minęło sporo czasu, odkąd czuł się równie
bezsilny. Nie po to chodził na zajęcia sztuk walki, by dać się teraz tak łatwo.
To wszystko przez ten stres, był zbyt nieuważny. Gdyby tylko miał wolną nogę...
ale nie. Był kompletnie bezbronny.
~
Wreszcie Gray dopadł do mięśniaka i rzucił mu się na plecy, podduszając go ręką. Nogi oplótł wokół jego bioder, żeby móc się lepiej utrzymać. W wyniku tego koleś wywalił się do tyłu, spadając na Graya, który jęknął po zderzeniu z glebą. Mężczyzna szybko obrócił się i teraz pochylał się nad ciemnowłosym.
- Nie wiesz, kiedy przestać, co? W takim razie najpierw poślę cię do szpitala lub do kostnicy, a potem zajmę się nim. - Tu wskazał głową na Natsu.
- Żebyś się czasami nie przeliczył - warknął Fullbuster, wymierzając mu mocnego kopniaka z kolanka w krocze. Tamten tylko się skrzywił, w odwecie uderzając go z pięści w twarz. Z rozwalonej wargi pociekła krew, ale Gray się tym nie przejął. Wymierzał ciosy, nie zważając na nic. Po kilku minutach zaciętej bijatyki, wreszcie zyskał przewagę i jakimś cudem znokautował mięśniaka, uderzając go w czuły punkt na karku.
Zmęczony i obolały podniósł się i ruszył w stronę Natsu, ocierając krew z brody.
- Już nic ci nie grozi - powiedział, gdy znalazł się tuż obok niego. Wtedy zauważył, że chłopak miał zablokowaną nogę i przez to nie mógł się ruszyć. - Za moment cię uwolnię - szepnął, szarpiąc za gałęzie.
~
Wreszcie Gray dopadł do mięśniaka i rzucił mu się na plecy, podduszając go ręką. Nogi oplótł wokół jego bioder, żeby móc się lepiej utrzymać. W wyniku tego koleś wywalił się do tyłu, spadając na Graya, który jęknął po zderzeniu z glebą. Mężczyzna szybko obrócił się i teraz pochylał się nad ciemnowłosym.
- Nie wiesz, kiedy przestać, co? W takim razie najpierw poślę cię do szpitala lub do kostnicy, a potem zajmę się nim. - Tu wskazał głową na Natsu.
- Żebyś się czasami nie przeliczył - warknął Fullbuster, wymierzając mu mocnego kopniaka z kolanka w krocze. Tamten tylko się skrzywił, w odwecie uderzając go z pięści w twarz. Z rozwalonej wargi pociekła krew, ale Gray się tym nie przejął. Wymierzał ciosy, nie zważając na nic. Po kilku minutach zaciętej bijatyki, wreszcie zyskał przewagę i jakimś cudem znokautował mięśniaka, uderzając go w czuły punkt na karku.
Zmęczony i obolały podniósł się i ruszył w stronę Natsu, ocierając krew z brody.
- Już nic ci nie grozi - powiedział, gdy znalazł się tuż obok niego. Wtedy zauważył, że chłopak miał zablokowaną nogę i przez to nie mógł się ruszyć. - Za moment cię uwolnię - szepnął, szarpiąc za gałęzie.
~
Natsu z niepokojem obserwował bijatykę, cholernie bojąc się
o czarnowłosego. Nie chciał, żeby z jego powodu coś mu się stało. Gdy po pewny
czasie Gray wysunął się na prowadzenie i znokautował napastnika... różowowłosy
westchnął z wyraźną ulgą. Zamknął oczy i ponownie położył głowę na asfalcie,
uspokajając szybko bijące serce.
-Dziękuję. -Wyszeptał cicho, gdy Fullbuster już go uwolnił. Szybko wstał do pozycji siedzącej i uwięził Graya w ciasnym uścisku, chcąc się w ten sposób jakoś uspokoić. Nadal był w lekkim szoku. Za dużo się dzisiaj wydarzyło. -Nic ci nie jest? -Spojrzał na niego z czułością i widoczną troską.
~
Przytulił go do siebie, krzywiąc się lekko. Nadal był wkurzony na tamtego kolesia. I to bardzo.
- Nie ma za co... I nie, nic mi nie jest - odpowiedział, posyłając mu uspokajający uśmiech.
Nie chciał, aby Natsu wiedział, że tak naprawdę jemu też porządnie się dostało, to by było takie niemęskie!
