czwartek, 27 listopada 2014

Rozdział 63.

Oooo, od tego momentu (mniej-więcej, może ciut wcześniej) pamiętam, że pisałyśmy, jak byłam u Iris! [luty 2014, taak...XD] Dlatego nie zdziwcie się, co powstało dalej… Ale żeby nie było, że nie ostrzegałam xD

INFORMACJA!
Kolejne rozdziały zostały usunięte. Po przeczytaniu komentarza Koneko pod 68. rozdziałem razem z Iris doszłyśmy do wniosku, że ma rację - stoczyłyśmy się trochę. Zawieszamy więc bloga na tym momencie i może kiedyś wrócimy do pisania tego bloga (może po maturze Iris xD).
Dziękujemy, że byliście z nami i mamy nadzieję, że jeszcze czasem zajrzycie ;)


Następny dzień, ranek...

Natsu otworzył delikatnie powieki, spoglądając na śpiącego ukochanego. Uśmiechnął się do siebie na wspomnienie wczorajszego dnia, wieczoru... Nie mógł uwierzyć, że naprawdę są już małżeństwem. I do tego tak szczęśliwym. Marzył tylko, by to już nigdy się nie zmieniło.
Wczoraj, po idealnej nocy poślubnej pod gwiazdami, leżeli tam jeszcze sporo czasu, rozkoszując się swoją bliskością. Dopiero później ubrali się i wrócili do pokoju.
Teraz leżeli w ciepłym, dwuosobowym łóżku, wtuleni w siebie i śnieżnobiałą, pachnącą pościel. Było cudownie. Znów byli w tym pokoju... ale tym razem ze świadomością, że już nigdy nie muszą się rozstawać. To było piękne.

~

Gray spał jeszcze kilkanaście minut, po czym przeciągnął się i uchylił leniwie powieki. Od razu spojrzał w stronę Natsu i na jego twarzy zagościł trochę senny uśmieszek.
- Dzień dobry, kocie. Dobrze spałeś? - zapytał, po czym zakrył usta dłonią, chcąc stłumić ziewnięcie.
Czuł się tak bezpiecznie, komfortowo i idealnie, do tego było mu lekko na sercu. Wczorajszy wieczór na pewno będzie wspominał latami, o tak.
Przytulił się do Dragneela, wdychając jego zapach. Chciał z nim poleniuchować dziś w łóżku, najlepiej caaalutki dzień.

~

-Dobry. -Zamruczał i ucałował go w klatę, zadowolony. Po chwili jednak, ku zaskoczeniu Fullbustera... wyplątał się z jego objęć i wstał z łóżka jak oparzony. -Rusz dupę, debilu! Spóźnimy się na rejs! -Zaczął krzątać się po pokoju szukając ubrań, aż w końcu przyjebał spodniami w Graya. -Załóż to na ten leniwy zadek! -I po tym poleciał do łazienki.

~

Gray patrzył na niego z wielkim WTF wymalowanym na twarzy, a gdy jeszcze dostał spodniami, prychnął cicho i sam zwlókł się z łóżka, by narzucić na siebie ciuszki. Posłał Natsu pełne pretensji spojrzenie, gdy ten już wrócił z łazienki.
- Psujesz cały nastrój, idioto - stwierdził i skrzyżował ręce na piersi, strzelając focha.

~

Gdy Natsu wrócił, w pełni ubrany, spojrzał na Graya z kpiącym spojrzeniem i prychnął.
-Spierdalaj. Sam psujesz nastrój! -Pociągnął chłopaka za rękę i wyciągnął z pokoju, a potem zamknął mieszkanie. I przyśpieszył do sprintu, gnając w stronę portu.

~

- Sam spierdalaj! - Nadął policzki, niezadowolony i wyrwał rękę z jego uścisku, by potem go wyprzedzić. - Ścigamy się! Kto ostatni w porcie, ten robi loda! - Posłał mu uśmieszek i jeszcze przyspieszył, chcąc wygrać.



~

Natsu początkowo nie wiedział jak zareagować, zdezorientowany tymi słowami...
-Chyba w automacie! -Krzyknął, zezłoszczony. Po chwili jednak zmienił zdanie i zaczął biec z całych sił, nie mogąc przegrać. W sumie... nie pamiętał, kiedy Gray mu ostatnio robił loda. W chuj dawno! Prawie nigdy mu nie robił!
Z tego powodu nawet go w pewnej sekundzie wyprzedził. Ha! Gray może być silniejszy, ale na pewno jest od niego wolniejszy. Zadowolony z siebie Dragneel odwrócił w biegu nawet do chłopa głowę i pokazał mu język... i nie patrząc przed siebie, przyjebał w jakiś słup.