- Ubierz się i zwijamy się stąd. Musimy spotkać się z Jellalem po drugiej stronie lasu i wrócić wreszcie do domu. - Odetchnął cicho. - Wątpię, żeby nasze telefony nadawały się do czegokolwiek po kąpieli w jeziorze, więc nawet nie ma co próbować do niego dzwonić. - Wytarł krew, nadal sączącą się z wargi.
-Dziękuję. -Wyszeptał cicho, gdy Fullbuster już go uwolnił. Szybko wstał do pozycji siedzącej i uwięził Graya w ciasnym uścisku, chcąc się w ten sposób jakoś uspokoić. Nadal był w lekkim szoku. Za dużo się dzisiaj wydarzyło. -Nic ci nie jest? -Spojrzał na niego z czułością i widoczną troską.
~
Przytulił go do siebie, krzywiąc się lekko. Nadal był wkurzony na tamtego kolesia. I to bardzo.
- Nie ma za co... I nie, nic mi nie jest - odpowiedział, posyłając mu uspokajający uśmiech.
Nie chciał, aby Natsu wiedział, że tak naprawdę jemu też porządnie się dostało, to by było takie niemęskie!
- Ubierz się i zwijamy się stąd. Musimy spotkać się z Jellalem po drugiej stronie lasu i wrócić wreszcie do domu. - Odetchnął cicho. - Wątpię, żeby nasze telefony nadawały się do czegokolwiek po kąpieli w jeziorze, więc nawet nie ma co próbować do niego dzwonić. - Wytarł krew, nadal sączącą się z wargi.
~
Pokiwał lekko głową, po czym, nic nie mówiąc, wstał i
poszedł po swoje ubrania. Szybko założył spodnie i koszulkę, przy czym nadal lekko
trzęsły mu się ręce.
-To chodźmy. -Tym razem nie próbował iść nigdzie samemu. Złapał Graya za rękę i pociągnął go jak najszybciej z dala od tamtego faceta. Niby był znokautowany... ale w każdej chwili mógł odzyskać przytomność. Wolał nie ryzykować.
~
Ścisnął jego dłoń i wyrównał z nim krok, starając się dotrzymać mu tempa i udawać, że nic go nie boli. Zacisnął zęby i spojrzał kątem oka na Natsu, który nadal wyglądał na przestraszonego.
- Pewnie Jell już jest na miejscu... Poszedł cię szukać bardziej na obrzeżach miasta. - Westchnął, mocniej ściskając jego dłoń.
-To chodźmy. -Tym razem nie próbował iść nigdzie samemu. Złapał Graya za rękę i pociągnął go jak najszybciej z dala od tamtego faceta. Niby był znokautowany... ale w każdej chwili mógł odzyskać przytomność. Wolał nie ryzykować.
~
Ścisnął jego dłoń i wyrównał z nim krok, starając się dotrzymać mu tempa i udawać, że nic go nie boli. Zacisnął zęby i spojrzał kątem oka na Natsu, który nadal wyglądał na przestraszonego.
- Pewnie Jell już jest na miejscu... Poszedł cię szukać bardziej na obrzeżach miasta. - Westchnął, mocniej ściskając jego dłoń.
~
Szli tak jeszcze pewien czas, a Natsu zdołał się już niemal
całkowicie uspokoić. Cieszył się, że ma kogoś takiego jak Gray. Gdyby
czarnowłosy się wtedy nie pojawił... wolał nawet nie myśleć, co by się stało,
ale na pewno miałoby to spory wpływ na jego psychikę. W końcu dotarli na
obrzeża miasta i różowowłosy od razu spostrzegł Jellala, biegającego po różnych
kątach jak debil.
-Um... czemu on mnie szuka w kontenerze na śmieci? -Spytał lekko zdezorientowany. -Zawołaj go.
~
Gray strzelił facepalma, gdy zobaczył, co odwala Jell.
- Nie wiem, może lepiej w to nie wnikajmy. - Przewrócił oczami, rozbawiony głupotą niebieskowłosego. - Jellal! - krzyknął w kierunku przyjaciela. Chłopak natychmiast się odwrócił i podbiegł do niech ze łzami w oczach.
- Jesteście! Już myślałem, że zostanę tu sam na zawsze! - zaszlochał, a potem nagle stanął w miejscu. - Um... Gray, co ci się stało? Biłeś się z drzewem? - zapytał, drapiąc się po policzku.
- Nie, nie z drzewem. Później ci opowiem. Wracajmy do domu. Trzeba złapać jakąś taksówkę... Nie chce mi się iść na piechotę.
-Um... czemu on mnie szuka w kontenerze na śmieci? -Spytał lekko zdezorientowany. -Zawołaj go.
~
Gray strzelił facepalma, gdy zobaczył, co odwala Jell.
- Nie wiem, może lepiej w to nie wnikajmy. - Przewrócił oczami, rozbawiony głupotą niebieskowłosego. - Jellal! - krzyknął w kierunku przyjaciela. Chłopak natychmiast się odwrócił i podbiegł do niech ze łzami w oczach.
- Jesteście! Już myślałem, że zostanę tu sam na zawsze! - zaszlochał, a potem nagle stanął w miejscu. - Um... Gray, co ci się stało? Biłeś się z drzewem? - zapytał, drapiąc się po policzku.
- Nie, nie z drzewem. Później ci opowiem. Wracajmy do domu. Trzeba złapać jakąś taksówkę... Nie chce mi się iść na piechotę.
~
Natsu podzielał zdanie Graya co do taksówki, więc szybko po
nią zadzwonił z budki telefonicznej. Po kilkunastu minutach wsiedli do pojazdu
i niebawem wrócili do domu. Dragneel chyba jeszcze nigdy nie cieszył się tak
bardzo z powrotu do tej obskurnej dzielnicy.
-Idę do łazienki. -Oznajmił, gdy tylko weszli do mieszkania.
~
Gray nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie się położy. Kiedy tylko przekroczyli próg domu, poczłapał w stronę nadal brudnej kanapy.
- Ja pójdę po tobie, Natsu - powiedział Jellal, ściągając z siebie mokrą koszulkę. - Chyba będę chory - poskarżył się.
- A ja wykąpię się na końcu - mruknął, marząc tylko o tym, żeby już zasnąć.
-Idę do łazienki. -Oznajmił, gdy tylko weszli do mieszkania.
~
Gray nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie się położy. Kiedy tylko przekroczyli próg domu, poczłapał w stronę nadal brudnej kanapy.
- Ja pójdę po tobie, Natsu - powiedział Jellal, ściągając z siebie mokrą koszulkę. - Chyba będę chory - poskarżył się.
- A ja wykąpię się na końcu - mruknął, marząc tylko o tym, żeby już zasnąć.
~
Natsu szybko umył się i wyszedł z łazienki w czystej,
cieplusiej piżamce z kotkiem na piersi. No co? Nie można?!
-Wolne! -Krzyknął, by ktoś inny mógł wejść do kibla. Rózowowłosy skierował się do salonu, by potem wejść do kuchni i zaparzyć sobie ciepłą herbatkę. Zrobił dwie, gdyż zauważył zdychającego na kanapie Fullbustera. -Ja nie chcę nic mówić... ale ta kanapa jest brudna. -Oznajmił tylko i usiadł na fotelu. -Masz. -Podał mu herbatę, w drugiej ręce trzymając własną.
~
Jellal natychmiast zajął miejsce Natsu w łazience. Do uszu chłopaków doszedł jego fałsz. Inaczej się tego wycia nazwać nie dało!
- Trudno, też jestem cały brudny - mruknął, podnosząc się z trudem do pozycji siedzącej i wziął od różowowłosego herbatę. - Dziękuję. - Uśmiechnął się lekko i napił się.
-Wolne! -Krzyknął, by ktoś inny mógł wejść do kibla. Rózowowłosy skierował się do salonu, by potem wejść do kuchni i zaparzyć sobie ciepłą herbatkę. Zrobił dwie, gdyż zauważył zdychającego na kanapie Fullbustera. -Ja nie chcę nic mówić... ale ta kanapa jest brudna. -Oznajmił tylko i usiadł na fotelu. -Masz. -Podał mu herbatę, w drugiej ręce trzymając własną.
~
Jellal natychmiast zajął miejsce Natsu w łazience. Do uszu chłopaków doszedł jego fałsz. Inaczej się tego wycia nazwać nie dało!
- Trudno, też jestem cały brudny - mruknął, podnosząc się z trudem do pozycji siedzącej i wziął od różowowłosego herbatę. - Dziękuję. - Uśmiechnął się lekko i napił się.
~
-Nie ma za co. -Odwzajemnił uśmiech. -Na pewno nic ci nie
jest? Chcesz czegoś? Bandaż, proszki przeciwbólowe, tampon? -Wymieniał w trosce
o jego zdrowie. Po chwili kichnął, wpuszczając do swej herbatki gluty. -No
niee... -Jęknął. -Do kitu. -Odłożył szklankę na stół i sięgnął z kieszeni po
chusteczkę. Tak, jego piżama miała kieszenie zaopatrzone w chusteczki.
Zazdrośćcie.