~

Gray prychnął, niezadowolony z tego, że został wyprzedzony... a potem zaniósł się śmiechem, gdy zobaczył zderzenie czołowe Natsu ze słupem. Podszedł do niego, dalej się brechtajac i pomógł mu wstać na nogi.
- Jesteś idiotą. Było patrzeć przed siebie - wykrztusił. - Ale... wyścig wciąż trwa! - Przypomniał mu i puścił się biegiem. Nie mógł przestać się śmiać, co go trochę spowalniało... ale spoko, i tak wygra, hehe. Nie ma innej opcji!

~

Natsu dał się podnieść, ale w głowie nadal mocno mu szumiało i nie bardzo ogarniał, co się dzieje. Gdy jednak usłyszał słowo "wyścig", momentalnie się otrząsnął i spojrzał na Graya z wkurwem. Nie dość, że się z niego śmiał, to jeszcze teraz go zostawił?! Musi mu pokazać, kto jest tu mistrzem, pff. Z tym też zamiarem wypruł przed siebie, doganiając Graya. Chuj, że widział ze trzech Fullbusterów i słyszał dziwne głosy... i tak ICH wyprzedził, biegnąc co sił! Był już blisko, coraz bliżej promu... Już widać statek, już i... Natsu wbiegł pierwszy na pokład! ...a potem potknął się o psa i wywrócił się, wpadając głową do jakiegoś wiadra, a na koniec dostał mopem w krocze...

~

Gray nawet nie zauważył, kiedy dokładnie Natsu go wyprzedził, ale gdy to się stało... jeszcze przyspieszył, nie chcąc tak łatwo odpuszczać! Kurde... jakby teraz przegrał, to nie byłoby za fajnie! Ale... wtedy właśnie Dragneel już wbiegł na pokład... i Gray stracił go z oczu. Z lekkim WTF również wlazł na statek, rozejrzał się... i zobaczył go z głową w wiadrze i mopem na sobie. Znowu nie mógł pohamować śmiechu. Podszedł do niego i zdjął mu z głowy ów "hełm".
- Nic ci nie jest? - zapytał, między salwami śmiechu.

~

Natsu wypluł wodę z ust, gdy Gray zdjął z niego to wiadro. Dobre chociaż tyle, że to była jeszcze czysta woda, nie używana do mycia podłóg, ugh... Jakiś woźny potem mu za to pewnie przyjebie. Wstał szybko na równe nogi i aż się zachwiał z bólu głowy.
-W-wszystko okay... -Musiał się podeprzeć chłopaka, przez jakiś czas nic nie mówiąc. -Ale! Wygrałem! -Odezwał się po chwili z ekscytacją. -Chcę nagrodę! -Zaśmiał się złowieszczo i zaczął ciągnąć Graya do jakiegoś kibla.

~

Gray trzymał go w uścisku, dopóki nie odzyskał jasności myślenia. Jakoś udało mu się w końcu opanować śmiech. A kiedy chłopak upomniał się o nagrodę, po prostu strzelił poker face'a i dał się ciągnąć do łazienki. Gdy już jakaś znaleźli, zsunął z Natsu spodnie i bokserki.
- To, że teraz wygrałeś, wcale nie znaczy, że uda ci się to znowu! - Pokazał mu język, usadził go na muszli klozetowej i... tknął jego męskość palcem. Chciał się trochę z nim podrażnić. - Hmm... Zastanawiam się, czy na tą nagrodę rzeczywiście zasłużyłeś. - Spojrzał na niego z rozbawieniem.

~

Natsu dał się posadzić na muszli z rosnącym podekscytowaniem. A gdy usłyszał te słowa... Nadął policzki, zniecierpliwiony.
-Nie dość, ze nigdy nie dałeś mi "semować", to jeszcze prawie nigdy nie robiłeś mi loda! A ja ci już tyle razy dałem... Tylko byś brał i brał, pff. -Skrzyżował ramiona na piersi. -Jesteś skąpy. -Klepnął go w głowę dłonią, nie za mocno, ale jednak.

~

Pokręcił głową i westchnął ciężko. Natsu serio nie zauważył, że on tylko chciał się podroczyć?
- Przecież ja żartuję, głąbie - poinformował go, robiąc głupią minę, Potem posłał mu seksowny uśmieszek i zabrał się do pracy. Wziął jego męskość do ust i się na niej zassał, by po chwili zacząć wykonywać ruchy głową na różne strony; przy okazji manewrował języczkiem. Momentami spoglądał na niego zaczepnie, lekko rozbawiony.

~

Natsu momentalnie pozbył się focha i jęknął, usatysfakcjonowany. Wplątał jedną rękę we włosy Fullbustera, przyglądając mu się z zainteresowaniem. Lubił patrzeć na niego w takiej pozycji, hehe. Czuł się teraz taki... władczy! Mieć Graya u stóp, klęczącego przed sobą, to jednak coś.
-Przecież wiedziałem, że żartujesz. -Odpowiedział z uśmieszkiem, choć w sumie... skłamał. Nie wiedział tego.

~

Przewrócił oczami, ale tego nie skomentował. Nawet nie miał jak, bo przecież właśnie miał fiuta w ustach, pff. To była dla niego rzadkość, serio. No cóż, Natsu zasłużenie wygrał wyścig, więc niech się teraz cieszy, debil jeden. Dalej zajmował się jego penisem, nawet w pewnym momencie go ugryzł... tak trochę chyba za mocno, ale krew nie pociekła, więc... hehe...

~

-Kurwa! -Krzyknął nagle z tego nagłego bólu. Z jego oczu nawet pociekło kilka łez, no bo sorry... fiut to cholernie wrażliwe miejsce! Był masochistą, ale bez przesady, okay?! Wykrzywił twarz we wściekłym grymasie i nadal trzymając jedną ręką Graya za włosy... pięścią drugiej ręki przyjebał mu w twarz, nie pozwalając mu tym samym jeszcze kończyć. -Jeszcze raz mnie ugryziesz to... powiem tacie! -Poskarżył się.

~

Posłał mu pełne pretensji spojrzenie, ale zaraz potem jego oczy rozszerzyły się ze strachu. Serio powiedziałby o tym Igneelowi?! Przecież... wtedy Gray by zginął. A jeszcze nawet nie wymyślił, co chciałby mieć napisane na nagrobku! To takie nie fair. Dalej więc robił mu loda, chcąc, żeby szybko doszedł... a potem się, kurwa, policzą. To uderzenie na pewno było mocniejsze od ugryzienia! Będzie miał ślad! Na swojej przystojnej twarzyczce! Grrrrrr.

~

Natsu uznał, że Gray zrozumiał przekaz, skoro zaczął dalszą pracę bez ugryzień, pff. Powoli zaczął się na nowo odprężać, co łatwe nie było, bo ciągle bał się o życie swego penisa. A co, jakby chciał kiedyś ruchnąć Graya znienacka?! Chuj mu jest jeszcze potrzebny! Natsu kiedyś go ruchnie, hyhy. Może i przez sześć lat mu się to nie udało... ale nadal jest szansa! Z tych jakże szlachetnych rozmyślań wyrwał go jednak Gray, mocno się zasysając i sprawiając, że Natsu wydobył z siebie głośny jęk. Oh, tak... to mu się podoba.

~

Nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie myśli kłębią się w główce Dragneela. Gdyby o nich wiedział... pewnie zakładałby na noc i pod prysznic Majtki Cnoty, czy coś. A klucz by schował. Niestety... Nie było mu dane odkryć tych myśli. Pozostało mu tylko rozwodzić się nad swoją rychłą śmiercią i skupić się na dalszym sprawianiu przyjemności swej żonce. Żona z penisem, kto to widział? Może rzeczywiście powinien tytułować go mężem? Albo partnerem? A może... powinien palnąć się w łeb za głupie rozważania, które są tak bardzo na poziomie jego ojca? Pff. Walić to. Zamruczał cicho, wysyłając wibracje wzdłuż członka Natsu, a potem ponownie się na nim zassał. Po chwili znów zaczął wykonywać ruchy głową i języczkiem.

~

Natsu jęczał nadal, zadowolony z pracy, jaką wykonywał Fullbuster. Po kilku minutach, w końcu nie wytrzymał i spuścił się do ust swego...e... męża? To dziwnie brzmi. Niech będzie, że do ust swego osobistego wibratora podręcznego z opcją rozmowy i przemieszczania się.

~

Połknął wszystko i posłał mu uśmieszek.
- Serio myślisz, że daruję ci to uderzenie? Całuj!  - Pokazał palcem na swój policzek, udając oburzonego. W sumie trochę oburzony był, ale dobra... - Jesteś niebezpieczny. Musze wsadzić cię w kaftan. A teraz... idziemy na pokład... i oby do wieczora, mały, wredny gnomie.