~
- Nie, nic mi nie jest. Chciałbym tylko, żeby Jell zamknął mordę - odpowiedział, poirytowany. Tyle razy powtarzał niebieskowłosemu, że ma przestać śpiewać pod prysznicem, ale jakoś nie było widać rezultatów jego próśb.
Gray zaczął się śmiać jak pojeb, kiedy Natsu zaglucił sobie herbatę.
- Wiesz co, to chyba raczej tobie potrzebne są jakieś leki na przeziębienie - stwierdził. - Przynieść ci jakieś?
~
- Nie, nic mi nie jest. Chciałbym tylko, żeby Jell zamknął mordę - odpowiedział, poirytowany. Tyle razy powtarzał niebieskowłosemu, że ma przestać śpiewać pod prysznicem, ale jakoś nie było widać rezultatów jego próśb.
Gray zaczął się śmiać jak pojeb, kiedy Natsu zaglucił sobie herbatę.
- Wiesz co, to chyba raczej tobie potrzebne są jakieś leki na przeziębienie - stwierdził. - Przynieść ci jakieś?
~
-Fatalnie się czuję... Chyba będę chory. -Jęknął,
przykładając dłoń do czoła. -Nie, nie musisz mi nic przynosić. Ale możesz
zrobić coś innego. -Uśmiechnął się tajemniczo, po czym wyciągnął herbatę z rąk
Fullbustera i odłożył ją na stół. Potem dosłownie na niego skoczył i przykrył
ich kocem. -Mmm... cieplusio. -Zamruczał, wtulając się w jego klatę.
~
Gray jęknął z bólu, kiedy Natsu na niego skoczył, ale zaraz potem się zaśmiał, przytulając go mocno do siebie.
- Fatalnie się czujesz, ale siłę masz, taak? - zapytał z ledwo wyczuwalnym sarkazmem. - Jesteś niemożliwy, Natsu. Poczochrał dłonią jego włosy, zadowolony z bliskości chłopaka.
~
Gray jęknął z bólu, kiedy Natsu na niego skoczył, ale zaraz potem się zaśmiał, przytulając go mocno do siebie.
- Fatalnie się czujesz, ale siłę masz, taak? - zapytał z ledwo wyczuwalnym sarkazmem. - Jesteś niemożliwy, Natsu. Poczochrał dłonią jego włosy, zadowolony z bliskości chłopaka.
~
-Zawsze znajdę siłę, żeby się przytulić. -Zaśmiał się
zadowolony i ponownie zamruczał niczym kot, gdy Fullbuster zmierzwił mu włosy.
Uniósł się lekko i cmoknął go w usta. -Może i jesteś brudny, mokry i
śmierdzisz... ale i tak cię kocham. -Puścił mu oczko.
~
- Eeej, to nie moja wina, że jestem mokry, brudny i śmierdzę! - Nadął policzki, niezadowolony. - Jell mógłby już wyjść z kibla, muszę się doprowadzić do porządku przed snem. W końcu mój wymyślony kochanek, z którym sypiam, nie może mieć powodu do narzekania, prawda? - dodał po chwili z udawaną powagą.
~
- Eeej, to nie moja wina, że jestem mokry, brudny i śmierdzę! - Nadął policzki, niezadowolony. - Jell mógłby już wyjść z kibla, muszę się doprowadzić do porządku przed snem. W końcu mój wymyślony kochanek, z którym sypiam, nie może mieć powodu do narzekania, prawda? - dodał po chwili z udawaną powagą.
~
-Wymyślony kochanek? -Natsu zamrugał kilkakrotnie,
zastanawiając się czy aby Fullbuster nie ma jakieś choroby psychicznej. -Chcesz
mi powiedzieć, że przez ostanie trzy lata pieprzyłeś się z... powietrzem? Lub
może brałeś poduszkę i udawałeś, że dziura w poszewce to odbyt? -Spytał z równą
powagą, choć chciało mu się śmiać.
~
- Owszem. Ale nie z powietrzem, co ty, masz mnie za idiotę? - Zmarszczył brwi, usiłując się nie roześmiać. Oczywiście nie udało mu się to i już po chwili wybuchnął niepohamowanym śmiechem. - Żartowałem - wydusił z siebie między kolejnymi napadami brechtu.
~
- Owszem. Ale nie z powietrzem, co ty, masz mnie za idiotę? - Zmarszczył brwi, usiłując się nie roześmiać. Oczywiście nie udało mu się to i już po chwili wybuchnął niepohamowanym śmiechem. - Żartowałem - wydusił z siebie między kolejnymi napadami brechtu.