~

Zaśmiał się cicho i pocałował go w policzek, w pełni usatysfakcjonowany.
-A jak mnie wsadzisz w kaftan, to jak będziemy robić TO? Hm, inteligencie? -Złapał go za policzek i wytarmosił jak małemu dziecku. -Tobie trzeba za to jakiś kaganiec założyć. Jak jesteś głodny i chcesz mięsa, to mów, a nie mi fiuta odgryzasz. On ma jeszcze misję do wykonania! -Uśmiechnął się tajemniczo, po czym wstał i podciągnął spodnie i bokserki.

~

- Wsadzę cię w taki do połowy ciała. Dolną połowę zostawię wolną. - Puścił mu oczko, rozbawiony i otworzył drzwi kibla, by z niego w końcu wyjść. – I spadaj... poniosło mnie z tym ugryzieniem, ale nie musiałeś od razu bić mnie po mordzie, do tego tak mocno. - Nadął policzki. - I w ogóle to... jaką misję? - Zmrużył oczy i spojrzał na niego z zainteresowaniem i lekką obawą. Czyży Natsu chciał... kogoś wyruchać?!

~

-Chciałbyś. -Zaśmiał się, ubawiony, po czym wyszedł wraz z chłopakiem z kabiny, kierując się na odkrytą część pokładu. -Misja? Jaka misja? Ja nic nie wiem. -Udał niewiniątko i położył się na jakimś leżaczku, czekając, aż Gray położy się na tuż obok i... jedynie przyglądał się z niejakim uśmieszkiem zadkowi Graycia.

~

Przewrócił oczami i poszedł za nim, na razie bez słowa. Potem, gdy już się obaj położyli, zauważył ten wzrok Dragneela i postanowił wyciągnąć z niego prawdę o misji.
- Powiedz, jaka to misja, albo... powiem mojej matce, żeby przestała przesyłać te babeczki, które tak uwielbiasz! A ojcu, żeby codziennie do ciebie dzwonił i gadał ci o swoich filozofiach, a obrazi się, jak nie będziesz odbierał! - zagroził.

~

Natsu momentalnie pobladł na twarzy, gdy usłyszał, że zostanie pozbawiony tych pysznych babeczek, a dodatkowo porąbany ojciec Graya będzie do niego dzwonił... NIE! Tego nikt by nie przeżył. Postanowił więc wyjawić swemu mężusiowi cel swej misji...
-Kiedyś cię ruchnę~ Ruchnę cię~ -Zaczął fałszować, z zamkniętymi oczami, udając, iż nic się nie wydarzyło i jedynie się opala.

~

Gray spadł z leżaka. Tak dosłownie spadł, załamany tym, co usłyszał. O, nie. A więc to była ta popieprzona misja?! Never, kurwa!
- Chyba ochujałeś! - wydarł się, a w jego głosie nadal brzmiało zaskoczenie i nuta groźby. - Od teraz będę chodził w Majtkach Cnoty i zdejmował je tylko na czas seksu z tobą. Ale... to nadal JA będę na górze! - oznajmił dumnie wracając na swoje miejsce.

~

-A nie będziesz chciał, bym cię kiedyś ujeżdżał? Mówiłeś, że lubisz na mnie wtedy patrzeć. -Zrobił minę zbitego psa, polemizując z tym, czy Gray aby na pewno zawsze będzie na „górze", pff. -Nie znasz dnia, ani godziny, beybe. -Zaśmiał się cicho, po czym założył z ni stąd ni zowąd okulary przeciwsłoneczne i zaczął się opalać z dalszym zacieszem na mordzie.

~

Kilka godzin później. Wieczór…
Gray ciągle myślał o tym, jak skutecznie odwieść Natsu od pomysłu ruchnięcia go, z pominięciem Majtek Cnoty. Musiał coś zrobić, bo życie w ciągłym strachu nie wyjdzie mu na dobre!
Teraz jednak... stali we dwóch przy relingu i patrzyli na bezchmurne, gwiaździste niebo. Gray przytulał do siebie tą małą, niewdzięczna mendę. W ręku trzymał kieliszek wina. W tle leciała romantyczna muzyka...
- Pędzi, pędzi śmieciareczka, każdy wie to już od dziecka... - zafałszował, tym samym psując romantyczny klimat.