~
-Jesteś psychiczny. -Postukał go palcem w głowę, również
wybuchając śmiechem. -Może kupić ci dużą, męską, plastikową lalkę? Będziesz
miał wtedy swego kochanka. -Pokazał mu język. Po chwili ziewnął przeciągle.
-Nie chce mi się jutro iść do pracy...
~
- Zawsze byłem psychiczny - odparł szczerze. - Niee, dzięki. Niepotrzebna mi taka lalka - odparł, po czym pogłaskał go po policzku, uśmiechając się lekko. - I mi też nie. Może zadzwonię do Laxusa i powiem, żeby mnie wywalił z roboty... - mruknął.
- Graay! Możesz iść się kąpać, skunksie! - wydarł się Jellal, który właśnie wylazł z łazienki.
- Już idę! - odkrzyknął, ale jakoś nie kwapił się do tego, by wstać.
~
- Zawsze byłem psychiczny - odparł szczerze. - Niee, dzięki. Niepotrzebna mi taka lalka - odparł, po czym pogłaskał go po policzku, uśmiechając się lekko. - I mi też nie. Może zadzwonię do Laxusa i powiem, żeby mnie wywalił z roboty... - mruknął.
- Graay! Możesz iść się kąpać, skunksie! - wydarł się Jellal, który właśnie wylazł z łazienki.
- Już idę! - odkrzyknął, ale jakoś nie kwapił się do tego, by wstać.
~
-Mmm, mógłbyś tak zrobić. Przestałby cię gnębić. -Odparł
szczerze. Po chwili usłyszał Jellala, więc chciał zejść z Fullbustera... ale mu
nie wyszło. Sturlał się z niego, waląc głową w stół, a potem opadając na
podłogę, owinięty kocem. -Nic mi nie jest. -Mruknął obolały. -Idź do łazienki,
skunksie. -Zaśmiał się, podchwytując tekst niebieskowłosego.
~
- Ale nie mogę, bo nigdzie indziej mnie nie przyjmą pewnie. - Westchnął ciężko i przetarł dłonią zmęczone oczy. Popatrzył na Natsu, który nagle gdzieś zniknął... I okazało się, że leży obok kanapy.
- Matko, ty cielapo jedna! A to podobno ja jestem fajtłapą. - Przewrócił oczami i wstał, uważając, aby nie nadepnąć na Dragneela. - Jak nie wrócę za piętnaście minut, to wiedz, że coś się dzieje! - dodał na odchodne i po chwili zniknął za drzwiami łazienki.
~
- Ale nie mogę, bo nigdzie indziej mnie nie przyjmą pewnie. - Westchnął ciężko i przetarł dłonią zmęczone oczy. Popatrzył na Natsu, który nagle gdzieś zniknął... I okazało się, że leży obok kanapy.
- Matko, ty cielapo jedna! A to podobno ja jestem fajtłapą. - Przewrócił oczami i wstał, uważając, aby nie nadepnąć na Dragneela. - Jak nie wrócę za piętnaście minut, to wiedz, że coś się dzieje! - dodał na odchodne i po chwili zniknął za drzwiami łazienki.
~
-No, bo to ty jesteś fajtłapą! Pewnie zaraziłeś mnie podczas
seksu! Dlatego też się taki stałem... -Wskazał na niego oskarżająco palcem i
nadął policzki, węsząc spisek. -Coś się dzieje w sensie, że co? Będziesz srać?
-Odparł inteligentnie i zwinął się w kulkę na podłodze. Chciało mu się spać.
~
Gray już nie skomentował słów Natsu, tylko się zaśmiał. Zdjął z siebie ubrania i wszedł pod prysznic, chcąc się odprężyć. Odkrył, że gorąca woda za bardzo drażni jego obolałe ciało, więc zmuszony był wziąć zimny prysznic. Przypatrzył się sobie. Był cały poobijany, w najbardziej bolących miejscach już zdążyły wykształcić się wielkie siniaki. Do tego spuchła mu warga i skroń. Dostrzegł, że ma siniaka też na nadgarstku, ale z jakiej racji - tego już nie wiedział.
Po kilku minutach wyszedł spod prysznica, wytarł się i zawinął ręcznik wokół bioder, po czym wrócił do Natsu.
- Śpisz? - zapytał cicho, pochylając się nad nim. Nie chciał go budzić, ale nie był pewien, czy chłopak rzeczywiście zasnął.
~Iris & Misuzu.
P.S. Niedługo rozdział pojawi się i tu: http://marzenia-trudne-do-spelnienia-yaoi.blogspot.com =)
P.S. Niedługo rozdział pojawi się i tu: http://marzenia-trudne-do-spelnienia-yaoi.blogspot.com =)