~

Natsu dał się przytulać. Pił powoli wino, patrząc na połyskującą wodę w świetle księżyca i...
-I kto tu psuje nastrój, bałwanie? -Prychnął, posyłając Fullbusterowi spojrzenie zabójcy. -Po chwili jednak usłyszał w tle muzykę, która leciała kiedyś w jednym filmie i... musiał coś sprawdzić! Podał Grayowi kieliszek i zaczął przechodzić przez barierkę i... kurwa, poślizgnął się! Już po nim! Umrzy!

~

- No... na pewno nie ja. „Śmieciareczka” to klasyk - oburzył się. Potem wziął od niego ten kieliszek, patrzył, co robi i... wyjebał oba naczynka w pizdu. Dopadł do Dragneela i dosłownie w ostatniej chwili złapał go za rękę. Inaczej już by sobie pływał w wodzie z rybkami, czy coś.
- Co ty, kurwa, odpierdalasz?! - darł się na niego, ciągnąc go z powrotem na pokład. - Ty idioto! Chcesz, żebym na zawał tu zszedł?! Trzymaj się mocniej! - Raczył go wiązanką, dopóki obaj nie upadli na deski. Gdy Natsu się na niego zwalił, natychmiast przyjebał mu w łeb. - Kretyn! - warknął.

~

-Ała... -Jęknął, póki co zbyt przerażony, by powiedzieć coś więcej. Widział już swoją śmierć... całe życie mignęło mu przed oczami! Gray, seks, seks, Gray, seks, Lyon, seks, Gray, seks, seks, seks, seks, Sting, seks, Gray, seks, seks, ślub... seks. Dużo się wydarzyło!
-Ja... Ja chciałem tylko odegrać scenę z „Titanica”, żeby było romantycznie... -Wyszeptał, przybity i spojrzał smutno na Graycia.

~

Automatycznie się uspokoił, widząc to spojrzenie. Poczochrał mu włosy i przytulił go do siebie.
- Uch, mogłeś od razu powiedzieć, pomógłbym ci tam przejść i nie zjebałbyś się z relingu, bo cały czas bym cię trzymał - oświecił go. - Najpierw się myśli, a potem robi. - Puknął go w czoło. - No, już. Wczujmy się znowu w nastrój. - Przekręcił ich tak, że teraz to on był na górze, po czym pochylił się i złączył ich wargi w pocałunku.

~

Odwzajemnił pocałunek, już trochę uspokojony. Po kilku minutach oderwał się od Fullbustera i spojrzał na niego z prośbą.
-Możemy spróbować tego jeszcze raz? Tym razem będziesz mnie trzymał... –Szepnął, po czym z pomocą Graya wstał na równe nogi. -To... Nie puszczaj! -Trzymał się go za jedną rękę, jednocześnie znów przechodząc za barierkę na czubie statku...

~

Kiwnął głową, słysząc tą prośbę. Niech mu będzie, skoro tak się uparł. Trzymał go przez cały czas, a kiedy już w miarę bezpiecznie stanął za barierką, przytulił go od tyłu i zanucił melodię z Titanica, o tak dla nastroju. Kij z tym, że fałszował. Natsu nie powinno to raczej przeszkadzać.
- Kocham cię - szepnął, uśmiechając się lekko na widok radości Natsu z odegrania tej sceny.

~

Gdy Gray przytulił go od tyłu i zanucił melodię na ucho... Natsu momentalnie uśmiechnął się szczęśliwie i na nowo wczuł w nastrój. Dotąd nadal trzymał się rękami barierki, dla bezpieczeństwa, lecz teraz... puścił się, unosząc ręce na wysokość ramion, tak samo jak w filmie. Zawsze chciał to zrobić, gdy widział tę scenę. Był w tym momencie całkowicie zdany na swego kochanka. Jeśli Gray go puści... spadnie do wody i pewnie się utopi. Tylko zaufanie, nic więcej.
-Ja ciebie też. -Odpowiedział, rozczulony i szczęśliwy z dotyku chłopaka oraz tej delikatnej adrenalinki i widoku...

~

Trzymał go mocno, uśmiechając się pod nosem. Był szczęśliwy, gdy widział takiego wesołego i podekscytowanego Natsu. Kochał w nim wszystko. I wprost nienawidził, kiedy się smucił, więc ta chwila... była wyjątkowa. Tak samo jak wiele innych - niepowtarzalna.
- Wiem - odparł z niezłomną pewnością i jeszcze bardziej wzmocnił uchwyt nie chcąc, żeby spadł.
Cieszył się. Teraz już wszystko się ułoży.